Serwery Final Fantasy 14 zostały przekroczone w momencie premiery. Test wyjaśnia, dlaczego ludzie ustawiają się w kolejce po Endwalkera.
Nowy dodatek do Final Fantasy 14, Endwalker, został uruchomiony w Early Access 3 grudnia z hukiem, trąbkami i przepełnionymi serwerami. W ciągu ostatnich kilku miesięcy MMORPG przeżywała niespodziewany wzrost, który wielokrotnie doprowadził jej serwery do granic możliwości – co w końcu zakończyło się wstrzymaniem sprzedaży.
Jeśli więc nie kupiłeś jeszcze głównej gry, nie możesz w ogóle grać w Endwalkera. I nawet jeśli kupiłeś grę na czas lub nie dotyczy cię zawieszenie sprzedaży jako posiadacza oryginału, ten test zaczyna się od ostrzeżenia dla ciebie. Ponieważ zanim będziesz mógł cieszyć się najnowszym dodatkiem do FF14, będziesz musiał naprawdę ciężko pracować. Ale nagrodą jest emocjonalny rollercoaster budowany przez dziesięć lat.
Final Fantasy 14: Endwalker to w dużej mierze gra RPG dla jednego gracza. To dlatego, że od czasu Shadowbringers, wszystkie lochy fabularne mogą być wykonywane z NPC. Niestety, ta funkcja nie jest (jeszcze) dostępna w starszych addonach.” src=”https://www.global-esports.news/wp-content/uploads/2021/12/Final-Fantasy-14-Endwalker-plays-mostly-like-a-single-player–scaled.jpg” width=”2048″ height=”1152″ /☻
Table of Contents
Endwalker jest najważniejszym addonem dla FF14
Na poziomie rozgrywki Endwalker nie odbiega zbytnio od utartego schematu dodatków do gier MMORPG. Przynosi ona wiele nowej zawartości dla wszystkich typów graczy, przy czym niektóre z nich są nieco opóźnione. Następująca zawartość została dodana z Endwalker:
- Podniesienie poziomu z 80 do 90 z nowymi umiejętnościami dla zawodów bojowych
- Sześć nowych obszarów z zadaniami, polowaniami na potwory i zadaniami na poziomie
- Dwa nowe zawody: Reaper (DD) i Sage (Healer)
- Osiem nowych lochów
- Nowe zasoby i przepisy dla zbieraczy i rzemieślników
W ciągu najbliższych kilku tygodni, cztery walki z bossami nowego raidu Pandaemonium zostanie również wydany w „Norma „l i „Epic” i zabawy dungeon, gdzie gracze mogą zarobić pieniądze i przedmioty kosmetyczne.
Darmowe patche do sequeli z nową zawartością pojawiają się w FF14 zazwyczaj w odstępach około trzech i pół do czterech miesięcy. Kontynuują one historię i obiecują nowe lochy, raidy oraz dalszą zawartość.
Gra MMORPG jest w pełni grywalna w języku niemieckim, a scenki filmowe mają również niemiecki dubbing. To solidna porcja zawartości, która z łatwością zapewni ponad 100 godzin rozgrywki. Czyli w zasadzie pozornie normalny addon. Endwalker jest jednak czymś szczególnym, ponieważ jest to wielki finał historii, która rozpoczęła się dziesięć lat temu.
Można porównać Endwalkera do finałowego sezonu serialu telewizyjnego. Historia i postacie były budowane przez lata. Bohaterowie przechodzili zmiany i cierpieli z powodu wydarzeń tak jak w telewizji, ale z tą różnicą, że gracz był zawsze częścią tego wszystkiego i odgrywał główną rolę w historii.
Dlatego tak ważne było dla ekipy FF14, aby nie spieprzyć Endwalkera. To miał być wielki spektakularny finał, który wyjaśnia ostatnie kwestie lore, daje graczom satysfakcjonującą konkluzję, ale jednocześnie toruje drogę do czegoś nowego.
