No Man’s Sky: Right now is the perfect time to get in

0
241

No Man’s Sky stale się rozwija. Aktualizacja Waypoint otwiera teraz kosmiczną piaskownicę dla wszystkich, którzy nie mają ochoty na zbieranie i crafting.

Przestrzeń, bezkresne przestrzenie. Tak zaczyna się intro do znanego serialu science fiction

zaczyna się. No Man’s Sky też jest nieskończone. Dotyczy to nie tylko wielkości, dzięki nieograniczonej liczbie losowo generowanych galaktyk, ale dzięki nowej aktualizacji Waypoint wreszcie także swobody graczy.

Prawdopodobnie największą innowacją No Man’s Sky 4.0 jest poziom trudności, który można określić w każdym szczególe. Na przykład, czy chcę bez elementów przetrwania, bez kosztów, ale wymagające bitwy ze statkami kosmicznymi lub stworzeniami? Nie ma problemu! Nowa funkcja umożliwia więc radykalne interwencje w rozgrywkę, a to już cios geniusza.

No Man’s Sky to ogromna kosmiczna piaskownica, którą każdy gracz chce kształtować inaczej. Dlaczego więc nie uczynić punktu wyjścia również całkowicie darmowym? Sześć lat po premierze, Waypoint zadecydował o tym, że w końcu zagrałem w No Man’s Sky w 2022 roku. Dowiedz się dlaczego powinieneś zrobić to samo w tym artykule.

After six years, we’ve hit it off

Estetyka i wizja No Man’s Sky przemawiała do mnie w momencie premiery, ale burzliwe wczesne dni mnie zniechęciły. Potem zawsze były małe podejścia. Niemalże uległem pokusie swobodnych opcji projektowania własnej bazy kosmicznej i eksploracji nieskończonej galaktyki – liczne darmowe aktualizacje sprawiały, że No Man’s Sky od 2016 roku stawało się coraz ciekawsze.

Jednak zawsze odstręczała mnie faktyczna mechanika gry, która dla mojego zrozumienia polegała na wydobywaniu zasobów i zarządzaniu nimi. Samo majstrowanie bez żadnej motywacji, co jest możliwe w trybie kreatywnym, również nie było czymś, co chciałem robić. Musiałam sobie uświadomić: W grach wideo wolę być leniwy i nie będę zadowolony z No Man’s Sky. Status związku: to skomplikowane.

W galaktyce Hello Games pojawiła się jednak nowa przynęta, która nosi nazwę Waypoint. Jedna z nowych funkcji: W 25 kategoriach i w maksymalnie czterech gradacjach każda, można określić stopień trudności i przyjazności dla użytkownika. Gracz może zdecydować, czy w jego punktacji powinny być jeszcze bitwy, czy zarządzanie zasobami jest w ogóle konieczne, a zakupy u kupca mogą być również dowolne. Te ułatwienia istniały już w trybie kreatywnym gry, który został dodany w aktualizacji Foundation Update w 2016 roku. Tryb kreatywny to jednak tylko jasno określone ustawienie domyślne – spersonalizowane gradacje były wcześniej niemożliwe.

Dla mnie zmieniło to diametralnie moje doświadczenia z gry w No Man’s Sky: Tak więc teraz nie muszę już spędzać godzin na odkurzaniu zasobów na powierzchniach planetarnych za pomocą mojego multi-toola, aby rozpocząć swoją wycieczkę eksploracyjną w kosmosie i odblokować rozszerzenia bazowe. Mogę jednak aktywować za to zadania survivalowe i bitwy, które dają mi dodatkową motywację.

To co jest naprawdę świetne to możliwość dostosowania poziomu trudności w niemal wszystkich aspektach, nawet w trakcie gry. Dzięki temu wraz z rosnącym czasem gry i doświadczeniem mogę dalej kształtować swoje doświadczenie w No Man’s Sky i dostosowywać je do zmieniających się preferencji. Jednego dnia mogę chcieć ekscytacji i akcji, innego dnia mogę chcieć po prostu odpocząć i dryfować w przestrzeni. Dynamiczny poziom trudności sprawia, że te korekty są możliwe w każdej chwili w tym samym stanie gry.

