Star Trek: Resurgence wygląda jak marzenie o nowym serialu telewizyjnym, tyle że w formie gry

0
599

The Next Generation do wspólnej zabawy: Jako kontrprojekt do współczesnego Stark Treka, Resurgence jest ponownie bardziej zorientowany na Świętego Graala science fiction.

Wygląda jak Spock, zachowuje się jak Spock, brzmi jak Spock: ale to nie on! Nie może być w ogóle. Ponieważ aktor grający Spocka, Leonard Nimoy, zmarł w 2015 roku. Jak więc były oficer naukowy, a później wolkański ambasador może pojawić się w tak wiarygodny sposób w filmie Star Trek: Powrót? To nasze pierwsze pytanie, gdy otrzymujemy od twórców gry prezentację na żywo nowej przygody Star Trek. Są jednak o wiele ważniejsze sprawy, które należy wyjaśnić.

Na przykład, dlaczego Resurgence (na szczęście, jak twierdzę) nie ma nic wspólnego z obecnymi seriami Treka: „Discovery”, „Picard” czy „Strange New Worlds”, a zamiast tego jest zorientowany na starocie: „The Next Generation”, „Deep Space Nine” i „Voyager”. Albo jak wiele swobody wyboru pozostawił nam deweloper Dramatic Labs w tej grze fabularnej, która pod względem rytmu i sposobu prezentacji przypomina serial telewizyjny.

Proszę mi jednak wybaczyć, że w późniejszym wywiadzie poruszyłem tylko te wszystkie tematy. Ponieważ w Star Trek: Resurgence mój wewnętrzny nerd science fiction wychodzi na wierzch – w końcu czekałem na taką grę od ponad 20 lat.

Now I finally had a chance to … No to uważaj, bo Resurgence jest grywalny tylko dla twórców. Ale to, co pokazali i powiedzieli, pozwala mi mieć nadzieję, że w 2022 roku fani Star Treka tacy jak ja będą mieli prawdziwą atrakcję. I to po tak wielu rozczarowaniach. Więcej informacji na ten temat znajdziecie w zapowiedzi.

Szkło w uszy: Oto, o co chodzi w nowej grze Star Trek

Star Trek: Resurgence jest podzielony na rozdziały i opracowany przez byłych pracowników Telltale, ale jest to samodzielna, kompletna gra bez epizodów. Reżyser filmu Kent Mudle i główny scenarzysta Dan Martin obiecują, że długość filmu będzie porównywalna z pełnym sezonem gry Telltale, czyli od ośmiu do dziesięciu godzin.

W tym czasie doświadczysz wszystkich cech starego, dobrego, telewizyjnego Star Treka:

  • Podróżujesz na obcą planetę (należącą do nowej, obcej rasy Hotari).
  • Badasz anomalie w przestrzeni kosmicznej (burza jonowa odcina cię od posiłków z kwatery głównej Gwiezdnej Floty).
(Wycieczka wahadłowcem jest również w programie Star Trek: Resurgence)
(Wycieczka wahadłowcem jest również w programie Star Trek: Resurgence)

  • Prowadzisz negocjacje dyplomatyczne (Hotari buntują się przeciwko rządom Alydian, którzy do tej pory kontrolowali handel dilithium u sąsiadów).
  • Musisz rozważyć dylematy moralne (czy użycie przemocy przez Hotari jest uzasadnione?).
  • Skanujesz za pomocą trikordera, strzelasz z fazera (rzadko) i wykonujesz wszelkiego rodzaju techniczne bzdury na konsolach statku i w tubach Jefferiesa.
(Dialogi wielokrotnego wyboru są sercem Star Trek: Resurgence. Najpóźniej, gdy upłynie czas (pomarańczowy pasek), musisz wybrać odpowiedź)
(Dialogi wielokrotnego wyboru są sercem Star Trek: Resurgence. Najpóźniej, gdy upłynie czas (pomarańczowy pasek), musisz wybrać odpowiedź)

Kontrolujesz po kolei dwie grywalne postacie:

  • Komandor Jara Rydek jest pierwszym oficerem USS Resolute i najchętniej przesiaduje na mostku.
  • Inżynier i podoficer Carter Diaz oferuje wgląd w życie na niższych pokładach.

