Outriders powstało tylko dla mnie

0
359

Thomas gra w Outriders ze swoją dziewczyną i uważa to za cudownie dorky. Jest pewien, że gra istnieje tylko ze względu na niego.

Like people in pretty much every other job, I have days when I regret my career choice. Na przykład, gdy zostanę wysłany do Minental wbrew mojej woli. Kiedy deweloperzy wysyłają złe kompilacje i muszę z tego powodu podwójnie testować gry.

Albo kiedy muszę zagrać w jakąś co-opową strzelankę z przypadkowymi dziennikarzami i YouTuberami przed oficjalną premierą. Nie zawsze wszystko może pójść idealnie. Gdyby praca była tak strasznie wspaniała, nie trzeba by było namawiać ludzi do niej pieniędzmi.

Dlatego co jakiś czas potrzebuję gier, które przypomną mi, dlaczego dobrowolnie zawracam sobie głowę tym czymś na co dzień i w większość weekendów, zamiast po prostu zostać gdzieś psim groomerem. Gry takie jak Outriders.

Kiedy wyszedł Outriders 2021, dałem sobie spokój, bo wciąż były problemy z multiplayerem, lagiem i balansem, a także dlatego, że był dla mnie po prostu trochę za drogi, biorąc pod uwagę mieszane recenzje. Tymczasem Outriders działa sprawnie i jest tańszy od skarpetek.

Zainstalowałem ją na początku tygodnia tak dla zabawy i chciałem się nią pobawić przez krótką chwilę. Teraz nie mogę się od niej oderwać przez wiele dni i dodatkowo wciągnęłam Claire, moją zamierzoną, w cudownie przygnębiający świat Enocha. Ależ to był koniec-awesome trip!

(Aby przetrwać, jako dewastator, muszę utrzymywać się na bliskim dystansie i zawsze pozostawać w walce).
(Aby przetrwać, jako dewastator, muszę utrzymywać się na bliskim dystansie i zawsze pozostawać w walce).

Not really my genre

Outriders to loot shooter. Większość gier z tego gatunku uważam za raczej nudne. Winę za to ponosi to okropne Borderlands. Po prostu działa mi na nerwy, gdy każda pokonana fala wrogów eksploduje w deszczu łupów z 38 miliardów broni, a ja więcej czasu spędzam w oknie inwentarza niż walcząc z przeciwnikami.

Outriders rozwiązuje ten problem bardzo wygodnie, upuszczając łupy w rozsądnych ilościach i pozwalając mi zobaczyć, zanim go podniosę, czy jest lepszy od rzeczy, które miałem na sobie. Wtedy mogę go po prostu założyć za pomocą jednego przycisku, upchnąć w kieszeniach albo rozebrać na surowce bez konieczności przerywania gry i wpatrywania się w inwentarz.

(Zarządzanie inwentarzem jest przyjemnie ślamazarne jak na loot shooter i nie jest zbyt zagracone)
(Zarządzanie inwentarzem jest przyjemnie ślamazarne jak na loot shooter i nie jest zbyt zagracone)

Płynność gry jest świetna. Rozwalam wrogów pump shotgunem, a oni w zupełnie przesadzony sposób roztrzaskują się i lecą w kawałkach we wszystkich kierunkach. Akcja wygląda niesamowicie fajnie, bo Outriders robi rzeczy, których nie widziałem w żadnej innej grze: Claire, jako asasynka, teleportuje się po polu bitwy, wprawia hordy wrogów w zwolniony ruch za pomocą specjalnych zdolności, a następnie obdziera mięso z ich kości. Żołnierze, potwory, dzikie stworzenia, wszystko wokół nas zamienia się w krzyczące szkielety.

Kilku z nich wciąż strzela dookoła, niektórzy próbują uciekać w popłochu. Jako niszczyciel rozbijam się w środku nich. Eksplodują, ich kości powoli odpływają dookoła nas. Wygląda to niemal jak scenariusz, jak jeden z tych zwiastunów filmowych, w których kamera obraca się wokół akcji w sekwencji slow-motion. Jesteśmy niepowstrzymani, obezwładnieni, niemalże superbohaterowie, tyle że nasi bohaterowie od dłuższego czasu wyraźnie mają wszystko gdzieś.

