Recenzja Armored Core 6: Jedna z najlepszych gier akcji tego roku

0
191

FromSoftware odwraca się od gatunku Souls i wraca do serii Armored Core. Szósta odsłona wsadza nas do mecha i natychmiast wysyła do akcji. A ta jest trudna.

Gigantyczny mech na czterech nogach spada z nieba na ziemię. W prawym ramieniu dzierży ogromną strzelbę, a w prawym bazookę. Z jego pleców wystają wyrzutnie rakiet i długolufowa broń laserowa. W walce z wieloma innymi mniejszymi mechami wiruje i niszczy je w ciągu kilku sekund.

Otoczony eksplozjami, stoi tam, otoczony ogniem i dymem swoich wrogów. A co najlepsze, ten super-mocny mech jest różowy. Z jasnoniebieskimi gwiazdami. I fioletowymi paskami. Ponieważ mój mech – lub Armored Core, jak gra nazywa swoje maszyny bojowe – musi wyróżniać się wizualnie z masy szaro-srebrnej stali. Armored Core 6: Fires of Rubicon daje mi możliwość zrobienia tego.I chociaż miałem małe trudności z grą, to jak dotąd jest to dla mnie jedna z głównych atrakcji tego roku.

Wszyscy znamy FromSoftware zBloodborne,Sekiro,Elden Ringa zwłaszcza ich serii Dark Souls. Zwłaszcza ta ostatnia zapisała się w historii gier i wywołała niemałe poruszenie. Ale od razu powiem jedno: jeśli spodziewasz się takiej gry, będziesz rozczarowany.

Chociaż nazwa FromSoftware widnieje na Armored Core 6: Fires of Rubicon, nie dostaniesz ani Soulsopodobnego, ani drugiego Elden Ring.Ale dostaniesz grę, która stawia własne akcenty.Zamiast magiem, bandytą czy rycerzem, jesteś teraz pilotem Armored Core, który może być wynajęty jako najemnik przez różne frakcje.

Wcielając się w Armored Core 621 na początku trafiasz na tytułową planetę Rubicon, na której rozgorzała zaciekła walka o zasoby Koralu. Co to jest, pozostaje niejasne przez długi czas. Tym samym Armored Core 6: Fires of Rubicon od samego początku sygnalizuje również, że fabuła ma jedynie drugorzędne znaczenie. Rozgrywka jest na pierwszym planie i to jest powód do dumy.

Małe kroki, wielkie skoki

Niedługo po tym, jak po raz pierwszy pilotujesz swój Armored Core, różne grupy podchodzą do ciebie z zamówieniami. Przynoszą one pieniądze do sklepu (więcej na ten temat później) i różnią się poziomem trudności. Nie możesz jednak wybrać frakcji, do której wolisz dołączyć. Zamiast tego, każda misja musi zostać zaakceptowana.

Spotkasz tu między innymi korporacje eksploatujące planetę dla Koralu, Front Wyzwolenia Rubikonu i prywatne firmy najemnicze. Z jednej strony taka struktura jest nieco powierzchowna, ale z drugiej jest przyjemnie prosta, ponieważ nie musisz spędzać dużo czasu na zastanawianiu się nad wyborem misji. Później masz szansę zdecydować, dokąd się udać, ale do tego czasu pozostaje to proste.

Mniej prosta jest jednak rozgrywka Zaczyna się od tak podstawowych rzeczy, jak poruszanie się. Zaczynasz w małym mechu i uczysz się poruszać swoją maszyną. Jeśli tylko naciśniesz drążek analogowy do przodu, twój Armored Core powoli się porusza i bardziej przypomina domowego robota odkurzającego niż maszynę bojową.

(Dzięki doładowaniu możesz poruszać się z różnymi prędkościami. Ulepszenie pozwoli ci nawet kopać w locie).
(Dzięki doładowaniu możesz poruszać się z różnymi prędkościami. Ulepszenie pozwoli ci nawet kopać w locie).

