Grałem w Mortal Kombat 1: Widziałem już prawie wszystko i wciąż nie mam dość

0
270

Street Fighter 6 wyszedł, Tekken 8 jest w blokach startowych – a Mortal Kombat 1 również bierze zacięty rozbieg. Kto zdobędzie koronę gier walki?

Przejdę od razu do sedna: tak, Mortal Kombat 1 znów idzie naprawdę, naprawdę ostro! Nawet w normalnych bijatykach krew na ekranie tryska w dawkach zagrażających zdrowiu. Jeśli zadasz „śmiertelny cios”, dziesiątki połamanych kości zostaną dodane do litrów bulgoczących wokół.

A ofiary śmiertelne? Niebiosa, Fatalities!

Fatalities zawsze byli znani ze swojej dziwaczności – a w wielkim restarcie, który wkracza na ring niemal dokładnie 31 lat po pierwszym pojawieniu się niesławnej serii gier walki, zarówno bezlitosność, jak i czynnik „O Boże, oni nie mogą być poważni!” osiągają nowe wyżyny!

Na przykład Sub-Zero najpierw ciska spiczastą lodową włócznią w brzuch przeciwnika, która powraca jak bumerang i wbija się w czaszkę. Niefortunny wróg następnie ześlizguje się po śliskiej włóczni – przynajmniej jego górna część, podczas gdy odcięta dolna połowa pozostaje w pozycji stojącej, tryskając krwią i wnętrznościami.

Liu Kang przywołuje dwa smoki, które porywają przeciwnika i unoszą go w powietrze. Skacze w górę, przecina przeciwnika na pół i pędzi na ziemię z jego wrzeszczącą głową w rękach, tylko po to, by rozpłaszczyć ją tam jak naleśnik.

Johnny Cage wbija przeciwnika głową w ziemię z absurdalną ilością uderzeń, a następnie ciągnie go – pozostawiając przednią połowę twarzy wroga wbitą w ziemię, podczas gdy Johnny robi sobie selfie z krwawą resztą. Trzeba to lubić, aby się z tego śmiać – ale 18-klasowe wydania tego świata mają rację.

We’re getting the band back together!

Nasza sesja grania na gamescomie była podzielona na dwie części: Z jednej strony mieliśmy okazję wypróbować nowy tryb gry „Invasions” przez około pół godziny. A z drugiej strony, kampania dla jednego gracza, która rozpoczęła się pod nazwą „Nowa Era” i obracała się wokół Raidena i Kung Lao – obaj wciąż młodzi i bez żadnych boskich mocy – czekała mniej więcej tyle samo czasu. „1” w nazwie Mortal Kombat 1 oznacza zatem nowy początek sagi, świeżą interpretację znanej narracji.

(Kampania ponownie opowiada znaną historię Mortal Kombat Raiden i Kung Lao zaczynają tutaj jako zwykli rolnicy.)
(Kampania ponownie opowiada znaną historię Mortal Kombat Raiden i Kung Lao zaczynają tutaj jako zwykli rolnicy.)

Pozwolono nam doświadczyć tej nowej-starej historii z perspektywy siedmiu znanych wojowników – imiona takie jak Sub-Zero, Liu Kang, Kung Lao, Johnny Cage czy Kitana powinny być prawdopodobnie znane w świecie Mortal Kombat jako „the usual suspects”. Pudełka z wyborem obiecały miejsce dla 24 wojowników, ale oczywiście zapowiedziano już pakiety uzupełniające, które pojawią się 19 września 2023 roku (na PC, Xbox Series, PS5 i Switch).

Oprócz dobrze zbudowanych głównych atrakcji, będziesz musiał również zdecydować się na tak zwanych „Kameo Fighters”: Są to posiłki, które można od czasu do czasu wprowadzić do gry w celu wsparcia lub nawet wspólnych ataków, zanim będą musiały krótko zregenerować siły, aby być gotowym do następnej misji.

Tutaj również sięgnęliśmy głęboko do pudełka nostalgii za wersją gry: Kano, Sonya Blade, Jax, Frost i Cyrax byli dostępni do wyboru, a jedenastu kolejnych czekało w ostatecznej wersji.

Inwazja się rozpoczęła!

Najważniejszy nowy tryb gry nosi nazwę „Invasion” i według deweloperów z Netherrealm Studios obecnych na gamescomie, jest to „masywne doświadczenie dla pojedynczego gracza”. W samym sercu jest to dodatkowa kampania solowa – ale taka, która jest nietypowo zainscenizowana.

W widoku głównym poruszamy się po domu Johnny’ego Cage’a z lekko pochylonego lotu ptaka (w którym znajduje się nie tylko gruby basen z ogromną piszczącą kaczką, gigantyczny salon, własne kino i arkada z klasykami zręcznościowymi, takimi jak „Primal Rage” czy „Rampage”, ale także płonące portale międzywymiarowe do sypialni, chińskiego zaplecza lub mrocznych wymiarów pozaświatowych).

Ciągłe dreptanie od punktu kontrolnego do punktu kontrolnego, co przypomina nieco gry z serii „Super Mario Party” – tylko z mniejszą liczbą kości i znacznie większą liczbą ofiar śmiertelnych.

(W trybie (Inwazji) przemierzasz różne lokacje z lotu ptaka, toczysz bitwy i ulepszasz swój oddział.)
(W trybie (Inwazji) przemierzasz różne lokacje z lotu ptaka, toczysz bitwy i ulepszasz swój oddział.)

