Recenzja Pacific Drive: Nie ma drugiej takiej gry o przetrwaniu

0
138

Pacific Drive to rollercoaster emocji na czterech kółkach. Najbardziej innowacyjna gra survivalowa tego roku będzie również prawdopodobnie jedną z najczęściej omawianych

W prawdziwym życiu wizyty w warsztacie samochodowym mają tendencję do bycia dramatycznymi: Oddaję samochód rano do rzekomo drobnej naprawy lub nawet rutynowego przeglądu i początkowo jestem w dobrym nastroju. W miarę upływu dnia z niepokojem spoglądam na telefon komórkowy i czekam na telefon „Znaleźliśmy coś nie tak z samochodem”. Gdy tylko telefon dzwoni, pogrążam się w finansowej katastrofie. Dramat

Pacific Drive to zupełnie inna historia. Kiedy docieram do mojego domowego garażu i warsztatu w grze survivalowej od Ironwood Studios, czuję się szczęśliwy i bezpieczny. To miejsce, w którym regeneruję siły po wyczerpującej wycieczce w ograniczonym obszarze i odblokowuję ulepszenia dla mojego samochodu za pomocą moich łupów.Bo w Pacific Drive dramat rozgrywa się poza garażem.

Sprawdziłem przedpremierową wersję nietypowej samochodowej gry survivalowej dwa miesiące temu. Zasadniczo podobała mi się koncepcja i wykonanie, ale balans i niektóre mechaniki rozgrywki wciąż przyprawiały mnie o ból brzucha.Moja ocena po 20 godzinach spędzonych w wersji testowej jest znacznie bardziej pozytywna.

Z samochodem kombi przez strefę ograniczonego ruchu

Ah, lata 90! Świat się zmienia, a granice się otwierają. No, z wyjątkiem wysokich i grubych murów Olimpijskiej Strefy Wykluczenia na Półwyspie Olimpijskim w północno-zachodniej części USA. Strefa na wybrzeżu Pacyfiku pozostaje obszarem zamkniętym. Pod koniec lat 40. ubiegłego wieku dokonano tam przełomowego wynalazku technologicznego. Jednak po pojawieniu się doniesień o zaginionych osobach i nadprzyrodzonych zdarzeniach, rząd zamyka obszar przed oczami świata.

To ekscytujący punkt startowy Pacific Drive. Wcielając się w pozbawionego głosu głównego bohatera, myślę, że to dobry pomysł, aby pokręcić się po zewnętrznej stronie muru w 1998 roku. To, co chcę tam zrobić, jest niejasne: na początku moja postać trzyma przed sobą kilka tajemniczych dokumentów, które sugerują jakieś powiązania ze strefą. Ale równie dobrze może to być przygotowanie do podróży w stylu „Nie muszę pytać o drogę!” z epoki przed systemami nawigacji.

Po zaledwie kilku minutach podróży pochłania mnie anomalia. Budzę się pośród unoszących się części mojego samochodu i w strachu uciekam. W oddali dostrzegam rozklekotany samochód kombi – kwintesencję rodzinnego powozu – i wsiadam do niego. Podczas podróży dwaj naukowcy Francis i Tobias rozmawiają ze mną przez radio, tłumacząc coś o relikwii, którą rzekomo jest samochód, i kierują mnie do warsztatu zawsze zrzędliwej Oppy. Chociaż nie ma jej w domu, nie przepuszcza okazji, by wyładować na mnie swój zły humor i kaca przez radio.

W tym momencie Pacific Drive ma już swoje podstawowe struktury: Jestem sam z moim samochodem w bardzo nieprzyjaznej, odgrodzonej strefie. Warsztat służy mi jako centrum instancji poziomu, a także jako magazyn i centrum tuningowe. Trzy postacie drugoplanowe dają mi cele radiowe w coraz bardziej niebezpiecznych regionach, dla których muszę ulepszyć mój samochód. Jest to prosta mechanika motywacyjna Pacific Drive – i działa.

(W Pacific Drive eksploruję obszar wokół tajemniczej Olimpijskiej Strefy Wykluczenia. Zanim się zorientuję, jestem za ogromnym murem granicznym w strefie wykluczenia, a zatem w wielkim niebezpieczeństwie!)
(W Pacific Drive eksploruję obszar wokół tajemniczej Olimpijskiej Strefy Wykluczenia. Zanim się zorientuję, jestem za ogromnym murem granicznym w strefie wykluczenia, a zatem w wielkim niebezpieczeństwie!)

Zaglądając pod maskę: Jak gra Pacific Drive?

