Saints Row myli się, czego inne rebooty już dawno się nauczyły

0
410

Nowe Saints Row popełnia zasadniczy błąd: nie wie, jaka powinna być jego grupa docelowa. W ten sposób można było wyciągnąć wnioski z innych rebootów.

Saints Row nie wypada dobrze w internetowych komorach echa. W ten sposób można było uniknąć wielkiego oburzenia.
Saints Row nie wypada dobrze w internetowych komorach echa. W ten sposób można było uniknąć wielkiego oburzenia.

Można niemal współczuć deweloperom. Volition od lat pracuje nad rebootem Saints Row – i oto zwiastun gry wpada do piekła YouTube’owych downvotów. Film otrzymał 44 000 kciuków w dół, czyli dwa razy więcej negatywnych niż pozytywnych komentarzy od prawie 800 000 widzów.

Cóż, można powiedzieć, że takie jest niebezpieczeństwo, gdy zapowiadasz grę za pomocą trailera CGI, a ludzie są głodni rozgrywki. Ale nawet filmik deweloperski z pierwszymi scenami z gry, opublikowany tuż po premierze na gamescomie, nie wypadł lepiej: 17 000 kliknięć „nie lubię” wobec 11 000 pozytywnych reakcji, przy 400 000 wyświetleń.

Przyczyny katastrofalnej reakcji na ogłoszenie muszą zatem leżeć głębiej. Wyróżniłem trzy główne sposoby, w jakie Saints Row rozczarowuje lub źle ocenia oczekiwania graczy. A Volition mogło łatwo uniknąć przynajmniej jednego z nich, dokładniej analizując poprzednie rebooty. W końcu konkurencja w poprzednich rebootach serii zajmowała się swoimi sprawami o wiele sprytniej.

Przy okazji, wyjaśniamy podstawowe pytania dotyczące restartów w dużym artykule przeglądowym:

Saints Row: All info on the big open-world reboot – and what we think of it

Punkt 1: Saints Row jest w rozterce

Saints Row: The Third i Saints Row 4 osiągnęły poziom obłędu, którego nie da się opisać. To, co kiedyś zaczęło się jako przesadzona gangsterska fantazja, charakteryzująca się tym, że twórcy nie szczędzili słów i dla żartu przekraczali granice dobrego smaku, osiągnęło poziom obłędu, którego nie da się opisać. Ale oczywiście i tak się za to zabiorę:

W ostatniej odsłonie serii odpierałeś inwazję obcych, używając supermocy w świecie wirtualnej rzeczywistości. W końcu, wehikuł czasu został użyty i w spin-off Gat out of Hell wziąłeś na Lucyfera samego. Volition stanęło przed zrozumiałym dylematem: jak to przebić?

Kolorowy, głośny i całkowicie przekombinowany: bezpośredni sequel Gat out of Hell byłby prawdopodobnie niepraktyczny.
Kolorowy, głośny i całkowicie przekombinowany: bezpośredni sequel Gat out of Hell byłby prawdopodobnie niepraktyczny.

W tym kontekście sensowne jest nie produkowanie sequela, który kontynuuje szaloną historię, ale opowiadanie nowej historii za pomocą rebootu. Postacie takie jak Johnny Gat zostały skutecznie wykreowane, dalsza eskalacja okoliczności jest niemożliwa. Historia powstania Saints ewoluowała w kierunku fabuły „ocalić wszechświat”. Trudno byłoby jakiemukolwiek autorowi pisać sensownie z takiego punktu wyjścia.

Ale powracając do przyziemnej opowieści gangsterskiej, Saints Row staje również przed poważnym problemem: wydaje się zwyczajne. Zapowiedź rebootu wywołuje małe poruszenie, ponieważ zbyt łatwo można ją mentalnie sprowadzić do „po prostu kolejnej gry z otwartym światem”. Powab gier z otwartym światem jest powszechnie znany, ale w jakim stopniu Saints Row dostarcza tu więcej niż to, co znamy z niezliczonych innych przedstawicieli gatunku?