To, co dostarczyli, to doświadczenie fabularne w połączeniu z najwyższej klasy ścieżką dźwiękową, która pozostawiła niezliczonych graczy we łzach i sprawiła, że Endwalker stał się jedną z najlepiej ocenianych gier 2021 roku na Metacritic (9,5 punktów użytkownika na ponad 1000 recenzji). Tylko, że jest pewien problem: nie będziesz mógł grać w Endwalkera przez bardzo długi czas. Ale zacznijmy od początku w typowy dla FF14 sposób.
Świat jak w MMORPG, fabuła jak w grze dla jednego gracza
Założeniem Endwalkera jest to, że koniec świata jest (po raz kolejny) przed nami. I tak oto podróżujesz do uczonego miasta Sharlayan wraz ze swoimi przyjaciółmi NPC, których masz u boku od wielu dodatków.
Celem jest zebranie informacji i znaleźć sposób, aby zatrzymać złoczyńców Fandaniel i jego „mistrz” i zapobiec ich od zniszczenia świata. Bohaterowie, oczywiście, napotykają różne przeszkody, które muszą pokonać razem z Y’shtolą, Thancredem, Estinienem i tak dalej.
Jeśli nie masz pojęcia, kim są ci wszyscy ludzie, to nic dziwnego. Wchodzenie do najnowszego dodatku bez żadnej wcześniejszej wiedzy jest trochę jak wrzucenie do czwartego sezonu Lost i zastanawianie się, co się dzieje.
Fabuła Endwalkera opiera się na wydarzeniach z podstawowej gry A Realm Reborn i poprzednich dodatków. W centrum akcji znajdują się dwaj bogowie Hydaelyn i Zodiark. Wiele tysiącleci temu bogini Hydaelyn w epickiej bitwie podzieliła swojego przeciwnika na 14 odłamków i uwięziła go na księżycu, aby zapobiec końcowi świata.
W rezultacie, poplecznicy Zodiarka postawili sobie za cel przywrócenie swojemu panu jego pierwotnej mocy. Następnie, w klasycznym stylu złoczyńców, pogrążają świat w ciemności.
Teraz, kiedy wchodzisz do świata FF14 jako nowy gracz, rozpoczyna się pozornie strasznie banalna fabuła. Jesteś wybrańcem ze specjalnym darem, tylko ty możesz zmienić świat bla bla bla. Wielu z Was zapewne wyłączy się w tym momencie i nie mogę nikogo za to winić. Ale właśnie w tym tkwi błąd, bo FF14 powinno być traktowane bardziej jak gra RPG dla jednego gracza.
Solo w MMORPG? You got it
FF14 podczas misji fabularnych jest niemal całkowicie grą dla jednego gracza i przypomina klasyczne JRPG, takie jak Final Fantasy 9, Xenogears czy Lufia. Jeśli nie chcesz, prawie nigdy nie musisz wchodzić w interakcje z innymi ludźmi. Gra w grupie jest wymuszona tylko dwa razy w Endwalker. Większość instancji można wykonać w towarzystwie NPC.
Pojawiasz się tak również w cutscenkach, sam lub razem z postaciami niezależnymi. Ponieważ to Wy jesteście bohaterami tej historii i dokłada ona wszelkich starań, abyście się tak czuli. Postacie niezależne troszczą się o Ciebie, chodzą z Tobą na spacery, a także wspierają Cię w bitwach. W ten sposób budujesz z bohaterami więź, która normalnie jest znana tylko z gier single-player z bogatą fabułą.
Ogólnie rzecz biorąc, postacie, a zwłaszcza postać z gry, dostają dużo uwagi. Endwalker jest punktem kulminacyjnym twojej podróży i dokładnie wyjaśnia, dlaczego jesteś „wielkim wybrańcem”. A Endwalker robi to w sposób wiarygodny, bez przesadnego patosu bycia tak strasznie „wyjątkowym”. ”
O zbrodniach wojennych, nihilizmie i kocich dziewczynkach
Historia jest również znacznie mniej przewidywalna niż mogłoby się wydawać, z kilkoma zaskakującymi zwrotami akcji, które nieustannie podważają ustalone sposoby myślenia graczy o świecie i nich samych.
