FaZe Clan po raz kolejny podkreśla, dlaczego północnoamerykańska organizacja eSportowa jest obecnie miarą wszechrzeczy. W Chinach zespół pokonał MOUZ z Niemiec i może cieszyć się z wyjazdu do Kolonii
W wysokiej klasy turnieju FaZe Clan ostatecznie zwyciężył z rywalami z MOUZ. Oba zespoły musiały zmierzyć się z crème de la crème międzynarodowej sceny Counter-Strike’a w drodze do finału, co wymagało wiele od ostatecznych finalistów.
Pewność siebie z wadami
Droga
FaZe do finału w szczególności charakteryzowała się sporym zaskoczeniem. Podczas gdy w ostatnich tygodniach i miesiącach organizacja z NA pozornie bez większego wysiłku awansowała do finału, ostateczni mistrzowie zostali dość wcześnie pokonani 2:0 przez niezwykle odważne Astralis. W efekcie do play-offów zakwalifikowali się dopiero w dolnej drabince i to niejako w ostatniej chwili.
Chengdu Champs 🇨🇳@FaZeClan 🌏@karriganCSGO 🇩🇰@broky 🇱🇻@FaZe_rainCS 🇳🇴@FROZENNcs 🇸🇰@ropz 🇪🇪@neo_fkubski 🇵🇱IEM pic. twitter.com/hsupzaNGmL
– ESL Counter-Strike (@ESLCS) 14 kwietnia 2024
Presja nie powinna tutaj zmaleć, wręcz przeciwnie. Podczas gdy FaZe nie przyznało ani jednej karty w całym turnieju, poza meczem z Astralis, gracze musieli się sporo napocić w playoffach. Zarówno Team Liquid (ćwierćfinał), jak i ponowne starcie z Astralis (półfinał) wymagały wszystkiego od ostatecznych zwycięzców.
Off to Germany!
Dopiero w Wielkim Finale skład zdawał się nieco uspokoić, co znalazło również odzwierciedlenie w ostatecznym wyniku. FaZe Clan nie pozostawił nic przypadkowi zarówno na Overpassie, jak i Nuke’u i ostatecznie zapewnił sobie nagrodę pieniężną w wysokości 100 000 dolarów amerykańskich oraz, co być może nawet ważniejsze, bezpośredni udział w tegorocznej edycji IEM w Kolonii. Przegrany MOUZ wciąż może zabrać do domu 42 000 dolarów