Który Total War jest najlepszy? Od którego z nich powinni zacząć początkujący? Uszeregowaliśmy wszystkie tytuły z uznanej serii strategii od najgorszego do najlepszego.
Wraz z premierą Troy: A Total War Saga, spoglądamy wstecz na jej poprzedniczki. Dzięki epickim bitwom, prawie każdy Total War oferuje fantastyczne wrażenia z gry. Niemniej jednak, jest kilka wyraźnych highlightów i kilka tytułów, które mają tendencję do pozostawania w tyle. Dlatego wymieniamy tutaj wszystkie 16 gier z tej serii, posortowane od najsłabszego do najlepszego przedstawiciela. Wybrane według opinii naszego zespołu redakcyjnego.
Ograniczyliśmy się do samodzielnych części serii: rozszerzenia po prostu zawsze należą do swojej głównej gry. A my liczymy tylko prawdziwe Wojny Totalne – Królestwa po prostu pomijamy jako wstydliwy przypis do historii.
Troy: Total War could finally reach its full potential at the Steam release
Table of Contents
Place 16 – Total War: Arena
Bitwy online w trybie Free2Play, tylko trzy oddziały na gracza i do tego bez kampanii – trudno o bardziej konsekwentne przekroczenie klasycznej grupy docelowej Total War. Nic więc dziwnego, że Arena znalazła się również na ostatnim miejscu wśród naszych strategów redakcyjnych. Sieciowemu spin-offowi brakuje po prostu zbyt wiele z tego, co stanowi o rdzeniu Total War. W dodatku Arena była wręcz frustrująca, bo odblokowywanie kolejnych poziomów technologii przeradzało się w brutalny grind.
Ale nie tylko superfani Total War byli najwyraźniej rozczarowani tym spin-offem. Arena nie spodobała się również graczom na tyle, aby ją dalej rozwijać. Od tego czasu gra została wycofana z produkcji.
Miejsce 15 – Total War Saga: Thrones of Britannia
Thrones of Britannia odważyło się na eksperymenty: był to pierwszy spinoff sagi, który wykorzystał istniejący silnik do eksploracji węższego niż zwykle obszaru historii i wywrócił do góry nogami wiele klasycznych mechanik gry. Wprowadziła na przykład zupełnie nowy system rekrutacji, a agentów wyrzuciła za burtę.
O ile jednak te innowacje zadziałały zaskakująco dobrze, Thrones nie zdołał sprostać klasycznym elementom serii: ekonomia okazała się zbyt płytka, a SI była tak słaba, że gra nigdy nie stanowiła dla nas prawdziwego wyzwania. Ogólnie rzecz biorąc, pierwsza saga Total War to wciąż przyzwoita średniowieczna gra strategiczna, ale nigdzie nie jest to Total War w najlepszym wydaniu.
Place 14 – Troy: A Total War Saga
Właściwie Troy: A Total War Saga powinien być drugim spin-offem Sagi, ale ponieważ Fall of the Samurai również został później uznany za Sagę, jest teraz częścią trzecią. Pod względem jakościowym jest to zdecydowanie bliższe Thrones of Britannia niż Fall of the Samurai. Ogólnie rzecz biorąc, Troy ma wiele wspólnego ze swoją poprzedniczką z sagi, ale zachowuje przewagę w rankingu dzięki mniejszej liczbie błędów AI.
Podobnie jak w przypadku Thrones of Britannia, Troy skupia się na bardzo konkretnym wycinku historii ludzkości, ale z pewną zmianą. Ponieważ wojna trojańska jest praktycznie niemożliwa do odtworzenia historycznego, historię tę znamy głównie z pieśni lirycznych poety Homera. Ale choć sensowne byłoby przekształcenie Troi w głównie fikcyjną Total War po Warhammerze, deweloperzy chcieli zaryzykować. Zamiast zalewania pól bitewnych mitologicznymi potworami i boskim działaniem, Troja pokazuje realistyczną wersję znanych wydarzeń. Creative Assembly nie jest jednak z tego zadowolone. Troy odważa się na kilka ekscytujących eksperymentów, ale tak jak w przypadku pięciu nowych zasobów, zawodzą one w realizacji. Podobnie jak Thrones of Britannia, Troy jest nadal zabawne dzięki silnemu DNA serii, ale to za mało na Total War Olympus.
Miejsce 13 – Shogun: Total War
Tak niskie miejsce dla gry, od której wszystko się zaczęło? Shogun nie ma się czego wstydzić: wszyscy jego następcy po prostu w sensowny sposób rozwinęli jego koncepcję! Ale kiedy została wydana w tamtych czasach, nie było prawie nic podobnego, tak sprytne było połączenie realistycznych bitew w czasie rzeczywistym z turową mapą.