Oto przykład, który nie zdradza żadnych konkretnych szczegółów, ale który dla bezpieczeństwa spakowaliśmy jako spoiler, na wypadek, gdybyście naprawdę chcieli wskoczyć do gry bez żadnej wcześniejszej wiedzy:
Ostrzeżenie: poniższy akapit zawiera spoilery
„Od wydania nieudanej wersji 1.0, Imperium Garlemalda służyło jako fabularny czarny charakter w FF14. To oni są zdobywcami, zniewalają inne ludy, eksploatują je i robią całą masę innych złych rzeczy. To myślenie zostało zakorzenione w umysłach graczy przez wiele łatek.
Teraz jednak, w Endwalker, po raz pierwszy wkraczasz do stolicy Garlemaldu i po raz kolejny doświadczasz diametralnej zmiany perspektywy. Doświadczasz na własnej skórze, jak dokładnie widzą Ciebie, gracza, mieszkańcy imperium.
I to może być naprawdę bolesne doświadczenie, bo samozadowolone przekonanie, że gracz jest jednym z tych dobrych, zostaje mocno zakwestionowane. Dla Imperialnych jesteś zbrodniarzem wojennym, obezwładnionym potworem, który nie ma w sobie nic ludzkiego. To właśnie robi FF14, aż w pewnym momencie podział na „tych dobrych” i „tych złych” całkowicie się rozpada, pozostawiając tylko postacie z własnymi motywacjami, powodami i różną ilością krwi na rękach.”
Ten przykład ma również na celu zilustrowanie, że historia FF14 jest o wiele mroczniejsza i, co ważniejsze, bardziej złożona niż mogłoby się wydawać. Aby dostać się do tych bardzo makabrycznych tematów, trzeba przedzierać się przez wstępne kolorowe wzory i kocie dziewczynki, co może być odstraszające dla fanów poważnych i pogłębionych fabuł.
Ale piękna fasada zostaje ostatecznie roztrzaskana przez deweloperów młotem kowalskim. Pojawiają się niuanse i głębia, do której gracze współczesnych gier MMORPG często nie są przyzwyczajeni. Główny motyw Endwalkera pasuje do tego jak ulał.
Czy my w ogóle zasługujemy na istnienie?
W najnowszym dodatku twórcy idą o krok dalej i kwestionują samo życie. W obliczu ilości cierpienia, które codziennie ma miejsce na świecie, człowiek zastanawia się: dlaczego w ogóle warto żyć? Jak można „zasłużyć” na prawo do istnienia?
Brzmi to jak filozofia i ciężki towar, ale Endwalker przedstawia to graczom w sposób, który sprawia, że łatwo to zrozumieć. Bo twórcy wykorzystują jako ekran projekcyjny codzienne sytuacje: miłą kolację z przyjaciółmi, kłótnię z rodzicami czy przyznanie się do białego kłamstwa.
W rezultacie, kiedy grałem, mogłem wczuć się w wiele sytuacji i zrozumieć, dlaczego bohaterowie zachowywali się tak, a nie inaczej. Razem z nimi odczuwałem radość i złość. Wielkie pytania, takie jak sens życia, nagle wydały mi się bardzo osobiste, ponieważ mogę je przenieść do mojego codziennego życia.
Fabuła dodatku wielokrotnie nawiązuje do wydarzeń z gry podstawowej, wcześniejszych rozszerzeń, a nawet nieudanej wersji 1.0 i przedstawia je w zupełnie nowym świetle. Teksty piosenek lub cytaty napisane dziesięć lat temu nagle nabierają nowego znaczenia i rozumiesz je o wiele lepiej.
Ci, którzy przeszli całą historię FF14, przeżyją wielkie momenty „AHA!”, kiedy łuski spadną z twoich oczu.
A feast for the eyes and ears
Jak zwykle, podróż przez dodatek Endwalker rozpoczyna się w jednym ze starych obszarów i stopniowo prowadzi Cię do nowych krajobrazów. Podążasz ściśle za misją fabularną, która mówi ci dokładnie, gdzie masz być w jakim czasie. Nowe obszary otwierają się dopiero po osiągnięciu odpowiedniego poziomu zaawansowania w fabule.
