Niewiarygodne.
Elden Ring ukazuje się od iluś tam dni, a ja wciąż miotam się po cholernie wielkim bagnie i robię sobie przerwy, by dać się roztrzaskać gigantycznym, złym ptakom. W sferze talentów mamy jednak streamera LilAggy’ego, który pomimo tego, że zginął pięć razy, zdołał osiągnąć pierwszy czas ukończenia gry poniżej godziny: 59 minut i 38 sekund.
Chociaż rekord ten nieuchronnie padnie (do diabła, prawdopodobnie do końca tygodnia), to osiągnięcie tak szybko po premierze jest godne pochwały.
LilAggy stosuje pewne sztuczki w grze, które są zamierzone przez projektantów: około 12 minuty ginie z rąk konkretnego przeciwnika – Uprowadzacza Dziewic, który przenosi gracza do Dworu Wulkanów. Używa też kilku przeskoków, których FromSoftware nie przewidziało celowo: „Zasadniczo wielokrotnie zmuszam grę do zrzucenia mnie na domyślną pozycję w obszarze, w którym byłem, gdy ostatnio zginąłem. To wszystko prowadzi do tego, że umieram w obszarze podglądu Farum Azula, a potem zstępuję do głównego obszaru Farum Azula i stamtąd gram do końca gry. „
Wśród innych exploitów, z których korzysta, jest sztuczka, która sprawia, że Godskin Noble staje się nieaktywny, jeśli wejdziesz do bramy mgły z maksymalnej odległości. Obecnie utknąłem na tym draniu z boską skórą i będzie to wymagało każdej uncji mojej istoty, aby nie użyć tego glitch później wieczorem.
Streamer wybrał Samuraja jako klasę startową ze względu na obrażenia krwawienia katany, przed przełączeniem do Icerind Hatchet. Powodem jest umiejętność, która jest niezwykle przydatna do zabijania bossów: „Nie skaluje się ona do twoich statystyk, tak jak normalne ataki; jej obrażenia są niemal całkowicie zależne od poziomu ulepszenia broni” – pisze LilAggy. „Dlatego też mogę po prostu wrzucić wszystkie moje poziomy w HP i FP, nie tracąc przy tym żadnej znaczącej ilości obrażeń”.
Streamer uważa, że czasy poniżej 50 minut powinny być możliwe, choć może to zależeć od tego, jak szybko FromSoftware załata niektóre z tutejszych exploitów, których zdecydowanie nie powinno być w grze. Tak czy inaczej: co za osiągnięcie.