Pacific Drive na początku nie zdradza zbyt wiele. Niema główna bohaterka początkowo irytuje mnie tak samo, jak fakt, że najwyraźniej po prostu akceptuje dziwne anomalie. Zwłaszcza, że anomalie pojawiają się zarówno jako nadprzyrodzone (?) zjawiska środowiskowe, jak i złowrogie istoty, które na mnie polują.

Ale podróżując po strefie, skanując anomalie i struktury za pomocą mojego skanera, słuchając dzienników audio i słuchając naprawdę zabawnych wiadomości radiowych od osób mówiących po angielsku, dowiaduję się wiele o wiedzy. To subtelnie podbudowuje moje wycieczki do Strefy, ponieważ chcę wiedzieć więcej – zarówno o losach tutejszych ludzi, jak i o Strefie jako całości.

To nie jest klasyczny otwarty świat. Dość zmarnowana okazja, ponieważ w grze survivalowej z samochodem jako towarzyszem byłoby to więcej niż właściwe. Zamiast tego twórcy postawili na rozgrywkę roguelike: wybieram następny cel podróży na mapie w warsztacie. Tam też mogę zobaczyć, jakie potencjalne niebezpieczeństwa i rodzaje łupów na mnie czekają. Następnie wsiadam do samochodu, wyjeżdżam z warsztatu w kierunku ekranu ładowania i docieram do instancji poziomu.

Tak zwane urządzenie ARC, techniczna maszyna magiczna, zawsze znajduje się na moim siedzeniu pasażera Umożliwia mi powrót do warsztatu za pomocą skoku portalowego i musi być zasilane energią z tak zwanych węzłów kotwicznych. Tej ostatniej potrzebuję również do odblokowania ulepszeń lub planów badawczych w warsztacie.

(Urządzenie ARC znajduje się na siedzeniu pasażera. Pokazuje mapę, interesujące miejsca, węzły energetyczne i portale na drogę powrotną do warsztatu.)
(Urządzenie ARC znajduje się na siedzeniu pasażera. Pokazuje mapę, interesujące miejsca, węzły energetyczne i portale na drogę powrotną do warsztatu.)

Po dotarciu do instancji poziomu mogę zobaczyć przebieg drogi, interesujące miejsca, węzły energetyczne i portale powrotne na podstawowej mapie urządzenia ARC. Instancje poziomów są generowane losowo, a każdy z dużych obszarów w strefie ma swoje własne cechy wizualne, które jednak szybko stają się powtarzalne.

Z kilkoma wyjątkami, każda instancja poziomu jest taka sama: przybyć, podróżować do punktów zainteresowania, zbierać łupy, zdobywać węzły energii, aktywować portal i uciec, zanim zbliżająca się burza zniszczy wszystko. Wyjątki obejmują misje fabularne z ustalonym celem i instancje bez własnego portalu. Tutaj muszę opuścić świat drogą, aby aktywować portal na następnej losowo wygenerowanej mapie

Bezstresowa eksploracja? Możesz (prawie) o tym zapomnieć!

W grze, która chce przekazać fascynację odkrywaniem nieznanego świata za pomocą kombi, uważam, że poziomy instancjonowane i silna presja na działanie są raczej nieodpowiednie. Nie mówimy tutaj o szybkim samochodzie o dużej mocy, ale o samochodzie, którym Clark Grisworld jeździł po USA w latach 80-tych

(Anomalie takie jak te pachołki mogą postawić samochód na dachu. W takich przypadkach stawiam pojazd z powrotem na oponach za pomocą teleportu awaryjnego)
(Anomalie takie jak te pachołki mogą postawić samochód na dachu. W takich przypadkach stawiam pojazd z powrotem na oponach za pomocą teleportu awaryjnego)

Jeśli liczycie na eksplorację w Pacific Drive, to gra zdecydowanie Was rozczaruje. Jak tylko wchodzę na instancje poziomu, jadę do miejsc zaznaczonych na mapie, wysiadam, pakuję wszystko i uciekam stamtąd. Ponieważ po 15-20 minutach burza zdecydowanie nadchodzi.

Ponieważ muszę zebrać energię na podróż powrotną przez portal na początku instancji poziomu, zawsze czuję się zestresowany. Po prostu nie podoba mi się, że muszę zebrać dwa lub trzy przedmioty na poziomie, zanim będę mógł ponownie uciec – bez zebrania ani jednego ulepszenia.

Kiedy ginę w Pacific Drive, to nie koniec. Ponieważ mój samochód jest wspomnianym reliktem, po śmierci automatycznie teleportuje mnie z powrotem do garażu. Znajduję się jednak w opustoszałym stanie, bez żadnych łupów i z mocno uszczuplonym ekwipunkiem. Jeśli nie uda mi się ukończyć poziomu, jestem praktycznie w gorszej sytuacji niż wcześniej.