Jeszcze Creative Assembly pierwotnie chciał po prostu zrobić RTS z Command & Conquer marki! Mogło się to skończyć dobrze, ale mogło też po prostu upaść – podczas gdy charakterystyczna formuła Total War przetrwała do dziś.
Place 12 – Napoleon: Total War
Napoleon był pierwszym samodzielnym rozszerzeniem w serii, co czyni go ulepszonym Imperium w sercu. Ale nie na wszystkich frontach i dlatego spotkał się z mieszanymi reakcjami. Mechanicznie, gra dodała kilka użytecznych innowacji, takich jak zużycie w zaśnieżonych obszarach, ale były one stosowane na znacznie bardziej ograniczonym polu gry. Kilka kampanii prześledziło kampanie Napoleona, ale wszystko tylko w pewnym wycinku – brakowało ogromnej mapy świata Imperium.
Z drugiej strony, niektórzy fani byli zawiedzeni, że mechaniczne ulepszenia Napoleona nie trafiły do głównej gry i Napoleon był sprzedawany jako samodzielna gra. Ogólnie rzecz biorąc, jest to tylko wystarczająco dobre, aby zająć jedno z niższych miejsc na tej liście.
Miejsce 11 – Total War: Attila
Attila miała wiele do udowodnienia podczas premiery: Poprzednik Rome 2 wyszedł z poważnymi bugami i błędami AI, a do tego doszły słabości rozgrywki, takie jak system polityczny, który nie spełnił żadnej ze swoich obietnic. I rzeczywiście, Attila nie tylko dostarczyła znacznie więcej wrażeń i przywróciła popularne funkcje, takie jak drzewo genealogiczne, ale także dodała nowe, ekscytujące pomysły. Jako król Hunów, na przykład, przemierzaliśmy krainę jako grasująca horda, która, w przeciwieństwie do tego co zwykle w serii, nie budowała żadnych miast.
Słabsze wykonanie osłabiło nieco zabawę, a fanom starożytności brakuje niektórych z ich ulubionych ludów, takich jak Grecy czy Macedończycy w Attila’s Age, ale gra jest nadal doskonałym Total War dzisiaj. A do tego plac zabaw dla wspaniałych modów, takich jak Ancient Empires!
Miejsce 10 – Empire: Total War
Empire był pod wieloma względami najbardziej ambitnym Total War: wysłał nas na największą mapę świata w serii do tej pory, walcząc o Amerykę i Indie oprócz Europy. A ponieważ w tym celu musieliśmy przemierzać dalekie morza, gra po raz pierwszy wprowadziła bitwy morskie – jako zupełnie nowy tryb gry z własnymi zasadami, takimi jak wiatr, jedna z największych innowacji w historii Total War.
Wynik jednak podzielił redaktorów. Dla jednych Empire zajmuje jedno z ostatnich miejsc w rankingu seriali, inni stawiają go niemal na samym szczycie. Podczas gdy jedni uważają, że gra jest w sam raz kolosalna, inni uważają ją za przeładowaną. Niektórzy tęsknili za klasycznymi walkami wręcz z poprzedników, ale wielu było zadowolonych z nowej rozgrywki w erze prochu strzelniczego. Tak więc polaryzujący tytuł plasuje się dokładnie pośrodku.
Miejsce 9 – Total War: Shogun 2 – Upadek Samuraja
Do tej pory najlepszy samodzielny dodatek do gry, Fall of the Samurai zdołał ulepszyć i tak już wspaniałego Shoguna 2. Pojawienie się zachodnich potęg wprowadza do Japonii nowe mechanizmy i dynamikę gry. Na przykład, możemy teraz używać „nowoczesnej” broni, takiej jak statki opancerzone, bombardować wrogów na lądzie i szybko przemieszczać armie przez mapę koleją. Jednak ta modernizacja wywołuje niechęć wśród naszych świadomych tradycji poddanych.
Dlaczego więc nie ma go wyżej na liście? Bo to w końcu „tylko” rozszerzenie: inne Total Warsy budowały bardziej imponujące koncepcje gry zupełnie z niczego, a przy wszystkich innowacjach wiele mocnych stron było znanych już z Shoguna 2. I całkiem subiektywnie, wielu w redakcji też bardziej lubi klasyczny okres samurajski niż industrializację. Niemniej jednak, Fall of the Samurai to pierwszorzędny Total War!
Miejsce 8 – Total War: Rome 2
W wersji premierowej Rome 2 wylądowałby znacznie dalej na tej liście. Gra wyszła z wieloma błędami i problemami z AI, a także nie przekonała pod względem projektu gry. Na przykład tak bardzo zapowiadany system polityczny okazał się tak kiepski, że można by być prawie wdzięcznym za to, jak bardzo był bezsensowny. Rome 2 zawierał wiele ciekawych innowacji: po raz pierwszy połączono w nim bitwy lądowe i morskie, dzięki czemu podczas oblężenia mogliśmy atakować jednocześnie z morza i z lądu.
