W końcu sami spróbowaliśmy Steelrising. Przekonaj się, jak bardzo podoba nam się mieszanka Soulslike, fantazyjnej steampunkowej oprawy i RPG akcji w naszej zapowiedzi.
Czekałem na to od lat: Odkąd zobaczyłem pierwszy, krótki (i w sumie bezsensowny) zwiastun Steelrising, byłem w szoku zauroczenia nietypową oprawą. Wreszcie fabularna gra akcji, która odchodzi od klasycznego Dark Fantasy!
Oczywiście, uwielbiam ścierające się miecze, krzykliwe zbroje płytowe i dumne zamki, bije we mnie średniowieczne serce. Ale jest jedna rzecz, którą kocham jeszcze bardziej: gdy gra zaskakuje mnie zupełnie wyjątkowym światem. I holla, czegoś takiego jak Steelrising jeszcze nie było.
Oto tańczę jako śmiertelnie niebezpieczny steampunkowy android w alternatywnym Paryżu końca XVIII wieku, walcząc z innymi mechanicznymi arcydziełami za pomocą eleganckich wachlarzy z ostrzami, ostrych jak brzytwa pazurów lub masywnych halabard – nigdy wcześniej nie przeżyłem rewolucji francuskiej w ten sposób. Tak więc, mając tę scenerię jako przynętę, od razu się na nią złapałem. Ale ekscytujący świat to nie wszystko!
Czy gra jest tak fajna, jak się wydaje w świecie gry? Czy za piękną porcelanową fasadą kryje się naprawdę dobra fabularna gra akcji, czy też jest to tylko kiepski graficzny oszołom?
Grałem intensywnie w Steelrising i mam dla ciebie odpowiedź!
W co ja grałem? Otrzymałem dostęp do przedpremierowej wersji gry Steelrising i mogłem rozpocząć grę od samego początku. Ponadto otrzymałem od twórców gry wstępne zapisy, które pokazują późniejsze poziomy i szczególnie trudną walkę z bossem. W tej wersji brakuje jeszcze niektórych plików dźwiękowych i animacji, ale pod względem rozgrywki gra wydaje się już całkiem ukończona.
Brak własnych zdjęć: Nie pozwolono mi opublikować własnych materiałów filmowych z wersji przedpremierowej, dlatego korzystam ze zdjęć i rozgrywki dostarczonych przez wydawcę. Na tyle, na ile mogę to ocenić, te zasoby pokazują grę tak, jak wygląda w rzeczywistości. Do czasu ostatecznej wersji wszystko może się jeszcze zmienić.
Aegis, śmiertelny tancerz
Przedstawmy najpierw, czym właściwie jest Steelrising: Steruję Egidą, mechanicznym ochroniarzem królowej, i podróżuję w jej imieniu do Paryża, gdzie szalony król Ludwik XVI stłumił rewolucję z pomocą swojej bezlitosnej armii automatonów.
Tak naprawdę został zbudowany, by ładnie wyglądać, ale po pewnych modyfikacjach Aegis kryje w swoim maszynowym ciele wiele śmiercionośnych broni – o niesamowitym arsenale Steelrisinga powiem później. Steelrising pochodzi od twórców gry Greedfall, firmy Spiders, ale zawiera znacznie mniej elementów fabularnych i fabularnych. Jest to gra w stylu Souls.
Najpierw wybieram z kilku opcji wygląd i klasę mojej Egidy, co decyduje o tym, z jaką bronią zaczyna. Różnią się od siebie w sposób zauważalny; na przykład tancerz uderza z szybkością błyskawicy wachlarzami noży i zwinnie unika ataków. Z drugiej strony, ochroniarz woli blokować ataki i atakuje z większym impetem.
Jeśli chodzi o rozgrywkę, Dark Souls błyszczy na każdym kroku: Walki są wymagające, wymagają precyzyjnego wyczucia czasu i bezlitośnie karzą za błędy.
Aegis polepsza się dzięki Esencji Animy (którą oczywiście tracę po śmierci i mogę zebrać ponownie). Działa to tylko w przypadku posągów Vestalów, które służą do tego samego celu, co ogniska w grach Souls. Gdy je aktywujesz, nasze przedmioty leczące zostaną uzupełnione, a stan gry zapisany, ale wszyscy wrogowie pojawią się ponownie.
Są one zresztą prawdziwą atrakcją w Steelrising: byłem nieustannie zafascynowany imponującymi konstrukcjami zegarowymi, takimi jak zwinne mechaniczne drapieżne koty czy wieżowe Automatony, które obijają mnie dwiema grubymi kulami z brązu. Muszę ponownie dostosowywać manewry Egidy do każdego typu przeciwnika, co jest szczególnie widoczne w przypadku mini-bossów i bossów. Ten próbuje mnie zgrillować piorunem:
W tym momencie muszę się przyznać, że jestem Soulsowym noobem. Nie spędziłem zbyt wiele czasu z Dark Souls, Elden Ring i innymi grami i jestem odpowiednio niezdarny w trudnych walkach. Dla mnie Steelrising jest naprawdę wymagające, czasami frustrujące, gdy Aegis nie wykonuje moich poleceń blokowania wystarczająco szybko (może to być również błąd wersji preview). Jeśli położysz Malenię z zawiązanymi oczami, prawdopodobnie będziesz tańczył przez kolejne poziomy z lekkością, choć bossowie powinni stanowić dla ciebie przyjemne wyzwanie.
Ale Steelrising nie jest tylko dla fanów Soulslike! W przeciwieństwie do From Software, twórcy gry, Spiders, okazali się bardziej miłosierni. Poziom trudności jest stały, ale w każdej chwili mogę dostosować poszczególne elementy. Na przykład, czy otrzymuję mniej obrażeń lub czy moja wytrzymałość regeneruje się szybciej. Wtedy nie ma żadnych osiągnięć, ale oszczędzam swoje ciśnienie krwi. Uczciwy kompromis, do którego Elden Ring potrzebował najpierw modów.
