Aliens: Fireteam Elite w recenzji – Najlepszy hordowy shooter od lat

0
568

Aliens: Fireteam Elite to wielkie, dzikie widowisko. Warunkiem koniecznym jest dwóch dobrych kumpli, bo sprawy wyglądają trochę inaczej, gdy idziesz sam.

Przez ostatnie kilka dni wymyślałem naprawdę fajne wstępy do tej recenzji. Opisując intensywny moment w grze, fajny cytat z filmu, mądre powiedzenie. Ale to wszystko jest bezsensowne, ponieważ szukasz tylko jednej informacji. Proszę bardzo – Aliens: Fireteam Elite nie jest kolejnym Colonial Marines! To nie jest też Predator: Hunting Grounds, tak przy okazji.

Można też ukończyć kampanię samemu, bez innych graczy, ale jest to znacznie mniej przyjemne, bo gra nie jest do tego stworzona. Innymi słowy, jest to świetna strzelanka dla wielu graczy, ale nie jest to zbyt rozrywkowe doświadczenie dla pojedynczego gracza. Czy cena zakupu 40 euro za Aliens: Fireteam Elite na Steam jest tego warta?

W Aliens: Fireteam Elite walczymy ramię w ramię przeciwko ogromnym falom wrogów i walczymy o przetrwanie. Jest intensywny i wymagający, ale nie opowiada się tu żadnej wybitnej historii.
W Aliens: Fireteam Elite walczymy ramię w ramię przeciwko ogromnym falom wrogów i walczymy o przetrwanie. Jest intensywny i wymagający, ale nie opowiada się tu żadnej wybitnej historii.

Original or extra crispy?

Zamiast wybierać z garści gotowych postaci, w Aliens: Fireteam Elite tworzymy własnych Marines i przed pierwszą misją wybieramy klasę, którą w każdej chwili możemy zmienić. Mój Firend gra jako Gunner i może rzucać granatami i zwiększać siłę ognia całej drużyny. Idę jako Niszczyciel i mam dostęp do rakiet i dodatkowej ciężkiej broni. Do wyboru mamy również Doktora leczącego, klasa Technika polega na broni automatycznej, a Zwiadowca, odblokowany pod koniec kampanii, szpieguje wrogów za pomocą dronów.

Znalezienie trzeciego towarzysza broni nie jest takie proste przed oficjalną premierą, dlatego pomaga nam tutaj kolega AI, który kompetentnie gra przynajmniej na niższych poziomach trudności. Na wyższym poziomie, ludzcy gracze są obowiązkowi, różne umiejętności klasowe są kluczowe.

Obowiązkowe ściany ochronne o wysokości do pasa są również tutaj. Przeciwko konwencjonalnym obcym są one jednak w większości przypadków bezużyteczne.
Obowiązkowe ściany ochronne o wysokości do pasa są również tutaj. Przeciwko konwencjonalnym obcym są one jednak w większości przypadków bezużyteczne.

Mało tego, już po chwili kosimy ogromne roje kosmitów. Fireteam Elite to akcja non-stop, tutaj jest na pełnym gazie jak w drugim filmie („Aliens”, 1986). Jeśli lubisz powolny horror rodem z pierwszego i trzeciego filmu, to jesteś w złym miejscu. Jest wybuch i wybuch, że strzępy lecą – i to jest niesamowite!

Moja dziewczyna strzela dookoła ze swoim Pulse Rifle, który wygląda i brzmi dokładnie tak samo jak w filmie. Kiedy xenos zbliża się za bardzo do jej pocisku, podrzuca coś z shotguna. Tymczasem ja odstrzeliwuję wszystko z mojego przerośniętego smartguna. Nie tylko czyści się czysto i przebija wszystkie osłony – posiada również automatyczne wykrywanie celu.

Dość szybko wprowadzamy kolejne bronie, w tym karabiny maszynowe, wyrzutnie rakiet i naszego absolutnego faworyta: To miotacz płomieni! Rzuca płomienie. Dzięki niemu szybko zmiatamy z powierzchni ziemi niezliczone ilości obcych, a dodatkowo cieszą naprawdę dobre, klimatyczne efekty świetlne, jakie nasza broń wyczarowuje w otoczeniu. Płoń, kochanie! Burn!

Flamethrower

Smartgun

Gra zespołowa jest obowiązkowa

Rozgrywka jest ostra i wymagająca od pierwszej chwili, nawet na średnim poziomie trudności. xenos atakują w ogromnych ilościach z każdej strony. Większość z nich ginie po kilku trafieniach i uparcie biegnie w twoją stronę, ale ich silniejsze odpowiedniki są zaskakująco sprytne. Ukrywają się i z bezpiecznej odległości atakują kwasem.