Gra daje mi możliwość zdobycia prymitywnych płyt i drzwi w warsztacie. Jeśli jednak mam już problemy z lepszym stalowym sprzętem, to ponowne próby z gorszym niekoniecznie napawają mnie optymizmem.

Co więcej, podczas instancji nie mogę zapisywać. Po wejściu do strefy następuje automatyczny zapis stanu (który nadpisuje też ostatnio używany przeze mnie manualny slot sejwa) – i tyle. Jedyne, co można wtedy zrobić, to anulować wycieczkę (i mieć mniej) lub kontynuować. Możesz też zrobić tak jak ja i zawsze zapisywać ręcznie w dwóch slotach przed trasą

(Kiedy podróżuję w instancjach poziomu z nieskończoną stabilnością i mogę po prostu eksplorować, oto jest: romans z podróży w Pacific Drive)
(Kiedy podróżuję w instancjach poziomu z nieskończoną stabilnością i mogę po prostu eksplorować, oto jest: romans z podróży w Pacific Drive)

Nieobliczalne ryzyko

Przynajmniej Pacific Drive daje mi wyobrażenie o tym, czego mogę się spodziewać podczas mojej następnej podróży. Podczas planowania trasy widzę informacje o modyfikatorach, które mają zastosowanie w danym przypadku. Te wahają się od szybkiej burzy (w którym to przypadku czynnik stresu włącza się natychmiast po starcie), przez bardzo ciemną noc (w której naprawdę nic nie widzę bez światła), aż po brak burzy z modyfikatorem „Niekończąca się stabilność”. Zwłaszcza ten ostatni ratuje Pacific Drive przed staniem się irytującą frustracją.

Jeśli na początku wybierzesz tylko stabilne instancje, szybko będziesz miał garaż pełen łupów, odblokujesz ważne ulepszenia, takie jak stalowe części i opony terenowe, i rozpoczniesz przygodę w zupełnie inny sposób niż ktoś, kto po prostu staje się pionkiem w strefie.

(Najwyraźniej gromadzenie papieru toaletowego było już problemem pod koniec lat 90-tych, przynajmniej w alternatywnym scenariuszu Pacific Drive).
(Najwyraźniej gromadzenie papieru toaletowego było już problemem pod koniec lat 90-tych, przynajmniej w alternatywnym scenariuszu Pacific Drive).

Moim zdaniem powinno być napisane dużymi literami na drzwiach garażu przed wyjazdem, aby najpierw zdobyć doświadczenie w stabilnych regionach. Ale kiedy już wybiorę trasę na mapie, utknę przy niej. Jeśli nie ma nieskończonej stabilności – pech. Nie mogę już wypróbować innych w tym cyklu (zapisz wcześniej!)

Pacific Drive stawia również kilka przeszkód, których można uniknąć na drodze skomplikowanego sterowania. W szczególności niepotrzebnie skomplikowane zarządzanie zapasami szybko działa na nerwy. Podczas jazdy trzeba również żonglować niezliczonymi przyciskami, ale z drugiej strony atmosfera zdecydowanie zyskuje na tym, że można wybrać światła, wycieraczki przedniej szyby, drążek zmiany biegów itp. bezpośrednio w kokpicie, tak jak w symulacji

Zaufanie jako niezawodny pilot

To właśnie te szczegóły pokazują, jak wiele miłości wkłada się w Pacific Drive. Rozwijam bardzo silną więź z moim kombi, mam obsesję na punkcie ulepszania jego części i zawsze daję mu nową warstwę lakieru, w tym naklejki i dekoracje wnętrza

Tuning, ulepszenia warsztatu i odblokowywanie ulepszeń dla mojej postaci, takich jak większy plecak, są motywujące i pomagają przezwyciężyć chwile frustracji. Ponieważ ryzyko frustracji jest zawsze obecne. Na przykład, jeśli trafię do scenariusza z modyfikatorem „czarna jak smoła noc”, absolutnie potrzebuję moich lamp.

(System tuningu jest przyjemnie rozbudowany: w garażu przykręcam lepsze części do samochodu dla większej ochrony. Z drugiej strony hamulec ręczny to specjalna umiejętność, z której aktywnie korzystam)
(System tuningu jest przyjemnie rozbudowany: w garażu przykręcam lepsze części do samochodu dla większej ochrony. Z drugiej strony hamulec ręczny to specjalna umiejętność, z której aktywnie korzystam)

Jeśli zepsują się z powodu błędu w prowadzeniu lub bateria się rozładuje, a ja nie mam żadnych zapasowych, mogę zapomnieć o rundzie. Nie ma nic przeciwko trudnym wyzwaniom, ale w Pacific Drive wystarczy jedna nieostrożna chwila, aby zmienić to, co powinno być łatwym zaciągiem z dobrą pozycją startową, w frustrujący koniec.

