Skradanie, strzelanie i jeszcze więcej skradania: Sniper Elite zdecydowanie nie odkrywa się na nowo wraz ze swoją piątą częścią. Ale czy naprawdę musi? Przedstawiamy wnioski z pierwszej rozgrywki.
Uwielbiam dobre gry typu stealth. I to pomimo tego, że, a może właśnie dlatego, że mnie torturują. Ponieważ jeśli chodzi o skradanie się, jestem perfekcjonistą: jeśli zostanę wykryty lub z jakiegokolwiek powodu przekroczę najwyższy wynik, poziom jest uruchamiany ponownie bez mrugnięcia okiem. Być może to wyjaśnia, dlaczego gry takie jak Splinter Cell, Hitman czy nawet Deus Ex i Cyberpunk 2077 zajmują mnie na wiele, wiele godzin.
Sniper Elite 5 ma teraz także potencjał, aby pochłonąć spory kawałek mojego życia – i jednocześnie mnie torturować. Ale w dobrym tego słowa znaczeniu! Miałem już dwie godziny, aby wypróbować najnowszą część serii Rebellion i jestem nią pozytywnie zachwycony. Gdyby tylko nie było tych wszystkich małych przeszkód – i tej historii…
Table of Contents
O czym jest gra Sniper Elite 5?
Pod względem fabularnym o grze Sniper Elite 5 nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Amerykański snajper Karl Fairborne wyrusza w czasie II wojny światowej do nowego kraju, aby zlikwidować grupę nazistów w celu zniszczenia tajnej superbroni. Tak, jeszcze raz.
Wszystkie poprzednie części serii powtarzały tę samą melodię, a jedyną różnicą była nowa sceneria. Tym razem chodzi o Francję, gdzie europejskim bojownikom ruchu oporu trzeba pomagać w wydostaniu się z tarapatów, a naziści moczą spodnie na każdą wzmiankę o pseudonimie Karla – Cień.
Oczywiście, nie widziałem jeszcze zbyt wiele z tej historii, ale pierwsze wrażenia rozczarowują. Rebelia wraca do starego schematu fabularnego, który w przeszłości nie sprawiał, że ludzie skakali z radości, a teraz jest już więcej niż tylko oklepany. Ale czy historia jest aż tak istotnym punktem spornym? Wszystko zależy od tego, czy jesteś w stanie przeboleć kiepską fabułę w obliczu zasadniczo fajnej rozgrywki
Jak gra się w Sniper Elite 5?
Sniper Elite 5 nie odkrywa się na nowo także pod względem rozgrywki. Ale nie musi. Zamiast tego dopracowano szczegóły i nieco rozszerzono znaną mieszankę skradanki i galerii zdjęć. Konkretnie oznacza to, że zostaję wypuszczony na dość otwartą przestrzeń i zmierzam do wyznaczonego celu. Nie wiadomo jeszcze, jak duża będzie swoboda dostępnych obszarów gry w gotowym Sniper Elite 5 – w wersji przedpremierowej miałem okazję zobaczyć jedynie dość wczesny, a więc stosunkowo łatwy do opanowania poziom.
W mojej sesji gry, moim celem jest tajne biuro, gdzie czekają na mnie tajne dokumenty złego nazisty, które powiedzą mi więcej o tajnej broni. Wszystko oczywiście ściśle tajne. Sniper Elite 5 pozostawia mi całkowitą swobodę co do tego, jak postąpić. I tu właśnie okazuje się, dlaczego seria snajperska jest tak fascynująca.
Teoretycznie mogę wziąć karabin maszynowy z listy wyboru broni na początku poziomu, udać się prosto do serca nazistowskiej fortecy i na trzy minuty przed końcem strzelić do wszystkiego, co nie znajduje się w okopie. Działa to jednak tylko na niższych poziomach trudności i jeśli system osłon, który czasem bywa chybiony, nie utrudnia rozgrywki.
I oczywiście w Sniper Elite 5 nie chcemy grać jak w Call of Duty z perspektywą trzecioosobową – już sama nazwa to zdradza. Zamiast tego skradam się za liniami wroga, a teraz nawet zdejmuję przeciwników za pomocą nieśmiercionośnych obaleń lub rozprawiam się z nimi z dystansu od samego początku.
Mam przecież do dyspozycji całą gamę współczesnych karabinów snajperskich, a korzystając z nich muszę brać pod uwagę najróżniejsze czynniki – zwłaszcza na wyższych poziomach trudności i przy wyłączonym wspomaganiu celowania. Balistyka, grawitacja, wiatr i moje własne tętno mogą mieć tu znaczenie – jeśli tylko tego chcę – co sprawia, że rozgrywka jest przyjemnie wymagająca i złożona.
Na przykład bez tłumika rozjeżdżanie patroli wroga szybko staje się zabawną grą w kotka i myszkę, ponieważ po każdym strzale muszę zmieniać pozycję, aby nie zostać zauważonym. Jeśli odpowiednio wykorzystasz otoczenie i zrobisz użytek z gniazd snajperskich lub głośno plujących silników osłaniających twoje własne strzały, szybko zyskasz przewagę nad przeważającymi siłami wroga.
W każdym razie, w grze Sniper Elite 5 warto mieć zawsze oczy szeroko otwarte. Czy to w celu znalezienia dodatkowych celów lub pomocnych informacji, czy też w celu odblokowania nowych przystawek przy stole warsztatowym. Te ostatnie nie tylko zapewniają dodatkową głębię dla mojego arsenału broni, ale także zwiększają wartość powtórek.