Nowe powierzchnie przekonują wizualną różnorodnością, atmosferą i nasyconymi kolorami. Ale oczywiście wszystko to opiera się na dziesięcioletnim silniku graficznym. I tak tekstury w FF14 nie nadążają za nowoczesnymi grami MMORPG jak New World czy Black Desert Online. Z drugiej strony, deweloperzy włożyli tym więcej wysiłku w projektowanie obszarów.
Naukowe miasto Sharlayan tchnie duchem greckiej starożytności, kawałek Indii można znaleźć w kolorowym Radz-at-Han, a ponury i ponury Garlemald tworzy silny kontrast z tymi dwoma miastami.
Nowe lochy są zróżnicowane i prowadzą przez obrzydliwe, mięsiste jaskinie, płonące wioski i inne obszary, których nie będę tutaj spoilerował. Fajne jest też to, że możesz ukończyć te lochy całkowicie solo, co daje Ci czas na przyjrzenie się wszystkiemu.
Dzięki systemowi zaufania możesz zabrać ze sobą do instancji różne postacie niezależne z opowieści, które będą pełnić rolę członków Twojej partii. Chociaż funkcja ta jest dostępna dopiero od Shadowbringers, sprawia ona, że lochy są o wiele bardziej wciągające i dają dużo czasu na rozejrzenie się.
Cieszyło mnie również to, że w żadnym momencie nie musiałem specjalnie grindować. Punkty doświadczenia, które zdobywasz podczas wykonywania zadań fabularnych, w większości przypadków wystarczą, aby zapewnić Ci płynne zdobywanie poziomów. Tylko co jakiś czas robiłem leveling daily, aby uzupełnić trochę pasek XP.
Jak to już stało się tradycją w FF14, wielkie walki z bossami są absolutnie fantastycznie zainscenizowane. Muzyka w nich jest na najwyższym poziomie, a efekty w pełni wykorzystują starą technologię gier MMORPG.
Z powodu ciężkich spoilerów, nie zamieszczę tutaj zrzutów ekranu, ale walki z bossami są zdecydowanie widowiskowe, dając ci epickie uczucie pokonania naprawdę potężnego wroga. Wciąż wymykało mi się „Jak fajnie, proszę?!” podczas gry, a także zapominałem zwracać uwagę na arenę walki, co potem skutkowało kilkoma dość żenującymi zgonami.
Przede wszystkim jednak muzyka Endwalkera jest po raz kolejny spektakularna. Kompozytor Masayoshi Soken wykonał już bardzo dobrą robotę w poprzednich dodatkach. W Endwalker bierze elementy muzyczne z poprzednich albumów i przerabia je. Tak jak robi to historia addonu.
Nowe miejsca pracy dla koneserów
A także, już się zabrałem do testowania dwóch nowych prac Reaper (Żniwiarz) i Sage (Mędrzec) bardziej intensywnie. Oba mają swoją własną tożsamość, która odróżnia je od innych prac i jak dotąd czują się solidnym dodatkiem do zestawu klasowego.
- Żniwiarz to walczący wręcz DD, który włada kosą. Ma zwierzęcego awatara, z którym może się łączyć na krótki okres czasu. Jest szybki, fajnie wygląda i w formie awatara sprawia wrażenie, że może zadać wiele obrażeń.
- Mędrzec jest uzdrowicielem tarczy, który uzupełnia uzdrowicieli mocy – Białego Maga lub Astrologa – w bitwach rajdów. Aktywnie zapobiega obrażeniom za pomocą swoich tarcz, ale posiada unikalną w FF14 mechanikę, dzięki której może leczyć innych graczy (np. tanka) swoimi obrażeniami.
Nie wiadomo jeszcze, jak te dwa nowe dodatki sprawdzą się w rajdach end-game. Zasadniczo jednak wszystkie zadania bojowe w FF14 są możliwe do wykorzystania, a jeśli pojawią się słabości w balansie, twórcy poprawią je w następnej łatce.