W wersji preview większość czasu spędzam na walce, ale w międzyczasie zwiedzam też Paryż nocą – nie tylko brudne ulice, ale też dachy dzięki hakowi do chwytania. Jednak nie zostało to jeszcze dla mnie odblokowane, więc nie mogę ocenić, jak przydatne jest to narzędzie. Mogę jednak powiedzieć, że projekt poziomów jest solidny: Projekt poziomów wydaje się solidny, ciągle odblokowuję nowe ścieżki i skróty, jak przystało na porządną grę w stylu Souls.
Wiele razy mówiłem wam, że Steelrising czerpie z gier z serii Souls. Jednak poza oprawą, gra wnosi więcej własnych pomysłów, które bardzo mi się spodobały. Na przykład fascynująca broń Aegis.
Niewiele innych gier ma tak niezwykły arsenał broni
W Steelrising nie rozwodzę się nad zwykłymi mieczami czy toporami. Zamiast tego ruszam do boju z eleganckimi i zabójczymi dziełami mechaniki. Wybór:
- Dwa wachlarze bojowe z ostrzami, które Aegis przekształca w okrągłą tarczę po naciśnięciu przycisku.
- Muszkiet, który strzela lodowymi kulami
- Płonąca metalowa kula na długim żelaznym łańcuchu (wyobraź sobie to jaktutaj w Kill Billu, tylko z ogniem)
Z każdą bronią Aegis wykonuje zupełnie inne, akrobatyczne ruchy, które sprawiają, że natychmiast kupuję jej przeszłość jako tancerki. Steelrising oferuje wystarczająco dużo swobody, by wypracować swój własny ulubiony styl walki. W innych miejscach należy jednak liczyć się z pewnymi wyrzeczeniami.
Zostało kilka znaków zapytania
General: Steelrising nie będzie błyszczącym blockbusterem, ale klasycznym tytułem AA z ograniczonym budżetem. Twórcy gry miejscami dość elegancko to ukrywają, na przykład tłumaczą widoczny brak ludzkich postaci niezależnych tym, że ludzie chowają się w domach, ponieważ na zewnątrz jest tak niebezpiecznie.
Znaki zapytania w opowiadaniu
Do tej pory zamieściłem tylko kilka zdań na temat historii Steelrising i jest ku temu dobry powód. Nie wydaje się, aby po ogłoszeniu gry skupiono się na niej w takim stopniu, w jakim niektórzy (w tym ja) by sobie tego życzyli – znacznie mniej niż w Greedfall. To, co widziałem do tej pory, wydaje się celowe, ale niespektakularne.
Wynika to również z faktu, że cała historia rozgrywa się w ciągu jednej nocy, co nie pozostawia wiele czasu na skomplikowany rozwój postaci czy daleko idące konsekwencje. Ale ma być kilka ważnych decyzji.
Znaki zapytania dotyczące technologii
Szczególnie w intro nieprzyjemnie uderzyło mnie to, jak drewniane wydają się ludzkie twarze. Królowa jest zdruzgotana, ale nie zmienia wyrazu twarzy, a było to ledwie 200 lat przed wynalezieniem botoksu. Na szczęście w przypadku samej Egidy nie ma to większego znaczenia, gdyż jej wygląd ma wyraźnie przypominać lalkę.
Czasami zastanawiałem się też nad innymi dziwnymi animacjami. Na przykład, gdy odbijam ognisty oddech przeciwnika, co wygląda całkiem fajnie. Niestety, ich głowy za każdym razem prześlizgują się przez moją osłonę wentylatora.
Brakowało niektórych dźwięków, na przykład gdy w intrze przewraca się figura szachowa lub gdy Aegis wpycha łódź do wody. Oczywiście, odbiera to możliwość zanurzenia się w grze – ale twórcy ostrzegali mnie, że nie wszystko zostało jeszcze dopracowane.
W uczciwości, chciałbym powtórzyć, że grałem w niedokończoną wersję. Steelrising przesunął ostatnio datę premiery o kilka miesięcy, na 8 września 2022 r. To prawdopodobnie bardzo mądra decyzja, miejmy nadzieję, że twórcy wykorzystają ten czas na ostateczne poprawki błędów. Ta niezwykle interesująca gra z pewnością zasługuje na czyste technicznie wydanie!
Werdykt redaktora
Steelrising jest winny temu, że nie mam teraz ochoty na średniowiecze. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło! Co pomyśleliby moi przodkowie, którzy w zamkach frankońskich dążyli do uczciwego rzemiosła? Ale nie mogę się powstrzymać, złapałem steampunkową gorączkę. I to tylko z powodu tej cholernie pięknej Automaty!
Świat Aegis przypomina mi o tym, co najbardziej lubię w światach gier: kiedy przenoszą mnie do uniwersum, którego nigdy wcześniej nie potrafiłem sobie wyobrazić, a w którym od razu czuję się jak w domu. Niestety, rzadko się to już zdarza, dlatego tym bardziej cieszy fakt, że Pająki odważyły się sięgnąć po tak niewykorzystany pomysł. Chętnie zobaczę ich więcej, drodzy twórcy gier!
Szczerze mówiąc, nadal mam kilka zastrzeżeń do tej gry, ponieważ Greedfall już wtedy był raczej grą dla entuzjastów z nierównymi krawędziami. Miejmy nadzieję, że Steelrising podejmie właściwe decyzje, aby jak najlepiej wykorzystać ograniczony budżet i możliwości techniczne.