Tymczasem drony Xenomorph przeprowadzają ataki z zaskoczenia, pojawiają się z zasadzki, chwytają gracza i w najgorszym wypadku zabijają go bezpośrednio. Następnie znikają ponownie i planują następny atak, jeśli nie zdążysz ich zlikwidować na czas.

Szczególnie trudni kosmici, tacy jak ten koleżka, złapią cię i szybko rozstrzelają na wyższych poziomach trudności.
Szczególnie trudni kosmici, tacy jak ten koleżka, złapią cię i szybko rozstrzelają na wyższych poziomach trudności.

Musimy stale się komunikować, pilnować się nawzajem, dzielić się ściśle reglamentowanymi medipackami i nadawać priorytety niebezpiecznym celom. W naszej wersji testowej nie było niezrozumiale żadnego czatu tekstowego ani dźwiękowego. Jasne, jeśli grasz z przyjaciółmi, zazwyczaj masz Discord lub coś podobnego na początku, ale to nie jest zbyt pomocne w matchmakingu z losowymi graczami.

Poległych graczy można ożywić, jeśli jest się wystarczająco szybkim. Jak często to działa zależy od poziomu trudności, który wybrałeś, podobnie jak maksymalna ilość amunicji czy friendly fire. Na najwyższych poziomach staje się to naprawdę trudne. Koniec gry, stary. Koniec gry!

Możesz to jeszcze bardziej zwiększyć dzięki opcjonalnym, przełączanym wyzwaniom, jeśli jesteś w tym naprawdę dobry i chcesz zdobyć dodatkowe doświadczenie oraz walutę w grze, jeśli odniesiesz sukces. Jeśli lubisz mniej stresujące zadania, na najłatwiejszym poziomie trudności nie tylko otrzymasz znacznie mniej obrażeń, ale możesz również aktywować takie rzeczy jak pomoc w celowaniu i świecące kontury obcych. Nie można uzyskać większej swobody w dostosowaniu swojego wyzwania. Tak musi być!

Little Story

Aby było jasne, Fireteams Elite to horda shooter! Walczysz z potężnymi falami wrogów lub jesteś w drodze na kolejną dużą arenę, w przerwach między aktywowaniem terminala lub eskortowaniem postaci niezależnej. Nie ma nic bardziej zróżnicowanego niż to.

Towarzyszy temu fabuła, która jest całkiem niezła jak na strzelankę hordową, ale brakuje jej do rozrywkowego doświadczenia w pojedynkę. Angielskojęzyczne komunikaty radiowe i dialogi z niemieckimi napisami informują na bieżąco o tym, co się dzieje, o co chodzi i z czym masz do czynienia. Wrogowie tacy jak obca „Monica” otrzymują historię tła i pozostają w naszej pamięci.

Ten konkretny kosmita ma trochę historii. Przynajmniej jak na hordową strzelankę, fabuła nie jest zła.
Ten konkretny kosmita ma trochę historii. Przynajmniej jak na hordową strzelankę, fabuła nie jest zła.

Ale jednocześnie nie ma tu fajnych cutscenek, rozmowy między misjami są statyczne i pozbawione animacji czy ruchów ust. Nie można odmówić grze stosunkowo niewielkiego zespołu deweloperskiego i przypuszczalnie dość niskiego budżetu. Nacisk kładziony jest wyraźnie na akcję w trybie multiplayer, a nie na oszałamiającą narrację, która w jakiś sposób urzeka gracza w pojedynkę.

Kampanię ukończysz w około sześć godzin i będziesz mógł w nią ponownie zagrać tylko wtedy, gdy będziesz chciał poszukać brakujących nagród lub podnieść poziom nowych klas. Dodatkowo, pod koniec kampanii odblokowujemy czysty tryb Hordy, który jest zdecydowanie zbyt minimalistyczny. Tutaj po prostu pokonujesz wrogów, wszelkie zróżnicowane cele, takie jak eskorta, hakowanie, obrona punktów kontrolnych lub cokolwiek, co wykracza poza proste przetrwanie, nie mają tu miejsca. Może w przyszłości będzie ich więcej, ale w naszym teście znudziły nam się bardzo szybko.

