Sins of a Solar Empire 2 w recenzji: tak nie da się sprzedać tej gry strategicznej

0
411

W przypadku Sins of a Solar Empire 2 system ocen sięga granic. Bo Early Access to niewiele więcej niż demo – w cenie 32 euro.

Podczas testowaniaSins of a Solar Empire 2dowiedziałem się trzech rzeczy, które początkowo wyobrażałem sobie inaczej:

  1. Sins of a Solar Empire to bardziej strategia czasu rzeczywistego i tylko marginalnie 4X à laStellaris.
  2. Marka nie jest tak niszowa jak myślałem. Jak podaje Steamspy, samodzielny prequel DLCRebellionsprzedał się przecież w liczbie od dwóch do pięciu milionów egzemplarzy!
  3. Rozpiętość definicji „Early Access” jest w przypadku Sins 2 mocno naciągana. Bo Sins of a Solar Empire 2 jest obecnie w „Technical Alpha”, co wcześniej nie było dla mnie jasne. Na samym dole strony sklepu ()jest to wspomniane w grafice (oraz w dziale FAQ). Ale taka centralna informacja naprawdę musi być na górze.

Bo obecnie, kupując Sins of a Solar Empire 2 w Epic Games Store, tak naprawdę dostajemy go w niezwykle wczesnej fazie rozwoju.Kosmiczny tytuł to obecnie niewiele więcej niż demo za 32 euro, z zaledwie jedną mapą dla pojedynczego gracza, jedną frakcją (TEC, Lojaliści) i nawet nie ma w nim ani odrobiny samouczka.

Czy dobrze się bawiłem i tak możecie przeczytać w teście, dla którego tym razem musiałem się nawet obejść bez rubryki z oceną wstępną.

Bez samouczka, ale jednak zrozumiałe

Kiedy po raz pierwszy uruchomiłem grę, od razu się zdenerwowałem. Nie grałem w poprzedniczkę i wyobrażałem sobie, że Sins of a Solar Empire 2 będzie dość skomplikowane i podchwytliwe. Wynikało to zapewne z nazwy i hasła „4X”, czyli strategii globalnej. W moim umyśle oznaczało to zagmatwane menu, nieskończone opcje i prymitywne systemy.

A ponieważ obecnie nie ma ani tutoriala, ani żadnej pomocy, byłem zupełnie sam przed tą przytłaczającą górą informacji. Na szczęście w mojej pierwszej grze góra okazała się bardziej łagodnym wzniesieniem. Sins of a Solar Empire 2 jest bowiem bardziej grą strategiczną czasu rzeczywistego z elementami 4X.

Zaczynasz z kilkoma frakcjami AI na mapie galaktyki, gdzie możesz kolonizować planety i asteroidy, aby zdobyć złoto i wydobyć dwa różne zasoby. Do tego dochodzi kilka specjalnych egzotycznych minerałów do budowy potężnych flagowców.

Kolonizacja dość małej galaktyki (ok. 40-50 gwiazd) przebiega dość szybko i jest tylko podstawą do wojny w czasie rzeczywistym, która wkrótce się rozwija. Nie wyobrażajcie sobie więc rekreacyjnego rozłożenia i eksploracji przestrzeni jak w Stellaris. Tutaj wszystko kręci się wokół budowania flot i ich taktycznego rozmieszczenia w walce o dominację. Celem jest wyeliminowanie stolic pozostałych graczy (kontrolowanych tylko przez komputer w alfie).

(Modele są naprawdę ładne, a wykonanie dobre. Tutaj możecie zobaczyć jeden z moich flagowców z jego licznymi statystykami :)
(Modele są naprawdę ładne, a wykonanie dobre. Tutaj możecie zobaczyć jeden z moich flagowców z jego licznymi statystykami 🙂

Many ships, many battles

Złożoność pojawia się głównie w składzie floty i jej ruchu, a jednocześnie starasz się dalej rozbudowywać bazę ekonomiczną dzięki kolonizacji podbitych systemów. Prowadzisz badania nad nowymi technologiami, które pozwolą Ci rozwinąć Twoje imperium pod względem ekonomicznym lub militarnym, a także możesz dostosować duże, niezwykle potężne okręty flagowe poprzez system modułów. Tytany te kosztują jednak rzadkie, egzotyczne minerały, dlatego należy z nich korzystać ostrożnie.

