Po wspaniałym dniu z ponad 80 tysiącami graczy następuje chaos: ponurego klona Simsów The Turnaround nie można już kupić. Sprawdziliśmy to i tak
Powodem są doniesienia, że Nobody – The Turnaround najwyraźniej nie działa na starszych systemach Windows. (Rozwiązanie jest już w pracach). Ale to nie wydaje się być jedynym problemem: Przy zaledwie 65 procentach pozytywnych (Steam Reviews)jedna trzecia wszystkich graczy ocenia obecnie Nobody – The Turnaround negatywnie.Co jest nie tak? W czym zawodzi? Czy ta krytyka jest w ogóle uzasadniona? Zanurzyliśmy się w chińskiej miejskiej dżungli, aby dowiedzieć się tego dla Was
Table of Contents
Godzina 1: Co za survivalowe piekło!
Grę zaczynamy od kampanii: 30 dni. Tyle czasu mamy na spłatę 10 000 juanów długu, jaki nasz zbiegły ojciec ma u niebezpiecznych lichwiarzy. Jeśli przegapimy termin, porwą naszą siostrę.
Zmęczony, przygnębiony i zdesperowany bohater wlecze się do wspólnego pokoju we flophouse. Niestety, to wszystko, co było do zrobienia. Nieszczęście wokół niego daje mu ostatni śmiech. Bez naszej kontroli wychodzi na zewnątrz, przepija ostatnie pieniądze i następnego dnia rano budzi się w policyjnym zbiorniku dla pijanych. 29 dni do końca.
Godzina 2: Nieszczęście przeraża i fascynuje
Każdy dzień to: Kto wygrywa, ty czy miasto? Kluczami do sukcesu w Nobody – The Turnaround są organizacja, dyscyplina, ciekawość i spryt. Z ciągłym okiem na zegar i pieniądze, musisz zawsze sprawdzić i utrzymać nastrój, głód i higienę swojej postaci.
Niezależnie od tego, czy pracujesz jako pracownik budowlany, ochroniarz czy kucharz, zadanie może być wykonane ręcznie jako mini-gra (dla bonusów) lub z automatyczną cutscenką. Ale to nie wystarczy, by wyrwać się z koła chomika i awansować w społeczeństwie.
Dlatego wskazane jest zbadanie i przetestowanie wszystkich opcji. Na przykład, jeśli dobrze dogadujesz się ze zbieraczem złomu, nie musisz już zbierać każdego śmiecia na ziemi i brudzić się, ale możesz od razu zacząć działać jako jej pośrednik, zabierając wysokowartościowe śmieci z innych sklepów, a następnie sprzedając je po wyższej cenie. Możesz też pożyczyć pieniądze kierownikowi budowy, aby się z nim zaprzyjaźnić i zadenuncjować mu despotycznego przełożonego …
Hour 3: The everyday drama grips
Ten spryt zdobywania coraz większej wiedzy i wpływów, wyczerpywania wszystkiego, jest wielką sztuką przetrwania, dzięki której można poradzić sobie nawet z najbardziej niebezpiecznymi sytuacjami, takimi jak ta: Jest godzina 20.00, a do kolejnej wpłaty na rzecz rekina pożyczkowego brakuje jeszcze 120 dolarów.
Ponieważ nie ma już pracy, ryzykujemy i wrzucamy kilka banknotów do maszyny hazardowej. Potem kradniemy jeszcze dwa akumulatory ze skuterów (nie dając się złapać) i sprzedajemy je zbieraczowi złomu.
Pieniądze są razem, rekin pożyczkowy jest zadowolony i starczy nawet na pokój jednoosobowy. Prysznic i motywacja, nasz bohater może spokojnie spać tej nocy. Ale wtedy pojawia się nasza siostra ze skradzionym posagiem w wysokości 20 000 juanów.
Co teraz zrobimy? Czy oddajemy pieniądze od razu, czy chcemy je wykorzystać jako podstawę do biznesu, aby je pomnożyć? W tych momentach gra działa genialnie, w tych momentach aspekt survivalowy daje kopa, w tych momentach myślimy: Wszystko jest możliwe, bo tylko my wiemy jak.
Godzina 4: Monotonia uderza!
Ale tak jak porywająca jest kampania w prezentowaniu wszystkich wzlotów Nobody – The Turnaround, pokazuje również wszystkie jego upadki. Szczególnie niefortunne jest to, że gdy już ukończymy kampanię i w końcu zdobędziemy tryb piaskownicy, czeka nas tam dokładnie ta sama rozgrywka bez żadnych niespodzianek.
Z kolei tryb Challenge dodaje nowy poziom trudności. Ale po zrozumieniu podstawowej zasady po trzech dniach gry, co odpowiada około trzem-czterem godzinom, gra jest mniej więcej do przejścia.
