CoD Modern Warfare 2 w testach: kampania Highlight z misją fiasko

0
291

MW2 wyciąga wszystkie przystanki w teście kampanii solowej i nawet dostarcza więcej różnorodności niż jego poprzednik. Tylko jedna misja doprowadza nas do muru.

CoD Modern Warfare 2 staje przed bardzo podstawowym problemem: Jak u licha związać się z kampanią najbardziej udanego do tej pory Call of Dutys?

Czy deweloper Infinity Ward może pójść tu o jeden lepszy, nie wpadając w tę samą pułapkę, co stara trylogia Modern Warfare – która z każdą częścią inscenizowała jeszcze więcej wybuchów, bombastu i hałasu, a jednocześnie z kawałka na kawałek stawała się coraz bardziej nieporadna? Albo, mówiąc inaczej, czy da się prześcignąć Modern Warfare z 2019 roku, nie łącząc po prostu więcej noise boom i tanich efektów szokowych?

Po pierwsze, możemy stwierdzić: CoD w 2022 roku nadal będzie CoDem! W sumie w 17 misjach musisz uwolnić zakładników wisząc do góry nogami z wieżowca, ostrzeliwać terrorystów z działek samolotu lub przenikać do baz wroga niezauważony w stroju maskującym.

Modern Warfare 2 błyszczy różnorodnością i efektowną inscenizacją, ale jednocześnie ma jedną z najbardziej katastrofalnych misji, jakie widziała seria CoD. Jak duża jest to różnica i czy historia nadal jest warta uwagi jest przedmiotem naszego testu tutaj.

The Sicario Feeling

Inscenizacja zawsze była jedną z największych zalet Call of Duty, a MW2 znów podnosi poziom o oczko. Pod względem fabuły gra wiąże się z Modern Warfare z 2019 roku, rebootem oryginalnej trylogii MW – nasze podsumowanie fabuły Modern Warfare 2 wyjaśnia, co powinieneś wiedzieć o tym, zanim zagrasz. Task Force 141 wokół kapitana Price”a, Ghosta, Gaza i Co. powracają i oczywiście na tropie terrorystów po raz kolejny.

(Wojna nigdy się nie zmienia: Call of Duty nie obejdzie się oczywiście bez mnóstwa wybuchów w 2022 roku)
(Wojna nigdy się nie zmienia: Call of Duty nie obejdzie się oczywiście bez mnóstwa wybuchów w 2022 roku)

Te tym razem są powiązane z meksykańskim kartelem i przywołują nowe postacie, takie jak Alejandro Vargas z meksykańskich sił specjalnych. Pościgi nad murem granicznym między USA i Meksykiem oraz wizyta w willi narkotykowego lorda zapewniają przestrzenną zmianę w stosunku do monotonnych pustynnych rejonów poprzednika.

W sumie sceneria jest o wiele świeższa niż oklepany schemat terrorystów z Bliskiego Wschodu i przynosi klimatyczne Sicario – momentami faktycznie czujemy się, jakbyśmy zostali przeniesieni do filmowego arcydzieła Denisa Villeneuve”a o wojnie narkotykowej na granicy Arizony. Fabuła jest napędzana przez świetnie zagrane cutscenki lub dialogi w ramach misji i, poza kilkoma drobnymi lukami w logice, zapewnia zrozumiałą motywację dla każdej postaci.

Szczególnie podobali nam się wysoce profesjonalni angielscy lektorzy, ale niemieckie synchro pozostaje daleko w tyle i czasami wydaje się nieco tanie – na przykład, gdy uderzenie w głowę członka syndykatu zostaje uznane z wymuszonym chłodnym „Kartel ma otwarcie”.

(All Ghillied Up (Again): MW2 dostarcza hołd dla legendarnej misji z CoD 4 z udziałem kapitana Price''a)
(All Ghillied Up (Again): MW2 dostarcza hołd dla legendarnej misji z CoD 4 z udziałem kapitana Price”a)

W języku angielskim jednak nawet przypadkowe bantery przez radio stają się atrakcją, jak na przykład wtedy, gdy Ghost opowiada kilka kiepskich żartów, by podnieść morale swojego kolegi z drużyny, gdy ten ucieka przed strzałami wrogów. Modern Warfare 2 jest tu zaskakująco ludzkie – i to bardzo pasuje do gry, bo jej bohaterowie wydają się bardziej namacalni i żywi.