Final Fantasy 14 nie posiada struktury klasowej z drzewkiem umiejętności jak w innych grach MMORPG, zamiast tego wybieramy zawody. W Endwalkerze są dwa nowe.
Na razie gracze mogą spodziewać się dwóch epickich walk z bossami w endgame, które upuszczają broń i akcesoria oraz służą jako przygotowanie do raidu za kilka tygodni. Rajd opowie swoją własną historię i będzie zawierał czterech bossów w trybach normalnym i epickim.
W tym momencie niektórzy z Was pewnie zauważyli, że w ogóle nie poruszyłem tematu PvP w FF14. A to dlatego, że duże zmiany w nim mają nastąpić dopiero około wiosny wraz z patchem 6.1.
Nigdy nie zmieniaj działającego systemu
Od czasu swojej premiery w 2013 roku, FF14 ściśle trzyma się pewnego schematu aktualizacji. Dodatki również trzymają się tej struktury, tylko są o wiele większe niż zwykłe patche. Endwalker jest jednym z nich.
Jeśli więc są wśród Was potencjalni powracający i liczycie na duże zmiany w Endwalkerze w stosunku do poprzednich dodatków, będziecie zawiedzeni. FF14 jest teraz tak samo formalistyczne, jak było wcześniej.
- Dungeony nadal składają się z trzech bossów i kilku śmiecących mobów pomiędzy nimi. Ich poziom trudności również pozostaje znikomy.
- Trzy główne bitwy testowe, z których dwie mają formę epicką.
- W nowych obszarach możesz ukończyć FATE (Full Active Time Events), questy lub polować na potwory, aby zdobyć poziom. Nie ma co liczyć na dużą różnorodność questów poza normalnym schematem „zabij potwora X, porozmawiaj z osobą Y”.
- Z kilkoma wyjątkami (Mnich, Astrolog i Przywoływacz), zawody nie uległy większym zmianom. Większość z nich otrzymała kilka nowych umiejętności i zmianę czasu odnowienia. Drzewa talentów lub podobne nie istnieją w FF14.
- Jak zawsze, rajd przyniesie cztery walki z bossami w normalnym i epickim trybie z najmocniejszym wyposażeniem do tej pory.
W FF14 zmiany zachodzą raczej na mniejszym poziomie, a mianowicie w konstrukcji instancji i ich mechanice rozgrywki.
Kwestia bariery wejścia
Czy FF14 jest warte dla nowych graczy? Zasadniczo, odpowiedziałbym na to pytanie „Tak, ALE…”. Część „tak” odnosi się do struktury treści FF14. Nie musisz się bać w MMORPG, że nie nadążysz za weteranami.
Gra jest skonstruowana w taki sposób, że nawet stara zawartość z podstawowej gry A Realm Reborn i starych dodatków będzie nadal wykorzystywana przez graczy. Oznacza to, że nawet w lochu 15 poziomu nadal będziesz mógł znaleźć ludzi. Treść nie jest martwa.
To dzięki sprytnemu systemowi dziennemu FF14. Oferuje weteranom grube bonusy XP i różne waluty za to, że razem z Tobą przemierzają stare lochy. Dotyczy to również wszystkich dużych walk z bossami, normalnych rajdów ośmioosobowych i 24-osobowych, z wyjątkiem Bahamuta. Zawsze znajdziesz grupę, która będzie Cię wspierać w tej treści.
Deweloperzy FF14 zaimplementowali również cały szereg środków mających na celu uczynienie startu jak najprzyjemniejszym dla nowych graczy.
Nowi gracze otrzymują ikonę rośliny, która identyfikuje ich jako nowicjuszy. Dzięki temu gracze w instancjach wiedzą, że powinni zachować ostrożność w danym punkcie, jeśli jest to konieczne.
W specjalnym czacie dla nowicjuszy, na wasze pytania odpowiedzą doświadczeni gracze. Możesz je zadać również w języku niemieckim i zawsze otrzymasz odpowiedź.
Na poziomach 50, 60 i 70 gra da Ci zestaw zbroi z odpowiednim poziomem przedmiotu, abyś mógł kontynuować grę w zawartości instancjonowanej. Dzięki temu nie musisz najpierw szlifować ekwipunku.