Celem twórców gry (jak sami przyznają, wszyscy są potwierdzonymi fanami Treka) jest to, aby Resurgence sprawiała wrażenie jak najbardziej filmowej. Widać tu przeszłość Telltale, jeśli chodzi o Dramatic Labs, dlatego też jest tu dużo ujęć śledzących, a w dialogach perspektywa zmienia się profesjonalnie.

Od czasu do czasu pojawiają się jednak sekcje, które oferują więcej rozgrywki. W tych grach sterujesz postacią bezpośrednio z perspektywy ścigającego i możesz zaznaczać określone punkty zainteresowania za pomocą myszy lub kursora. Zdarza się to również podczas misji w terenie, na piechotę lub w wahadłowcu.

Nie należy oczekiwać zbyt dużej swobody ruchów, Resurgence zawsze pozostaje grą przygodową opartą na akcji, nie ma tu ani otwartego świata, ani – w obecnej formie – możliwości całkowicie swobodnej eksploracji statku kosmicznego. Ale miejsca, które odwiedzasz, są pełne szczegółów:

USS Resolute występujący w grze to przerobiony statek gwiezdny klasy Centaur. Akcja Resurgence rozgrywa się w roku 2380, pięć lat po zakończeniu wojny z Dominium w serialu „Deep Space Nine” i skrzętnie cytuje ekrany, muzykę, mundury, efekty dźwiękowe i wystrój wnętrz z takich seriali jak „Voyager”.

Twórcy mieli prawo samodzielnie wymyślić fabułę, ale musieli skonsultować się z właścicielem licencji, firmą Paramount. Nie będzie powiązań z obecnymi serialami telewizyjnymi, takimi jak „Picard”, choćby ze względu na wybraną scenerię, ale pojawi się kilka znajomych twarzy z lat 2000 i wcześniejszych. Najbardziej znany jest oczywiście Spock.

Spock-serious distress!

Jak to możliwe, że ambasador z Wolkana w tej grze mówi najlepszym angielskim Leonarda Nimoya, skoro niezapomniany aktor, który spopularyzował tę rolę, już dawno przestał żyć?

Odpowiedź jest banalna i dla odmiany nie dotyczy algorytmów komputerowych ani innych gadżetów technicznych. Nie, to aktor głosowy Piotr Michael, który specjalizuje się w wcielaniu się w postać Nimoya, naśladuje jego sposób mówienia w sposób zadziwiająco dokładny.

(Przez większość czasu Resurgence rozgrywa się na twoich oczach jak film lub serial, ale czasem sam przejmujesz kontrolę)
(Przez większość czasu Resurgence rozgrywa się na twoich oczach jak film lub serial, ale czasem sam przejmujesz kontrolę)

W ten sposób Spock może odegrać główną rolę w fabule, gdyż jako neutralny mediator ma pomóc w rozwiązaniu konfliktu między Hotari a Alidianami. Ale oczywiście nie wystarczy po prostu sprowadzić znanego spiczastouchego, aby wszyscy padli sobie w ramiona.

Już od pierwszej audiencji u królowej Hotari doświadczam w skórze Jary Rydek, jak Star Trek: Resurgence chce budować napięcie. I pojawiają się wątpliwości, czy formuła Telltale rzeczywiście nadaje się do tego typu gry.

Wymuszona decyzja

Po wstępnych rozmowach na statku i odprawie przeprowadzonej przez Spocka, załoga w końcu odwiedza planetę, z rozkosznie nostalgicznym przejściem scen, celowo przypominającym słynne „matte paintings”. Oprócz Jary i Spocka na pokład przesyła się także kapitan statku Resolute, Zachary Solano. Po raz pierwszy spotykam dwa gatunki obcych, a w grze pojawia się sprytnie zainscenizowana scenka, która wyjaśnia konflikt i przedstawia argumenty obu stron.