Najróżniejsze dodatki do licznych broni w Sniper Elite 5 zapewniają grze dużą wartość powtórnego odtwarzania i głębię taktyczną. Na ile będzie to motywacja w dłuższej perspektywie, to się dopiero okaże”).
Bo oczywiście chcę wypróbować nowy wizjer lub nowy uchwyt, który znalazłem po drodze podczas mojej ostatniej misji. Rebellion obiecuje 200 różnych części – to, jak bardzo będą one złożone i rozbudowane, okaże się dopiero po ukończeniu gry.
Dzięki alternatywnym punktom wejścia, stale rosnącemu arsenałowi broni, dodatków, a także narzędzi i odkrywanych informacji, które odblokowują nowe podejścia, Sniper Elite 5 momentami przypomina nawet Hitmana z czasów II wojny światowej – tylko nie tak złożonego i dopracowanego.
Dla kogo jest interesujący Sniper Elite 5?
Weterani i długoletni fani serii i tak nie unikną Sniper Elite 5. W tym przypadku nawet marginalne innowacje – takie jak mocowania broni czy celowanie przez tylny celownik – powinny wystarczyć, aby uderzyć. W końcu Rebellion nie zmienia zbyt wiele w sprawdzonej formule, a jedynie wprowadza do niej drobne, ale subtelne poprawki.
Jednak nawet dla miłośników skradanek i strzelanek bez wcześniejszego doświadczenia z serią, gra Sniper Elite 5 może być świetnym wprowadzeniem. Jeśli chodzi o fabułę, to i tak nic im nie brakowało w poprzednich częściach.
Ponadto gra Sniper Elite 5 jest tak przyjazna dla początkujących, jak tylko sobie tego życzysz, dzięki szerokim opcjom dostosowywania sztucznej inteligencji przeciwników, pomocy w celowaniu itp. Przedstawiciele obu obozów mogą jednak nieuchronnie natknąć się na diabły w szczegółach: Wersja przedpremierowa gry Sniper Elite 5 nadal borykała się z irytującą liczbą błędów. W zasadzie jest to w porządku w przypadku wersji przedpremierowej, ale gra zostanie wydana za miesiąc. Nie zapomnijcie więc poczekać na nasz test GlobalESportNews zawierający wrażenia dotyczące wydajności.
Silne i słabe strony Sniper Elite 5
Co nam się do tej pory podobało
(~) Rozgrywka: Gra Sniper Elite zawsze wyróżniała się na tle konkurencji, ponieważ koncentrowała się na rozgrywce snajperskiej i zaspokajała niewielką niszę. W części 5 nadal działa to znakomicie pod względem rozgrywki – z niewielkimi potrąceniami na ocenę B.
(~) Zabawna swobodat: Sniper Elite 5 pozwala mi się wyluzować na małych placach zabaw, gdzie mogę się wyładować, korzystając z dowolnie konfigurowalnej broni i wyposażenia. (Na odległość) strzelanie, skradanie się i pokonywanie poziomów w walce wręcz to tylko powierzchowne podsumowanie, w Sniper Elite 5 jest trochę jak z World War Hitman
(~) The replay value: Poziom został opanowany, ale dlaczego nie zagrać w niego jeszcze pięć razy, aby odkryć wszystkie sekrety i odblokować narzędzia? Swoboda rozgrywki w Sniper Elite 5 nie tylko zachęca do ponownego grania, ale także nagradza za to.
Co nam się do tej pory nie podobało
(~) The story: To, że Sniper Elite nie rozwija się dalej pod względem rozgrywki, ma sens. Jednak powtórzenie tej samej historii po czterech głównych częściach serii wydaje się nieco zbyt wygodne. Oczywiście nikt nie gra w Sniper Elite ze względu na fabułę, ale zawsze można wyciągnąć ze strzelanki z czasów II wojny światowej coś więcej niż zniszczenie dziesiątej tajnej broni nazistów.
(~) The Setting: Oczywiście, każdy Sniper Elite zmienia lokalizację, ale prawie każda gra jest osadzona w czasach II wojny światowej. Tak więc główna seria powinna mieć możliwość dalszego rozwoju pod tym względem i nie musi wymyślać siebie na nowo. W międzyczasie nawet długoletni fani chcieliby zobaczyć trochę więcej różnorodności – co widać między innymi w komentarzach do filmów o Rebelii na YouTube.
(
)
(~) Diabeł tkwi w szczegółach: Sniper Elite jest dopracowany, ale mógłby być bardziej dopracowany. Gra Sniper Elite jest złożona, ale mogłaby być bardziej złożona. Na przykład, dlaczego nie sterować pojazdami lub nie przebrać się za żołnierza wroga, aby patrolować bazy wroga? Śmierć szpiegom pozwoliła już na to w 2007 roku. Ale może grałem za dużo w Hitmana …
Werdykt redaktora
W
Sniper Elite niewiele się zmieniło, jeśli chodzi o piątą część główną. Jednak przynajmniej pod względem rozgrywki seria nie musi i wręcz powinna doskonalić swoją własną formułę – nawet jeśli w tym konkretnym przypadku wciąż jest miejsce na ulepszenia.
W końcu marka Rebellion jest niemal unikalna w tej formie na rynku strzelanek, zna swoich niszowych graczy i wie, jak im służyć. W końcu ile jest obecnie nowoczesnych strzelanek, w których nacisk kładzie się na rozgrywkę snajperską, poza Sniper Ghost Warrior?
Ze swoją zabawną swobodą i stosunkowo rozbudowanymi poziomami, Sniper Elite przypomina nawet Hitmana w swoich najlepszych momentach – tylko nie jest tak wyrafinowany.