Z doładowaniem możesz już poruszać się szybciej, a także latać, o ile wystarczy ci na to energii. Z turbo doładowaniem możesz strzelać przez poziom przez krótką chwilę, ale ta zdolność szybko się wyczerpuje. Uniki również kosztują energię, więc musisz zawsze mieć oko na pasek w dolnej środkowej części ekranu.

Jednak krzywa uczenia się szybko wzrasta, co wynika również z dobrego wprowadzenia do gry. Po krótkim okresie zapoznawczym będziesz miał pod kontrolą swój budżet energetyczny, z łatwością latasz przez kaniony i drapacze chmur oraz unikasz wrogich pocisków w szybkim locie. A jest ich mnóstwo.

Jak film Michaela Baya – tylko w dobry sposób

Stalowym sercem Armored Core 6: Fires of Rubicon jest bez wątpienia akcja. I nawet jeśli składa się ona w dużej mierze z wybuchów, to i tak jest zaskakująco zróżnicowana. Kiedy stal i metal mechów zderzają się ze sobą, ma to siłę, której nie ma prawie żadna inna gra.

Również wNier: Automata,Titanfall 2,Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriotsa zwłaszczaZone of the Enderssterowaliśmy przerośniętymi robotami. Ale seria Armored Core jest uważana za najlepszego psa, jeśli chodzi o akcję mechów. A FromSoftware po raz kolejny udowadnia, dlaczego w najnowszej odsłonie.

(Od pierwszej minuty jasne jest, na czym koncentruje się gra: na ogromnej akcji).
(Od pierwszej minuty jasne jest, na czym koncentruje się gra: na ogromnej akcji).

Kiedy twój mech wjedzie na pole bitwy, to już tylko adrenalina, eksplozje i prędkość.Na obu ramionach masz po jednej broni, którą możesz wyposażyć. Ponadto na plecach znajdują się dwa gniazda, które można dowolnie wyposażyć.
Do tego dochodzą zdolności specjalne, które będziesz stopniowo odblokowywać. Na przykład pancerz impulsowy sprawia, że jesteś znacznie mniej podatny na obrażenia i idealnie nadaje się do walki w zwarciu. Z kolei pancerz burzowy zadaje przeciwnikowi obrażenia za pomocą fali uderzeniowej i musi być używany agresywnie.

Ale uważaj, nie każda kombinacja jest odpowiednia dla każdego przeciwnika. Jeśli zakochałeś się w jednej z wielu broni i nie możesz się od niej oderwać, niektóre typy wrogów dosłownie zmuszą cię do wypróbowania innych broni.

(W Armored Core 6: Fires of Rubicon jest mnóstwo walki, w tym przeciwko bardzo różnym mechom z własnymi postaciami.)
(W Armored Core 6: Fires of Rubicon jest mnóstwo walki, w tym przeciwko bardzo różnym mechom z własnymi postaciami.)

Na przykład, jeśli szybko zbliżysz się do wroga i chcesz rozprawić się z nim za pomocą ostrza, może on wystrzelić się prosto w powietrze, aby uciec przed tobą. Z drugiej strony, są też Pancerne Rdzenie, które same szukają walki w zwarciu i szaleńczo na ciebie szarżują. Dlatego zawsze trzeba znaleźć odpowiednie podejście i je wypróbować.

Jeśli uparcie trzymasz się tego samego wyboru broni, gra szybko doprowadzi cię do granic możliwości. Musisz zwracać aktywną uwagę na swoich wrogów, co im szkodzi, a co nie, ale także na to, co w ogóle możesz wyposażyć. Ponieważ waga i wymagania energetyczne odgrywają równie ważną rolę w twoim pojeździe, jak wybór broni.