So alternate like never before

Same misje pękają w szwach od różnorodności graczy i oscylują pomiędzy krótkimi i liniowymi, a większymi sandboksowymi poziomami, w których mamy mniej lub bardziej wolną rękę. Do tych ostatnich należy np. misja snajperska „Violent Reconnaissance”, w której atakujemy bazę wroga jako snajper w stroju ghillie. To, skąd uderzymy, czy unikniemy lub wyprowadzimy patrole i kiedy porzucimy osłonę i będziemy szturmować cel, zależy wyłącznie od nas.

(Misje są fantastycznie zainscenizowane i również zawsze mają w zanadrzu niespodzianki)
(Misje są fantastycznie zainscenizowane i również zawsze mają w zanadrzu niespodzianki)

Generalnie MW2 oferuje niezły balans pomiędzy misjami stealth i combat, prawie nigdy nie wymagając od nas ciszy: Jeśli zostaniemy odkryci, misja nie jest automatycznie nieudana, a jedynie staje się trudniejsza, bo wrogowie wzywają posiłki – to często daje nam silniejsze poczucie wolności niż w Modern Warfare z 2019 roku. Tępe strzelanie do hord wrogów odbywa się i tym razem, ale często wskazane jest przemyślane postępowanie nawet na normalnym poziomie trudności: Jeśli będziesz zbyt szybki na palcu spustowym, bardzo szybko zepsujesz niektóre misje.

Przykład: jeśli zapewniamy osłonę naszej drużynie na ziemi przy działach samolotu AC-130J, powinniśmy uważnie obserwować nasze cele i starannie je wybierać. W przeciwnym razie trafimy niezaangażowanych cywilów naszą bronią pokładową i będziemy musieli zaczynać od ostatniego punktu zapisu. W niektórych sytuacjach jesteśmy nawet bez broni wobec przewagi wroga i musimy budować narzędzia i pułapki z pomocą rudymentarnego systemu craftingu, aby następnie zaatakować z zasadzki.

Postawmy sprawę jasno: Od taktycznego strzelca dzielą nas jeszcze kilometry! Niemniej jednak takie subtelności sprawiają, że MW2 wydaje się nieco bardziej inteligentne niż zwykle. MW2 stawia sprawę jasno: Call of Duty jest teraz zdecydowanie lepsze niż jego reputacja tępego balowicza!

(Improwizowane: Tutaj montujemy wybuchową niespodziankę z zebranych surowców)
(Improwizowane: Tutaj montujemy wybuchową niespodziankę z zebranych surowców)

Apropos inteligentnych: jakość wrogów w Modern Warfare 2 waha się bardzo z jednej strony na drugą, czasami gra uparcie wysyła na nas pędzące mięso armatnie, czasami mamy do czynienia jedynie z garstką opancerzonych elitarnych żołnierzy, którzy przynajmniej niezawodnie szukają osłony i rzucają granaty. Zwłaszcza ci ostatni często zmuszają nas do przemyśleń, bo ich ochronne kamizelki pochłaniają czasem cały magazynek pocisków – zwłaszcza na wyższych poziomach trudności obowiązkowa staje się taktyka partyzancka i precyzyjne headshoty z broni dużego kalibru.

The Horror Mission

O ile eksperymenty gameplayowe w pozostałych misjach prawie zawsze się udają, o tyle jedna w szczególności staje się czystą męką i może przejść do historii serii jako jedna z najgorszych misji CoD! W poszukiwaniu porwanego celu wracamy do Urzikstanu, czyli miejsca akcji poprzedniczki. Tam musimy w dzikim pościgu dostać się na czoło motolotni, porywając, taranując i zestrzeliwując wrogie pojazdy.

(Czasem nawet w Call of Duty zmiana perspektywy dobrze robi! Tutaj zwisamy do góry nogami z helikoptera)
(Czasem nawet w Call of Duty zmiana perspektywy dobrze robi! Tutaj zwisamy do góry nogami z helikoptera)

W pierwszych minutach jest to faktycznie całkiem fajne, bo samochody sterują zaskakująco dobrze, a efektowne manewry sprawiają sporo frajdy. Ale po 15 minutach jazdy i tym, co czuje się jak 500 wraków pojazdów, życzymy tylko, aby misja wreszcie się skończyła! Bo za każdym razem, gdy wydaje nam się, że dotarliśmy na szczyt konwoju, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawiają się nowe wrogie jeepy i ciężarówki, za każdym razem jeszcze mocniej opancerzone i lepiej uzbrojone. Skąd oni wszyscy się biorą?