(Badania nie są jeszcze szczególnie ekscytujące. Gdy masz zasoby, kliknij na wpis. Nie ma systemu pokładów jak w Stellarisie ani drzewka badań:)
(Badania nie są jeszcze szczególnie ekscytujące. Gdy masz zasoby, kliknij na wpis. Nie ma systemu pokładów jak w Stellarisie ani drzewka badań:)

Rozbudowywany limit floty ogranicza liczbę statków w twoich szeregach. Jednak liczba statków kosmicznych, które mogą zderzyć się w Sins 2 jest całkiem spora i prawdopodobnie jest to jeden z głównych powodów, dla których fani serii nabrali wody w usta, gdy zapowiedziano drugą odsłonę.

It’s all about a new engine

Because Sins of a Solar Empire 2 nie robi wiele innego niż jego poprzednik. Głównym powodem nowego rozwoju jest najwyraźniej po prostu chęć posiadania lepszego silnika, co sugeruje również reakcja wielu fanów, którzy nie chcą, aby rozgrywka w ogóle uległa większym zmianom. Sins of a Solar Empire żyje również z silnej sceny modowej. Dzięki nowym ramom technicznym, na scenie modów ma zostać udostępnione znacznie potężniejsze narzędzie, które w szczególności umożliwia piękną grafikę z dużymi jednostkami floty.

Jest jednak kilka nowych funkcji. W drugiej części statyczne dotąd ciała niebieskie teraz się poruszają: planety orbitują wokół Słońca, księżyce wokół planet, a asteroidy wirują. Dzięki temu stale zmieniają się połączenia hiperprzestrzenne, które przez to stają się dłuższe i krótsze. Mogą też powstać nowe trasy, które jeszcze chwilę wcześniej nie istniały.

(Galaktyka ma tutaj około 40 ciał niebieskich. Moje pomarańczowe imperium zaczynało się na dole po prawej stronie. W międzyczasie zjadłem niebieskie AI w prawym górnym rogu. Mapa wygląda nieco chaotycznie, bo wszystkie planety i asteroidy są w ruchu)
(Galaktyka ma tutaj około 40 ciał niebieskich. Moje pomarańczowe imperium zaczynało się na dole po prawej stronie. W międzyczasie zjadłem niebieskie AI w prawym górnym rogu. Mapa wygląda nieco chaotycznie, bo wszystkie planety i asteroidy są w ruchu)

To dodaje taktycznej głębi, ale i szczyptę chaosu. Czy fani to zaaprobują to się okaże, mnie to raczej trochę zirytowało. Ale może to kwestia przyzwyczajenia. To i tak fajny pomysł, także dlatego, że system zabezpieczony platformami obronnymi może nagle stracić na znaczeniu lub działa nie blokują już dalszej drogi do światów rdzeniowych z powodu innego kąta wejścia z sąsiedniego systemu.

Interfejs wciąż potrzebuje dużo miłości

W sumie podstawowa rozgrywka pozostaje stosunkowo prosta: rozbudowuj swoje imperium, powiększaj planety i asteroidy, a następnie produkuj floty lub struktury obronne. Subtelności są, jak w każdej grze strategicznej czasu rzeczywistego, dość zawiłe. Jednak podstawy nie powinny nikogo przytłaczać.

Tylko interfejs i sterowanie są jeszcze bardzo surowe. Jako doświadczony gracz mogę przyjąć, że przyspieszam czas klikając lewym przyciskiem myszy na zegarze i ponownie go spowalniam klikając prawym przyciskiem myszy. Ale to nie jest oczywiste. Nie ma też przeglądu hotkeyów, bo nawet menu opcji tak naprawdę nie istnieje. Jak na razie można dostosować dźwięk i włączyć lub wyłączyć pełny ekran. To wszystko.

