Crusader Kings 3: Tours and Tournaments to wymarzone DLC, które pojawia się w złym momencie

0
347

Wraz z Tours and Tournaments, kolejne naprawdę duże DLC do Crusader Kings 3 nadchodzi w naszą stronę, i choć brzmi jak zabawa, może zmierzać w złym kierunku

Uwielbiam turnieje joustingowe! Naprawdę, co roku z niecierpliwością czekam na udział w tych wspaniałych wydarzeniach. Ubieram się wtedy odpowiednio, wsuwam w moje wysokie skórzane buty, zarzucam surdut i wyruszam na moim wiernym rumaku, by na kilka godzin uciec od współczesnego świata. Tak na marginesie, ten wierny rumak nazywa się Fiat 500.

Oczywiście dzisiejsze średniowieczne jarmarki i turnieje joustingowe nie mają wiele wspólnego z tym, jak odbywały się w średniowieczu. Ale przeżycie dla siebie ich pełnej zachwytu, gloryfikowanej wersji wciąż sprawia mi radość. Nieco dokładniejsze mogłyby być turnieje w Crusader Kings 3, które nadejdą wraz z zapowiedzianym niedawno DLC.

I tu również jestem szczęśliwy jak młody rycerz, któremu sprawiedliwa pani zamku właśnie okazała swoją łaskę. Bo to, co warzy Paradox brzmi jak turniejowo-podróżnicze DLC, którego zawsze chciałem. Tym bardziej denerwujące, że nadchodzi w złym momencie.

A living middle age

Wcale nie chcę spisywać tego DLC na straty. Jestem pewien, że będzie mi się bardzo podobać. W końcu jest w nim wiele z tego, co chciałbym, aby Crusader Kings 3 miało. Bardziej szczegółowe turnieje i polowania to dopiero początek.

Chociaż już teraz sprawia mi złodziejską przyjemność wyobrażanie sobie, że wybieram się na roczną wyprawę po masywnego dzika albo wysyłam swojego dziedzica, którego interesują tylko wiersze i piosenki, na joust, żeby chłopak mógł jeszcze zostać prawdziwym mężczyzną. A Cervisia na to. Burp. Gdzie jest moja korona?

(Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu będę mógł poprowadzić własne, duże turnieje i jestem podekscytowany tym, jakie historie mnie tu czekają).
(Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu będę mógł poprowadzić własne, duże turnieje i jestem podekscytowany tym, jakie historie mnie tu czekają).

Ale wydaje mi się, że niemal ważniejsze jest to, że w przypadku Tours i Tourów, oprócz wesel, turniejów czy wypadów, ważne stają się właśnie trasy tych wydarzeń. Dla mnie zawsze wydawało się niewykorzystaną szansą, że CK3 nigdy nie podkreślał miejsca pobytu mojego władcy. Nawet kiedy udałem się na pielgrzymkę do Jerozolimy, nigdy nie wiedziałem, gdzie tak naprawdę zaginął Król Wąs.

Wkrótce nie będę już miał tego problemu. Wycieczki poza mury ochronne mogą być prawdziwym ryzykiem, a świat z dala od królewskiego dworu natychmiast staje się znacznie bardziej namacalny. Cudownie!

(Podróże nie są już niewidoczne. Mogę śledzić, gdzie jest mój władca dzięki DLC)
(Podróże nie są już niewidoczne. Mogę śledzić, gdzie jest mój władca dzięki DLC)

Tak, ale nie teraz

Nie chciałbym się obejść bez tego DLC – przynajmniej brzmi obiecująco. Ale Paradox wciąż ustala złe priorytety z Tours i Tournaments. Właściwie to CK3 musi się wreszcie wykazać w innych miejscach.

Oczywiście Paradox wie, dlaczego ta gra jest tak udana i dlaczego jest tak popularna wśród nowych graczy. Właśnie dlatego, że skupia się znacznie bardziej na historiach życia zaangażowanych postaci niż na skomplikowanej administracji imperium. Dramat, zdrada, intryga, romans i żenujące wypadki. Crusader Kings 3 to już trochę afera wśród gier Paradoxu. Mówię to w sposób nie oceniający, w końcu ja również bawię się znacznie lepiej przy CK3 niż przy Victorii 3.

(Szczególnie rozrywkowe wydarzenia wyróżniają Crusader Kings 3 na tle standardowego gatunku.)
(Szczególnie rozrywkowe wydarzenia wyróżniają Crusader Kings 3 na tle standardowego gatunku.)

Ale Paradox powinien jeszcze zadbać o balans. Crusader Kings 3 to też nie zawsze postacie i role-playing. Fani potrzebują również fundamentu w postaci gry, aby na dłuższą metę utrzymać się przy piłce. I właśnie w tej kwestii CK3 ma jeszcze trochę do nadrobienia.

Trzy lata role-playing

Gra strategiczna kończy w tym roku trzy lata i w dużej mierze skupiła się na małych flavour packach i dodatkach fabularnych w dziale DLC. Nawet Royal Court był rozszerzeniem, które owszem dodało nieco więcej życia do świata i wprowadziło nowe możliwości dramatyczne – ale to też po prostu rozszerzenie, które wielu osobom tam na zewnątrz w końcu się znudziło.

W pewnym momencie po prostu grałeś przez każde wydarzenie na dworze królewskim i podejmowałeś każdą decyzję raz. Pod względem rozgrywki rozszerzenie nie oferowało praktycznie żadnych większych innowacji. Cóż, system kultury otrzymał przynajmniej małą pomoc w postaci dużej aktualizacji.
Royal Court to tak naprawdę fajny dodatek, który na dłuższą metę traci wiele ze swojej atrakcyjności. To, czego brakuje, to strategiczna głębia;)” src=”https://www.global-esports.news/wp-content/uploads/2023/03/Royal-Court-actually-brings.jpg” width=”2560″ height=”1440″ /☻

Tylko, że jest tyle innych obszarów, które skorzystałyby ze strategicznej wartości dodanej. Czy to większy nacisk na handel, czy nawet przerobienie tego, jak dokładnie działają wojny w CK3. Może i są to dość suche dyscypliny, ale gra o zarządzaniu imperium powinna po prostu skupiać się na nich tak samo jak na dramacie międzyludzkim.

Nie wspominając o tym, że wiele regionów w CK3 jest wciąż słabo rozwiniętych. Świat arabski, daleki wschód, Afryka. Wszystkie te regiony jak na razie są dla mnie po prostu nie warte uwagi, bo po prostu nie wyróżniają się wystarczająco na tle Europy.

Crusader Kings 3 oferuje fantastyczne podstawy – zwłaszcza jeśli nie grałeś jeszcze w CK2. Ale w tej chwili mam wrażenie, że Paradox poszerza te fundamenty, zamiast budować na nich mur obronny.