Disney Dreamlight Valley brzmi jak marzenie fanów Simsów, które może już pęknąć

0
526

Symulacja życia z popularnymi postaciami z filmów Disneya i Pixara oraz rozbudowaną kampanią fabularną: nadchodząca gra Disney Dreamlight Valley chce połączyć przygodę z Lifesim.

Przepraszam, ale zanim napiszę ten artykuł, muszę odsunąć od siebie mgiełkę łez. Moje oczy są nadal wilgotne, ponieważ w weekend skończyłem maraton Toy Story i nadal jestem trochę rozemocjonowany. Kiedy więc usłyszałem o nowej symulacji życia osadzonej w uniwersum Disney Pixar, w której wyruszam na epicką wyprawę z moimi ulubionymi bohaterami, nie mogłem się powstrzymać.

Przyjrzałem się więc bliżej Dolinie Świateł Disneya podczas godzinnego demo gry i mogę teraz powiedzieć, czy ta symulacja życia należy do pudełka z ulubionymi zabawkami, czy do pudełka na śmieci.

O czym jest Dolina Marzeń Disneya?

Grę rozpoczyna rozbudowany edytor postaci, w którym możesz stworzyć własnego bohatera lub bohaterkę w stylu Disneya do woli. Następnie udajemy się do Doliny Świateł, która na początku nie emanuje żadną magią Disneya. Krajobraz jest pokryty ciemnymi, kłującymi korzeniami, a na ciemnym niebie unoszą się zielone, trujące chmury dymu.

Żadna z postaci znanych z Kaczogrodu, klasyków Disneya i filmów Pixara nie potrafi powiedzieć, co się stało. Świat Mikiego, Buzza Astrala, Elsy i spółki wydaje się być bowiem nawiedzony przez tak zwane „zapomnienie” – nieznaną klątwę, która niszczy krajobraz i mieszkańców doliny. Pomysł sam w sobie fajny, ale wizualnie można było zrobić o wiele więcej. Ponura wersja doliny wygląda po prostu tak, jakby ktoś nałożył na nią ciemną, półprzezroczystą warstwę kolorów i rozmieścił kilka zasobów korzeni.

Twoim pierwszym zadaniem jest więc uwolnienie Doliny od inwazji korzeni poprzez niestrudzone wciskanie klawiszy. Po wykonaniu tych czynności, gdy palec wskazujący już zasnął, rozpoczyna się symulacja życia, która ma wiele podobieństw do Animal Crossing. Codziennie rozmawiasz z mieszkańcami, wykonujesz dla nich drobne zadania, łowisz ryby, uprawiasz rolę, kupujesz nowe meble i kostiumy oraz projektujesz wymarzone miasteczko Disneya, umieszczając dekoracje wewnątrz i na zewnątrz oraz ustawiając i przebudowując domy. Jak dotąd wszystko w porządku.

Dla kogo Disney Dreamlight Valley jest ekscytująca?

Na początek wyjmijmy kota z Cheshire: Disney Dreamlight Valley będzie grą Free2Play. Tak, ja też tak na to patrzyłem. Jednak zachowuje się on nieco inaczej, niż się spodziewałem. Kiedy w demie rozgrywki zobaczyłem pasek energii, który pozwala na wykonanie określonej liczby czynności w ciągu dnia, pomyślałem sobie „Ach tak, oczywiście”. Jednak do tego czasu twórcy gry zapewniali mnie, że nie będzie możliwości kupienia większej ilości energii za prawdziwe pieniądze. Zamiast tego musisz normalnie uzupełniać pasek, jedząc i śpiąc – tak jak w innych symulacjach życia, takich jak Stardew Valley.

Potem do butiku weszli programiści z nowymi kostiumami i już miałem przytaknąć, gdy znów stracili wiatr z moich żagli. Nie, nie będzie też możliwości kupowania kostiumów i wyposażenia ze sklepów za prawdziwe pieniądze. No dobrze, ale co można kupić za prawdziwe pieniądze? Dobre pytanie. Ponieważ w demo nie zauważyłem żadnych elementów, które wymagałyby jakiejś specjalnej formy płatności.

Zakładam więc, że w grze pojawi się osobny sklep ze specjalnymi skórkami i ewentualnie postaciami, albo będzie można doładować klasyczną walutę w grze – ale to na razie tylko spekulacje.

