Star Citizen na swoim konwencie kroczy pewnie ku przyszłości. Najważniejszy dla niektórych fanów teledysk pojawił się jednak wcześniej
Dla odmiany deweloper Cloud Imperium Games (CIG) nie był odpowiedzialny za największe emocje na corocznym Citizenconie w 2022 roku. Pojawił się on zanim jeszcze rozpoczęła się crowdfundingowa wystawa wewnętrzna MMO Star Citizen i był całkowicie nieprzewidywalny: Dziewięciominutowy wyciek wideo dla Squadron 42 pokazał imponujące sceny kosmiczne z kampanii dla jednego gracza, o których CIG mówi teraz z największą powściągliwością tylko w oficjalnej oprawie.
Squadron 42 był również tematem na właściwej imprezie, ale nie było zbyt wiele do oglądania; wcześniej opublikowany przeciek z Citizenconu wyraźnie skradł show. Z drugiej strony, ci którzy byli zainteresowani głównie wiadomościami na temat dalszego rozwoju internetowego uniwersum Star Citizen, dostali to, co do nich należało!
Z okazji wielkiego tygodnia tematycznego „10 lat Star Citizen” zapytaliśmy eksperta, co sądzi o tym wydarzeniu – i wycisnął jeszcze więcej ekspertów o ich opinie. Efektem jest szczegółowa opinia, która z dużą dozą fachowości klasyfikuje zapowiedzi nowych statków kosmicznych, zmienionych lokacji i zmienionych systemów rozgrywki.
Casual ambience and Chris is back
Październik to miesiąc, na który każdy fan Star Citizen czeka z niecierpliwością. To czas corocznego Citizenconu i oczekiwania są duże. Co tam jest do oglądania? Czy są jakieś wieści o Eskadrze 42? A co z Chrisem Robertsem, który ostatnio zrobił się wyjątkowo skąpy? Przynajmniej na ostatnie pytanie odpowiedział od razu.
CIG rozpoczęło livestream na Citizencon 2022 punktualnie o 17:00. Samo to było średnią sensacją, gdyż CIG nie do końca słynie z zamiłowania do punktualności. Niespodziewanie widzów przywitał młody Chris Roberts. Domysły o magicznych odmładzaczach zostały zdławione w zarodku, gdy okazało się, że jest to dziesięcioletni filmik z pitchu dla Squadron 42 i Star Citizen.
Niedługo potem pojawił się (z dużo większą ilością zmarszczek) Chris Roberts i przedstawił krótki przegląd rozwoju CIG. Wielu fanów miało nadzieję zobaczyć i usłyszeć więcej od Robertsa ponownie. Na tym Citizenconie nie mieli się zawieść.
Przez cały czas trwania Citizenconu, Creative Content Lead Jared „Disco Lando” Huckaby prowadził rozmowy w świeży, zrelaksowany sposób i w przeciwieństwie do ostatnich cyfrowych Citizenconów, goście nie wydawali się tak zdenerwowani czy sztywni. Studio było repliką wnętrza luksusowego statku kosmicznego klasy Constellation, uzupełnioną o mały bar.
Liczne dekoracje na półkach i na futurystycznym biurku emanowały pewną przytulnością, a goście strumienia raczyli się koktajlem lub dwoma. Był to dobry sposób na wprowadzenie w nastrój zapowiadanych prezentacji indywidualnych. W sumie odbyło się siedem paneli, których treść ekscytowała mnie i wielu innych fanów.
Optycznie zachwyca
Jeśli jest jedna rzecz, którą CIG potrafi zrobić, to jest to dostarczenie niesamowicie dobrej, graficznej prezentacji ich uniwersum. Czy to nowe planety i księżyce Pyro, czy też zniszczone stacje i kryjówki piratów: od razu chce się wsiąść na statek kosmiczny i odwiedzić przedstawione miejsca. Same obrazy dziwacznych formacji skalnych i rozległych równin porośniętego mchem krajobrazu wyglądały jak piękna pocztówka z obcego świata.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że możemy przelecieć z przestrzeni kosmicznej na planetę, aż do pojedynczego źdźbła trawy, a wszystko to bez czasów ładowania, to i tak jest to bardzo imponujące. Miejmy nadzieję, że CIG wypełni również piękne krajobrazy życiem i zadaniami dla graczy.
