Spider-Man: Miles Morales w teście PC: świetne doświadczenie, ale za wysoką cenę

0
420

Po Peterze Parkerze, up-and-coming spidey Miles teraz huśta się na PC i wycina tutaj podobnie dobrą figurę. Przynosi jednak ze sobą trochę za mało płynu sieciowego.

Spider-Man to bohater dla każdego! Przynajmniej tak się często mówi. Tak naprawdę jednak Spider-Man przez długi czas był przede wszystkim bohaterem dla consoleros. O ile Spider-Man odniósł szczególny sukces na PlayStation, o tyle na PC rzadko otrzymywał naprawdę dobre adaptacje.

Ale to się w międzyczasie zmieniło! Najpóźniej wraz z premierą Marvel”s Spider-Man na PC, fani Spideya posiadający domowe komputery również mogą doczekać się więcej niż godnej wersji. Insomniac dostarczyło nie tylko najlepszą grę o Spider-Manie, ale także jedną z najlepszych przygód superbohatera w historii. Szczegółowo możecie o tym przeczytać w naszym (test wersji PC).

Peter Parker z powodzeniem bujał się już po miejskich kanionach na PC. Ale jest (przynajmniej) jeden inny człowiek pająk! A ci, którzy doświadczyli pierwszej gry Insomniac, wiedzą oczywiście, o którą chodzi. Pod koniec młody Miles Morales uzyskuje również zdolność przylegania do ścian poprzez ukąszenie pająka i teraz wyrusza w swoją pierwszą przygodę z PC jak jego wielki wzór do naśladowania.

Chłopak z Harlemu o latynoskich korzeniach radzi sobie co najmniej tak dobrze jak Peter Parker. Ale też nadaje tak szybkie tempo, że młodzieńcowi znacznie szybciej kończy się oddech.

Co Miles Morales bierze od Petera Parkera

Mimo że dzięki multiwersum i niezliczonym iteracjom istnieje obecnie ponad sto wariantów Spider-Mana, mało kto cieszy się tak wielką renomą w fanbase jak Miles Morales. Miles różni się dość mocno od oryginału z Queens dzięki swojemu wielokulturowemu pochodzeniu, ale zasadniczo ma wiele wspólnego z Peterem.

Miles również musi najpierw przetrawić śmierć swojego ojca, zanim wyruszy polować na przestępców jako zamaskowany mściciel. Pochodzi również z bardzo skromnego środowiska, ale posiada błyskotliwy umysł i wielką wiedzę technologiczną. Te okoliczności stają się jasne w grze już na samym początku, więc niekoniecznie trzeba grać w bezpośrednią poprzedniczkę.

(Początkowo Miles nie ma jeszcze odpowiedniego kostiumu, tylko starą maskę Petera i zimową kurtkę).
(Początkowo Miles nie ma jeszcze odpowiedniego kostiumu, tylko starą maskę Petera i zimową kurtkę).

To oczywiście dodaje trochę do emocjonalnego przywiązania, ponieważ Miles odgrywał już istotną rolę w pierwszym Spider-Manie Insomniac – choć bez pajęczych mocy. Rok później, to się zmieniło i bohater w treningu teraz musi utrzymać porządek w zimowym Nowym Jorku na własną rękę, podczas gdy Peter bierze off do Europy z Mary Jane na wakacje.

W sumie jednak Miles przestrzega tej samej codziennej rutyny co Peter. Nowy Jork jest wspaniałym i niezwykle żywym tłem, które przemierza za pomocą siatkowej huśtawki. Już sam stylowy ruch jest powodem, by zwiedzić każdy zakątek ośnieżonego miasta.

Poza misjami głównego wątku, do odkrycia są tylko dość powtarzalne czynności, takie jak znajdowanie kapsuł czasu, kwatery przestępców czy skrzynie pełne materiałów, ale nagradzające odblokowywanie mnóstwa kostiumów i zabawna rozgrywka zapewniają, że nigdy nie ma nudnego momentu.