Wszystko, czego zapragnie serce ze stali

Po raz pierwszy zdasz sobie sprawę z dużego zakresu gry, gdy zechcesz szczegółowo dostosować swój Armored Core. Aby to zrobić, udaj się do sklepu lub sklepu z częściami. Tam możesz zaopatrzyć się w broń i porównać statystyki nowych części.

(Gatling gun, shotgun, sniper, laser weapon, melee, rocket launcher Możesz zdobyć wszystko, co chcesz dla swojego mecha.)
(Gatling gun, shotgun, sniper, laser weapon, melee, rocket launcher Możesz zdobyć wszystko, co chcesz dla swojego mecha.)

Szybko okaże się, że nagle zaczniesz analizować wartości maleńkich dysz napędowych. Następnie napotykasz duży problem, ponieważ nowe dysze sprawiają, że jesteś szybszy, ale mają dłuższy czas regeneracji. Sprawiają też, że jesteś cięższy. Gra oferuje wiele wartości, które sprawiają, że musisz bardzo uważnie rozważyć każdą decyzję.

Czasami prowadzi to do bardzo zawiłych kombinacji, z których każda ma swoje zalety i wady. Na przykład, Armored Core z czterema nogami ma lepsze zachowanie w locie niż inne modele. Jeśli zdecydujesz się użyć podbrzusza czołgu, będziesz bardziej wytrzymały, ale także znacznie wolniejszy.

Na uwagę zasługują również ceny w sklepie. Jeśli kupisz komponent, możesz sprzedać go ponownie za tę samą cenę. Stabilne ceny zachęcają do wypróbowania innych broni i komponentów, których inaczej nigdy byśmy nie użyli. W ciągu kilku minut możesz całkowicie przekształcić swojego mecha ze snajpera w wojownika wręcz, zmienić jego wygląd i wypróbować go bezpośrednio na polu bitwy.

A to nie wszystko, edytor kolorów w Armored Core 6: Fires of Rubicon jest klasą samą w sobie. Dzięki niemu prawie wszystko jest możliwe i możesz stworzyć mecha swoich marzeń. Niebieska stal z żółtymi oczami i różową bronią? Nie ma problemu. Chcesz zardzewiałego, zwietrzałego mecha? To również możliwe. Możesz też pokryć swoją maszynę od góry do dołu naklejkami i sprawić, by jej metal błyszczał na biało z fioletowymi gwiazdami.

Bezpośrednio do walki

Może niektórzy z was myślą, że do gry potrzebna jest wcześniejsza wiedza, w końcu to szósta odsłona długoletniej serii. Ale FromSoftware apeluje zarówno do weteranów, jak i nowicjuszy.

Weterani serii będą zadowoleni ze szczegółów lub powrotu areny, na której mogą walczyć z innymi mechami w pojedynkach. Nowi gracze będą zachwyceni akcją i licznymi zmianami. A jeśli chodzi o zawartość, nie musisz nic wiedzieć o serii, aby dobrze się bawić z nową częścią. Jeśli chcesz, możesz również całkowicie ukryć fabułę gry.

(Możesz dostosować każdy najmniejszy szczegół swojego mecha, od koloru oczu po farbę, warunki pogodowe i poziom odbicia)
(Możesz dostosować każdy najmniejszy szczegół swojego mecha, od koloru oczu po farbę, warunki pogodowe i poziom odbicia)

Fabuła pozostaje w tle i jest opowiadana po misjach w wiadomościach radiowych lub w ukrytych dziennikach, które można znaleźć w obszarach. Będziesz musiał sam rozgryźć wiele rzeczy, aby uzyskać więcej informacji. Powinieneś zwracać szczególną uwagę na wiadomości radiowe, a także na to, co mówią wrogowie na krótko przed śmiercią. Przypomina to Dark Souls, prawda?