Ale nie tylko grafika została zaprezentowana. W przyszłości dostosowana zostanie także rozgrywka, a lokacje dla misji zostaną niezwykle powiększone. Dyrektor artystyczny Ian Leyland pokazał, że nawet dobrze znane lokacje, jak Lorville czy popularne bunkry, będą się zmieniać w trakcie rozwoju Star Citizen.
Podziemne obiekty są masowo rozbudowywane i zaopatrzone w wiele modułów, które mają stawiać przed graczem coraz to nowe wyzwania. W ten sposób środowisko obiektu zmienia się z dużych hal, przez wąskie korytarze, aż po małe biura. W przyszłości gracz będzie musiał zdecydować, czy spieszyć się do obiektu jak Rambo, czy zoptymalizować czas przeżycia i powoli wypracować sobie drogę do przodu z ostrożnością i przyjaciółmi u boku. Bez tłumika będziesz miał zapewne duże problemy, gdyż według deweloperów znacznie poprawiono także AI wroga.
Więc masz do czynienia z różnymi zachowaniami SI, co sprawia, że przeciwnik postępuje ostrożnie lub agresywnie. SI rzekomo nawet systematycznie przeszukuje wszystkie kąty i zagląda do szybów wentylacyjnych na wypadek, gdyby gracz zwrócił na siebie uwagę. Minęły już czasy, kiedy przeciwnicy zachowywali się jak lemingi.
Lorville, stolica planety Hurston, również zostanie niezwykle powiększona i powinna zaoferować graczom możliwość ścigania się między wieżowcami. Obecnie w Lorville obowiązuje strefa zakazu lotów. W przyszłości ma on zostać podniesiony i pozwoli na wykonywanie śmiałych manewrów lotniczych.
Red Alert: Gameplay changes in sight
Społeczność Star Citizen jest wrażliwa: Reddit i fora regularnie wybuchają, gdy w alfie wprowadzane są zmiany w rozgrywce. Jasne: w zasadzie nigdy nie można zadowolić wszystkich. Mimo to, według CIG, nadszedł czas na zmiany, zwłaszcza w zakresie szybkości i dogfightu.
Senior Gameplay Programmer Yogi Klatt i jego zespół pokazali na Citizenconie nowe tryby lotu statków kosmicznych. Pozwalają one jedynie na osiąganie wolnych prędkości z aktywną bronią i tarczami. Jeśli chcesz wystartować, musisz przełączyć się na tryb rejsu kwantowego, który pozwala na krótkie, ekstremalne przyspieszenia bez wybierania konkretnego punktu w przestrzeni, co jest konieczne przy prawdziwym skoku kwantowym.
Wady: Podczas Rejsu Kwantowego tarcze są obniżone, a naładowanie trybu zajmuje trochę czasu. W tym czasie jesteś bezbronny i musisz polegać na swoich umiejętnościach latania i pancerzu statku. To właśnie tutaj CIG musi pokazać, czy potrafią znaleźć odpowiedni balans dla pilotów frachtowców, piratów i psiarzy.
To, z czym zapewne wszyscy się zgodzą, to realizacja tzw. „gry siłowej”. Dotyczy to kompleksowego sterowania systemami statku. Załoga statku będzie mogła manipulować i optymalizować poszczególne systemy, takie jak generatory grawitacyjne, regulatory atmosfery czy skrzynki rozdzielcze. W rezultacie własna załoga stanie się niezmiernie ważna, a czasy pustych statków z wieloma załogami powoli, ale nieubłaganie będą odchodzić w przeszłość.
Mój wniosek: Są to ważne i poprawne zmiany, na które czeka wielu fanów.
The best for last?