Do monotonii wkrótce dołącza absurd: nagle terroryści rozpakowują wyrzutnie rakiet po kilkanaście sztuk, uruchamiają samobójcze drony i podkładają miny tak, że musimy jechać serpentynami. Wszystko się pali i wybucha. A wraz z nim radość z gry. Ale idzie dalej: kolejne pojazdy podchodzą, strzelamy, wsiadamy, jedziemy dalej, ziewamy. W końcu, z każdym pokonanym kilometrem i każdym zepsutym samochodem, coś w nas umiera. Po 25 minutach krzyczymy na ekran: „Kiedy to się skończy, ile jeszcze mogą mieć samochodów?”.

Kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że teraz jedziemy po torze po raz drugi, ponieważ poziom jest ustawiony jako tor, ostatni ślad atmosfery i wiarygodności wyleciał przez okno. Jak taka misja przeszła przez wewnętrzne testy Infinity Ward chyba na zawsze pozostanie tajemnicą.

(Wrogowie z hełmami i pancerzami kevlarowymi są trudni do złamania dostajemy tarczę balistyczną aby wyrównać szanse).
(Wrogowie z hełmami i pancerzami kevlarowymi są trudni do złamania dostajemy tarczę balistyczną aby wyrównać szanse).

Ostatnie słowo

Jak duże znaczenie ma ten odstający obiekt? Ostatecznie, przy czasie gry wynoszącym siedem do ośmiu godzin w skądinąd najwyższej jakości, można chyba przeoczyć katastrofalną misję z pojazdem – zwłaszcza, że później historia wymyśla na wskroś zaskakujący plot twist, który przetasowuje karty.

Finał to naprawdę mocny cios, z dwoma dramatycznymi walkami z bossami, a długoletni fani serii Modern Warfare otrzymują bardzo specjalny klimatyczny poczęstunek w scenie poklatkowej.

(Wrogowie na dachu mają karabiny snajperskie. Ale mamy granatnik 40 mm!)
(Wrogowie na dachu mają karabiny snajperskie. Ale mamy granatnik 40 mm!)

W zakresie technologii nasz test przebiegł bez problemów poza jedną awarią. Grafika stoi na bardzo wysokim do doskonałego poziomie na odpowiednich ustawieniach, świat gry pęka od ładnych szczegółów, a nastrój oświetlenia zapewnia namacalny klimat.

Dźwięki takie jak wybuchy czy wystrzały z broni palnej brzmią niezwykle wyraziście i oddają siłę prawdziwej broni niemal przerażająco wiarygodnie. Kolejnym miłym szczegółem są noktowizory i wizjery, które oddają jeszcze bardziej realistyczne wrażenie niż w poprzedniku.

Co pozostaje do powiedzenia na zakończenie? Kampania Call of Duty Modern Warfare 2 jest dokładnie tym, o czym musieli marzyć fani poprzedniczki z 2019 roku: Thriller spec-ops w stylu Sicario, Extraction czy 13 Hours, w którym czujemy się jak najfajniejszy elitarny żołnierz na świecie i w którym przeplatają się spektakularne sceny akcji i stylowe misje stealth.

Jeśli pominąć fatalny pościg samochodowy, kampania bardzo dobrze bawi fanów strzelanek z zamiłowaniem do militarnych akcji. Oferuje rekordową ilość różnorodności i rezygnuje z przesadnie skandalicznych momentów, takich jak niesmaczny atak gazem trującym i zbrodnie wojenne w Modern Warfare z 2019 roku, ponieważ ich nie potrzebuje.

Editor”s Verdict

Powiem to wprost: Bardzo podoba mi się kampania MW2. Klimat sił specjalnych, porywający projekt misji i zróżnicowane lokacje windują w moich oczach single player nieco powyżej MW19.

Choć trochę brakuje mi znaczących decyzji i różnych rozwiązań z Black Ops Cold War, to jednak postacie w MW2 są nieco bardziej dopracowane. W moich oczach to głównie zasługa znakomitych aktorów, którzy ożywiają Ghosta, Alejandro, Gravesa & Co. niemal na hollywoodzkim poziomie.

Historia nie zawsze ma stuprocentowy sens, nauczyłam się kochać lub nienawidzić niektórych bohaterów drogo – czasem jedno i drugie. Kiedy napisy końcowe zatoczyły koło, moją pierwszą myślą było: mam nadzieję, że wkrótce doświadczymy więcej historii z tą wspaniałą obsadą, czy to w sequelu, czy w dodatku fabularnym.