opinia: Knights of the Old Republic to bez wątpienia jedna z najlepszych gier RPG wszech czasów. Ale remake może dopracować o wiele więcej niż tylko grafikę.
Holy cybercrystal, nie spodziewałem się tego na konferencji PlayStation! Knights of the Old Republic oficjalnie odradza się na next-genowym poziomie. Klasyczna gra fabularna od Bioware doczeka się pełnego remake’u na PS5 i wygląda na to, że my, gracze pecetowi, również będziemy mogli się nią cieszyć.
Brzmi jak Wielkanoc i Dzień Życia jednocześnie! Plotki na temat remake’u krążyły od miesięcy, ale nikt tak naprawdę nie spodziewał się tej zapowiedzi na imprezie Sony. Oto ponownie teaser, który nie musi pokazywać zbyt wiele, by przyprawić Was o gęsią skórkę:
Dlaczego powinno cię to obchodzić? Cóż, ponieważ KotOR to nie tylko jedna z najlepszych gier Star Wars wszech czasów, ale bez wątpienia jedna z najlepszych gier role-playing wszech czasów. W naszym rankingu rzecz wylądowała nawet na pozycji numer 2! Przed Badur’s Gate 2. Przed Skyrim. Tylko Wiedźmin 3 znajduje się jeszcze wyżej w rankingu. A ponieważ Wiedźmin 3 i tak zawsze kończy na pierwszym miejscu w Global Esport News, KotOR nie mógł wypaść lepiej.
Teraz kilka mądrych głów z Akademii Imperialnej na pewno podniesie ręce i zauważy: Ale chwileczkę! Jeśli KotOR jest naprawdę tak dobry, to co ma sprawić, że remake będzie lepszy? To dobre pytanie – i pierwsze, które sam sobie zadałem.
Odpowiedź może Cię zaskoczyć. Bo jeśli się nad tym trochę zastanowić, to remake musi poprawić szokującą liczbę obszarów.
Level design: KotOR ma straszne węże
Actually Stupid. Mimo że mam miłe wspomnienia z Knights of the Old Republic, pierwszą rzeczą, jaką zawsze widzę w moich myślach, jest ten okropny system kanałów. Wiesz, brudne tunele w slumsach Taris. Jak ja nienawidziłem tych terenów. Czeka tam na nas wspaniałe miasto sci-fi z czystymi ulicami i stylowymi barami z niebieskim mlekiem, a ja tu pełzam przez brud.
A jeśli się nad tym zastanowić, to w Knights of the Old Republic rzadko wychodzimy z tuneli. Nie ma znaczenia czy jest to krążownik kosmiczny, podziemie, baza wojskowa czy akademia Sithów. Wąskie przejścia są wszędzie. Nie każdy z nich jest od razu śmierdzącym ściekiem z Gamorreańskimi strażnikami. Ale projekt poziomów wciska nas w małe rurki przy każdej okazji.
Nawet faktycznie otwarte obszary różnych planet jak Dantooine czy Kashyyk są wręcz klaustrofobiczne w porównaniu do obszarów we współczesnych grach. W dodatku wszystko w jednym obszarze wyglądało bardzo, bardzo podobnie.
Remake naprawdę mógłby coś tu dać. Bo po raz kolejny będzie to nowe wydanie od podstaw, a nie graficzny remaster. Można więc założyć, że pojawią się adaptacje rozgrywki, a nawet przerobione poziomy. Podobnie było w Mafia: Definitive Edition. Mafia już w oryginale miała dobre poziomy. Sztuką w przypadku KotORa będzie to, aby nie zrazić się całkowicie do ówczesnych odczuć. Natomiast … Nadal mógłbym się obejść bez szycia.
Przy okazji, KotOR nie jest jedynym klasykiem Star Wars z wątpliwym projektem poziomów:
Fights: To musi walić więcej!
Bardzo cenię Knights of the Old Republic za to, że jest pełnokrwistą grą fabularną. Nie jest to action-adventure z mechaniką RPG. Nie jest to RPG akcji z nieco lepszą fabułą. Nie. W maszynowni tej trzecioosobowej przygody szumi prawdziwy generator klasycznych gier fabularnych. Powiedzmy, że gra działa dużo z losowymi rolkami liczbowymi i generuje napięcie poprzez taktyczne wykorzystanie zdolności lub odpowiednich umiejętności.
Chociaż gra została wydana najpierw na Xboxa, Bioware nie odeszło od tego, czego nauczyło się wtedy od Baldur’s Gate: strategicznej walki. Ok, KotOR nigdy nie miał tak bardzo złożonego poziomu. Ale też daleko jej było do czystej akcji. Bitwy były bardziej strategiczne. Przewidziane w przypadku częstego korzystania z przycisku pauzy.