Ale potem Star Trek: Resurgence robi coś, co prawdopodobnie było nieuniknione w grze, w której nie mam się czuć jak widz: W centrum wydarzeń znajduje się główna bohaterka Jara. A to po prostu nie ma sensu.

(Jest tu jeszcze trzecia opcja wyjścia z romansu, ale wkrótce potem decyzja zostaje mi narzucona w dialogu, który w tym momencie wydaje się po prostu niewłaściwy)
(Jest tu jeszcze trzecia opcja wyjścia z romansu, ale wkrótce potem decyzja zostaje mi narzucona w dialogu, który w tym momencie wydaje się po prostu niewłaściwy)

    Królowa Hotari przesłuchuje więc pierwszego oficera statku Gwiezdnej Floty, podczas gdy kapitan i jeden z najbardziej szanowanych ambasadorów całej Federacji muszą pozostać w tle. Wydaje się to dziwne, ale jest przynajmniej dość dobrze wytłumaczone przez grę.

    Jara Rydek należy (w połowie) do ludu Kobliadów i ma doświadczenie z agresorami; gra mówi, że lud ten został zdziesiątkowany przez Kardasjan. Według (official lore) jest to jednak głównie spowodowane tym, że cały gatunek polega na regularnych zastrzykach z deuridium. Ale mniejsza o to, takie szczegółowe dyskusje lepiej zostawić zatwardziałym fanom Treka.

    To, że Królowa Hotari chciałaby poznać punkt widzenia kogoś z zewnątrz, nie jest przynajmniej całkiem nieprawdopodobne. Ale potem Resurgence popełnia ten sam błąd, który denerwował mnie w późniejszych dziełach Telltale: Stawia mnie to przed wymuszoną decyzją, która nie ma sensu w kontekście. Bo w końcu królowa Jary chce wiedzieć, kto ma rację: Horati czy Alydianie.

    W tym momencie są tylko dwie opcje dialogowe, muszę wybrać jedną z nich, nie mogąc wybrać (co byłoby zrozumiałe) odpowiedzi dyplomatycznej. Nie mogę też poprosić Spocka o pomoc – a potem muszę patrzeć, jak zarówno on, jak i kapitan „Resolute” reagują z lekkim zdziwieniem.

    To pachnie wymuszonym dramatyzmem, na który historia w tym momencie nie zasłużyła, i który nie pasuje do tego, jak rozumiem swoją postać w grze. Miejmy nadzieję, że w grze nie będzie zbyt wiele takich momentów, ponieważ już wcześniej denerwowały mnie one na przykład w adaptacji Gry o tron autorstwa Telltale.

    Ale wyłóżmy karty na stół: oczywiście, nie powstrzyma mnie to przed grą. Ponieważ Star Trek: Resurgence po prostu ocieka atmosferą Treka i obecnie wygląda jak absolutny worek z pieniędzmi dla wszystkich tych fanów, którzy wolą oglądać „The Orville” dzisiaj i myśleć z tęsknotą o „Make it so” Jean-Luca z dawnych lat.

    Werdykt redaktora

    W klasycznej tradycji Telltale, Star Trek: Resurgence będzie miał zmieniające się dialogi i różne sekwencje zakończenia w zależności od wyborów, jakich dokonam w trakcie gry. Świetnie! Mam tylko nadzieję, że deweloper Dramatic Labs wykaże się w tych sytuacjach większym polotem niż w pokazanych do tej pory scenach. Nie zrozumcie mnie źle: dialogi są na pierwszy rzut oka atrakcyjne, postacie dobrze nakreślone. Ale po prostu nie lubię, gdy gra tego typu spycha mnie do narożnika w tak rażący sposób, jak w przypadku opisanej sceny na planecie Hotari.

    Jeśli chodzi o scenografię, atmosferę i wierność oryginałowi, nie mam absolutnie nic do zarzucenia. Już pierwsze 20 minut filmu Star Trek: Początek przeniosło mnie z powrotem do mojego ukochanego świata rozbieżności faz i tuneli czasoprzestrzennych. Tak wymyślną replikę statku kosmicznego z Treka i jego załogi można znaleźć tylko w holodeku.