A Citizencon nie byłby Citizenconem, gdyby nie wprowadzono nowych statków i pojazdów. Tym razem CIG zaprezentował klasę Spirit od producenta Crusader. W sprzedaży dostępne są trzy warianty dla różnych misji. Ponadto zaprezentowano nowy samochód terenowy firmy Greycat Industrial. Jak zawsze, prezentowane statki/pojazdy są dostępne za prawdziwe pieniądze w sklepie CIG. Jednak już niedługo będzie można je kupić w grze.
Do tej pory Citizencon był rozrywkowy, tematy były ciekawe i zawsze ożywiały je krótkie wywiady z developerami przeprowadzane przez Jareda Huckaby. Kiedy Jared zapowiedział wielką niespodziankę, wszyscy na widowni założyli, że w końcu będą mogli dowiedzieć się czegoś o Squadronie 42, także w kontekście filmiku, który wyciekł niedługo wcześniej. I rzeczywiście, widzowie dowiedzieli się całkiem sporo. Ale pewnie nie to, na co wielu liczyło.
Chris Roberts i Richard Tyrer zajęli miejsca w wygodnych fotelach i zaczęli długo opowiadać o Eskadrze 42. No … właściwie o powodach, dla których nie chcieli pokazać nic ze Squadronu 42. Mówili też o integracji elementów Squadron 42 w Star Citizen. Przez ponad dwie godziny Chris i Richard rozmawiali o animacjach, nowych opcjach ruchu, umiejętnościach, ulepszeniach AI, nowym szkle mobi, radarze i minimapie.
Wyglądało na to, że Chris Roberts chciał nadrobić czas, w którym nie było go widać w tym roku i pozbyć się wszystkich zapisanych słów w jeden wieczór. Jared wyglądał na dość zdesperowanego i kilka razy próbował przerwać długie monologi … bez skutku.
Mój wniosek: To, co zostało powiedziane, nie było nieciekawe, a małe urywki wideo, które były pokazywane co jakiś czas, stanowiły świetną zapowiedź przyszłych rzeczy, których możemy się spodziewać w Squadron 42 i Star Citizen. Ale wiele rzeczy można było ująć krócej. Nie było też informacji o wydaniu Squadron 42.
Wniosek redakcyjny
Obywatelcon był dla mnie bardzo ciekawy i z przyjemnością oglądałem poszczególne panele. Niestety zabrakło oczekiwanej prezentacji Dywizjonu 42 i oceny jego ukończenia. To raczej nie uspokoi głosów krytycznych.
Wydarzenie to było bardzo zabawne i tylko nieznacznie zmąciły je obijające się wyjaśnienia Chrisa Robertsa. Dowiedzieliśmy się kilku nowych rzeczy, zobaczyliśmy duże zmiany i usłyszeliśmy ciekawe słowa. Nawet jeśli pragnienie wiedzy wielu graczy nie zostało ugaszone, to to, co zostało pokazane, znów wystarczyło, by rozpalić entuzjazm fanów i z niecierpliwością oczekiwać na wersję alfa 4.0 w przyszłym roku.
Czy Citizencon był sukcesem czy nie? Przychody Cloud Imperium Games z crowdfundingu mówią same za siebie: firma zgarnęła 1,7 miliona dolarów w dniu pokazu dzięki zakupom statków kosmicznych gloryfikowanych jako darowizny, a następnego dnia kolejny milion. To w dużej mierze zasługa wymyślnego Crusader Spirit, ale w co najmniej równie dużym stopniu zadowolenie fanów.
1,7 mln graczy kupiło już Star Citizen w wersji Alpha i większość z nich wydaje się zadowolona z tego, dokąd zmierzają kolejne etapy. Dla mnie targi były przede wszystkim dowodem na to, że Star Citizen nieustannie się rozwija: nawet pozornie gotowe lokacje i systemy rozgrywki są wciąż na nowo podrasowywane, a i tak już spektakularna grafika jest jeszcze bardziej udoskonalana. A jeśli wyciek Squadron 42 jest znakiem tego, nad czym CIG potajemnie pracuje, to jest to dopiero początek. Pod warunkiem, że jesteście z natury cierpliwi, a Chris Roberts nie działa wam na nerwy swoją parówkową gadaniną, przyszłość Star Citizen wygląda jasno.