Lord of the Rings: Middle-earth w Unreal Engine 5 pokazuje, czego nam, fanom, brakowało od lat

0
598

opinia: Sam montaż Śródziemia w silniku Unreal Engine wystarczy, by moje serce zaczęło bić. Ale pokazuje też, czego fani Władcy Pierścieni naprawdę w tej chwili potrzebują.

Czasami jest to dla mnie prawie nie do zniesienia. Małe filmiki pojawiają się na YouTube w regularnych odstępach czasu. Filmy, w których fani zadają sobie wiele trudu. Bo tutaj fantastyczny świat Śródziemia jest zainscenizowany w stylu filmów Jacksona – i to w grafice gry.

Silnik Unreal Engine 5 sprawia, że wiele osób może teraz tworzyć przynajmniej efektowne, małe filmy. I to w graficznym przepychu, którego zwykliśmy się spodziewać jedynie po workowatych produkcjach triple-A. To, co jest tu dla mnie nie do zniesienia, to fakt, że zawsze jest to tylko piękna fantazja. Marzenie o grze Władca Pierścieni, która w końcu znów wciągnie mnie immersyjnie w swój świat. Świat, który kocham bardziej niż jakikolwiek inny. Tylko, że to się nigdy nie dzieje.


Teraz wypłynął kolejny trailer zmontowany wspólnie przez fanów. I tu ogarnia mnie szczególnie wielka tęsknota. Ale najpierw przyjrzyj się sobie i rozpaczaj:

Co to za film?

Quite fancy to look at, isn”t it? Przynajmniej u mnie, to też wyzwala jakieś wielkie emocje. Zwiastun, jak wspomniałem, oczywiście nie pokazuje prawdziwego projektu – przynajmniej nic na taką skalę. W rzeczywistości jest to praca zespołu, który nie budował tych pokazanych scen. Raczej zwiastun jest kompilacją wielu, wielu pojedynczych filmików.

Kilka z tych produkcji było już u nas pokazywanych. Przykładowo, jakiś czas temu informowaliśmy o Shire w Unreal Engine, a w zwiastunie można było podziwiać także sceny z fanowskiego remake”u Lord of the Rings: The Conquest.

To, co teraz udaje się zwiastunowi, to jednak stworzenie poczucia spójnego świata. Podczas gdy inne filmy skupiają się na poszczególnych obszarach, takich jak Helm”s Deep, Shire czy Minas Tirith, ten zwiastun sugeruje mi grę, która pokazuje różnorodność Śródziemia. I to w wyglądzie, którego spodziewałbym się po drogiej produkcji z licencją Władcy Pierścieni.

Tyle, że obecnie nic takiego nie jest produkowane. Nie ma zupełnego ebiznesu, w końcu w planach jest Gollum i ostatnio Return to Moria – na które w sumie czekam z niecierpliwością. Ale fani Władcy Pierścieni chcą po prostu więcej.

Brak mu iskry

Pisałem wcześniej o tym, że Władca Pierścieni powinien uczyć się od Gwiezdnych Wojen. Że ważne jest, by w najprostszy sposób dać fanom to, czego chcą. A fani Władcy Pierścieni w szczególności są tak zapaleni i tak pod wpływem filmów Jacksona, że nieskomplikowany koncept z uroczo dopracowanym wyglądem może już wywołać wielkie emocje.

Fani chcą wrócić do Śródziemia! Chcemy też z wielką miłością odkryć na nowo miejsca, które być może widzieliśmy na ekranie kina jako dzieci. Dla mnie nie chodzi tak bardzo o ogromny otwarty świat z grafiką na wysokim poziomie. Wystarczyłoby, żeby mniej lub bardziej rygorystycznie ciągnąć mnie przez ten świat. Nawet w grze action-adventure Return of the King uwielbiałem po prostu przemykać przez Osgiliath z Samem czy stać na murach Minas Tirith jako Gandalf. Nawet fatalny pod względem gameplayu Lord of the Rings: Conquest przynajmniej dał mi możliwość eksploracji znajomych miejsc, takich jak Rivendell.

Lubiłem co prawda Cień Mordoru i Cień Wojny, ale w końcu to też dryfowało mocno w stronę fanfiction i praktycznie nie dawało mi żadnych lokacji, które znam z filmów. A przecież to taka prosta potrzeba. A duża liczba projektów na Unreal Engine pokazuje, jak wiele osób za nim tęskni, a także jak wiele wyświetleń generują te filmy na YouTube.

To wszystko może być takie proste.