Adore: Gra fabularna na Steamie łączy Pokémona i Diablo – dlaczego to dobry pomysł

0
497

W grze Adore łapiesz dziesiątki potworów i wysyłasz je na bitwy. Zamiast turowej jak w JRPG, jednak w prawdziwym stylu RPG akcji – całkiem niezły pomysł!

Gatunek gier RPG akcji w końcu znów ma się dobrze: po tym, co wydawało się wieczną posuchą, kiedy to serwowano nam jedynie problematyczne dzieci w stylu Torchlight 3 czy Wolcen, wreszcie pojawił się szeroki wybór naprawdę dobrych tytułów, takich jak Lost Ark czy Weird West. I tak, wydaje się, że nawet Wolcen w końcu pokonał swoje najpoważniejsze problemy z ząbkowaniem:

Ale nawet z dala od wielkich nazwisk, na Steamie wciąż lądują małe, wewnętrzne wskazówki. Jedną z nich jest gra Adore, będąca przedmiotem wczesnego dostępu, łącząca Pokémona i Diablo z elementami Roguelite. Oczywiście na początku brzmi to jak fajny pomysł, ale czy jest to zabawne?

O czym jest uwielbienie?

W grze Adore wcielasz się w postać młodego chłopca Lukha, który musi ocalić świat gry przed szerzącą się klątwą, chwytając stwory, a następnie walcząc z nimi z innymi stworzeniami. Brzmi trochę jak Pokémon, ale gra jest o wiele bardziej pełna akcji niż typowe dla gier JRPG bitwy w systemie round-robin, które są zazwyczaj prezentowane w grach o zbieraniu potworów, takich jak Temtem czy Coromon.

Łapiemy potwory, przebywając w wyznaczonym obszarze
Łapiemy potwory, przebywając w wyznaczonym obszarze

Klikając myszką lub używając gamepada sterujesz młodym księdzem z perspektywy izo przez malowniczy, choć nieco pusto wyglądający świat gry. Nie jest to otwarty świat, ale raczej przypomina roguelike’i takie jak Hades, w których przechodzisz z jednego proceduralnie generowanego pomieszczenia do drugiego w zwartych seriach.

Oczywiście czają się tu liczne potwory, które trzeba zabijać przy pomocy własnych towarzyszy. Lukha nie potrafi walczyć samodzielnie, może jedynie unikać ataków wroga, nurkując. Zamiast tego przywołujesz wcześniej schwytane sługi. Używają swoich ataków i ładują specjalne umiejętności, a następnie znikają z powrotem w kieszeni.

Walki są na ogół pełne akcji i przypominają bardziej Diablo niż Pokémona. Musisz nie tylko przywoływać potwory do ataku, ale także cofać je w czasie, aby nie poniosły żadnych obrażeń. Jeśli HP towarzysza spadnie do zera, Lukha przejmuje od tego momentu otrzymywane obrażenia.

Dzięki wielu różnym potworom, z których każdy posiada unikalne umiejętności, można tworzyć potężne kombinacje – inaczej byłoby nudno. Można to zobaczyć w poniższym zwiastunie:

Po udanej wyprawie do świata gry możesz zainwestować zdobyte łupy w różne ulepszenia i na przykład odblokować nowe talenty dla Lukha i poszczególnych towarzyszy.

Możemy ulepszyć nie tylko potwory. W mieście kupujemy przedmioty dla naszego bohatera.
Możemy ulepszyć nie tylko potwory. W mieście kupujemy przedmioty dla naszego bohatera.

Co nam się podoba do tej pory? Co nie?

Gra

Adore jest wciąż w programie Early Access, ale już teraz oferuje całkiem sporo za cenę 12 euro. Walki są pełne akcji, można odblokować wiele ulepszeń, a ciągłe zdobywanie, ulepszanie i wypróbowywanie nowych towarzyszy jest motywujące.

Zanim gra opuści program Early Access, czekają nas jeszcze co najmniej trzy aktualizacje.
Zanim gra opuści program Early Access, czekają nas jeszcze co najmniej trzy aktualizacje.

Jednakże wciąż pozostaje kilka pytań bez odpowiedzi: Adore ma obecnie tylko szczątkową fabułę. Mimo że gra w dużym stopniu buduje świat poprzez zadania i rozmowy z postaciami niezależnymi, bardzo niewiele z tego widać podczas wycieczek do świata gry. Czy nadchodząca główna linia fabularna jest dobra? To się dopiero okaże.

We like it

  • Miły styl artystyczny
  • Cute Creature Designs
  • Motywujące polowanie na potwory, wreszcie z bitwami w czasie rzeczywistym
  • Mnóstwo ulepszeń i kombinacji stworów zachęca do eksperymentów

Nie podoba nam się to

  • Nie ma jeszcze prawdziwej historii
  • Nieco słabe dialogi
  • Wielkie wymuszone cofanie się
  • Małe zróżnicowane mapy
  • Werdykt redakcji

Skrócenie redakcyjne

Właściwie chciałem zacząć od przywoływacza w Zaginionej Arce, ale jak wiecie, zrezygnowano z tego na krótko przed premierą. Przywołanie potworów działa podobnie jak w klasie Zaginiona Arka: Twoje potwory są raczej Twoimi zaklęciami i atakami niż stałymi towarzyszami i zawsze są aktywne tylko przez kilka sekund.

Pomysł na rozgrywkę jest zdecydowanie fajny – zamiast przeznaczać punkty zdolności na talenty mojej postaci, przeznaczam je na moją stale rosnącą kolekcję potworów, dzięki czemu zyskuję coraz więcej możliwości tworzenia mocnych kombinacji i konstrukcji. To świetna zabawa na kilka godzin, ale w pewnym momencie zaczyna się powtarzać. Zobaczymy, czy twórcy gry będą w stanie zaoferować jeszcze więcej różnorodności – do ostatecznej premiery pozostały jeszcze co najmniej trzy duże aktualizacje zawartości.