W CS:GO nadal nie naprawiono błędu związanego z trenowaniem

0
305

Valve najwyraźniej nadal nie usunęło niesławnego błędu, za który ESIC zbanowało 37 trenerów. Jest to zaskakujące. W końcu ten błąd doprowadził do jednego z największych skandali w CS:GO.

Jeden z najbardziej skandalicznych błędów w Counter-Strike: Global Offensive wydaje się być nadal w grze. Sergey „LMBT” Bezhanov jest jednym z 37 zbanowanych trenerów CS:GO, którzy rzekomo nadużyli trenerskiego bakcyla. Wyrok przeciwko niemu został jednak unieważniony, a jego nazwisko oczyszczone. LMBT udostępnił w zeszłym tygodniu na Twitterze klip, w którym czekał na rozpoczęcie meczu. Błąd był nadal obecny w procesie.

Niecny błąd pozwala trenerom drużyn na oglądanie rozgrywki pod różnymi kątami, do których normalnie nie powinno się mieć dostępu. Pozwala to na przeglądanie informacji na temat rozgrywki i pozycji przeciwników.

Ten błąd w rozgrywce został pierwotnie upubliczniony przez Mariusza „Loorda” Cybulskiego w sierpniu zeszłego roku. Według Valve, błąd został naprawiony tego samego dnia, w którym zgłosił go Loord.

Sobotni filmik pokazuje jednak, że błąd wciąż nie został naprawiony. Bezhanov potępił Valve i ESIC za podjęcie działań w tej sprawie.

W skład pełnego dochodzenia, które prowadził ESIC, wchodziły dwie osoby. Te ręcznie sprawdzały dema sięgające 2016 roku – czasu przed potwierdzeniem zakazów. Duet przebadał około 20 procent z prawie 100 000 dem. W procesie tym 37 trenerów zostało ukaranych zakazami, niektórzy na kilka miesięcy, a niektórzy nawet na trzy lata.

Ta okoliczność doprowadziła Valve do zaprzestania zezwalania trenerom na rozmowy z graczami podczas meczów online. Decyzja ta spotkała się, co zrozumiałe, z dużą dozą negatywizmu.

W styczniu zeszłego roku Valve wręczyło bany „Major” niektórym trenerom, którzy zostali już zbanowani. To wykluczyło ich z kilku dużych turniejów. Kary wahały się od zakazu wstępu tylko na jedną imprezę do zakazu stałego.