Dead Island 2 zagrane: Co mnie ekscytuje i martwi jako fana zombie

0
279

Kevin mógł puścić parę w pierwszych godzinach grania w Dead Island 2. W trakcie tego procesu natknął się na dwie rzeczy, które go ekscytują i dwie, które go martwią

Nie wiem jak ty, ale ja jestem gotowy na wyspę. Całkiem wygodne w takim razie, że na21 kwietnia 2023 zbliża się premieraDead Island 2na świecie. W końcu trwało to wystarczająco długo po dziewięcioletniej już zapowiedzi i podwójnej zmianie studia. I tak, macie oczywiście rację: ściśle rzecz biorąc, słoneczne Los Angeles nie jest wyspą, ale nie chcę się zbytnio czepiać.

W końcu nadmierna historia rozwoju Dead Island 2dobiega końca i jestem naprawdę ciekawy, jaka gra z tego wyjdzie. Na krótko przed ostateczną premierą faktycznie dane mi było zapoznać się z konkretami. Deweloperzy z Dambuster Studios zaprosili mnie na obszerną sesję przedpremierową, w trakcie której zaserwowano mi niezły kawałek do ogrania.

Spędziłem już około sześciu-siedmiu godzin grając w Dead Island 2.W tym czasie ukończyłem cały szereg misji głównych i pobocznych, pokonałem niezliczoną ilość zombie, zużyłem jeszcze więcej broni i naprawdę nie spieszyłem się w pierwszych czterech obszarach gry.

Co z tego masz? Cóż, dwie rzeczy wpadły mi w oko, które naprawdę lubię w Dead Island 2 i dwie, które sprawiają, że jestem dość sceptyczny. A teraz, zanim zgnijesz przed moim ekranem, zacznijmy działać.

Dwie rzeczy, które podniecają mnie w Dead Island 2

System walki

Walki w Dead Island 2 są niesamowitePrzynajmniej te z bliskiego zasięgu, bo przez pierwsze pięć-sześć godzin gry nie mogę nawet dostać w swoje ręce broni palnej – dlatego nie mogę się na ten temat wypowiedzieć. W bezpośrednim porównaniu z podobnymi przedstawicielami gatunku, takimi jakDying Light 2Dead Island 2 jest oczywiście znacznie mniej wartka, ale podobnie gorączkowa.

Przebieram się wokół moich nieumarłych przeciwników, zadaję im ciosy wybranym kijem lub ostrzem i (miejmy nadzieję) nie daję się złapać za ich zgniłe palce. Cztery lub nawet tylko trzy zombie na raz mogą stać się prawdziwym problemem, a zbytnia pewność siebie jest szybko karana ekranową śmiercią. Przy okazji możecie zobaczyć prawdziwe sceny rozgrywki na poniższym filmiku:

Podczas przepychanek mam naprawdę sporo opcji do dyspozycji, aby bronić się przed chodzącymi trupami. Mogę przecież nie tylko biczować się, ale także rzucać bronią i robić użytek z otoczenia, na przykład nadużywając do swoich celów wody, elektryczności i pobliskiego kombinatu.

Mogę także kopać przeciwników w twarz, negować wszystkie obrażenia za pomocą bloku, a przy odpowiednim wyczuciu czasu nawet stosować potężne kontry. Informacja zwrotna o trafieniu jest niezwykle zrozumiała i odpowiednio satysfakcjonująca. Na przykład, jeśli zmasakruję szczękę zombie moim kwasowym łomem, to zeskrobie się on z najbliższej ściany.

Poziom przemocy nie jest zły, ale pasuje do postapokaliptycznej scenerii i przesadzonego klimatu Dead Island 2.

I chociaż na początku uznałem system kart kolekcjonerskich za naprawdę głupi i tęskniłem za klasycznym drzewkiem umiejętności starej szkoły, to w końcu się do niego rozgrzałem. Menu umiejętności w Dead Island 2 ma tę decydującą zaletę, że mogę zmieniać i rewidować swój zestaw umiejętności zawsze i wszędzie – nawet wtedy, gdy zombie już się na mnie gapią. To zaskakująco mocno motywuje mnie do wypróbowania różnych rzeczy i znalezienia mojej idealnej talii umiejętności.