(Jest kilka autentycznie spektakularnych walk z bossami, nawet jeśli niektóre potwory z głowami mogą wziąć trochę za dużo)
(Jest kilka autentycznie spektakularnych walk z bossami, nawet jeśli niektóre potwory z głowami mogą wziąć trochę za dużo)

Maximum Edgy

Uwielbiam historię i strasznie mroczną oprawę tej gry. W swoim kiepskim, oklepanym jak na ten gatunek otwarciu, Outriders stawia nas przed weteranem, który wydaje się być zbudowany jako swego rodzaju przewodnik, który poprowadzi nas przez grę.

To on wyznacza kierunek naszej pierwszej podróży przez obcy świat Enoch. On zna wynik. Dziesięć minut później, w cutscence, zostaje po prostu wybrany, niemalże przypadkowo, i nigdy nie wraca.

(W Outriders grasz bardziej jako antybohater. Często najpierw się strzela, a później zadaje pytania)
(W Outriders grasz bardziej jako antybohater. Często najpierw się strzela, a później zadaje pytania)

Kilka misji później mamy zabić przywódcę jakiegoś gangu, który potem również niespodziewanie ginie w cutscence. Postać gracza nawet się na to skarży, bo miał na ustach idealne zaklęcie, a teraz nie może go wyrecytować.

Enoch to chyba najbardziej brutalny świat gry, jaki widziałem w strzelance. Wrogowie, sojusznicy, a nawet bossowie często giną zupełnie nagle i zaskakująco. Główny bohater początkowo jest tym przerażony, ale później komentuje takie wydarzenia jedynie powiedzonkami typu: „Kurwa, serio?”.

Z czasem sami stajemy się lodowatymi mordercami. Niektórzy gangsterzy i bandyci błagają w cutscenkach o litość, chcą się tłumaczyć i usprawiedliwiać swoje działania, ale protagonista już nie słucha, nie interesują go żadne wyjaśnienia, zestrzeliwuje ich bez wahania. Bez litości, bez współczucia, bez wyrzutów sumienia. I oni wszyscy na to zasługują.

Deep black history

Nie wiem, kto napisał opowiadanie o Outriders, ale chcę tę osobę przytulić i zapytać: „Chłopcze, kto cię tak obrzydliwie skrzywdził? Czy w domu wszystko w porządku?”


Stary człowiek prosi nas o nakręcenie drogi do swojego zniszczonego domu, ponieważ musiał tam zostawić wszystko, na czym mu zależy. Gdy wyświadczamy mu tę przysługę, odnajdujemy groby jego żony i córek, które zostały zabite przez rozwścieczony tłum linczujący. To właśnie tam chciał wrócić.

Inny klient prosi nas o dostarczenie paczki z opieką do bojownika na pustkowiu. Ona rzekomo wysyła paczki dalej do jego córki, a w zamian przesyła mu listy młodej kobiety. W końcu okazuje się, że córka od dawna nie żyje, jego kontakt trzyma paczki i po prostu sam pisze listy, żeby uszczęśliwić staruszka.

Wszyscy kłamią, oszukują, zdzierają i chodzą po trupach. Każda postać, na której ci zależy, albo zostaje brutalnie zabita na twoich oczach, albo prędzej czy później okazuje się pełzaczem na czele. I zostanie brutalnie zabity na twoich oczach.

(Pokonani złoczyńcy lubią zacząć opowiadać historię swojego życia. Zazwyczaj są one przerywane pociskiem)
(Pokonani złoczyńcy lubią zacząć opowiadać historię swojego życia. Zazwyczaj są one przerywane pociskiem)

Postać gracza w końcu ma dość i po prostu sprząta. „To nie jest to, co myślisz! Nie jestem potworem, mogę wszystko wyjaśnić -” BAM! Większość protagonistów gier wideo to świecący bohaterowie, zawsze okazujący miłosierdzie, działający jak świecące przykłady. Główny bohater w Outriders często wydaje się w porównaniu z nim lodowaty, emanując pewnym Tarantinowskim chłodem. Nie potrzebuję tego w każdej grze od zaraz, ale tutaj jest to orzeźwiające, niewydarzone i ogromnie zwiększa moją radość z rozgrywki. Miejscami gra przypomina mi „Mad Maxa” lub „Ucieczkę z Nowego Jorku” ze swoimi bohaterami i złoczyńcami z czasów końca.

