opinia] Project Ava, nowa sztuczna inteligencja Razera, sprawia, że Jusuf martwi się o swoją ulubioną grę wieloosobową. Czy to naprawdę przyszłość League of Legends?
CES 2025 już dwa tygodnie za nami. Ale wciąż nie przetrawiłem jednego ogłoszenia na targach technologicznych.
Chodzi o „Project Ava”, nowe narzędzie AI od Razera, które pozycjonuje się jako asystent gier wspierany przez AI. Dzięki niemu firma chce analizować ukończone gry, optymalizować sprzęt, a nawet wspierać użytkownika podczas rozgrywki
Pomoc SI w single player nie jest problemem
Nie obchodzi mnie, czy korzystasz z pomocy Ava w przygodzie dla pojedynczego gracza, tak jak w pokazanym tutaj Black Myth: Wukong. Moim zdaniem każdy może uzyskać tutaj pomoc, której potrzebuje. Nie obchodzi mnie, czy chcesz w końcu pokonać nieszczęsnego bossa poziomu, czy po prostu lepiej się bawisz grając w ten sposób
Dlatego (głównie) gramy: żeby się dobrze bawić. W tym aspekcie Razer AI powinno być użytecznym narzędziem i w pewnym sensie spełnia podobny cel, jak nasze edycje specjalne, gdy wychodzi duża gra.
Z tą różnicą, że nasze broszury na temat Elden Ring, Civilisation 7 & Co. są oczywiście wyższej jakości i bardziej spostrzegawcze.
And what happens in single player stays in single player; niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie wpisał do konsoli kodów typu „rosebud” w pierwszych Simsach czy „iddqd” w pierwszym Doomie.
Mój problem leży zatem w krótkiej sekcji, którą Razer pokazał w teaserze: najwyraźniej Ava może być również używana w grach wieloosobowych, takich jak moja ukochana League of Legends. Deweloperzy nazywają to „coachingiem w czasie rzeczywistym”. W zależności od sytuacji, użytkownik otrzyma wskazówki dotyczące decyzji taktycznych podczas gry.
Wyobraź sobie, że w krytycznym momencie w pierwszych minutach League of Legends, Ava woła do ciebie: „Uważaj, przeciwnik chce przeciążyć twoją aleję – wycofaj się i przygotuj na manewry unikowe. ”
Albo jak Ava w Call of Duty ostrzega przed snajperem przykucniętym pół kilometra dalej. „Celownik wroga błysnął w zrujnowanym domu po twojej lewej, uciekaj szybko!”
Czy naprawdę taka przyszłość czeka nas w grach wieloosobowych? Mam nadzieję, że nie
Ponieważ, przynajmniej dla mnie, taki jest urok takich zawodów: rywalizacja z innymi graczami. Jak działają moje strategie? Czy moje decyzje taktyczne są dobre czy złe? Czy moje czasy reakcji są szybsze i bardziej precyzyjne niż moich przeciwników? (Answer: No. I’m not getting any younger either.)
„Ale Jusuf,” słyszę jak krzyczysz. „Czy nie świętowałeś w zeszłym roku narzędzia opartego na sztucznej inteligencji specjalnie dla League of Legends?”
Po drugie: Tak i nie. Oprogramowanie „iTero”, które wprowadziłem w tamtym czasie, zapewnia analizy przed i po grze, ale nigdy w trakcie gry.
Tutaj tkwi dla mnie różnica.Niezależnie od tego, czy przeżuwam informacje o łatkach, przeglądam liczne strony z przeglądem procentowych współczynników zwycięstw i sugerowanych przedmiotów – tak długo, jak robię to jako rodzaj „dalszej edukacji” z dala od gry na żywo, jest to w moich oczach absolutnie w porządku.
Ale skoro Project Ava, przynajmniej według zapowiedzi Razera, chce ingerować w bieżącą rozgrywkę i dawać ostrzeżenia, to za dużo tego dobrego.
Nie każdy czarodziej League to oszust
Aby być po bezpiecznej stronie i uzyskać inną perspektywę z drugiej strony debaty na temat sztucznej inteligencji w grach, złapałem Jacka Williamsa i zaangażowałem go w krótką pogawędkę.
- Williams jest założycielem wspomnianego iTero i „Head of Gaming Tech” w profesjonalnej drużynie LoL GiantX, która przejęła iTerow wielomilionowej transakcji w zeszłym roku
- iTero posiada również narzędzie analityczne, które wykorzystuje uczenie maszynowe do optymalizacji danych, takich jak współczynnik zwycięstw lub prawidłowe runy przed grą. Następnie profil użytkownika jest analizowany w celu wskazania słabych punktów w statystykach.
Sedno sprawy, według Williamsa, leży w następującym aspekcie:Skąd pochodzą dane, na których opierają się narzędzia takie jak iTero, Mobalytics, Blitz i tym podobne – i skąd pochodzą dane Project Ava? Ta pierwsza grupa otrzymuje zestawy danych z oficjalnego interfejsu deweloperskiego twórcy League, Riot Games. Pozwala to również deweloperom dokładnie kontrolować, które dane są autoryzowane do takiej analizy przed i po meczu, a które nie – dzięki czemu narzędzia takie jak iTero, Blitz czy Mobalytics również otrzymują pieczęć „Approved by Riot”.
Jednak Williams nie zaprzecza, że korzystanie z takich aplikacji w konkurencyjnym multiplayerze jest również uważane za przewagę konkurencyjną pomimo oczywistych pozwoleń Riot – ale ponieważ sam wydawca promuje takie projekty, oskarżenie o oszustwo jest raczej nie do obrony.
Prawie dokładnie ta sama dyskusja
W świetle tego argumentu ma dla mnie sens, dlaczego oprogramowanie takie jak iTero, Blitz i inne jest regularnie reklamowane i używane, szczególnie w „bańce ligowej”. W połączeniu z faktem, że narzędzia te nie ingerują w obecną rozgrywkę, Project Ava jest już w moich oczach pod obserwacją.
Całość przypomina nieco monitor MSI, który został zaprezentowany na targach CES 2024 i również wywołał dyskusję na temat oszustw. Mówiąc prościej, dzięki „AI Skylight” na ekranie powinny zapalać się światła ostrzegawcze, gdy wrogowie podkradają się do ciebie z boku. W tym celu przeanalizowano również minimapę
Koniec historii: MSI porzuciło narzędzie dla gier wieloosobowych, a projekt jest obecnie rozwijany tylko dla gier jednoosobowych. O tym, czy taki scenariusz spotka również Project Ava przekonamy się jednak najprawdopodobniej najwcześniej w marcu, kiedy Razer uruchomi fazę beta wspomagania SI.
Samo Riot Games również nie wypowiedziało się jeszcze na ten temat. Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni i będę miał pewność, na co będziemy musieli przygotować się nie tylko my, gracze League, ale i cała scena multiplayer.