Battlefield 2042: 5 powodów, dla których gram mimo krytyki

0
638

Battlefield 2042 od czasu swojej premiery doświadczył gigantycznej utraty graczy. Nasz ekspert od strzelanek pozostaje jednak wierny grze – dlaczego?

Obawiam się, że ten artykuł będzie musiał zmierzyć się z silnym wiatrem. Z moimi preferencjami dla Battlefielda 2042 jestem sam na redakcyjnym piętrze, i nie tylko tam. Nawet moi znajomi unikają strzelanki jak studni z ostrzeżeniem przed rekinem.

I obiecuję: Nie mam skłonności do samobiczowania się, wręcz świetnie się bawię przy Battlefield 2042! W międzyczasie, niegdyś fatalnie wydana gra jest nawet w stanie technicznym, który zbliża się do akceptowalnej wersji premierowej.

Proszę nie zrozumieć tego źle: Wciąż jestem wkurzony, ale z pięciu powodów wciąż wierzę w Battlefield 2042.

1. to „moje” pole bitwy

Nie, nie chodzi mi o to, że Battlefield 2042 stwarza bardziej intymne wrażenie, ponieważ w grze jest aktywnych tylko kilka tysięcy graczy Steam. Również prawdziwe. Świadomość, że grasz z ludźmi, którzy z uporem maniaka przechodzą tę grę, tak jak ja, jest dziwnie podnosząca na duchu. Ci, którzy teraz grają, lubią tę grę. Ja również. Rozumiemy się wzajemnie.

(Nastroje wśród tych, którzy są wierni grze, jak ja, są w większości pozytywne)
(Nastroje wśród tych, którzy są wierni grze, jak ja, są w większości pozytywne)

Ktokolwiek się teraz ze mną bawi, może zrozumieć mój smutek. Dzielimy się uczuciami, przebrnęliśmy przez trudne początki mimo wszystkich błędów i nadal trzymamy się tutaj mocno. Stwarza to ciekawe poczucie wspólnoty.

Poza tym należę do tej niejasnej grupy docelowej, do której zdaje się dążyć 2042: po prostu podrywa mnie pod względem oprawy i prezentacji. Wystarczył jeden zwiastun, a mój palec myszki przesunął się po przycisku kupna Edycji Ultimate. Oczywiście nie wiedziałem jeszcze wtedy, że płatna nowa zawartość będzie dostępna dopiero za dobre sześć miesięcy.

W czasie trwania bety byłem tak podekscytowany, że nie przejmowałem się zbytnio wszystkimi problemami (słaba wydajność, brak spolszczenia, …). Po prostu cieszyłem się, że mogłem zagrać w nowoczesnego, nowego Battlefielda.

2. Podoba mi się większość decyzji projektowych

Zbyt duże mapy, zbyt wielu graczy na mecz, specjaliści zamiast klas: Społeczność Battlefielda była już mocno poirytowana kierunkiem, jaki obrało DICE w grze 2042. Zbyt mało starych zalet Battlefielda, zbyt dużo nowomodnych eksperymentów – tak brzmi ogólny wydźwięk krytyki.

Z drugiej strony, specjaliści w ogóle nie przeszkadzają mi w rozgrywce. Irytujące są tylko hasła na końcu gry. Rzadko spotykam się z tak absurdalnym tonem: świat jest zrujnowany, wszędzie panuje wojna, ale oczywiście każdy ma na ustach jakieś powiedzonko.

Z drugiej strony, w normalnej rozgrywce prawie nie zauważam różnicy między klasami żołnierzy. Nawet w Battlefield 4 i jego klasach brakowało tu i ówdzie kolegi z leczeniem lub skrzynki z amunicją. I zarówno w Battlefield 4, jak i 2042, co jakiś czas moja postać wykrwawia się na śmierć u stóp roztargnionego medyka.

3. aktualizacja 4.0 przyniosła techniczne odkupienie

Wreszcie mogę w pełni zaangażować się w grę bez ciągłego irytowania się. Pamiętasz niewypowiedziany twitching i glitching na każdym kroku, irytujące błędy i awarie, piekielny balans broni? DICE poprawiło jednak liczne błędy i usterki, udoskonaliło broń i wiele więcej. Kilka tysięcy pozostałych graczy zauważyło to dzisiaj, dzięki czemu gra przebiega płynniej.