(naprawdę podoba mi się mroczna oprawa gry w czasach końca)
(naprawdę podoba mi się mroczna oprawa gry w czasach końca)

Versatile without being overwhelming

Niestety, nawet najlepsza historia w końcu dobiega końca. Mimo to nadal gramy w Outriders, choćby dlatego, że rozszerzenie Worldslayer oferuje nieskończone godziny zawartości end-game. Ale też po prostu dobrze się bawimy majstrując przy naszych postaciach.

Modyfikacje zbroi zmieniają i wzmacniają działanie umiejętności klasowych i umożliwiają nowe sposoby gry, podobnie jak niektóre legendarne przedmioty i zestawy zbroi w Diablo 3. Zmodyfikowana broń nawiedza wrogów błyskawicami, tworzy pola minowe przy trafieniach krytycznych lub wysysa punkty zdrowia.

Mówiąc o punktach życia: Zamiast banalnego leczenia po prostu za naciśnięciem przycisku, jak w wielu innych grach, bohaterowie w Outriders regenerują swoje życie tylko poprzez aktywną walkę. Gram niszczycielem i otrzymuję uzdrowienie tylko wtedy, gdy aktywnie walę wrogów w pysk lub rozwalam ich strzelbą z bliska. To również napędza przepływ gry.

Do tego dochodzą drzewka talentów, które można wykorzystać do zwiększenia wytrzymałości, obrażeń broni czy mocy umiejętności klasowych. W rozszerzeniu dodane zostaną bardziej wyspecjalizowane drzewka i coś w rodzaju systemu paragonowego jak w Diablo 3, co da długoterminowym graczom kilka dodatkowych pasywnych bonusów.

Wszystko to pozwala na różne style gry i indywidualizację bohaterów, ale nigdy nie staje się tak skomplikowane, że trzeba godzinami łamać sobie głowę nad prawidłowym rozłożeniem punktów. Dla strzelca, naprawdę lubię ten system: mam wystarczająco dużo kontroli nad mocnymi i słabymi stronami moich postaci, ale nie muszę spędzać godzin na planowaniu lub studiowaniu wiki, aby podjąć dobrze poinformowane decyzje dotyczące rozwoju postaci.

(Jako czołg dość bez wysiłku trzymam grupy wrogów z dala od mojego słabiej opancerzonego kolegi)
(Jako czołg dość bez wysiłku trzymam grupy wrogów z dala od mojego słabiej opancerzonego kolegi)

Buy and go

Outriders nie jest grą usługową, nie wymaga członkostwa ani żadnych specjalnych kont i nie posiada sklepu z kosmetykami. Ok, rozszerzenie Worldslayer nie było tanie, ale wraz z nim masz kompletną grę i wszystko, co się z nią wiąże.

W historię można zagrać w dobre 15 godzin. Jeśli potem masz ochotę, możesz dalej grać w ekspedycje, powtarzalne misje i ogólnie całą zawartość i dalej farmować doświadczenie, ulepszenia postaci i nowy sprzęt i stawać się coraz potężniejszym przez kilka godzin. Znowu, to coś w rodzaju Diablo 3 z bronią.

Szkoda, że gra była dość (komercyjną klapą). Najwyraźniej wydanie nie zwróciło kosztów produkcji i nie wygenerowało zysku, oceny użytkowników są mniej niż entuzjastyczne, co z dzisiejszej perspektywy i jako spóźnialski jest dla mnie trochę trudne do ogarnięcia.

Podobno na starcie były duże problemy z technologią, a postępy w najgorszym wypadku zostały całkowicie skasowane. No dobra, przy takich trudnościach pewnie też nie miałbym więcej chęci, to już całkowicie zepsuło mi frajdę z graniaWolcen. Co za szkoda! W obecnym stanie gra się naprawdę dobrze, zwłaszcza jeśli ma się pod ręką jednego lub dwóch znajomych. Ale tak czy inaczej – nadal będę się przy niej dobrze bawił, nawet bez dużej społeczności!