Ostrzegam jednak: podczas gry z użyciem myszki i klawiatury, nawet moje palce, jako doświadczonego gracza w strzelankach, bolą w pewnym momencie. Meleksy mogą być kłopotliwe przy standardowym przypisaniu klawiszy, zwłaszcza dynamiczne uniki mogą być testem cierpliwości z powodu braku joysticka. Sporo pochwał zbiera jednak hojny suwak POV, który właściwie powinien być oczywistością, ale po prostu nie jest w wielu obecnych wydaniach gier.

(Jeśli będziesz dziko machać rękami, w Dead Island 2 szybko skończysz jako zombie fodder. System walki jest prosty, ale jednocześnie wymagający.)
(Jeśli będziesz dziko machać rękami, w Dead Island 2 szybko skończysz jako zombie fodder. System walki jest prosty, ale jednocześnie wymagający.)

Świat gry

Nie, Dead Island 2 nie oferuje otwartego świata – zupełnie inaczej niż inni koledzy z gatunku, tacy jak Dying Light 2. Zamiast tego walczę na drodze przez kilka małych hubów poziomów, które czasem są bardziej otwarte i zagmatwane, a czasem bardziej liniowe i rurowe. Oczywiście jest to kwestia gustu, ale w moich oczach nie robi to Dead Island 2 żadnej szkody. Bo to, co udało mi się do tej pory zobaczyć ze świata gry, naprawdę podoba mi się zupełnie niezależnie od tego!

Deweloperzy z Dambuster Studios doskonale wykorzystali scenerię Los Angeles, którą znam już na wylot dzięki analogowemu wypadowi, ale przede wszystkim GTA Online. Mogłem więc walczyć na krętych ulicach Bel Air, wybijać zombie z rezydencji bogatych i (już nie do końca) pięknych, albo lądować w innych czasach lub na obcych planetach za pośrednictwem hollywoodzkich studiów filmowych, przynajmniej w moim odczuciu.

Świat gry Dead Island 2 oferuje sporo widowiskowości i zaprasza do eksploracji. Czasem zdarzają się ukryte nagrody w postaci nowych broni czy kart umiejętności – a nawet jeśli nie, to można przynajmniej znaleźć przydatny łup. W każdym razie jestem ciekaw, co jeszcze świat gry Dead Island ma w rękawie – nie udało mi się jeszcze przebić na przykład do Santa Monica Beach czy Hollywood Boulevard.

Dwie rzeczy, które martwią mnie w Dead Island 2

Projekt questów

W moich pierwszych kilku godzinach gry, projekt questów w Dead Island 2 był … minimalistyczny. W końcu NPC wysyłają mnie z punktu A do B i z powrotem na mniej lub bardziej ważne misje. W razie wątpliwości trzeba coś lub kogoś skądś odebrać, innych celów questowych w moich pierwszych godzinach z Dead Island 2 naprawdę nie było.

Po drodze do celu jest oczywiście masa zombiaków, które ubijam na miazgę, a po dotarciu do celu zawsze – nie zauważycie tego – czeka jeszcze więcej zombiaków. Przynajmniej w dwóch głównych misjach są jeszcze konfrontacje z bossami, które wnoszą trochę zabawnego urozmaicenia, ale poza tym ich wariancja jest bardzo ograniczona, przynajmniej w pierwszych godzinach gry.

Nie jest to koniecznie zła rzecz, o ile rozgrywka, otwarty świat i prezentacja Dead Island 2 nadrabiają to na dłuższą metę. Zwłaszcza w luźnej rundzie co-op ze znajomymi, ta okoliczność nie powinna zbytnio ciążyć. Nie miałem jednak okazji jeszcze jej wypróbować i jak na razie przyszło mi jedynie samotnie przemierzać zombifikowane Los Angeles.

(Nie mogłem jeszcze wypróbować i nie byłem tam jeszcze: broń palna i plaża Santa Monica w świecie gry Dead Island 2.)
(Nie mogłem jeszcze wypróbować i nie byłem tam jeszcze: broń palna i plaża Santa Monica w świecie gry Dead Island 2.)

Menu

Tak, Dead Island 2 to przede wszystkim wgniatanie głów nieumarłych stworów.Ale zaskakująco dużo czasu gry spędza się w menu.Czasami handluję z kupcami, uzbrajam się w broń i wyposażam ją w modyfikacje, albo szturcham karty umiejętności tam i z powrotem w menu umiejętności.