Od tego czasu jednak twórcy spędzili lata na łataniu i zaopatrywaniu gry w DLC. Naprawili większość błędów, wyeliminowali wiele poważnych niedociągnięć lub przynajmniej wprowadzili ulepszenia i dodali nową zawartość. W międzyczasie Rome 2 jest grą znacznie lepszą niż w momencie premiery, choć wciąż nie na tyle, by zająć miejsce na seryjnym Olimpie. Mimo to, Rome 2 okazał się przełomowy: jego nowy system prowincji został wykorzystany w prawie każdym kolejnym Total War od tego czasu.
Miejsce 7 – Total War: Warhammer
Dzięki Total War: Warhammer, Creative Assembly spełniło wieloletnie marzenia fanów: tak długo jak istniały mody, społeczność odtwarzała swoje ulubione uniwersa fantasy w Total War. W końcu jaka inna seria potrafiła tak dobrze przenieść na ekran masowe bitwy rodem z Władcy Pierścieni, Gry o Tron czy Warhammera? A teraz Warhammer faktycznie pojawił się jako oficjalna gra! Po raz pierwszy w serii poprowadziliśmy do boju jednostki latające, magów i ogromne potwory i mogliśmy zastosować zupełnie nowe strategie. Nigdy wcześniej nie było Total War, w którym każdy naród był naprawdę całkowicie unikalny, aż do ostatniej jednostki!
Jednak w wielu innych miejscach Total War: Warhammer nadmiernie uprościł rozgrywkę. Przede wszystkim administracja imperium była trochę zbyt prosta. Niemniej jednak, dzięki zróżnicowanym strategicznie i niesamowicie klimatycznym bitwom masowym w stylu fantasy, gra jest jednym z najważniejszych punktów serii.
Miejsce 6 – Medieval: Total War
Medieval to sequel, którego Shogun potrzebował, by zagwarantować Totalowi przyszłość jako udanej serii na długie lata. Gra kontynuowała rewolucyjną wówczas zasadę strategii turowej na mapie świata i epickich bitew w czasie rzeczywistym, ale po prostu uczyniła wszystko większym i lepszym – przenosząc Total War do epoki, dla której została stworzona, bardziej niż dla jakiejkolwiek innej: Średniowiecze!
W grze pojawiły się też nowe mechaniki, jak na przykład idiosynkratyczny papież, którego samo wspomnienie do dziś przyprawia fanów Total War o ból głowy. Na mapie strategicznej otrzymaliśmy znacznie więcej opcji, a w bitwach w czasie rzeczywistym zmieściło się jeszcze więcej wojska. Ponadto, teraz prowadziliśmy naszych rycerzy do znacznie bardziej realistycznych bitew oblężniczych. Czym byłaby bez nich średniowieczna gra strategiczna? W międzyczasie Medieval pokazuje swoje lata. Rozpikselowane sprite’y nie robią już większej różnicy, a kolejne Total Warsy znacznie udoskonaliły i rozbudowały mechanikę. Jednak za swój wkład w powstanie serii Medieval zasłużył na swoje piąte miejsce z nawiązką. Zawsze będziemy go miło wspominać.
Miejsce 5 – Total War: Warhammer 2
Druga część fantasy nie była tak wielką rewolucją jak pierwsza – przeskok w pokręcony scenariusz Warhammera został już dokonany. Ale Total War: Warhammer 2 wyniósł to na wyższy poziom: Jeszcze więcej dziwacznych frakcji, jeszcze więcej różnorodnych jednostek, jeszcze więcej epickich bitew! Mapa kampanii wciąż wydawała się zbyt prosta pod względem ekonomicznym, ale dzięki większej liczbie unikalnych budynków i mechanice specjalnych ludzi, druga część wniosła do gry nieco więcej głębi niż pierwsza.
Na mapie kampanii Total War: Warhammer 2 popełnił jednak jeden poważny błąd: nowa mechanika zwycięstwa, w której walczymy o kontrolę nad magicznym maelstromem, okazała się nie do końca przemyślana. Powodowało to irytującą presję czasu na wszystko – dopóki nie zdaliśmy sobie sprawy, jak łatwo możemy to oszukać. Z drugiej strony, gra zdobyła punkty po premierze dzięki ogromnej alternatywnej kampanii Mortal Empires, która pozwalała rasom z obu gier Warhammer zderzyć się na ogromnej mapie świata – bez żadnego Maelstrom. Atrakcja, której żaden fan epickiej fantasy nie powinien przegapić!