Gdy pierwsze przeszkody zostaną pokonane, a pieniądze spływają dyżurnie do kasy, nie ma już żadnego zagrożenia ani wyzwania. To, co następuje, to nudna monotonia. Do tego gra ma zbyt mało źródeł zagrożeń w porównaniu do This War of Mine i zbyt mało możliwości interakcji z normalnym życiem w porównaniu do The Sims.
Postać codziennie chodzi do pracy, w wolnym czasie doskonali swoje umiejętności, sprzedaje kilka rzeczy na rynku – a ponieważ poza tym nie ma nic więcej do roboty, żadnych rozmów, żadnych questów, a wszystko i tak zostało już zbadane, wysyłamy ją natychmiast do snu. Zwłaszcza, że takie rozrywki jak strzelanie do balonów czy karaoke bawią tylko za pierwszym razem, a później tylko marnują pieniądze.
A potem jest: następny dzień, ta sama procedura. Oczywiście, gra trzyma się celu end-game – posiadanie luksusowego penthouse jako właściciel restauracji w pewnym momencie – jako kusząca marchewka, ale to tylko oznacza wiele więcej dni grind. Następnie postać przechodzi do dalszego szkolenia i odpowiada na dwa pytania dziennie, aż do momentu, gdy na egzaminie końcowym musi ponownie odpowiedzieć poprawnie na wszystkie pytania, aby otrzymać certyfikat. I po co? Na kolejną mini-grę lub kolejną cutscenkę podczas pracy?
Po 5 godzinach: Co za zmarnowana szansa!
Tę daremność i brak polotu czuć szczególnie w jednej sytuacji: nikt nie daje nam możliwości wzięcia dużych pieniędzy za usługi prostytutki.
Wycofują się, ekran robi się czarny, nie ma nawet żadnych lubieżnych odgłosów, pojawia się ponownie na ulicy i mówi tylko cicho: „To było miłe”. Tak, dobrze dla ciebie. Ok, jego humor nieco się poprawił, ale podobny efekt osiągnęlibyśmy spędzając noc w śmierdzącym mieszkaniu. Albo strzelanie do balonów. Albo z pieszczotami psa.
Cała akcja wydaje nam się zupełnie bez sensu, po prostu nie ma znaczenia. Może właśnie to gra próbuje nam powiedzieć. Ale jeśli tego właśnie chce, to powinna była włożyć w to znacznie więcej wysiłku.
Na początku Nobody – The Turnaround wydaje się szalenie złożony i żywy. Wydaje się, że na każdym rogu ulicy może być nowe spotkanie, nowe wyzwanie czekające, nowa okazja czająca się, aby grać jeszcze sprytniej.
Jednak po kilku pierwszych dialogach, które również nie mają większego wpływu na rozgrywkę, te losowe elementy znikają całkowicie i cały potencjał się ulatnia, pozostawiając jedynie ładną scenerię bez możliwości interakcji. Raz jest bezczynność w grze, innym razem nieporadność.
For Nobody – The Turnaround w większości nie posiada żadnych tutoriali czy poradników, które pomogłyby nam w realizacji naszych planów czy pomysłów. Często więc nie wiadomo, co i jak jest w ogóle możliwe. Prowadzi to często do frustrujących prób trial-&-error, które są karane tym, że musimy powtarzać całe dni, ponieważ gra nie pozwala na własne zapisywanie.
Nie wiadomo jak teraz postąpi deweloper U.Ground Game Studio i kiedy ponownie udostępni grę do sprzedaży. W naszej wersji grywalna była tylko jedna z trzech kampanii, do tego tryby piaskownicy i wyzwania. Obecnie grze brakuje nie tylko funkcji, ale i złożoności. Zwłaszcza, że podstawowy pomysł, by każdy gracz mógł znaleźć swoją własną strategię przetrwania, jest w tej chwili niezauważalny i wszystko jakoś sprowadza się do tego samego. Na początku nie jest to This War of Mine, na końcu nie jest to The Sims.
Preliminary Score Box
Wniosek redakcyjny
Mimo, że bardzo liczyłem na symulację przetrwania, jestem nieco rozczarowany. Po wielkim aha na początku gry następowały coraz cichsze okazy w miarę postępu rozgrywki. Może się okazać, że Nobody – The Turnaround rozpoczęło swój Early Access zbyt wcześnie. A może deweloper wciąż wstrzymuje się ze wszystkimi obiecującymi aspektami – czy w pewnym momencie pojawi się na przykład więcej funkcji kryminalnych?
To wszystko jest w gwiazdach, ale to co mamy w tej chwili to gra, która podpowiada więcej złożoności i możliwości niż ma w rzeczywistości. Co jakiś czas życzyłem sobie, że odkryję coś świeżego lub że coś nowego mnie odrzuci, ale już po kilku dniach gry zamieniłem survival sim na twardy sim ekonomiczny. Szkoda.