Jednakże obsługa poszczególnych, a częściowo nawet niezbędnych menu nie wydaje mi się do końca intuicyjna ani przyjemna. Czasem nawet mam opory przed przejściem do kolejnego workbencha, bo jego obsługa mnie frustruje. Przykładowo, gdy chcę wybrać broń do modyfikacji, wizualny feedback jest po prostu mało czytelny ze względu na minimalistyczny design.

Fakt, że niektóre elementy wyboru broni są równieżsticky– czyli pozostają wybrane na daną chwilę za pomocą prostego kliknięcia myszką – może sprawić, że szukanie odpowiedniej broni lub funkcji workbencha będzie testem cierpliwości. Negatywnym aspektem jest również fakt, że Dead Island 2 jest trochę zbyt hojny z samą ilością łupów wymaganych do niektórych modyfikacji. Nie chcę przekopywać się przez długie listy, chcę po prostu zabić zombie! Nie jest to przerwa w grze, ale trochę uciążliwe.

(Zrzut ekranu z menu craftingu czy umiejętności niestety nie został mi udostępniony. Jest za to ładne zdjęcie starego znajomego: Sama B.)
(Zrzut ekranu z menu craftingu czy umiejętności niestety nie został mi udostępniony. Jest za to ładne zdjęcie starego znajomego: Sama B.)

Pytania, które obecnie pozostają bez odpowiedzi

Ostatnio, ale nie mniej ważne, grając w Dead Island 2, mam pytania, na które po prostu nie mogę w tym momencie odpowiedzieć

  • Historia:Fabuła Dead Island 2 zapewne podzieli opinie. Jak na razie wydaje się ona raczej mało porywająca i po części już celowa do rudymentów. Cienką historię niosą przede wszystkim cyniczni bohaterowie i momentami makabryczno-czarna prezentacja. Ja się przy tym dobrze bawiłem, ale nie każdy będzie miał podobne odczucia.
  • Broń palna:W przeciwieństwie do Heiko, nie miałem jeszcze okazji wypróbować broni palnej Dead Island 2. W pierwszych pięciu-sześciu godzinach gry jest tylko przebijanie, hakowanie i sabering. Nie mogę więc jeszcze dokonać żadnej oceny gunplay, na razienasza poprzednia zapowiedźbędzie musiała wystarczyć.
  • Umiejętności (nowe):W pierwszych godzinach gry do odblokowania są głównie umiejętności pasywne, które są zauważalne tylko w tle. Na razie niewiele zmienia się w rzeczywistych walkach. Jednak w mojej talii kart wciąż jest sporo braków, więc jestem ciekaw, jakie inne umiejętności Dead Island 2 ma do zaoferowania w miarę postępów w grze.
  • Tryb kooperacyjny:Nie mogę w tej chwili nic powiedzieć o multiplayerze Dead Island 2, ponieważ w wersji przedpremierowej jest on po prostu niegrywalny. Jak dobrze (lub źle) współpracuje z innymi, okaże się dopiero przy wersji testowej lub gdy gra zostanie wydana.

Werdykt redaktora

Phew, mój czas spędzony z Dead Island 2 przeleciał bardzo szybko. Pomimo cienkiej fabuły, irytującego menu i nudnego projektu questów, naprawdę dobrze bawiłem się przy tym slasherze zombie. Ponieważ tam, gdzie Dead Island 2 chce zdobyć punkty, zdobywa je również: dzięki szybkim walkom z różnorodnymi nieumarłymi, którzy nie przemierzają otwartego, ale raczej naprawdę ładnego otwartego świata.

Uważam też za dość odświeżające to, że Dead Island 2 przyjmuje zupełnie inny ton niż wielu innych obecnych przedstawicieli gatunku. Jasne, postawy i powiedzenia sześciu wybieralnych rzezimieszków to zdecydowanie kwestia gustu, ale przynajmniej dobrze bawiłem się przy makabrze, a czasem nawet naprawdę głupich powiedzonkach. Dead Island 2 nie traktuje siebie zbyt poważnie, a to całkiem dobrze pasuje do gry.

Po mojej dość obfitej sesji gry, z optymizmem czekam na ostateczne wydanie – nawet jeśli niektóre ważne pytania nadal pozostają bez odpowiedzi, oczywiście. Pod względem gunplay, długoterminowej motywacji i multiplayera w kooperacji, Dead Island 2 musi jeszcze pokazać na co go stać. Dla mnie jednak jedno jest pewne: nie mogę się doczekać (długo oczekiwanej) premiery.