Ostatnia aktualizacja, 4.0, to gigantyczna łatka z poprawkami błędów, optymalizacjami i zwiększeniem komfortu. Oczywiście musiałem wypróbować go osobiście. I rzeczywiście! Od pierwszej chwili przyszło mi na myśl jedno zdanie: Gdyby Battlefield 2042 został wydany w taki sposób, mielibyśmy teraz szczęśliwszą społeczność. Niestety, tak nie jest – a zimne ramię rozczarowanych kibiców jest prawdopodobnie sprawiedliwym pokwitowaniem. Ale to mnie boli, bo to w końcu Battlefield!

4. Battlefield 2042 to dla mnie naprawdę dobra zabawa

Jeśli możesz się do tego zmusić: idź i zobacz ten mecz. Tymczasem ogólna wizja stojąca za grą Battlefield 2042 prezentuje się lepiej. Co mnie zachwyciło w wersji beta: Wrażenie ruchu, jakie daje podwójny sprint, satysfakcjonująca rozgrywka i „charakterystyczne momenty Battlefielda”, o których ciągle wspomina PR. Odczołguję się kilka centymetrów w bok, aby jeep zamiast mnie przejechać, przejechał po mnie gładko. Olé. Coś w tym stylu.

Ta intensywność jest odczuwalna podczas wielkich bitew, gdy dziesiątki graczy bronią punktu docelowego z całych sił, podczas gdy wroga drużyna rzuca się na nich ze wszystkimi siłami. To właśnie uczyniło Battlefielda wspaniałym. Mam szczerą nadzieję, że marka odbije się po fiasku premiery.

A jednak nawet niewielka część progresji, która jest już obecna w Battlefield 2042, może zapewnić takim specom jak ja zajęcie na setki godzin. Pod warunkiem, że należysz do tej rzadkiej rasy, która lubi umieszczać fantazyjne czarno-czerwone ikony na swoim zdjęciu profilowym. To tylko wirtualny śmieć, ale cholernie trudny do zdobycia. Ja tak!

(lubię pewną dozę personalizacji, gdy skórki pasują do tonu gry)
(lubię pewną dozę personalizacji, gdy skórki pasują do tonu gry)

Tutaj na mojej skórze pojawia się dziwne przywiązanie do karabinu szturmowego M5A3, z którym tak wiele przeżyłem. Po prostu dlatego, że brakuje w nim treści kosmetycznych. Dlatego dla mnie konieczność staje się cnotą.

Wyznaczam sobie więc własne cele, gdy gram w Specjalistę Falck od 80 godzin, aby w końcu zdobyć czarno-czerwony symbol na swoim profilu. Gra sprawia mi przyjemność, więc ten czas nie jest zmarnowany. Raczej jako bonus: W mojej głowie potencjalni powracający do Sezonu 1 uznają mnie za stracony przypadek. I oddany lekarz. Chciałabym.

(Jako medyk leczę, gdzie się da. Jeśli nie mogę tego zrobić w społeczności, to przynajmniej mogę to zrobić w grze.)
(Jako medyk leczę, gdzie się da. Jeśli nie mogę tego zrobić w społeczności, to przynajmniej mogę to zrobić w grze.)

5. nie chowam urazy

Tak, ja, jak większość graczy, byłem potwornie zdenerwowany grą Battlefield 2042. Gra reklamowana jako strzelanka klasy AAA przez jednego z największych wydawców na świecie nie może być po prostu wrzucona na rynek pół roku przed ukończeniem. W ten sposób nie można traktować wiernych fanów 20-letniej serii. Powody czy nie, takie jest moje głębokie przekonanie.

Nie chcę jednak zatracić się w cynizmie. Przede wszystkim interesują mnie dobre gry z serii Battlefield. Nie zapominając o tym, co się wydarzyło, chcę teraz spojrzeć w przyszłość. A ja wierzę, że Battlefield 2042 może stać się grą, którą obiecano nam w pierwszym zwiastunie.


Odrobina upartego sprzeciwu też jest tego częścią: Mogę teraz, z moimi wybielonymi 120 marmurami, wreszcie bawić się tak, jak obiecano mi w momencie premiery. I nie pozwolę, by mi to odebrano!

Z drugiej strony, rozumiem graczy, którzy z powodu tych wszystkich kłótni odwracają się od Battlefielda 2042 na zawsze. Popieram ten wyraźny sygnał, że tak katastrofalne uwolnienia są nie do przyjęcia. Ale tylko jako bierny widz, bo ja jestem słaby, lubię tę grę i będę w nią grał dalej.

Tak długo skrywana uraza nie jest też po prostu zdrowa. Dlatego też, również dla własnego dobra, zostawiam złość za sobą, patrzę w przyszłość i gram w ten cholerny Cel. Razem z kilkoma osobami, które też się na to piszą.