Miejsce 4 – Total War: Three Kingdoms
Przed Warhammerem czy za nim? W przypadku Three Kingdoms musieliśmy się dość długo zastanawiać, ponieważ jest to w zasadzie lustrzane odbicie części Warhammera: na polu bitwy ośmiela się być znacznie mniej innowacyjny – i nie udaje im się to tak dobrze – ale na mapie kampanii, Total War nie zrobił tak dużych kroków od lat!
Three Kingdoms wreszcie czyni dyplomację naprawdę centralną (i zabawną!) częścią gry, oferuje więcej ekonomicznej głębi niż przez długi czas, a do tego kilka nowych, ciekawych pomysłów, takich jak własny system szpiegostwa. Jego największą słabością są bitwy, którym na dłuższą metę brakuje różnorodności ze względu na dość podobne frakcje. Ponieważ jednak nadal są to klasycznie dobre bitwy Total War, a Three Kingdoms nie ma tak dużej wady jak irytująca mechanika Maelstrom, uznaliśmy, że zasługuje na miejsce tuż przed Total War: Warhammer 2.
Miejsce 3 – Total War: Shogun 2
Shogun 2 nie był ani największym, ani najambitniejszym Total War – ale jednym z najlepszych właśnie dlatego. Dzięki temu, że gra powróciła do japońskich korzeni serii i miała dotyczyć tylko jednego kraju, a nie ogromnej mapy Europy, twórcy mogli tym bardziej skupić się na dopracowaniu mechaniki gry. Japońskie klany były być może tak różnorodne, jak Rzymianie, Grecy i barbarzyńcy w Rome 2 – ale w Shogun 2 wszystko było jak należy. Każdy system pasował, wszystko zazębiało się sensownie i nigdzie gra nie sprawiała wrażenia przeładowanej.
Dzięki temu jest to również jeden z najlepszych Total Wars dla początkujących graczy. W mało której grze można poznać podstawy serii w tak dopracowany sposób, nie będąc przytłoczonym zbyt dużą ilością funkcji. A Shogun 2 jest na tyle młody, że wciąż wygląda fantastycznie i może pochwalić się nowoczesną użytecznością. Nie jest w stanie pozbyć się wszystkich klasycznych słabości serii, a SI czasami również gra głupio. Ale to wciąż arcydzieło strategii.
Miejsce 2 – Rome: Total War
Rome był kamieniem milowym dla serii: pełne 3D po raz pierwszy! Koniec z rozpikselowanymi sprite’ami, tutaj niewiarygodnie imponujące poligonowe armie walczyły ze sobą w masowych bitwach, jakich nigdy wcześniej nie widzieliśmy na ekranie. Również mapa kampanii po raz pierwszy przybrała w Rzymie swoją nowoczesną formę. Teraz również była w całości w 3D i była znacznie bardziej zaawansowana pod względem mechaniki gry niż przypominająca grę planszową wersja z Shoguna i Medieval.
Rome zapoczątkował również jedną z najlepszych tradycji serii: oferował niemal nieskończone możliwości dla modderów! Fani stworzyli wszystko, od ulepszeń rozgrywki po ogromne Total Conversions, które pozwoliły nam po raz pierwszy zagrać we Władcę Pierścieni lub Warhammera w Total War. Niektórzy z ówczesnych modderów są teraz nawet zawodowymi projektantami gier: Lusted został zatrudniony przez Creative Assembly, by kierować pracami nad Thrones of Britanna, a twórca DarthMod projektuje gry Ultimate General.
Miejsce 1 – Medieval 2: Total War
Niekwestionowany król: Medieval 2 zwyciężył w głosowaniu naszej społeczności na najlepszą grę Total War, a także był zdecydowanym zwycięzcą w redakcji. Nic dziwnego. Po dziś dzień jest to Total War w najlepszym wydaniu. Niewiarygodnie epickie bitwy masowe w najpopularniejszym scenariuszu serii, zróżnicowane frakcje i cały szereg unikalnych mechanik na mapie kampanii czynią z tej gry strategiczne arcydzieło. Na przykład, gra znała dwa różne typy osad: silne ekonomicznie miasta i ważne militarnie zamki. Sprytni stratedzy musieli je wyważyć.
Z wczesnych Total Wars, Medieval 2 zestarzał się zdecydowanie najlepiej. Mimo kilku lat na karku, wciąż potrafi zachwycić wspaniałymi inscenizacjami rycerskich napaści. Mapa kampanii wydaje się w porównaniu z nią nieco bardziej staroświecka, ale w żadnym wypadku nie jest nie do zniesienia. Nawet nowicjusze w serii mogą grać z czystym sumieniem. Zwłaszcza, że gra wciąż ma aktywną społeczność modderską. Nasze rekomendacje: Stainless Steel dla klasycznych średniowiecznych bitew wypolerowanych na wysoki połysk i Third Age: Total War dla najlepszych bitew Władcy Pierścieni, w jakie kiedykolwiek grałeś.