Każdy dziwny patch (x.1, x.3, x.5) przynosi raid, który może być ukończony przez nie-hardcorowych graczy i służy jako mechanika nadrabiania zaległości. Możesz tam ulepszyć swój pancerz i w ten sposób przygotować się na następny patch lub addon)).Więc sam możesz zdecydować w jakim tempie grasz w FF14. Nie ma powodu, aby pędzić do maksymalnego poziomu tak szybko, jak to możliwe, ponieważ jest wystarczająco dużo aktywnej zawartości, aby utrzymać Cię zajętego przed tym. Jeśli jednak chcesz jak najszybciej dostać się do aktualnego endgame raidingu, to również jest to możliwe. To zależy od Ciebie.
The roller coaster often begins with boredom
But before you can jump into the cool story, fun and diverse endgame, you have to get past the but part of my answer. Bo właśnie to jest największą słabością Final Fantasy 14: wczesna gra aż do poziomu 50 nie jest zbyt ekscytująca. Logicznie: to dziesięcioletnie treści, które nie zestarzały się dobrze.
Jak wspomniano powyżej, w grze podstawowej A Realm Reborn musisz rozpocząć swoją podróż na poziomie 1. Zostaniesz ostrożnie wzięty przez grę za rękę i stopniowo wprowadzony do świata i mechaniki gry. Żeby nic Ci się nie stało po drodze i żebyś nie zrobił sobie krzywdy.
Oznacza to, że na przykład w bitwach z globalnym czasem odnowienia wynoszącym dwie i pół sekundy przez długi czas będziesz używał tylko trzech do pięciu umiejętności, przez co Twoja „rotacja” będzie bardzo monotonna i ślamazarna.
Również pierwsze lochy są raczej nudne z mechanicznego punktu widzenia: nie stój w czerwonym okręgu, kliknij na świecącą rzecz, uderz w bossa. Są łatwe i szybkie do opanowania. Po tym wszystkim, są one zaprojektowane tak, że nawet kompletni nowicjusze MMORPG mogą sobie z nimi poradzić.Dla doświadczonych graczy lub nawet weteranów MMO, jednak, będą one śmiesznie łatwe i odpowiednio nie zapewni poczucia osiągnięcia.
Jest to problem, na który cierpi również tak bardzo wychwalana fabuła FF14. Zanim przejdziesz do fajnych i emocjonalnych części, musisz najpierw przejść przez fazę budowania. I to się ciągnie przez wiele, wiele godzin.
W A Realm Reborn powstaje czarno-biała fasada, którą później twórcy tak skutecznie burzą. Po raz pierwszy zrozumiesz, jak działa świat:
- Dowiesz się kim są frakcje polityczne w tym świecie i jak one się ze sobą wiążą.
- Najważniejsze postacie są tu przedstawione. Dowiadujemy się kim są, co ich motywuje i jaką rolę odgrywają w fabule.
- Uzyskasz pierwsze spojrzenie na różne frakcje wroga i ich cele
Short: To jest dużo bla bla bla. Poza tym, że jest to bardzo ważne bla bla bla, które jest kluczowe dla całej reszty fabuły prowadzącej do końcowego addonu, Endwalker. Duża część postaci wprowadzonych na początku powraca i odgrywa ważną rolę w nowym dodatku.
Dlatego nowy gracz nie może od razu wskoczyć do Endwalkera i wypróbować fajnej, iskrzącej zawartości end-game z innymi, jak to jest w WoW czy ESO. A Realm Reborn to fundament, na którym zbudowana jest cała konstrukcja fabularna FF14 i lepiej go nie pomijać. Szkoda więc, że miejscami jest tak sucho.
W dodatku jest bardzo mało voice-over i trzeba dużo czytać. Więc trzeba się przedzierać przez godziny i godziny tekstów i naprawdę przedzierać się miejscami, aż w końcu historia nabierze tempa (mam na myśli ciebie, Tytanie fabuły).