Na każdym punkcie kontrolnym czeka nowe wyzwanie (prawie zawsze bitwa), którego pomyślne ukończenie zapewni nagrody i przedmioty: Karty dostępu, które otwierają zablokowane ścieżki, Koinsy, pierwsze plany i tła dla „Kombat Kards”, więcej wojowników cameo lub punkty doświadczenia, za pomocą których możesz poprawić zdrowie, siłę lub zwinność swoich wojowników.

Błyszczący Kwiat Rozłupanej Czaszki +2

W sklepie czterorękiego potwora „The Kollector” można nabyć kolejne przydatne przedmioty. Na przykład „Krying Stone”, który przenosi cię z powrotem na ring z 50% energii po powaleniu. Albo kapsułki, które przez krótki czas chronią przed obrażeniami od ognia, lodu lub kwasu.

Istnieją również różne talizmany, które można ulepszyć w kuźni gry przed ich założeniem. Są to potężne wzmocnienia, które wzmacniają ataki, leczą wojownika lub pozwalają strzelać dodatkowymi pociskami – takimi jak płonąca czaszka.

(Niezależnie od tego, czy chodzi o zwykłe trafienia, śmiertelne ciosy czy fatality, Mortal Kombat 1 nie skąpi na ekranie krwi i pękających kości)
(Niezależnie od tego, czy chodzi o zwykłe trafienia, śmiertelne ciosy czy fatality, Mortal Kombat 1 nie skąpi na ekranie krwi i pękających kości)

Oprócz zwykłych poziomów, w Inwazji mają pojawić się także ograniczone czasowo wydarzenia, które będą aktywne tylko przez sześć tygodni – niestety nie podano więcej szczegółów na ten temat.

Raider, Lung Kao i Freeze Dude

Wrogowie napotkani w trybie Invasion wyraźnie opierają się na znanych wojownikach pod względem stylu walki, ale poza tym są składani losowo – wyglądają bardzo różnie i mają nazwy takie jak „Time Construct”, „Hatchling”, „Lady-In-Waiting”, „Junior Monk” lub „Chaosmaker”.

I nie jesteś ograniczony do wojownika, którego wybrałeś na początku inwazji: jeśli masz ochotę na odrobinę urozmaicenia pod koniec pięści, możesz w dowolnym momencie przełączyć się między wojownikiem głównym a kameą. Ściśle rzecz biorąc, powinieneś to robić od czasu do czasu, aby nie ponieść żadnych strat w bitwie – wroga opartego na lodzie najlepiej pokonać typem ognia …

(Fatalities są po raz kolejny makabrycznym ukoronowaniem dobrej walki.)
(Fatalities są po raz kolejny makabrycznym ukoronowaniem dobrej walki.)

Pół do dziewiątej rano w Chinach

Właściwa kampania rozpoczyna się od Shang Tsunga – tutaj nadal zamaskowanego oszusta, który podróżuje po okolicy, sprzedając swoje cudowne lekarstwa łatwowiernym wieśniakom, zanim spotka tajemniczego nieznajomego o świecących oczach, który obiecuje mu boską moc.

Następnie poznajemy młodych przyjaciół Raidena i Kung Lao – obeznanych ze sztukami walki rolników z Fengjian w wiejskich Chinach, którzy nieumyślnie ścierają się z okrutnymi ninja z gangu „Lin Kuei”, dowodzonego przez Smoke’a, Scorpiona i Sub-Zero.

Jak rozwinie się ta historia – cóż, dowiemy się od 19 września. Już teraz mogę powiedzieć, że fabuła jest świetnie zainscenizowana. Przejście od cutscenki do walki jest niezwykle płynne, a historia przedstawiona jest w sposób zarówno dramatyczny, jak i dowcipny.

Ogólnie rzecz biorąc, Mortal Kombat 1 to po raz kolejny cholernie dobrze wyglądająca bijatyka: fantastyczne animacje, super płynne walki w stabilnych 60 klatkach na sekundę, cudownie szczegółowe areny z oświetleniem, które zmienia się z walki na walkę, a także wspaniałe animacje twarzy wojowników. Dodatkowo potężnym walkom towarzyszą przyjemnie dyskretne efekty – z wyjątkiem fatalities, dla których lepiej przykręcić do monitora solidną wycieraczkę.

Editor’s Verdict

Muszę być całkowicie szczery: Mortal Kombat 10 i 11 nie wydawały mi się aż tak niesamowite. Jakoś … nie wiem, nigdy mnie to nie chwyciło. Natomiast ta odsłona jest niesamowita! Krótka godzina grania na Gamescomie mi nie wystarczyła, moje żądne krwi ciało desperacko pragnęło więcej! Invasion wygląda jak zręcznościowy pożeracz czasu pierwszego rzędu – a kampania jest tak przejmująco pięknie zainscenizowana!

Jeśli jednak chodzi o zawartość, nie można szczerze oczekiwać żadnych rewolucji. Gra może nazywać się Mortal Kombat 1 i wyznaczać cały kurs na reboot, ale Netherrealm Studios dotknęło swojego wypróbowanego i przetestowanego systemu walki tylko w najcieńszych jedwabnych rękawiczkach: Punch, Kick, Grip, Block, specjalny przycisk dla wojowników, kombinacje przycisków dla Fatal Blows i pełnoprawnych Fatalities – nie czekają na nas żadne niespodzianki.

Sub-Zero robi rzeczy z lodem, Scorpion robi rzeczy z ogniem i swoją opatentowaną liną do rzucania „Get over here!”, Sonya Blade robi bardzo artystyczne rzeczy w swoim aerobowym spandeksie z lat 80-tych, sprawiając, że wiele karków pęka. A Kung Lao? Cóż, ma kapelusz z ostrym jak brzytwa rondem. Jak myślisz, co z nim zrobi? Znasz to, kochasz to, chcesz tego więcej!