(Wokół planet budujesz stacje badawcze i stocznie)
(Wokół planet budujesz stacje badawcze i stocznie)

Rozgrywka również ogranicza się do wymienionych funkcji. Dyplomacji, kontaktów z neutralnymi frakcjami i handlu można się na razie tylko domyślać, a ewentualnej innej zawartości zupełnie brak. A według dewelopera, nawet nie wszystkie modele statków są ostateczne.

Tak więc w tej chwili Sins of a Solar Empire 2 to tak naprawdę tylko Technical Preview, który pokazuje, że silnik może poradzić sobie z płynnymi, wielkoskalowymi bitwami z dziesiątkami lub setkami statków (i kilkoma klasami statków na frakcję), a także symulowanymi pociskami. Dostarcza również wrażeń na temat zasadniczej rozgrywki w szybkich grach czasu rzeczywistego. To pierwsze wrażenie jest dobre, ale wciąż brakuje zdecydowanie zbyt wiele, by móc powiedzieć o niej coś więcej, dlatego w tym teście Early Access wyjątkowo rezygnujemy z pola wstępnej oceny.

Przy okazji: deweloper Ironclad Games zdecydował się na kampanię dla jednego gracza. Nie zabraknie jednak oczywiście trybu multiplayer. Według roadmapy deweloperów, powinno to nastąpić w pierwszym kwartale przyszłego roku, a cała faza Early Access powinna zakończyć się za rok. Czy tak rzeczywiście będzie, pozostawiam otwartą kwestię.

(Mapa drogowa nie zdradza zbyt wiele...w końcu multiplayer nie powinien być już od dawna)
(Mapa drogowa nie zdradza zbyt wiele…w końcu multiplayer nie powinien być już od dawna)

Wniosek redakcyjny

Och kochany, co ja z tobą zrobię, ty grzesznie niedokończona gra? Nie jestem przeciwnikiem Early Access z zasady, nawet jeśli raz na jakiś czas chciałbym zobaczyć na stole więcej gotowych gier. Sins of a Solar Empire 2 jednak przesadza. To jest demo, a nie gra, która powinna być już sprzedana.

Mimo to już teraz wydaje się, że trafia w gusta wielu fanów, którzy po prostu chcieli tego samego w zielonym kolorze, tylko z lepszym silnikiem i pewnie za rok lub dwa dostaną właśnie to. Już samo wykonanie i grafika przekonują. I jeśli to jest dokładnie to, co deweloperzy chcą dostarczyć, hej, go for it. Po co zmieniać to, co jest dobre.

Jednak ta mieszanka 4X z silnym naciskiem na strategię czasu rzeczywistego to nie do końca moje klimaty. Lubię albo czyste gry RTS jak Starcraft czy Age of Empires, albo naprawdę rozbudowane globalne gry strategiczne, gdzie jedna rozgrywka trwa wiele godzin. Ale oczywiście to kwestia gustu.

Niezależnie od tego, nie mogę obecnie polecić Sins of a Solar Empire 2. Fajnie, że fani wiedzą, co nadchodzi, ale naprawdę nie ma powodu, by teraz samemu w to grać. Wręcz przeciwnie, prawdopodobnie pozbawisz się po prostu frajdy z cieszenia się grą po jej ukończeniu. Jedynym powodem, dla którego warto go kupić, jest zniżka. Gra ma kosztować w momencie premiery prawie dwa razy więcej. Jeśli więc jesteście już pewni, że chcecie mieć tego dość oryginalnego następcę i przy okazji wesprzeć dewelopera, to możecie zaopatrzyć się w niego już teraz, a potem zostawić go na razie w bibliotece – w Epic Store, mind you, bo Sins of a Solar Empire 2 jest na razie dostępne na wyłączność.