Ghostbusters in review: Spirits Unleashed to doskonały fan service – czy to wystarczy?

0
254

Ghostbusters: Spirits Unleashed inspiruje swoim czynnikiem nostalgii w teście. Ale czy za ładną fasadą kryje się dobra gra?

Każdy z nas miał w dzieciństwie ulubiony serial. Dla wielu gwarancją było, że będzie to „The Simpsons”. Dla innych „He-Man”, „Power Rangers” czy „Saber Rider”. Ale czy to był „Dragon Ball”, „Żółwie” czy „Samuraje Pizza Cats” – po prostu w latach 90. kochałem wszystko. Nawet bardzo dziwne „Super Mario Bros Show”.

Ale przede wszystkim „Pogromcy duchów” wciąż mają bardzo szczególne miejsce w moim sercu. Gdybyś znał wszystkie zabawki, które wtedy miałem – wszystkie cztery Ghostbusters, ich samochód Ecto-1 i oczywiście Marshmallow Man. Chodziłem do przedszkola przebrany za Ghostbustera na karnawał i tygodniami tęskniłem w katalogu Otto za super fajnym plastikowym Proton Packiem, którego niestety nigdy nie dostałem.

Trzynaście lat po, dla mnie, straszne Ghostbusters: The Video Game, jest wreszcie właściwy PC gra featuring oryginalne pogromców duchów ponownie z Spirits Unleashed – a następnie jest asymetryczny co-op shooter do bagażnika. Jako fan Dead by Daylight jestem zachwycony tym pomysłem. Naprawdę nic nie może pójść źle, prawda? Odpowiedź można znaleźć w teście.

Spełnienie marzeń z dzieciństwa

Kiedy po raz pierwszy uruchomię grę, chcę zacząć płakać z radości. W scenie otwierającej Ray i Winston remontują starą remizę i przywracają do życia Pogromców Duchów, podczas gdy w tle gra kultowa piosenka Raya Parkera Jr. Doskonałe wprowadzenie.

Ponieważ dwaj weterani, którym notabene po raz kolejny głosu użyczyli Dan Aykroyd i Ernie Hudson (niestety tylko po angielsku), przeszli w międzyczasie na emeryturę, potrzebni są świeży rekruci – czyli ty. Dwójka bierze cię za rękę i uczy wszystkiego, co musisz wiedzieć w samouczku, aby z powodzeniem uchwycić swojego pierwszego ducha. W zaułku możesz też eksperymentować do woli z emiterem protonów i pułapką na duchy – albo zrobić tak jak ja i najpierw zbadać każdy kąt starej remizy.

(Tak jak w filmie: remiza strażacka Pogromców Duchów została znakomicie odtworzona)
(Tak jak w filmie: remiza strażacka Pogromców Duchów została znakomicie odtworzona)

Jest tyle małych i dużych szczegółów do odkrycia, które wywołają duży uśmiech na twarzach fanów filmów. Zresztą cała prezentacja i ogromny czynnik nostalgii to największe atuty. Same efekty dźwiękowe wszystkich starych, znajomych narzędzi są tak dobrze zrobione, że mógłbym się nimi bawić godzinami.

I collect spores, verdigris and mould.

Ale pewnie dużo bardziej wolałbyś wiedzieć, czy za fenomenalną fasadą kryje się opłacalna gra. Po rozpoczęciu gry wieloosobowej znajdziesz się jako jeden z czterech aspirujących łowców duchów w muzeum, hotelu górskim lub innym nawiedzonym miejscu.

Twoim celem jest schwytanie ducha kontrolowanego przez piątego gracza, zanim zdąży on przekląć cały budynek. Jako zadanie poboczne, możesz również zbierać różne grzyby w poziomach, co jest aluzją do znanego cytatu Egona Spenglera z pierwszego filmu. Nie przynoszą one jednak żadnych korzyści w walce z duchem, a jedynie kilka punktów doświadczenia.

(Możemy dostosować własnego Ghostbustera do naszych upodobań)
(Możemy dostosować własnego Ghostbustera do naszych upodobań)

Podstawowa procedura jest w każdej rundzie taka sama: jako łowca duchów rozpakowujesz swój licznik PKE i wyruszasz na poszukiwanie ducha, podczas gdy ten straszy niewinnych cywilów gdzieś na mapie i bierze w posiadanie przedmioty, by jak najszybciej doprowadzić nawiedzony pasek do niezbędnych 100 procent.

