The Walking Dead: Destiny’s – Ta gra nie powinna była powstać z martwych.

0
167

TheWalking Dead: Destiny’s – Nowa gra oszałamia fanów serii: oto dlaczego

The Walking Dead doczekało się gry spin-offowej, The Walking Dead: Destinies. Analizujemy jej tytuł i wyjaśniamy, dlaczego ta gra o zombie nie powinna zostać przywrócona.

Walka o tytuł najgorszej gry 2023 roku jest zacięta: czy to Forspoken, Władca Pierścieni: Gollum czy Star Wars: Jedi Survivor, lista katastrofalnych gier wydanych w tym roku dla graczy wydaje się niemal nieskończona! .

Gdy rok zbliża się ku końcowi, wydaje się, że deweloper postanowił zrobić coś, co rozwścieczy fanów i społeczność graczy jednej z najpopularniejszych serii ostatnich lat

Wraz z przygodówką akcji The Walking Dead: Destinies, stosunkowo nieznane brazylijskie studio deweloperskie Flux Games (Cobra Kai) wydało śmiesznie złą grę.

2023 wydało kilka bardzo dobrych gier, ale ten rok musi dobiec końca.

Ziemniaczane głowy i bezmyślna SI

Wcielając się w Ricka Grimesa, Shane’a Walsha i Daryla Dixona, możesz ponownie przeżyć kultowe momenty z serialu o zombie The Walking Dead i wybrać inną ścieżkę niż oryginalna seria w kluczowych momentach.

Łącznie 11 grywalnych postaci pojawia się w 23 odcinkach, aby poprowadzić cię przez historię.

Pomijając kilka „drobnych” uwag krytycznych, na pierwszy rzut oka jest to solidna gra z dużą ilością zawartości i dobrze skonstruowaną fabułą.

Na pierwszy rzut oka to solidna gra z dużą zawartością i dobrze skonstruowaną fabułą. Pomijając amatorskie ruchy animacyjne i rozgrywkę przypominającą gry sprzed 15 lat, postacie w Destiny nie przypominają tych z oryginalnej serii.

(Shane Walsh (Jon Bernthal) bardziej przypomina Pana Ziemniaczaną Głowę z filmów Toy Story niż wzór do naśladowania w serialu)
(Shane Walsh (Jon Bernthal) bardziej przypomina Pana Ziemniaczaną Głowę z filmów Toy Story niż wzór do naśladowania w serialu)

Każdy, kto szuka znajomej twarzy z serialu AMC, czy to Shane’a, Carol czy samego Ricka Grimesa, musi przecierać oczy i zastanawiać się, czy brazylijscy deweloperzy nie wymodelowali twarzy z udarem słonecznym.

Ogólnie rzecz biorąc, grafika gry jest przestarzała i ponura, z wypranymi teksturami, które wyglądają, jakby zostały wyjęte prosto z State of Decay z 2013 roku.

Co gorsza, wydaje się, że twórcy starali się zaprogramować zombie tak wiernie, jak to tylko możliwe, pozostawiając tylko gnijące sułtanki zamiast aktywnych mózgów AI.

The Walking Dead: Destiny to niestety kolejna potworność oparta na dobrym pierwowzorze. Aby załagodzić moją frustrację tym tytułem, a Was uspokoić, chciałbym pozostać w świecie zombie i strzelić tej grze w łeb tak, aby umarła raz na zawsze i nigdy nie wróciła.