AC Valhalla: Oblężenie Paryża w teście – Przełom nie następuje

0
788

Assassin’s Creed po zmianie scenerii wciąż drepcze w miejscu. W naszym teście wyjaśniamy, dlaczego DLC Valhalla’s Paris nie jest takim zwrotem akcji, na jaki liczyliśmy.

W zasadzie nie ma nic złego w budowaniu na udanej formule. I jeśli Assassin’s Creed Valhalla był czymś, to bez wątpienia był to sukces.

Drugi duży DLC, The Siege of Paris, jest ściśle konserwatywny w teście: chociaż jest nowy otwarty świat z materiałem na sześć do dziesięciu godzin gry (15, jeśli naprawdę zebrać wszystko), Paryż DLC pozostaje mechanicznie związany z mocnymi i słabymi stronami AC Valhalla.

Dzięki temu od początku wiadomo, czym The Siege of Paris nie jest: dodatkiem, który zachwyci nawet tych graczy, którzy byli raczej rozczarowani kontrowersyjnie przyjętą grą główną. Zamiast tego, Ubisoft Montreal dostarcza fanom nową paszę dla wikingów. Ale czy jest to warte ceny 25 euro? Nasza recenzja pomoże Ci zdecydować, którą grę kupić.

Paryż

Miasto

Co jest w The Siege of Paris?

DLC rozpoczyna się w twojej rodzinnej wiosce, gdzie dwie nowe postacie przekonują cię do najazdu na Paryż. Następnie przenosisz się na osobną mapę, której wymiary są raczej niewielkie. Wokół stolicy Francji czekają na Ciebie piękne pola, kolorowe osiedla i mnóstwo skarbów. Oprócz tego czeka nas jeszcze jedna walka z bossem – legendarną bestią.

Nowy świat gry wygląda wspaniale, ale podobnie jak w przypadku irlandzkiego DLC Wrath of the Druids, nie oferuje żadnych zadań pobocznych. Dialogi toczą się tylko w ramach głównej historii, poza tym wykonujesz tylko zadania kolekcjonerskie lub próbujesz swoich sił w nowych misjach rebelianckich. Te ostatnie okazują się być jednak mało pomysłowym zbiorem misji typu „idź tam i pokonaj X wrogów”, które czasem wykonujesz sam, a czasem z kilkoma kolesiami z AI.

Za misje rebeliantów otrzymujesz specjalną walutę, którą możesz wykorzystać do ulepszenia swojego oddziału pomocników. Droga do kolejnego poziomu infamii jest jednak żmudna, a misje monotonne.”

Sercem rozszerzenia jest niewątpliwie opowieść o królu Karolu III, który w niemieckiej wersji językowej konsekwentnie nazywany jest również Karolem. Jego wygląd przypomina nieco występy Krwawego Barona z Wiedźmina 3. Bohaterka lub bohater Eivor próbuje negocjować z szalonym królem, aby ten nie wysyłał swoich wojsk w kierunku Anglii. Ale w końcu cała dyplomacja idzie na marne i dochodzi do … No i zgadnij co? Poprawnie: oblężenie Paryża.

Po więcej wrażeń zapraszamy do naszej galerii zdjęć z zrzutami ekranu z wersji testowej:

Jak dobra jest ta historia?
Historia jest pewnie opowiedziana z dużą ilością cutscenek, ale cierpi na podobne słabości jak główna gra. Twój męski lub żeński Eivor wydaje się być zupełnie niezaangażowany w wydarzenia i pozwala się zdalnie sterować swoim towarzyszom. Z kolei nowe postacie jako protagoniści są na pierwszym planie. Ich motywacje są zrozumiałe, a ich zmiana w narracji logiczna.

Jednak The Siege of Paris ostatecznie cierpi z powodu tego, co czyni tę historię tak idealną dla DLC: jest ona całkowicie oderwana od głównej fabuły. Tylko na samym początku pojawia się znajoma postać, ramowa historia wokół zabójców czy nawet teraźniejszość zostaje całkowicie zatarta.

Przynajmniej udaje nam się znaleźć kryjówkę Ukrytych w paryskich katakumbach, ale poza nową bronią ta wyprawa nie przynosi nic istotnego. Wynika z tego, że: Jeśli pominiesz to DLC, które jest również częścią Przepustki Sezonowej dla AC Valhalla, to nic straconego.

Warrior

King

Lider

Jakie zmiany w rozgrywce?

W The Siege of Paris pojawia się także nowy tajny zakon, na którego członków polujesz. Fanatyczni chrześcijańscy wojownicy z Bellatores Dei pociągają za sznurki w tle; w przeciwieństwie do głównej gry i The Wrath of the Druids, zabijasz jednak ich członków w trakcie pół tuzina predefiniowanych zabójstw, a nie szukając wskazówek w otwartym świecie. W związku z tym nie ma osobnego ekranu ze schematem organizacyjnym zamówienia, jak zwykle.

Skoro mowa o zamachach: Pomimo kilku obiecujących rozwiązań w stylu Hitmana, misje zabójstw oferują przede wszystkim standardową rozrywkę. Zanim dostaniemy szansę zamordowania celu, musimy najpierw popytać w tawernie o wskazówki, jak ominąć strażników. W roli Eivora szukamy tajnego przejścia lub dowiadujemy się o przebraniu, dzięki któremu możemy niepostrzeżenie zbliżyć się do celu.

Sense

Shortsword

W końcu jednak, zamachy zawsze sprowadzają się do tego samego, liniowego rezultatu. Nie ma prawdziwej wolności wyboru (poza wyborem między walką a skradaniem się), a czasami zadania do wykonania przed atakiem są wręcz śmiesznie proste, np. gdy przyjmujemy podanie od pijanego dyplomaty pięć metrów od zablokowanych drzwi.

Stwierdziliśmy, że ciągłe poszukiwanie kluczy w DLC jest naprawdę irytujące. Projekt misji bardzo często powraca do prostych metod z epoki kamienia łupanego, gdy musimy otworzyć kilka drzwi jedne po drugich – klucze znajdujemy u pobliskich strażników. Dzięki widokowi z kruczego oka szybko je odnajdujemy, ale ten element gry jest daleki od zabawy.

Co więcej, uderzające jest to, jak mało swobody dają misje. Często musisz podążać za postaciami niezależnymi, gdy coś ci mówią. Jeśli jesteś zbyt niecierpliwy i biegniesz tylko kilka metrów do przodu, przeciążasz sztuczną inteligencję: towarzysze po prostu zatrzymują się i czekają, aż ustawisz się za nimi w szeregu. Przydałoby się trochę więcej elastyczności w projektowaniu misji!

Kluczowe szaleństwo

Shifting

Pest infestation

Pauza

Podoba nam się to, że w kanałach Paryża zawsze drogę blokują nam roje wygłodniałych szczurów. Plaga gryzoni przypomina porównywalne uderzenia w głowę w A Plague Tale: Niewinność, tyle że tutaj trzeba atakować szczury, aby je odstraszyć – światło latarki nie wystarczy. Małe łamigłówki z gryzoniami rozluźniają nieco rozgrywkę, która poza tym przebiega w bardzo znajomy sposób.

Najwyraźniej: Oblężenie Paryża jest odpowiednie dla wszystkich osób, które nie mogą się nasycić akcją wikingów z Assassin’s Creed Valhalla. Ale tak naprawdę tylko dla nich.