Final Fantasy 14 Endwalker chce dostarczyć to, czego brakuje mi w WoW

0
447

19 listopada 2021 roku ukaże się czwarte rozszerzenie do gry MMORPG Final Fantasy, Endwalker.


Proszę nie traktować tego artykułu jako kolejnej kontynuacji serii WoW is dumb. Ponieważ moja miłość do World of Warcraft prawdopodobnie nigdy się nie skończy, jest ze mną zbyt długo, aby to zrobić. Odkąd jestem aktywnie zaangażowany w Final Fantasy 14, znalazłem wiele rzeczy, które doceniam w Final Fantasy 14, a których brakuje w World of Warcraft.

Zbliżająca się premiera dodatku Endwalker w porównaniu z przerwą w dostawie treści w WoW jeszcze bardziej pogłębia tę różnicę. I nie chodzi mi tu tylko o nowe treści: Ponieważ w przeciwieństwie do czołówki MMO, FF14 idzie tutaj inną drogą i udowadnia, że model WoW już dawno przestał być jedynym schematem dla udanej gry fabularnej online.

Endwalker wyznacza punkt

Najbardziej ekscytującym punktem dla mnie (i dla wielu z was, jak podejrzewam, również) w nowym dodatku Endwalker jest decyzja o zakończeniu historii. Od czasu udanego restartu Final Fantasy 14 w postaci A Realm Reborn, gra opowiada fascynującą historię o dwóch bogach Haedelyn i Zodiark, której kulminacją jest teraz Endwalker.

I tak, dobrze przeczytaliście: Historia kończy się wraz z dzierżawą 6.0, czyli historią, której doświadczasz wraz z wydaniem Endwalkera. Następnie, wraz z 6.1, który będzie pierwszą dużą łatką zawartości nowego rozszerzenia, rozpocznie się zupełnie nowa historia. Taki styl narracji jest zupełnie nietypowy dla gier MMO, bo nagle w środku rozszerzenia zaczyna się nowy wątek fabularny. I pokazuje też, że historie w grach serwisowych nie muszą ciągnąć się w nieskończoność jak guma do żucia. Krytykujemy ten absurd nawet w grach dla jednego gracza, takich jak Far Cry.

Jasne, nie wiemy jeszcze, jak ostatecznie będzie wyglądał wielki finał i co Endwalker chce opowiedzieć w szczegółach, ale sama opcja zupełnie nowego początku z innymi bohaterami i świeżym podejściem do historii daje mi spore nadzieje. W moich oczach byłoby to również dobre dla WoW i wielu innych fanów jest również rozczarowanych obecnym rozwojem fabuły:

Czas to motywacja

WoW jest zawsze krytykowany za timegating, sztuczne wstrzymywanie treści do określonego momentu w czasie. Shadowlands doprowadza to do ekstremum, redukując wszystkie zasoby do określonej ilości na tydzień

To sztucznie przeciąga zawartość end-game. Jeśli chcesz rozegrać całą historię, musisz wykupić abonament WoW na co najmniej kilka miesięcy i co tydzień pilnie hodować animy, zagubione dusze, popioły lub inne podobne odczynniki, aby robić postępy.

W Final Fantasy 14 również istnieją takie bramki czasowe, ale są one znacznie mniej rygorystyczne: łupy z bossów rajdu dostajemy tylko raz w tygodniu, ale za to możemy rozegrać całą historię dodatku za jednym razem. Jeśli więc nie interesują Cię raidy, możesz przejść historię Endwalkera i jej lochy bez czekania tygodniami, a nawet miesiącami na nowe ciekawostki fabularne.

Speaking of dungeons: Tutaj Final Fantasy 14: Endwalker: 45-MinSpeaking of dungeons: Tutaj Final Fantasy 14: Endwalker: 45-Minutes of saga gameplay for you!tes of saga gameplay for you!


Pozbądź się niepotrzebnych

Wow też chciał się kierować tą filozofią, kiedy drastycznie zmniejszyli ilość lootu z Shadowlands. Spowodowało to jednak jeszcze większą frustrację wśród graczy, ponieważ nie dodano żadnego sensownego lootu. Powodowało to wiele frustracji, ponieważ zawartość gry nie dawała już satysfakcji.

Final Fantasy również chce pójść tutaj inną drogą, ale nie redukuje żadnych łupów, a po prostu wyrzuca pasy jako ekwipunek z Endwalkerem. Dodatkowo zmniejszone są liczby obrażeń. W ten sposób cały system zostaje nieco usprawniony, bez konieczności rezygnacji z czegokolwiek.

Oczywiście, nowy dodatek zawiera również nową zawartość, taką jak dwie klasy Sage i Reaper, dodatkowe lochy i raidy, a także kilka naprawdę ładnych obszarów. Jednak o wiele bardziej ekscytująca jest praca nad istniejącą treścią. Summoner, na przykład, został gruntownie przerobiony i przywołuje fajne stwory, tak jak robili to przed nim wielcy z Final Fantasy.

W dodatku, długo oczekiwana funkcja społecznościowa, Data Centre Travel, zostanie w końcu wprowadzona, co pozwoli na wspólną grę ze znajomymi, którzy korzystają z serwera innego centrum danych. Funkcja ta nie jest planowana na premierę Endwalkera, ale nieco później, wraz z wydaniem patcha 6.1.

Więcej zabawy dla solistów

Samotne wilki również dostaną to, na co zasługują dzięki Endwalker, ponieważ system zaufania z Shadowbringers będzie kontynuowany również w Endwalker. Funkcja ta pozwala graczom solo wygodnie przemierzać lochy z towarzyszami NPC. Nie musisz więc polegać na pomocy innych graczy.

System został jeszcze bardziej dopracowany – SI ma być teraz znacznie sprytniejsza. Producent Final Fantasy 14, Naoki Yoshida, mówił w związku z tym o ulepszonym systemie zaufania. Więcej ulepszeń nie jest jednak jeszcze znanych.

Jeszcze więcej wrażeń z Final Fantasy 14 Endwalker znajdziecie w naszej galerii zrzutów ekranu:

Endwalker to szansa dla wszystkich

Pomimo całej euforii, trzeba jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz: Nawet Final Fantasy 14 nie jest pełne spokoju i radości. Jeśli porównać więcej niż pojedyncze cechy, mocne i słabe strony stają się jasne w obu MMO.WoW jest obecnie w kryzysie z powodu treści lulls, złe decyzje i procesy sądowe przeciwko deweloperowi Blizzard.

To wielka szansa dla Final Fantasy 14. MMO nie jest obecnie w stagnacji, ale od czasu restartu z A Realm Reborn jest na ciągłej fali wznoszącej – idealne przygotowanie, aby teraz zapewnić sobie miejsce obok słabnącego giganta. Aby tak się stało, musi jednak również zrealizować wszystkie wielkie obietnice Endwalkera ku zadowoleniu społeczności i w końcu zająć się w znaczący sposób innymi budowami, takimi jak PvP.

Na razie widzę jednak spory potencjał, by uczyć się na błędach WoW-a i dać entuzjastom MMO dom, którego obecnie nie znajdą już u Blizzarda.