(Kostiumy można ulepszać za pomocą modyfikacji, ale nie ma już specjalnych zdolności)
(Kostiumy można ulepszać za pomocą modyfikacji, ale nie ma już specjalnych zdolności)

Po prostu zawsze fajnie jest bić gangsterów dzięki płynnemu systemowi walki i akrobatycznym przerywnikom, albo wieszać ich z cienia pod krokwiami za pomocą pajęczyn.

Co Miles Morales robi lepiej niż Peter Parker

Miles Morales nie jest jednak tylko spin-offem, oferując dokładnie takie same wrażenia z rozgrywki, jak jego poprzednik, wraz z nową historią i bohaterem. A to przede wszystkim dlatego, że Miles ma inne pajęcze moce niż Peter.

Oczywiście potrafi też przylgnąć do ścian, wyczuć niebezpieczeństwo swoim pajęczym zmysłem, a dzięki samodzielnie skonstruowanym web casterom całkowicie zakręcić wrogami. Ale na tym się nie kończy. Miles wcześnie dowiaduje się, że ma również specjalne połączenie z elektrycznością. Miles potrafi emitować potężne jasnożółte impulsy elektryczności za pomocą swoich rąk.

(Miles potrafi generować bioelektryczność, łatwo porażając wrogów prądem.)
(Miles potrafi generować bioelektryczność, łatwo porażając wrogów prądem.)

Podobnie do finisherów na pasku combo, „bateria” Milesa ładuje się, gdy trafia on wrogów i skutecznie unika ataków. Ładunki możesz następnie umieścić w specjalnych atakach, które zarówno wywołują eksplozje, jak i porażają wrogów prądem. Gadżety głównego złoczyńcy często muszą być nawet najpierw dezaktywowane za pomocą tych dosłownych wstrząsów elektrycznych, aby Miles mógł potem bez przeszkód rozpętać burzę backpipów.

To nie tylko brzmi potężnie, ale również gra jak to, dodając dodatkową warstwę do już szybkich bitew. Nie sprawia to jednak, że walki z dziesiątkami wrogów jednocześnie są zbyt łatwe. Inaczej wygląda sytuacja, gdy chodzi o skradanie się. Miles może po prostu uczynić się niewidzialnym za pomocą skóry, włosów i maski. To również jest możliwe tylko w ograniczonym zakresie, ale i tak zdejmuje nieco twardości z i tak niezbyt wymagających przejść skradankowych.

(Po naciśnięciu guzika Miles staje się niewidzialny i może w ten sposób ratować się z niebezpiecznych sytuacji.)
(Po naciśnięciu guzika Miles staje się niewidzialny i może w ten sposób ratować się z niebezpiecznych sytuacji.)

Bardzo szczególną siłą Milesa jest również jego otoczenie. W końcu mieszka w Harlemie, który w dużej mierze jest latynoski i afroamerykański – tak jak sam Miles. Portret ludzi, ich muzyki i bezpośredniego związku z bohaterem pokazuje inną zauważalnie stronę Nowego Jorku. Historia jest też nieco bardziej osobista i nieco mniejsza, ale ani trochę nie mniej intensywna.

W którym Miles Morales pozostaje w tyle za Peterem Parkerem

Byłoby jeszcze ładniej tylko gdyby mniejsze nie oznaczało w tym przypadku również krótsze. Ale to jest właśnie ten moment, w którym Miles Morales wyraźnie słabnie i zostaje w tyle, zwłaszcza w porównaniu ze swoim wzorem do naśladowania. Spider-Man: Miles Morales jest po prostu niesamowicie krótki.