Możesz dostosowywać i ulepszać swoje zdolności klasowe w miarę zdobywania kolejnych poziomów. Nie jest to szalenie skomplikowane, ale zapewnia nieco więcej możliwości dostosowania.
Możesz dostosowywać i ulepszać swoje zdolności klasowe w miarę zdobywania kolejnych poziomów. Nie jest to szalenie skomplikowane, ale zapewnia nieco więcej możliwości dostosowania.

Nie ma zadania życiowego

W sumie jest dwanaście misji w kampanii. Każdy z nich trwa około pół godziny. Po ukończeniu, zawsze są nagrody, takie jak nowe bronie lub dodatki, takie jak optyka celownicza, magazynki i inne dodatki, które poprawiają cechy, takie jak celność, szybkość ognia, skuteczny zasięg i więcej. Ponadto w każdej misji znajduje się ukryta skrzynia z kolejnymi smakołykami.

Możesz ozdabiać broń za pomocą malunków i naklejek oraz zmieniać jej atrybuty poprzez modyfikacje.
Możesz ozdabiać broń za pomocą malunków i naklejek oraz zmieniać jej atrybuty poprzez modyfikacje.

Zdobywasz także doświadczenie w wybranej klasie i broni, odblokowując kolejne pomniejsze ulepszenia i bonusy. Do tego dochodzą dwie różne waluty w grze – jedna na kolejne bronie i modyfikacje, a druga na przedmioty kosmetyczne, takie jak stroje, hełmy i malowania.

Nie ma żadnych lootboxów, choć kosmetyczne DLC zostały zapowiedziane. Nie jestem wielkim fanem tego rozwiązania, ale przynajmniej prawdziwe pieniądze nie kupują tu władzy. Odblokowania i ulepszenia są stosunkowo humanitarne i szybkie. Codzienne i cotygodniowe wyzwania dodatkowo przyspieszają postępy. W Aliens: Fireteam Elite czuję się jak w grze, a nie jak w wirtualnej pracy, w którą muszę zainwestować setki godzin, aby coś osiągnąć. Myślę, że to świetne, ale jeśli liczycie na tytuł, który bawi przez wiele tygodni, to prawdopodobnie się zawiedziecie.

Kosmetyki, takie jak skórki broni i ubrania, będą dostępne za walutę w grze oraz w płatnych DLC w przyszłości. Lootboxy nie przyjdą.
Kosmetyki, takie jak skórki broni i ubrania, będą dostępne za walutę w grze oraz w płatnych DLC w przyszłości. Lootboxy nie przyjdą.

Like in the movies

Nie tylko sprzęt i dźwięk są wierne oryginałowi. Środowiska są również wspaniałe. Przedzieramy się przez ciemne korytarze, tu i ówdzie zdarzają się skoki kosmitów, często po prostu spada kaseta z sufitu lub jakiś uszkodzony zawór nagle głośno syczy.

Statek kosmiczny w pierwszym akcie kampanii ma ten fajny urok sci-fi z końca lat 70. z nieporęcznymi terminalami i monochromatycznymi ekranami. Po aktywacji, wydają ten wspaniały, satysfakcjonujący dźwięk grzechotania jak stary 286.

W późniejszych etapach przechodzimy również przez ruiny i systemy jaskiń. Nieunikniony ul, gniazdo kosmitów z jajami, face-huggerami, pretorianami i wszystkim innym, stanowi spektakularne zakończenie. Jednak po nieco mało szczegółowych modelach 3D, nie do końca płynnych animacjach i słabej prezentacji fabuły można stwierdzić, że gra nie jest tytułem AAA.

Sexy: Zamiast wybierać spośród garści gotowych bohaterów, jak w większości strzelanek kooperacyjnych, w Aliens: Fireteam Elite sam tworzysz swojego Marine.
Sexy: Zamiast wybierać spośród garści gotowych bohaterów, jak w większości strzelanek kooperacyjnych, w Aliens: Fireteam Elite sam tworzysz swojego Marine.

Prowadzenie menu jest trochę irytujące i przypomina grę konsolową, ale kontrolki można dowolnie przypisywać, jeśli nie jesteś zadowolony z domyślnych ustawień. Jeśli lubisz strzelanki typu horda i lubisz rywalizować z przyjaciółmi, Aliens: Fireteam Elite jest zdecydowanie warte zagrania na PC. Jeśli wolisz grać sam, gra jest warta uwagi tylko w ograniczonym zakresie, a nawet wtedy tylko wtedy, gdy jesteś naprawdę w centrum uwagi. Powinniście raczej poczekać na wyprzedaż, bo mimo całego entuzjazmu, gra jest wyceniona trochę zbyt optymistycznie na 40 euro.