Przykład: Mój samochód ma stalowe części, reflektory po bokach i pełny akumulator. Wjeżdżam do miejsca, w którym panuje czarna jak smoła noc, trzymam się drogi i szukam zjazdu. Nagle mój samochód zaczyna się kołysać, ponieważ uderzyłem w krawędź anomalii. Prawie udaje mi się pozostać na drodze, ale teraz widzi mnie porywacz. Wyciąga swój magnes i ciągnie mnie za sobą – niestety prosto w dół nasypu. Światła są zepsute, jestem zaklinowany między drzewami. Ekran jest czarny jak smoła i nagle rozlega się sygnał ostrzegawczy przed burzą. Od razu mam ochotę wgryźć się w blat.

A jednak wkrótce potem rozpoczynam kolejną wyprawę eksploracyjną. Ponieważ z każdą podróżą uczę się lepiej czytać Pacific Drive i … cóż … lepiej unikać niebezpieczeństw. Ponieważ kolejne ulepszenie jest już w zasięgu ręki. I oczywiście dlatego, że z każdą podróżą coraz bardziej odkrywam tajemnicę skażonej strefy.

Obawiam się jednak, że wielu zaciągnie hamulec ręczny z frustracji. I mam nadzieję, że deweloper Ironwood dostarczy aktualizacje, które przynajmniej sprawią, że początek gry będzie nieco płynniejszy i lepiej wyjaśni połączenia

(Podróżując po strefie muszę być przygotowany na wszystko. Oprócz anomalii i burz, zwykła ciemność często sprawia mi duże problemy)
(Podróżując po strefie muszę być przygotowany na wszystko. Oprócz anomalii i burz, zwykła ciemność często sprawia mi duże problemy)

Grafika pomiędzy atmosferyczną a „mówisz poważnie? „

Pacific Drive wykorzystuje silnik Unreal Engine 4, by stworzyć naprawdę klimatyczne wrażenie opuszczonej i przerażającej strefy. W ciągu dnia widzę panoramy krajobrazów i gór, zniszczone linie energetyczne i wieże, opuszczone domy, lawiny samochodów i tak dalej. W nocy wsłuchuję się w każdy dźwięk i zaskakują mnie nagle świecące anomalie – a podczas burzy i tak jest już za późno.

Z drugiej strony, ciągle potykam się lub przejeżdżam po naprawdę rażących dropoutach – zwłaszcza czasami absurdalnie niskiej rozdzielczości tekstury trawy i kamieni wielokrotnie odrywają się od gęstej atmosfery.

Ale w jakiś sposób pasuje to również do Pacific Drive – gry survivalowej, która oscyluje między skrajnościami, i to nie tylko pod względem pogody. Gry, którą regularnie przeklinam w najgorszy możliwy sposób, tylko po to, by wkrótce potem rozpocząć nową rundę, zmotywowany po czubki włosów. Gra, którą fani survivalu pokochają i znienawidzą w równym stopniu. Prawdziwa królowa dramatu

Editor’s verdict

Pacific Drive zapewnia mi permanentną kolejkę górską emocji: pomysł posiadania samochodu jako towarzysza wnosi powiew świeżości do gatunku survival, odblokowywanie i tuningowanie są niezwykle motywujące, a dodatkowo mogę zbudować swój wymarzony samochód wizualnie za pomocą kolorów i naklejek. Pod względem rozgrywki but nadal jednak szczypie – i to nie tylko dlatego, że osobiście wolałbym otwarty świat.

Zamiast odkrywać lokacje i skarby w instancjach poziomów, jeżdżę po tych samych starych obszarach, sprawdzam te same stare hotspoty i zbieram te same stare przedmioty. Ponieważ tajemnicza historia i możliwe do odblokowania ulepszenia zapewniają mi rozrywkę, ogólnie jestem zadowolony z zaangażowania. Jednak balansowanie między anomaliami i modyfikatorami poziomów nieustannie wystawia moją tolerancję na frustrację na próbę.

Polecam Pacific Drive każdemu, kto chce doświadczyć przetrwania w inny sposób. Podobnie jak stary samochód, gra ma swoje dziwactwa. I tak jak stary samochód nie uszczęśliwi każdego, tak Pacific Drive prawdopodobnie też nie uszczęśliwi każdego. Ale jestem pewien, że wielu wiernych fanów będzie czerpać przyjemność z gry