(Nowy Jork Milesa też jest pełen aktywności, ale rozgrywa się zaskakująco szybko)
(Nowy Jork Milesa też jest pełen aktywności, ale rozgrywa się zaskakująco szybko)

Główny wątek fabularny można bez problemu ukończyć w pięć-sześć godzin, jeśli ma się już doświadczenie z poprzedniczki. Jeśli weźmiesz pod uwagę (bardzo zabawne) questy poboczne i aktywności w otwartym świecie, możesz uzyskać dziesięć godzin czystego czasu gry. W rzeczywistości, przechodzisz przez drzewko umiejętności Milesa tak szybko, że żadna umiejętność w nim nie czuje się naprawdę zarobiona.

Teraz, krótkie gry nie muszą być złe i niektórzy ludzie z pewnością będą zadowoleni, że nie muszą spędzać 30 godzin lub więcej na przygodzie w otwartym świecie. Ale za 50 euro ceny detalicznej na Steam, Miles Morales czuje się bardzo okrojony pod względem zawartości. Zwłaszcza, że wyraźnie bardziej przypomina samodzielny dodatek niż pełnoprawny sequel. Dla porównania: Marvel”s Spider-Man kosztuje 10 euro więcej w normalnej cenie na Steamie – i to z uwzględnieniem wszystkich DLC.

(Drzewko umiejętności wypełnia się błyskawicznie, często odblokowujesz bezpośrednio kilka umiejętności)
(Drzewko umiejętności wypełnia się błyskawicznie, często odblokowujesz bezpośrednio kilka umiejętności)

Jak dobra jest wersja PC?

Na naszych systemach testowych, Miles Morales w wersji na PC wycina naprawdę dobrą figurę. Podobnie jak w przypadku poprzedniczki, PC korzysta z graficznego overhaul”u, który Insomniac wykonało na potrzeby PS5. Jeśli macie odpowiedni sprzęt, możecie cieszyć się Milesem Moralesem na najwyższych ustawieniach, w tym ray tracingu w 4K i ultra-wide.

Ale nawet jeśli Twój PC jest raczej słaby na klatę, to i tak możesz uruchomić ten klejnot akcji. Oczywiście nigdy nie można całkowicie wykluczyć, że na niektórych systemach mogą wystąpić różne problemy. Podczas testu nie zauważyliśmy jednak żadnych awarii, błędów graficznych czy problemów z dźwiękiem. Więcej szczegółów można znaleźć w naszym sprawdzeniu sprzętu:

Miles Morales w kratkę ze sprzętem

Przyglądaliśmy się bliżej Spider-Manowi Milesowi Moralesowi, mając na uwadze technologię. Jak dobrze port z PlayStation sprawdza się na PC?

Przede wszystkim ogólne wrażenie: podczas krótkiej, około dwugodzinnej sesji gry nie wystąpiły żadne niespodziewane błędy Nie było żadnych awarii, zamrożeń ani innych problemów, takich jak błędy wyświetlania. Wszystko działało jak należy

Jeśli chodzi o wydajność, to obraz jest podobnie solidny: jako Miles Morales mkniemy przez ulice Nowego Jorku równie pewnie na Radeonie RX 580, jak na RTX 3070 czy nawet RTX 4090. Przy czym o RX 580 należy powiedzieć, że nie osiąga on 60 FPS w Full HD z uwzględnieniem średnich ustawień w scenach, które recenzowaliśmy na początku gry.

Aby grać płynnie, musimy przełączyć się na preset „Low” lub „Very Low”. Tutaj oficjalne wymagania systemowe najwyraźniej nie do końca odpowiadają rzeczywistości – przynajmniej nie bez skalera FSR, który jest oferowany jako opcja. Przy okazji użyto aktualnego sterownika Radeona 22.11.1, który już ma być zoptymalizowany pod kątem przyjaznego pająka z sąsiedztwa.

Z kolei RTX 3070 dostarcza w 4K na najwyższych ustawieniach bez ray tracingu i autorskiego DLSS Nvidii docelowo 60 klatek na sekundę.

Szczególnie interesująco prezentuje się również RTX 4090. Co nie jest zaskoczeniem, flagowiec Geforce bez trudu radzi sobie z 4K i najwyższym poziomem detali. Nawet gdy w grę wchodzi ray tracing, nie potrzebuje on DLSS, by zapewnić ponad 60 FPS.