Tożsamość serii zawsze była związana z absurdem, podniebnymi skokami. Graliśmy w Saints Row, bo było tak szalone, tak kreatywne i niepoprawne politycznie. W reboocie Volition jak na razie nie udało się odpowiednio oddać tego aspektu. Jednak inni deweloperzy pokazali, jak można to zrobić lepiej:

Tomb Raider z 2016 roku skupił się na przedstawieniu młodej, naiwnej Lary, co zrodziło również ekscytujące pytanie dla gier o poprzednikach: jak ta dziewczyna rozwinie się w twardą poszukiwaczkę przygód z późniejszych części serii? Resident Evil 4 i 7 przyniosły gwałtowną zmianę perspektywy, która postawiła serię horrorów na głowie. To samo można powiedzieć o Fallout 3. God of War na PS4 rozwinął znaną formułę serii w zupełnie nowym kierunku i był fantastyczny właśnie dlatego, że nie był po prostu tym samym.

Saints Row, jednak, na pierwszy rzut oka, nie ma podobnej rewolucji w sklepie – ale wszystkie wady reboot zimny start. A te szczególnie dotykają fanów poprzedniczek.

Trochę strzelania, trochę jazdy: Saints Row czuje się jak każda inna gra z otwartym światem
Trochę strzelania, trochę jazdy: Saints Row czuje się jak każda inna gra z otwartym światem

Punkt 2: Zbyt mało punktów startowych dla fanów

Jeśli przyjrzysz się uważnie, zauważysz znajomy billboard lub dwa w trailerze Saints Row, fiolet Saints, fleur-de-lis – ale to wszystko, jeśli chodzi o znajome obrazy. A kiedy reboot zmienia zbyt wiele w popularnej serii gier, automatycznie pojawia się pytanie, dlaczego nie ma innej nazwy.

Saints Row uderzyło prosto w tę potencjalną przeszkodę, a złość wielu fanów na tę katastrofę jest aż nadto zrozumiała z tej perspektywy. Dzisiejsi dorośli gracze wychowali się na serii Saints Row, grali w nią w wieku nastoletnim i śmiali się z pubescent pippi humoru Volition. Większość z tych dorosłych już graczy to prawdopodobnie ci, którzy po ujawnieniu rebootu wypowiedzą pełne udręki „Co zrobiliście z moim Saints Row?

Gdyby tak łatwo było złagodzić to, co Volition samo opisuje jako reakcję szokową. Krótkie pojawienie się znajomej postaci, aluzje do znanych miejsc – takie metody pozwoliłyby uniknąć wrażenia, że nazwa Saints Row została po prostu przyklejona do każdej nowej gry.

Mafia 3, na przykład, również rozgrywa się w zupełnie nowym mieście, z innymi postaciami, musiała przyjąć sporo krytyki, gdy została wprowadzona – ale nigdy nie zapomina, skąd pochodzi, a z Vito nawet wyraźnie włącza do fabuły bohatera z części 2. Przede wszystkim przejmuje kluczowy aspekt swoich poprzedników, który jest również odpowiedzialny za inne udane sequele i rebooty, dzięki czemu nawet poważne zmiany są pozytywnie odbierane przez graczy: atmosferę.

Punkt 3: Nowy styl hipsterski

Gaming to niesamowicie indywidualna rozrywka. Każdy z nas gra inaczej i tak wiele aspektów gry jest kwestią odczuć. Jest to również wyzwanie dla nas dziennikarzy, bo jak opisać „feeling” gry? Bardzo ważny jest tu nastrój i ton, ale także to, jakie obrazy i emocje wywołuje w nas dana gra.

Trzej nowi bohaterowie Saints Row (możesz sam zaprojektować bossa, drugi od lewej) należą do Gen Z i spełniają wszystkie stereotypy
Trzej nowi bohaterowie Saints Row (możesz sam zaprojektować bossa, drugi od lewej) należą do Gen Z i spełniają wszystkie stereotypy

Może być trudno wskazać palcem, co dokładnie sprawia, że jest to właściwe uczucie – ale jeśli atmosfera nie jest właściwa, zwykle od razu można to stwierdzić. W przypadku Saints Row teaser trailer popełnił kluczowy błąd: zastąpił „postrzeganą prawdę” fanów – to, jak według konsensusu brzmi, wygląda i czuje się Saints Row – nową wizją dewelopera. A to rodzi konflikt.