Chociaż na pierwszy rzut oka wygląda na to, że nie czekają na Ciebie żadne irytujące elementy płatności, przynajmniej pod względem mechanicznym, Disney Dreamlight Valley emanuje atmosferą Free2Play, której nie da się przeoczyć.

Co nam się podoba do tej pory? Co nam się nie podoba?

Począwszy od nieco sterylnego wyglądu, przez menu jak w telefonie komórkowym, aż po monety, które pojawiają się, gdy niszczysz korzenie – wiele w grze Disney Dreamlight Valley krzyczy Free2Play. Dotychczasowe portfolio Gameloft to głównie gry mobilne, takie jak Gangstar Vegas i Dragon Mania Legends, i choć Disney Dreamlight Valley będzie grą na PC i konsole, widać, że ma te korzenie.

Trzeba przyznać, że jeśli jesteś taki jak ja i dopiero co przeszedłeś z otwartego świata Elden Ring, przeskok do Doliny Disneya Dreamlight jest dużym wyzwaniem. Ale jeśli chodzi o samą rozgrywkę, świat wydaje się bardzo sterylny. Złoczyńcy, tacy jak Scar z Króla Lwa, żyją spokojnie obok Elsy z Królowej Lodu i chociaż postacie wchodzą ze sobą w interakcje, wszystko to wydaje się bardzo sztuczne i niemal upiorne.

Just when I’m excited to meet my great hero Goofy, disillusion follows as well as. Ponieważ nie chce rozmawiać o niczym innym, jak tylko o wędce, którą mam mu przynieść. Dwa metry od jego obecnej pozycji. Ponadto dialogom towarzyszyły jedynie dźwięki i pojedyncze frazy postaci. No cóż.

Kiedy myślę o Kingdom Hearts, widzę tak wiele zmarnowanego potencjału w pokazywaniu postaci Disneya z nowych, ekscytujących perspektyw i odkrywaniu, jak różne światy oddziałują na siebie nawzajem. Projekt świata w Kingdom Hearts to także zupełnie inna liga niż w Dolinie 0815, z zielonymi polami i nie mniej zróżnicowanymi światami tematycznymi z różnych filmów.

Trzeba przyznać, że zwłaszcza kostiumy i przedmioty zaprojektowane zostały z niezwykłą dbałością o szczegóły, a kiedy po raz pierwszy zobaczyłam malutkiego Buzza Astrala podskakującego w ogrodzie, moje serce również podskoczyło. Możliwe, że aspekt projektowy Doliny Marzeń Disneya motywuje mnie i niektórych z Was na tyle, by bawić się symulacją życia. Ale nawet jako fan Animal Crossing, które działa w oparciu o bardzo podobną motywację, to, co zobaczyłem, nie zwaliło mnie z krzesła po pierwszej godzinie.

Dlaczego tak jest? Disney Dreamlight Valley nie ma niczego, co odróżniałoby go od innych symulatorów życia. Nie ma w niej dowcipu i głębi symulacji jak w The Sims, ani złożonych postaci i wspaniałych historii jak w Stardew Valley. Na pierwszy rzut oka wygląda to na niewiele więcej niż ładny zestaw budowlany ze skórkami Disneya.

Mam jednak nadzieję, że Disney Dreamlight Valley zmieni moje zdanie w ramach wczesnego dostępu latem 2022 roku – ponieważ założenia gry brzmią zbyt ekscytująco, by teraz z niej zrezygnować. W 2023 roku symulacja życia powinna zostać wydana na PC i konsole i być dostępna dla wszystkich za darmo.

Wniosek redakcyjny

Disney Dreamlight Valley ma we mnie wdzięczną publiczność. Ale nawet mnie nie przekonał, bo po prostu nie ma w nim serca – kluczowego składnika, który sprawia, że Disney jest tym, czym jest. Disney Dreamlight Valley ma wiele miłych początków, ale ja widzę tylko to, czym mogłaby się stać.

Całkiem możliwe, że mimo wszystko zaskoczy mnie w Early Access rozbudowaną fabułą, dobrze napisanymi postaciami i uczciwym Free2Play. Ale nie postawiłbym na to moich uszu Miki.