Po odkryciu ducha wystarczy go złapać. Ale to nie jest takie proste, bo wiązki protonowe mają tylko krótki zasięg, a celowanie jest trudne ze względu na duży odrzut – ale to już wiecie z filmów. Bardziej problematyczne, a nawet naprawdę frustrujące jest wyrzucenie z pułapki ducha.

(Samo uwięzienie ducha działa tak naprawdę tylko przeciwko botom sterowanym przez AI)
(Samo uwięzienie ducha działa tak naprawdę tylko przeciwko botom sterowanym przez AI)

Kliknij prawym przyciskiem myszy, aby rzucić urządzenie w kierunku wroga, kliknij ponownie prawym przyciskiem myszy, aby je otworzyć – brzmi prosto, ale gra się niezręcznie i topornie. Następnie musisz związać ducha swoim promieniem protonowym i manewrować nim w kierunku pułapki. Jeśli stawiasz czoła wrogowi w pojedynkę, szanse na sukces są niemal zerowe.

Jeśli pierwszy rzucisz pułapkę, po prostu ucieknie, zanim zdążysz rozpakować broń. Jeśli strzelisz pierwszy, możesz przytrzymać ducha przez kilka sekund, ale bez pułapki na duchy nie doprowadzi to do niczego. Praca zespołowa i koordynacja są więc niezbędne, a w co-opie z przyjaciółmi gra jest o niebo lepsza niż solo.

(Po skończonej pracy możemy opróżnić naszą pułapkę w pojemniku na duchy)
(Po skończonej pracy możemy opróżnić naszą pułapkę w pojemniku na duchy)

Jeśli nie możesz złapać ducha, możesz najpierw poszukać rysów ducha ukrytych w przedmiotach. Służą one jako punkty respawnu dla ducha po jego schwytaniu. Jako duch musisz oczywiście bronić ich wszystkim, co masz.

W momencie premiery Spirits Unleashed, istnieje pięć różnych typów duchów, z których każdy oferuje trzy do czterech specjalizacji z różnymi umiejętnościami. Jeden wymiotuje śluzem, inny robi deszcz śluzu, jeszcze inny strzela śluzowymi pociskami. Najważniejsze jest to, aby oślizgłe łowcy. Nie można ich usunąć na stałe, ale można zabezpieczyć ważny czas w wyścigu, aby zobaczyć, kto może osiągnąć swój cel jako pierwszy.

System jest nawiedzony

Gra w kotka i myszkę między myśliwymi a polującymi jest zdecydowanie zabawna. Przynajmniej przez kilka rund pomiędzy nimi, bo chociaż są różne duchy i sprzęt dla Pogromców Duchów, gry, które średnio trwają około dziesięciu do piętnastu minut, naprawdę zawsze grają tak samo. Choć całość ożywia urocza, pełna aluzji do starych filmów historia, opowiadana zawsze w cutscenkach po kilku levelach, to zabawa kończy się już po kilku godzinach.

To, że Spirits Unleashed nie oferuje w tej chwili zbyt dużej różnorodności, jest jak najbardziej w porządku. Podstawowa rozgrywka jest również solidna, a twórcy obiecują, że przyszłe aktualizacje przyniosą nowe duchy i mapy. Jednak trzy rzeczy obecnie przeszkadzają mi ogromnie.

(Błędy niestety zdarzają się zdecydowanie zbyt często. Tutaj utknąłem w dolnej części mapy:)
(Błędy niestety zdarzają się zdecydowanie zbyt często. Tutaj utknąłem w dolnej części mapy:)

Technologia to miecz obosieczny

Z jednej strony gra działa maślanie płynnie, ma wsparcie Ultrawide, crossplay i niemal wszystko, czego byśmy chcieli w wersji PC. Tylko układu klawiatury nie da się dostosować – absolutny absurd. Do tego dochodzą naprawdę irytujące i regularnie pojawiające się błędy. Na przykład jako łowca duchów zaczynam każdą rundę z wyposażeniem, którego nawet nie wybrałem, a niektórych nawet jeszcze nie odblokowałem. Na dodatek gadżety często nagle w ogóle nie działają.