Samuraj w mechu

Ponadto, istnieje podobieństwo do Sekiro: Shadows Die Twice, a dokładniej do jego systemu walki. Ponieważ gdy tylko walczysz z silnym mechem, nie jest to tylko kwestia zmniejszenia jego paska życia. Wykonując ataki, jednocześnie ładujesz kolejny pasek nad jego głową, aż zacznie świecić na czerwono. Spowoduje to przerwanie osłony przeciwnika i jego chwilowe oszołomienie.
To moment, w którym najlepiej rzucić w niego wszystkim i zasypać atakami. Ta mechanika rozgrywki bardzo przypomina blokowanie i kontratakowanie z Sekiro: Shadows Die Twice. I jest ku temu dobry powód, a mianowicie Masaru Yamamura, reżyser gry Armored Core 6: Fires of Rubicon.

Poprzednio Yamamura był odpowiedzialny za projekt gry Sekiro: Shadows Die Twice, w tym za system walki. Japoński artysta przyczynił się również do zaprojektowania Bloodborne i szybko można stwierdzić, że jego wcześniejsze doświadczenia zainspirowały walkę mechami.

(Zwróć uwagę na ostatnie rozmowy radiowe wrogów, zanim ich pokonasz. Są one nie tylko emocjonalne, ale także mówią nieco więcej o historii mechów.)
(Zwróć uwagę na ostatnie rozmowy radiowe wrogów, zanim ich pokonasz. Są one nie tylko emocjonalne, ale także mówią nieco więcej o historii mechów.)

I podobnie jak wielcy bossowie z gier Souls, bossowie w tej grze cię złamią. Przynajmniej dopóki nie opanujesz mechaniki gry i nie będziesz w stanie wykorzystać ich w szybkich walkach. Tak więc bossowie tutaj również działają jak swoisty papierek lakmusowy i łączą frustrację z motywacją.

Szkoda tylko, że tylko duzi wrogowie sprawiają problemy. Mniejsi wrogowie są ledwo warci wzmianki i już po kilku sekundach wylatują w powietrze w eksplozji. Nawet ze średniej wielkości wrogami można sobie poradzić, strzelając do nich ze wszystkiego, co ma się pod ręką w postaci broni i rakiet. Rozpacz jest tym większa, gdy napotkasz prawdziwego wroga.

Czasami po prostu obrywasz, bo kamera nie chce iść w twoją stronę. To typowe dla gier FromSoftware, że mają problemy z kamerą. Chociaż istnieje automatyczna blokada, nadal masz tendencję do tracenia orientacji podczas szybkich bitew, a kamera przez chwilę wiruje w niekontrolowany sposób. To sprawia, że walki są jeszcze trudniejsze niż są.

(Nawet jeśli możesz ustawić swojego mecha do ataków wręcz, nie ma to nic wspólnego z rozgrywką Bloodborne)
(Nawet jeśli możesz ustawić swojego mecha do ataków wręcz, nie ma to nic wspólnego z rozgrywką Bloodborne)

Pomimo poziomu trudności, jest tu znacznie więcej opcji komfortu niż w większości gier z serii Souls.Uczciwe punkty kontrolne, zwłaszcza przed bossami, oszczędzają ci długich dróg do bossa, jakie znasz z FromSoftware. Jeśli jednak rozpoczniesz misję całkowicie od początku, stracisz wszystkie punkty kontrolne.

Podkreśleniem jest mała, ale tym ważniejsza funkcja: jeśli chcesz ulepszyć swój Armored Core, ponieważ nie możesz walczyć z wrogiem z obecną konfiguracją, nie musisz najpierw przełączać się z misji do menu. Zamiast tego możesz od razu wskoczyć do zestawu po śmierci, wprowadzić poprawki i wrócić do bitwy.

Piasek w skrzyni biegów

Chociaż akcja jest imponująca wizualnie dzięki dynamicznym efektom cząsteczkowym, nie należy oczekiwać grafiki AAA. Choć Armored Core 6: Fires of Rubicon jest grą konsekwentnie ładną, to od czasu do czasu lokacje wyglądają nieco zbyt sterylnie. Szybko jednak o tym zapomnisz, gdy mechy zderzą się ze sobą i doświadczysz feerii efektów w płynnych 60 FPS. Od czasu do czasu zdarzają się krótkie spadki klatek, ale można je policzyć na palcach jednej ręki.

