Jedna z moich najważniejszych historii nie jest na radarze nikogo

0
214

opinia: Revenant Hill zostało właśnie ujawnione, a fanka historii Steffi nie może powstrzymać swojej radości. Gra dziedziczy bowiem jeden z jej ulubionych tytułów wszech czasów.

„Wierzę we wszechświat, który nie dba o nic, i w ludzi, którzy dbają”. Jedno z wielu wspaniałych zdań z genialnego opowiadania przygodowego Night in the Woods, które na zawsze wypaliło się w moim mózgu.

Mae rzuca studia i wraca do domu, gdzie stara się płynnie powrócić do miejsca, w którym zakończyła swoją beztroską młodość. Nie jest to jednak takie proste, o czym boleśnie się przekonuje. Night in the Woods to opowieść o problemach psychicznych, zawiedzionych oczekiwaniach, ale także o dozgonnej przyjaźni i nadziei. I pizzy.

Niczego nie pragnęłam bardziej niż gry, która zabrałaby mnie z powrotem do tego przygnębiającego, a zarazem pięknego świata – ale w niezależnym studiu deweloperskim Infinite Fall pojawiły się poważne problemy, a o ewentualnym sequelu zapadła cisza.

Już dawno pogrzebałem więc swoje nadzieje i zadowalałem się ponownym przechodzeniem Night in the Woods co roku, od czasu do czasu plotkując o niej z moją koleżanką Géraldine. Ale zeszłotygodniowa prezentacja PlayStation zmieniła wszystko!

By namalować obrazek: Siedzę przed strumieniem późno w nocy z trzema kotami na kolanach i kubkiem herbaty z kopru włoskiego. Głównie z poczucia obowiązku, więc wiem, o czym będziemy pisać jutro. I nagle ta niepowtarzalna muzyka akordeonu (myślę, że to akordeon, nie znam się na instrumentach). To rozgwieżdżone niebo…? Ten posąg – TEN KOT Z CZERWONYMI OCZAMI?!

„Night in the Woooooods!”. Mój głośny krzyk zaskakuje moje własne kociaki, które odlatują we wszystkich kierunkach – przepraszam, karły.

Niespodzianka! Oto, co kryje się za Revenant Hill

Prędzej spodziewałbym się Halo na PS5 niż nagłego ujawnienia Revenant Hill, które prawdopodobnie nie jest bezpośrednim sequelem czy prequelem, a spin-offem od deweloperów Night in the Woods i ich nowego zespołu. Charakterystyczny styl graficzny pozostaje ten sam, ale tym razem zamiast antropomorficznych zwierząt pojawiają się ludzie.

O co w tym wszystkim chodzi? Wcielamy się w kota Twigsa, który w 1919 roku ma prawdziwego pecha: Stodoła, w której mieszka, płonie. A jego schronienie na starożytnym cmentarzu zostaje zrujnowane przez sowę, która żąda od niego czynszu. Ale to nie jest nawet jego największe zmartwienie: tajemnicze zło czai się w pobliskim mieście, lasach i wzgórzach. Na szczęście spotyka przyjazną wiedźmę i innych sprzymierzeńców.

(Ramię kota w tej minigrze wygląda dokładnie jak to z Night in the Woods!)
(Ramię kota w tej minigrze wygląda dokładnie jak to z Night in the Woods!)

Ten opis natychmiast wywołuje u mnie to samo pocieszające, niesamowite uczucie, co jego pośredni poprzednik. Wiedźmy, koty, odrobina grozy i sporo atmosfery – Revenant Hill od razu trafiło do grona moich najbardziej wyczekiwanych gier fabularnych.

Co wiadomo o rozgrywce? Ponownie będzie to gra przygodowa z dużą ilością dialogów, rozluźniona mini-grami. Te mogą oferować większą różnorodność niż w Night in the Woods, na przykład uprawiamy rośliny, sprzedajemy je, poznajemy nowych przyjaciół, a nawet opanowujemy umiejętność pisania piórem. Kiedy to się zacznie? To niestety wciąż w konstelacjach.

(Ciekawe jaki niebezpieczny plan szykują?)
(Ciekawe jaki niebezpieczny plan szykują?)

Mała, ale oddana społeczność fanów

Zdaję sobie sprawę, że Night in the Woods i Revenant Hill na zawsze pozostaną grami niszowymi, wyśmiewanymi przez wielu. Ale mają one niesamowicie lojalną i wspaniałą bazę fanów – nawet sześć lat po premierze, ponad 100 osób gra w Night in the Woods prawie codziennie.

Reveal of Revenant Hill otrzymuje entuzjastyczne gratulacje od oficjalnego konta Among Us i Geoffa Keighleya. Kolumny komentarzy już kipią od fanowskich teorii na temat linii czasowych i alternatywnych wszechświatów.

Kocham tę społeczność. Uwielbiam gry takie jak Revenant Hill. Nie obchodzi mnie, że ktoś przewraca oczami, gdy zachwycam się moimi ukochanymi niezależnymi historiami. Night in the Woods stworzyło swój własny, magiczny podgatunek gier przygodowych, który dopiero dorasta.

Czy w naszej społeczności GlobalESportNews są jacyś zagorzali fani Night in the Woods? Jeśli tak, chcę usłyszeć głośne „Gregg rządzi ok!” w komentarzach! Czy podzielasz moje dzikie oczekiwanie na Revenant Hill lub Fall of Porcupine? Czy masz w zanadrzu podobną poufną wskazówkę?