Wiem, że słyszysz to od prawie każdego MMO w tych dniach, więc wydaje się to pustą obietnicą: „Po 100 godzinach robi się niesamowicie!”. Wielu przewraca na to oczami i myśli sobie: „Tak, jasne, zdecydowanie!”. Ale FF14 rzeczywiście spełnia tę obietnicę.
Spróbuj FF14, ale nie teraz
FF14 to gra MMORPG, która wywołuje w graczach szeroki wachlarz emocji. Nie kończy się na klasycznym uczuciu triumfu po pokonaniu bossa. Gracze zostają wysłani w emocjonalną podróż pełną smutku, strachu, obrzydzenia, złości, radości, bezsilności, ulgi i wielu innych emocji.
Dodatek Endwalker jest niewątpliwie zwieńczeniem tej podróży, łącząc wszystkie wątki w całość. Dostarcza graczom emocjonalnie i fabularnie satysfakcjonujące zakończenie, godne dziesięcioletniej historii.
Należy jednak pamiętać, że FF14 jest grą JRPG i pod względem stylu narracji i humoru nie każdemu będzie odpowiadał. Ale na pewno nie jest to kolorowa i głupia gra MMORPG, za jaką wielu ją uważa.
Jedyny problem polega na tym, że wcześniej trzeba uporać się z nudą gry podstawowej. Nawet jeśli są gracze, którzy lubią początkową część, myślę, że ostrzeżenie w tym momencie jest więcej niż sprawiedliwe. Wszystkim zainteresowanym bardzo szarą moralnie historią, bez prawdziwego dobra i zła, radzę rzucić okiem na darmowy trial FF14, bo to …
- .. jest nieograniczony w czasie.
- .. pozwala wypróbować wszystkie zadania aż do poziomu 60.
- .. Zapewnia dostęp do całej zawartości z A Realm Reborn i Heavensward bez wyjątku.
Ale nie rób tego teraz. Ponieważ obecnie wersja próbna jest chwilowo niedostępna. Zespół FF14 musiał przerwać sprzedaż na krótko przed wydaniem tego testu, ponieważ serwery FF14 pękają w szwach.
Aktywni gracze muszą czasem godzinami siedzieć w kolejkach, aż w końcu dostaną się do gry. Gracze darmowej wersji testowej prawdopodobnie nie zdołają nawet stworzyć postaci na przepełnionych serwerach. Wszyscy gracze otrzymają więc łącznie 21 dni darmowego czasu gry. Na razie jednak nie będzie zmian we wskaźnikach.
Próba dostania się do FF14 teraz może skończyć się tylko frustracją. Lepiej więc poczekać, aż sytuacja wokół serwerów się uspokoi i do tego czasu trzymać MMORPG z tyłu głowy. To może stać się twoim nowym domem online.
Editor’s verdict
Although FF14 is indeed an MMORPG, I play it more like a single player JRPG with strong MMO elements. Rozgrywka w grze pozwala mi zdecydować, kiedy chcę grać sam, a kiedy mam ochotę na zawartość grupy. W związku z tym historia FF14 jest dla mnie jednym z absolutnie najważniejszych aspektów gry, mimo że poza tym lubię hardkorowe raidowanie. Mając do czynienia z historią, której stworzenie zajęło dziesięć lat, obawiałem się, że twórcy nie sprostają tym oczekiwaniom. Jak się okazało, moje obawy były bezpodstawne.
Shadowbringers pozostanie moim ulubionym dodatkiem, ponieważ jest bardziej rześki i skupiony, ale finał Endwalkera pozostawił mnie usatysfakcjonowanym. Moje pytania doczekały się odpowiedzi, a z cutscenek wyniosłem ładunek emocji, na który liczyłem. To historia, która zmusza do myślenia, zadaje trudne pytania i rozwiązuje je w elegancki sposób, nie trzymając się klasycznego schematu dobry-zły. Na poziomie rozgrywki twórcy kontynuują formułę, którą stworzyli lata temu. Sztywna struktura zawartości może na dłuższą metę stać się nudna i monotonna dla niektórych graczy, ale mnie osobiście (jak na razie) to nie przeszkadza.