Newcomers happy, veterans incensed

Jednak Waypoint, 155. (!) aktualizacja dla No Man’s Sky, ma do zaoferowania o wiele więcej innowacji, które mnie przekonały. Dla nowicjuszy znacznie ułatwiają one życie w kosmosie. Należy do nich m.in. zmieniony inwentarz, który teraz oferuje więcej komfortu i przestrzeni. O tym jak irytująca jest eksploracja świata z inwentarzem graniczącym z przepełnieniem wiem od czasów Obliviona, a najpóźniej Fallouta, więc w moich oczach jest to mile widziana poprawa.

Szczególnie jednak zmiana systemu inwentarza wywołała niezadowolenie wśród weteranów gry. W skrócie: Nie da się już wydobyć ze swojej postaci absolutnego maksimum. Dzieje się tak dlatego, że usprawnienia technologiczne działają teraz inaczej. Zatem każdy, kto wcześniej włożył godziny w optymalizację, w 4.0 nie jest już overpowered, a jedynie powerful. To, co zrozumiałe, rozwściecza niektórych hardkorowych graczy.

(Inscenizacja opowieści jest minimalistyczna, nie ma wielkich cutscenek ani rozbudowanej ścieżki dźwiękowej).
(Inscenizacja opowieści jest minimalistyczna, nie ma wielkich cutscenek ani rozbudowanej ścieżki dźwiękowej).

Nie jest to jednak najbardziej radykalny remont, jakiego dokonało Hello Games w tej dziedzinie w historii swojej gry. Jedną stałą w No Man’s Sky pozostaje zmiana. Mimo, że rozumiem złość, cieszę się z korekt i prostszego zaprojektowanego inwentarza.

No Man’s Sky oferuje mnóstwo opcji i na początku może to być nieco przytłaczające. Mniej więcej 30-godzinna kampania to dobry tutorial, ale cały czas czułem się kompletnie uduszony możliwościami. Prostsza konstrukcja i jednocześnie większa swoboda sprawiają, że start jest dla mnie dużo bardziej relaksujący.

(Anomalia to duże miejsce pierwszego spotkania, które pojawia się w grze. Jednocześnie jest to również miejsce, które pobudza wyobraźnię. Inni gracze pokazują, co już zebrali, jeśli chodzi o statki i sprzęt).
(Anomalia to duże miejsce pierwszego spotkania, które pojawia się w grze. Jednocześnie jest to również miejsce, które pobudza wyobraźnię. Inni gracze pokazują, co już zebrali, jeśli chodzi o statki i sprzęt).

Moje ulubione miejsce w kosmosie

Po uporaniu się z początkowym przytłoczeniem, zanurzyłem się w pełni w galaktykach No Man’s Sky. Kampania była moją pierwszą przystanią. Choć zauważyliście, że w grze nie ma jeszcze gigantycznego budżetu, to jest w niej dużo miłości i uroku.

Nieco spokojna inscenizacja bardzo dobrze pasowała do mojego niespiesznego stylu gry. Dzięki zdefiniowanemu poziomowi trudności nie musiałem się zbytnio martwić o zasoby i mogłem po prostu eksplorować. Jest to również aspekt, który najbardziej podoba mi się w grze.

(Kampania oferuje kilka tajemnic i proste inscenizacje. Idealnie pasuje do klimatu gry:)
(Kampania oferuje kilka tajemnic i proste inscenizacje. Idealnie pasuje do klimatu gry:)

Jak podejrzewam po premierze w 2016 roku, klimat No Man’s Sky mnie wciąga. Z głośników wydobywają się senne dźwięki, gdy ponownie ląduję na obcej planecie, która wygląda zupełnie inaczej niż moje ostatnie odkrycie. Burza delikatnie porusza czerwony piasek na powierzchni, a w tle nad wzgórzami pojawia się rodzaj zorzy polarnej.