Jak na ówczesne standardy, było to dobre. Ale dziś wiek klasyka jest tu znacznie bardziej zauważalny. Oczywiście, nie stracił nic ze swojej taktycznej głębi. Jednak w przeciwieństwie do innych oldschoolowych gier fabularnych, widok z perspektywy trzeciej osoby sprawia, że staroświecka inscenizacja natychmiast przyciąga wzrok. Zwłaszcza jeśli chodzi o animacje, remake musi je podnieść na wyższy poziom. Jeśli zagrasz w KotORa w 2021 roku, pojedynki na miecze świetlne będą wyglądały mniej więcej tak:
A skoro deweloperzy już tu są, to powinni też w tym samym czasie popracować nad interfejsem użytkownika dla bitew. Bo nawet w pecetowej wersji KotORa było to bardzo okrojone. Zamiast paska umiejętności, na którym wyraźnie widać wszystkie zdolności, trzeba było klikać przez trzy sloty na ataki, zdolności mocy i granaty dla każdego wroga. System był zaskakująco chwytliwy, ale remake może mieć jeszcze lepsze podejście.
Characters: Czy remake może poruszyć historię?
W tym punkcie świadomie stąpam po bardzo cienkim lodzie. Bo bitwy czy poziom tuby można skrytykować. Żadnemu fanowi KotORa nie spuchłaby głowa. Ale teraz nadszedł czas na opowieść i prawdopodobnie wszyscy z was odczuwają teraz drżenie mocy. Ale nieważne. Powiem teraz tylko tyle: remake powinien trochę poeksperymentować z postaciami.
Nie denerwuj się. Nie ma pasji, jest tylko spokój. Tak, jeśli cokolwiek do dziś podkreśla jakość KotORa, to jest to jego historia. Mowa o historii z prawdopodobnie najsłynniejszym twistem w historii gier. I nie tak wiele powinno się tu zmienić. Ale jest jeden obszar, który jest bliski mojemu sercu.
Według mnie remake byłby dobrą okazją do tego, by nieco rozbudować dwie postacie. Mowa tu o mistrzyni Jedi Bastili i Darthu Malaku. Wielki antagonista i nasz nauczyciel. Niezła dwoistość w stylu Gwiezdnych Wojen.
Nie zagłębiając się zbytnio w historię: Szczególnie Bastila była postacią, do której nigdy się nie przekonałam. Mistrz Jedi ma mnie prowadzić, a więc być punktem orientacyjnym. Ale z powodu jej odległości nie jest tak łatwo zbudować emocjonalną więź. Wszystko to ma swoje uzasadnienie, ale mimo to w pewnym stopniu mija się z celem. W najgorszym wypadku denerwuje swoimi wykładami. Tutaj chciałbym, aby remake znalazł lepszy środek.
Z drugiej strony, Darthowi Malakowi przydałoby się trochę więcej osobowości. Wielki, zły Sith pozostaje w oryginale dość bezbarwny, a jego motywacje pozostają jednowymiarowe nawet w retrospekcjach. Znowu żądza władzy? Z pewnością może być ich więcej.
Małe rzeczy i co jeszcze?
Zdecydowanie czekam na remake z wielką niecierpliwością. Zwłaszcza, że ma to być remake, a nie spolszczenie graficzne jak w przypadku Diablo 2: Resurrected. I nawet tam słyszy się wielokrotnie, że gracze życzyliby sobie więcej ulepszeń. Dla bardziej nowoczesnej rozgrywki.
W KotORze jest z pewnością wiele innych małych rzeczy, które stały się przestarzałe, a ja nawet nie jestem w stanie ich wszystkich teraz wymienić. Ale wszystkie mini-gry, takie jak bitwy kosmiczne lub swoop race same w sobie mają mój mózg zapisany pod „so-so”. I choć ten artykuł mówi o wielu słabościach: Są to głównie rzeczy, które w ogóle przeszkadzają tylko z dzisiejszego punktu widzenia. KotOR sam w sobie był kamieniem milowym w tamtym czasie.
I właśnie takie kamienie milowe zasługują na to, by dwadzieścia lat później nadal robić wrażenie. Tylko wtedy za pomocą nowych środków.
Jakie są Twoje nadzieje związane z remakiem KotORa? Czy są rzeczy, które Ci przeszkadzają, czy też nie wyobrażasz sobie gry fabularnej bez poziomów rur? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!