Jeśli dodamy do tego DLSS, a dokładniej ekskluzywny dla RTX-40 DLSS 3 (jakość trybu) obejmujący generowanie klatek, to czasem idzie to w kierunku 200 FPS, a czasem nawet powyżej – w 4K z ray tracingiem, mind you. A wszystko to bez zauważalnej utraty jakości.

Co jednak jest raczej nieoptymalne, to sterowanie za pomocą myszki i klawiatury. W zasadzie Miles Morales może być sterowany w ten sposób, a niesamowicie istotne poruszanie się po zaułkach Nowego Jorku za pomocą linii sieciowej działa idealnie. W pewnym momencie bitwy będziesz jednak żałował, że znów nie masz gamepada.

Spider-Man to gra, w której liczy się przede wszystkim combos i szybka sekwencja ruchów. Na klawiaturze skutkuje to czasem niezwykle spazmatycznym uderzaniem w klawisze. Nie jest to nic, do czego nie można by się przyzwyczaić, zwłaszcza, że można zupełnie dowolnie określić zadanie, ale nie jest to intuicyjne. Jeśli więc koniecznie musisz mieć mysz i klawiaturę, radzimy wybrać niższy poziom trudności.

(Zwłaszcza bitwy mogą być gorączkowe, co znacznie utrudnia sterowanie za pomocą klawiatury i myszy)
(Zwłaszcza bitwy mogą być gorączkowe, co znacznie utrudnia sterowanie za pomocą klawiatury i myszy)

W przeciwnym razie naprawdę powinniście wziąć gamepada, zwłaszcza że adaptacyjne spusty Dualsense z PS5 są obsługiwane również na PC, co sprawia, że zarówno bujanie się po miejskich kanionach, jak i bitwy są o niebo bardziej intensywne.

To, jak ostatecznie przeskoczysz przez Nowy Jork jako Miles, zależy wyłącznie od ciebie. Wycieczka na pewno się opłaci, zwłaszcza w okresie świątecznym – nawet jeśli niekoniecznie będziecie zajęci przez bardzo długi czas.

Wniosek redaktora

Właściwie to jestem nudziarzem i nadal najbardziej lubię klasycznego Spider-Mana. Z Milesem Moralesem jednak nadal bawiłem się świetnie. Bo to, czy pod maską jest Peter, Miles czy ktoś inny, nie ma na koniec dnia większego znaczenia. Szczególnie nie wtedy, gdy zasadnicza rozgrywka jest tak genialna, jak w przypadku gier Insomniac z serii Spider-Man.

Po prostu nigdy nie nudzi się wykonywanie skoków z dachu wieżowca, zanurzanie się twarzą w dół na kilkaset metrów, tylko po to, by tuż przed uderzeniem przylepić się pajęczyną do ściany i zamachnąć się akrobatycznie za następnym rogiem. Ruch i walki są tak stylowe, tak płynne i tak okazale zchoreografowane, że mogę spędzić w tym świecie całe godziny. Nawet wtedy, przy okazji, gdy tak naprawdę nie ma na świecie wiele więcej do roboty niż ściganie przestępców.

I ten punkt zostaje osiągnięty zaskakująco szybko w Milesie Moralesie. Co normalnie nie jest aż tak dramatyczne. Ale gdy weźmiemy pod uwagę, że w zasadzie oczekuje się tu pełnej ceny, a poza bioelektrycznymi mocami Milesa nie ma aż tak wielu innowacji w porównaniu z poprzednikiem, to trochę mnie to irytuje. Miles Morales nie jest w żadnym wypadku złą grą, ale niekoniecznie poleciłbym ją Wam w normalnej cenie. Chyba że naprawdę uważasz, że nawet bez questów pobocznych i aktywności możesz spędzić bardzo długi czas na samodzielnym błądzeniu po zimowym Manhattanie.