Komentator uderzony piorunami

0
461

Ryzyko kontuzji jest znacznie niższe w e-Sportach w porównaniu do sportów fizycznych. To jednak, że jest obecny, jest czymś, czego kółko musiało boleśnie doświadczyć.

Rocket League to jeden z najłatwiej dostępnych tytułów eSportowych.

Samotnie, w dwu- lub trzyosobowych zespołach, zawodnicy próbują wbić nadwymiarową „piłkę” w bramkę przeciwnika. Ale zamiast wirtualnych stóp, używa się tu samochodów napędzanych rakietami.

Poza tym, że te ślizgacze jeżdżą po ścianach lub czasami latają w powietrzu przy użyciu nitro, nie istnieją żadne specjalne mechaniki lub zasady, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się niezrozumiałe.

Liga Rakietowa łatwo dostępna
Przeszkoda, którą zainteresowani mogą obserwować dopiero po przejściu przez siedemnaście podręczników zasad i dwadzieścia trzy samouczki gry, nie jest obecna w Rocket League w porównaniu do wielu innych gier eSportowych.

Najłatwiej porównać Ligę Rakietową z Mistrzostwami Świata w Autoballu, które stworzył Stefan Raab wiele lat temu, minus unoszące się nad głową manewry i możliwe kontuzje.

W rzeczywistości, ten sport został teraz wzbogacony o pełną przygód historię. Ponieważ podczas turnieju Ligi Rakietowej doszło do niezwykle ciekawego incydentu, w którym komentator został pośrednio uderzony piorunem.

Wstrząsająca chwila na żywo w strumieniu
Jaime „Karma” Bickford komentował turniej Ligi Rakietowej za pośrednictwem Twitcha, gdy publiczność nagle usłyszała głośny hałas, po którym słychać było stukot i wrzask kółka.

Nad Bostonem, gdzie mieszka Bickford, w czasie turnieju szalały ciężkie burze. Tak się złożyło, że w sąsiednim domu uderzył piorun, który następnie przebił się przez wszystkie linie do podłączonego kontrolera komentatora. Według Bickforda, to potem poszło w górę pod prysznicem z iskrami i poparzyło jej ręce.

Pomimo oczywiście słyszalnego bólu, Bickford nie przegapił okazji do komentowania turnieju po początkowym momencie szoku. W późniejszej aktualizacji, po wizycie u lekarza za pośrednictwem Twittera, cysterna stwierdziła, że rzeczywiście doznała drobnych oparzeń, ale że zagoją się one szybko i dobrze.

Tak ciekawa jak może się wydawać kontuzja Bickforda, prawdopodobnie pozostanie ona wyjątkiem. eSport w ogóle jest – logicznie rzecz biorąc – jednym z najbezpieczniejszych sportów na świecie.