(Nie jest łatwo śledzić wszystko. Zwłaszcza, gdy wszystko wokół wybucha.
(Nie jest łatwo śledzić wszystko. Zwłaszcza, gdy wszystko wokół wybucha.

Na dodatek czekają na ciebie nie tylko szare tereny przemysłowe czy dzielnice mieszkalne rodem z bloku wschodniego. Będziesz biegać swoim mechem po piasku i śniegu, latać przez głębokie kaniony i nad ogromnymi okrętami wojennymi, oglądać piękny zachód słońca na horyzoncie i nagle znaleźć się przed gigantycznymi narzędziami w kompleksach przemysłowych.

Chociaż wszystkie misje odbywają się na niewielkich obszarach, są one wizualnie jeszcze bardziej zróżnicowane i nie znudzą cię, nawet jeśli grasz w nie kilka razy. Będziesz też musiał, bo misje często wysyłają cię do obszarów, które już znasz.

Jeśli spróbujesz eksplorować coś poza utartym szlakiem, przed nosem twojego mecha mignie czerwona obwódka, oznajmiająca koniec poziomu. FromSoftware mogło to rozwiązać w ładniejszy sposób.


Niemniej jednak misje są świetną zabawą i czekają na nas różne zadania. Czasami trzeba szturmować fortecę wraz z innymi najemnikami, innym razem odzyskać tajny dokument, uniknąć ognia z ogromnego działa lub pokonać szczególnie trudnego bossa.

Świeci, błyska i wybucha

Szósta główna część serii Armored Core przywodzi na myśl takie anime jak „Neon Genesis Evangelion” czy jedną z serii „Gundam”. Fani poczują się w tej grze jak w domu. Mechy i tak są dużą częścią japońskiej popkultury i można je znaleźć w wielu różnych mediach.

FromSoftware pokazuje, że zna DNA niemal idealnej gry o mechach. Co jakiś czas pojawiają się rysy na lakierze, ale często giną one w akcji. W myśl słów z Neon Genesis Evangelion, najsłynniejszej ze wszystkich mechowych serii, „Get in the robot!”.

Editor’s Verdict

Jako wielki fan anime i japońskiej popkultury, zawsze lubiłem mechy i historie z nimi związane. Jednak wiele gier z mechami mnie nie przekonało. Często sterowanie nie było wystarczająco bezpośrednie i zbyt nieporęczne.

Ale Armored Core 6: Fires of Rubicon wzięło mnie szturmem. Prawie 30 godzin później mój Armored Core stał się gigantem, z bronią prawie tak dużą jak on sam. Spustoszyłem nim całe połacie ziemi i walczyłem z bossami, którzy odebrali mi wszystko. Typowe dla FromSoftware, ta gra również sprawiła, że przeklinałem, ale byłem wielokrotnie nagradzany za moje zabawne wysiłki.

Na początku myślałem, że akcja zmęczy mnie po kilku godzinach. Po kilkudziesięciu godzinach wciąż czekam, by nasycić się ogromnymi eksplozjami. Liczne lokacje i możliwość zbudowania dowolnego mecha wciąż trzymają mnie przy grze.

Ale jestem zmęczony odkrywaniem małych spuścizn From Software, przede wszystkim niestabilnej kamery, która utrudnia rozgrywkę, szczególnie w szybkich bitwach. Niemniej jednak, doświadczyłem tutaj fantastycznej bitwy materiału. Niezależnie od tego, czy jesteś koneserem serii, czy nowicjuszem, każdy powinien dostać się do tego mecha. A dla fanów Elden Ring wśród was jest wróg, który mocno przypomina Malenię.