Najbardziej oczywistym wyrazem tej zmiany są postaci. Nowi bohaterowie Saints Row są krytykowani za swój hipsterski wygląd, właśnie dlatego, że nie pasują do ustalonego stylu przeszłości Saints Row. Kaski Daft Punk z ekranami emoji wywołują skojarzenia z Fortnite, na które szczególnie starzy zwolennicy serii reagują alergicznie, bo w ich mniemaniu Fortnite to być może „kiddie game”, w którą grają ich dzieci, a nie „prawdziwa” gra. Dlaczego teraz ich ulubiony serial bierze z tego przykład?

Czy satyra w gotowej grze działa tak, że takie występy są czymś więcej niż momentami bycia zażenowanym jako gracz?
Czy satyra w gotowej grze działa tak, że takie występy są czymś więcej niż momentami bycia zażenowanym jako gracz?

Saints Row ma być grą dla nowego pokolenia graczy, ale nie wiadomo, czy dadzą się oni skusić na takie próby przypodobania się. Jak na razie projekty postaci i dialogi sprawiają wrażenie, że dorośli projektanci bezskutecznie próbują uchwycić język i nastroje znacznie młodszej grupy docelowej.

Efekt wygląda na wymuszony, krótkie urywki cutscenek mają charakter zagranicznej żenady – i w końcu nie jest to nawet szczególnie innowacyjne, o czym świadczą porównania z Watch Dogs 2. Jak się macie, dzieci?

Swoją drogą, nie przyjmuję wymówki, że nowi bohaterowie muszą być tacy, żeby przedstawić „różnorodny” obraz społeczeństwa, tak samo jak nie przyjmuję twierdzenia, że Volition rozwadnia serię przez nadmierną poprawność polityczną. Już w pierwszym Saints Row większość bohaterów stanowili Amerykanie z Ameryki Południowej, Azjaci i Afroamerykanie. Jednak w przeciwieństwie do teraz, nigdy nie było to coś, czym twórcy chwalili się zbytnio.

Ten reboot idzie za daleko

Naprawdę nie chcę osądzać Saints Row, bo trailery nigdy nie dają pełnego obrazu z góry. Rozumiem jednak, dlaczego tak wielu graczy nie czuje się poderwanych przez nowe podejście do rebootu.

Być może w 2021 roku wizerunek typowego bling-bling gangstera z Saints Row 1+2 nie będzie już aktualny. Możliwe też, że twórcy chcieli uciec od poniżej pasa żartobliwego wizerunku poprzednich części. Ale to, co widzieliśmy do tej pory z Saints Row nie zasługuje na miano Saints Row.

Z jednej strony brak innowacji w rozgrywce, a z drugiej dziwnie bezduszna mieszanka scenerii i postaci, to logiczne, że Saints Row ma obecnie sporo do stracenia. W zasadzie obawiam się, że Saints Row znajdzie się między wszystkimi stołkami. Jako reboot, jest mało prawdopodobne, aby zdobyć wielu nowych fanów, tak długo, jak jego rozgrywka jest tak staromodny. A jako kontynuacja serii, zrazi zbyt wielu lojalnych graczy, aby powrócić do niej tłumnie.

Nie twierdzę, że łatwo jest zachować rdzeń marki, jednocześnie kontynuując rozwój serii gier. Ale zaznaczam, że inni deweloperzy zrobili to znacznie lepiej w przeszłości.

Na Twitterze, Volition próbuje bronić swojej wizji:

Oczywiście twórcy nie wspominają o tym, że jest już zdecydowanie za późno na wprowadzanie zmian w tak istotnych elementach jak scenariusz gry. Dialogi zostały napisane i opatrzone muzyką, cutscenki dopracowane.

Saints Row ukaże się 25 lutego 2022 roku. I o ile Volition nie ma innego ukrytego asa w rękawie, zwiastun premierowy znów będzie ochoczo zbierał emojisowe kciuki. Może przynajmniej będę mógł wyświetlać je na moim kasku LED w grze.