Po stronie duchów bugi są jeszcze gorsze: kilka razy sterowanie myszką nagle zawiodło po związaniu mnie przez łowców, przez co mogłem patrzeć tylko w jednym kierunku. Raz nawet wpadłem przez podłogę na mapę i nie mogłem już nic zrobić – nawet wyjść z gry. W pewnym momencie i tak wygrałem, bo nawiedzony pasek zapełnia się dopóki żyję.

Problem numer dwa to problem z oszustami

Aby uwolnić się jako duch ze szponów wiązki protonowej, wystarczy jak najszybciej wbić klawisz F. Zaradni gracze, którzy zainstalowali klawiaturę z funkcją makr lub odpowiednią aplikację, mogą tutaj dość łatwo oszukiwać. Wystarczy kilka sekund, aby stworzyć makro, które wciśnie za Ciebie klawisz sto razy na sekundę – i jesteś niepokonany.

(Tłuczenie przycisków jest centralną mechaniką gry w duchach i zachęca do oszukiwania.)
(Tłuczenie przycisków jest centralną mechaniką gry w duchach i zachęca do oszukiwania.)

Ostatnim problemem są boty

W zwiastunie twórcy obiecują: „Graj ze znajomymi lub poprowadź własną drużynę AI.” Szkoda tylko, gdy AI jest tak głupie, że praktycznie nie pomoże. Na przykład, podczas gdy ja gorączkowo próbuję skierować ducha w stronę pułapki, boty po prostu stoją i skanują ją swoimi miernikami PKE. Na szczęście duch AI jest równie głupi i można go złapać w pojedynkę. Jeśli więc planujecie grać w trybie offline – zapomnijcie, to mało przyjemne.

Dla kogo Ghostbusters: Spirits Unleashed jest warte uwagi?

Jesteś wielkim fanem Pogromców Duchów i najlepiej jeszcze masz grupę przyjaciół, którzy chcą z tobą polować na duchy? W tym przypadku Spirits Unleashed jest warte swoich 32 euro, bo twórcy dostarczyli tutaj naprawdę świetną adaptację serii.

(Ray i Winston odgrywają dużą rolę w historii - fani będą zadowoleni)
(Ray i Winston odgrywają dużą rolę w historii – fani będą zadowoleni)

Przed zakupem uświadom sobie, jaka gra Cię czeka. W kółko będziesz przechodził te same pięć poziomów, a wszystkie gry są do siebie podobne. Nie ma długoterminowej motywacji w postaci listy rankingowej czy czegoś podobnego, a po około 15-20 godzinach powinieneś mieć odblokowane wszystko, co nie jest ukryte za żadnymi specjalnymi zleceniami.

Jednak Ghostbusters: Spirits Unleashed jest miłą i mniej stresującą odmianą od Dead by Daylight na kilka rund w przerwie między rozgrywkami, o ile nie pozwolisz, by często pojawiające się bugi doprowadziły cię do szaleństwa. Nie więcej, nie mniej – bo po początkowym entuzjazmie, w pewnym momencie sama świetna atmosfera nie wystarcza już, by nawet największy fan Ghostbusters był zadowolony dłużej niż 30-60 minut.

Werdykt redaktora

Nie zawiodłem się na Ghostbusters: Spirits Unleashed. Prezentacja jest zbyt dobra, a czynnik nostalgii zbyt wysoki na to. Można powiedzieć, że deweloperzy z Illfonic są tak samo zapaleni do serii jak ja. Uważam, że pomysł na grę jest świetny w teorii, ale w praktyce nie do końca się sprawdza. Nie tylko z powodu irytujących bugów, ale także z powodu braku gameplay highlights podczas rozgrywki.

W Dead by Daylight mam możliwość znacząco wpłynąć na wynik gry dzięki swoim umiejętnościom i zdecydowanym działaniom. Tutaj nie jest to możliwe, bo jako łowca duchów zawsze jestem zdany na pomoc mojej drużyny. A jako duch ostatecznie zawsze jestem skazany na czekanie, aż nawiedzony bar powoli, ale skutecznie się zapełni.

Spirits Unleashed pozostaje więc miłą rozrywką na czas pomiędzy, która szczególnie fajnie sprawdza się w gronie znajomych. Ale gdy tylko zobaczysz koniec historii i odblokujesz większość ulepszeń, motywacja do dalszych rund znika.