Spektakularny pojedynek braci w Sao Paulo

0
154

W weekend w brazylijskiej metropolii Sao Paulo szukano i znaleziono nowego mistrza świata Rainbow Six Siege. Dwie brazylijskie drużyny zmierzyły się ze sobą w finale

Tropikalne temperatury, monsunowe ulewy – ale to nie powstrzymało Webedia Arena Sao Paulo przed zamienieniem się w kipiący eSportowy kocioł. W miniony weekend tysiące fanów pielgrzymowało na miejsce najważniejszego wydarzenia R6S – pomimo nieprzewidywalnej pogody. Dwie brazylijskie potęgi sceny Rainbow Six Siege, FaZe Clan i w7m esports, zmierzyły się ze sobą w wielkim finale, który przez cały czas przyciągał okrzyki radości. Każda akcja i każdy ruch były celebrowane tak, jakby FC Barcelona i Real Madryt mierzyły się ze sobą w finale Ligi Mistrzów.

Brazil’s Finest!

W Wielkim Finale spotkały się drużyny FaZe Clan i w7m esports, obecnie najbardziej utytułowane brazylijskie zespoły, choć należy wspomnieć, że FaZe Clan to amerykańska organizacja eSportowa. Niemniej jednak obie drużyny składają się wyłącznie z brazylijskich graczy, co sprawiło, że finał był podwójnym meczem domowym, a także oferował niezwykłą specjalność.

Starcie było nie tylko spotkaniem brazylijskiego crème de la crème, ale także braterskim pojedynkiem. Bliźniacy Thiago „Handyy” Ferreira i Felipe „nade” Ferreira urodzili się 24 kwietnia 2003 roku i wspólnie odkryli swoją pasję do taktycznej strzelanki Ubisoftu. Pomimo wspólnych początków, wcześnie się rozstali. Podczas gdy „Handyy” przybył do FaZe Clan poprzez staż w FURIA Esports, „nade” przeniósł się z Black Dragons do w7m esports. Obaj bracia odnieśli w przeszłości wiele sukcesów i zabrali do domu trofeum lub dwa. Jednak ani „nade”, ani „Handyy” nie byli jeszcze w stanie nazwać tytułu mistrza świata swoim własnym. W ten weekend przynajmniej jeden z nich powinien być w stanie to zrobić

FaZe dominuje, w7m pokazuje cechy takera

Jakkolwiek ekscytujące były oczekiwania co do pojedynku, przynajmniej początek był jednostronny. Na pierwszej mapie, Oregon, FaZe Clan przetoczył się po graczach z w7m w sposób bardziej niż dominujący i objął zasłużone prowadzenie 7:1. Jednak tak silny, jak FaZe zaczął, w7m był w stanie odeprzeć atak. Zamiast „US-Brazilians” budować na swoim sukcesie w Oregonie, to początkowo zespół z „nade” objął prowadzenie i je powiększył. Jednak FaZe nie byłoby FaZe, gdyby drużyna nie uczyniła tego ponownie ekscytującym. Runda za rundą, gracze skupieni wokół „Handyy’ego” zdobywali punkty i byli w stanie zmniejszyć dystans do rywali do 3:4. Jednak potem wyciągnęli wszystkie przystanki, gdy lider w grze Gustavo „HerdsZ” Herdina niemal w pojedynkę zdemontował klan FaZe za pomocą ACE (wyeliminuj wszystkich pięciu przeciwników w pojedynkę, przyp. red.)

Chociaż FaZe wygrało dwie kolejne rundy, w7m ostatecznie nie pozwoliło, by przysłowiowe masło zostało skradzione z jego chleba. Przy tymczasowym wyniku 1:1, trzecia mapa Skyscraper została rozegrana przy ryczących okrzykach tysięcy fanów.

Na dużych wysokościach to ponownie w7m nadawało ton. Przy tymczasowym wyniku 5:1 wygranych rund, zawiązanie worka było w zasadzie tylko formalnością. Ale po raz kolejny nie należy lekceważyć klanu FaZe. Obrót po obrocie, runda po rundzie, potęga R6S toczyła bliskie pojedynki z krajowymi rywalami, tylko po to, by coraz bardziej zbliżać się do wyrównania. Z punktu widzenia w7m esports w końcu to nadeszło, bo oczywiście musiało. FaZe wyprzedziło konkurencję dzięki pierwszorzędnym posunięciom, a także zdołało zabezpieczyć drugą mapę nieco później.

Endgame

W skrócie: chociaż FaZe było w stanie emanować pewną dominacją na Scyscaper, na Border to w7m było w stanie przechytrzyć i pokonać swoich przeciwników. W rezultacie w wielkim finale Rainbow Six Siege World Championship po raz pierwszy od Six Invitational 2018 znalazła się piąta mapa. Jednak zamiast wyrównanego pojedynku, na który liczyli wszyscy fani, akcja wyglądała bardziej jak dejavu pierwszej mapy, Oregon. FaZe zawsze wydawało się być o krok przed w7m i w międzyczasie było w stanie zwiększyć wynik do 6:1. W związku z tym było to teraz „zrób albo zgiń” dla w7m.

I jakby „scenarzysta” meczu usłyszał błagania fanów: w7m zaczęło wygrywać jedną rundę po drugiej. 2:6 … 3:6 … 4:6 … a kiedy końcowy wynik wynosił 5:6, wszyscy tutaj byli naprawdę uzbrojeni. Czy Mistrzostwa Świata naprawdę miały zostać rozstrzygnięte w dogrywce?

Czasem bajki nie są tylko opowiadane, czasem trzeba je napisać samemu. Tak prawdopodobnie pomyślał w7m i sprawił, że niemożliwe stało się możliwe. Pomimo przejściowego wyniku 1:6, gracze ani na chwilę nie stracili wiary w siebie i ostatecznie zasłużenie zostali nowymi mistrzami świata w Rainbow Six Siege. Zwycięstwo wiąże się również z nagrodą pieniężną w wysokości miliona dolarów amerykańskich. Niezła stawka godzinowa za prawdopodobnie najlepszy finał w historii Rainbow Six Siege Esports.