Nagle spotykam rodzaj kosmicznego monchhichi w zielonym futrze o nazwie D. Galouctae. Oczywiście czynię go swoim towarzyszem i od tej pory zwiedzam nowo odkrytą planetę z moim futrzanym przyjacielem. Wraz z Galouctae szybko decydujemy się na osiedlenie, a obca planeta staje się nowym domem. Kolejne kilka godzin spędzam perfekcyjnie budując swoją bazę.

Plany poszczególnych części szybko się odblokowują, nie potrzebuję żadnych zasobów na komponenty. Po ukończeniu bazy decyduję się w menu trudności na podkręcenie trybu przetrwania i włączenie walk. W efekcie moja baza nagle spełnia inny aspekt niż tylko dobry wygląd, a eksploracja planety zaczyna się dla mnie z nowej perspektywy.

(Na to, co inni gracze zbierają miesiącami, ja potrzebowałem tylko kilku sekund i kliknięć. Bezpośrednio udało mi się odblokować wszystkie szablony i technologie).
(Na to, co inni gracze zbierają miesiącami, ja potrzebowałem tylko kilku sekund i kliknięć. Bezpośrednio udało mi się odblokować wszystkie szablony i technologie).

Wciąż wiele do odkrycia

Często w grze wideo czułem się tak wolny jak w No Man’s Sky po aktualizacji Waypoint. Jednocześnie wpadam w euforię, gdy widzę, co jeszcze czeka mnie w sklepie. Wielkie statki i floty nie odgrywały jeszcze roli w rundzie, nie budowałem też baz bezpośrednio w kosmosie. Liczne sekrety i atrakcje wizualne, takie jak kosmiczne wieloryby, które zostały dodane wraz z aktualizacją Leviathan, nie zostały jeszcze przeze mnie odkryte.

Bez dynamicznego poziomu trudności i innych udogodnień w 4.0 prawdopodobnie nigdy nie postawiłbym stopy w No Man’s Sky. Jestem tym bardziej szczęśliwy, że Waypoint umożliwił mi teraz takie wyprawy eksploracyjne. Bo bez innowacji bardzo szybko straciłabym motywację.

(Kto nie chciałby mieć tego Kosmicznego Monchhichi za towarzysza? A może wolisz ją ostrożnie doić?)
(Kto nie chciałby mieć tego Kosmicznego Monchhichi za towarzysza? A może wolisz ją ostrożnie doić?)

Doświadczenie z gry w No Man’s Sky 4.0 jest tak indywidualnie definiowalne, że wprost życzyłbym go sobie również u innych przedstawicieli gatunku. W końcu piaskownica powinna być po prostu moim wielkim placem zabaw, na którym obowiązują moje zasady. Zmieniam je wedle uznania i w zależności od nastroju dnia.

Korzystają na tym również twórcy, ponieważ mogą zwrócić się do znacznie większej grupy odbiorców. No Man’s Sky trafia do mnie jako bardziej rekreacyjnego gracza, który stroni od dużych przeszkód i nie chce spędzać godzin na zbieraniu i craftingu.

(Jeśli chcesz, nie musisz wdawać się w bójki ze światem zwierząt. Wolą załatwić to między sobą:)
(Jeśli chcesz, nie musisz wdawać się w bójki ze światem zwierząt. Wolą załatwić to między sobą:)

W ten sam sposób hardcorowi gracze znajdują wyzwanie podkręcając poziom trudności do absolutnego maksimum. Wtedy najmniejsze dotknięcie grozi trwałą śmiercią postaci z gry. Jeśli następnego dnia wolą wrócić do rekreacyjnego majsterkowania, to nie ma problemu. Ostateczna wolność gracza to po prostu genialna koncepcja.