Gra strategiczna czasu rzeczywistego, która prawie całkowicie ukrywa budowę bazy? Starship Troopers to naprawdę zły pomysł, ale nadal sprawia ogromną frajdę
Muszę przyznać, że przed tą recenzją nie znałem Starship Troopers [Uwaga redaktora: Niech mózgówka wyssie ci mózg!] Ale jako ekspert od strategii i tak trafiłem na test Terran Command.
Więc, za radą naszego guru wideo Fritza, obejrzałem pierwszy film z serii, a także grę – i nie żałuję. Starship Troopers to dziwny film, a jednocześnie fajny. Tak samo jest z wydaną właśnie grą na PC.
Starship Troopers: Terran Command to gra strategiczna czasu rzeczywistego, która niemal całkowicie rezygnuje z budowania baz i skupia się na bitwach drużynowych. Nie ma trybu potyczki, a co za tym idzie, nie ma też trybu wieloosobowego. Za 25 euro otrzymujesz 19 misji kampanii oraz kilka scenariuszy niezależnych.
Pod względem jakościowym Starship Troopers: Terran Command jest niemal tym, czego można oczekiwać od gry na licencji: wielkie nazwisko ze słabą strukturą rozgrywki. Ale to nie wszystko. Mianowicie, nieoczekiwana ilość zabawy.
Table of Contents
People vs. Bugs
Praktycznie rzecz biorąc, gra polega na strzelaniu do bandy robali – tak jak w filmie. Podobnie jak w filmie, fabuła toczy się wokół walki z gatunkiem robali, który nieustannie stwarza nowe problemy dla mobilnej piechoty, również dlatego, że ludzcy przywódcy stale nie doceniają rzekomo głupich robali.
Starship Troopers: Terran Command wykorzystuje humor oryginału, a w scenkach przerysowaną propagandę wojenną i rasistowskie poczucie wyższości ludzi. W szczegółach jednak traci się część uroku, ponieważ nie naświetla się indywidualnych losów MI (Mobile Infantry), przez co umyka istotna część oryginału. Fabuła na ogół późno się rozkręca i nie błyszczy zbytnią pomysłowością
Nie wydobywanie zasobów, ale zarządzanie nimi
Jeśli chodzi o rozgrywkę, Star Ship Troopers: Terran Command jest również dość szybko wyjaśnione. Każdą misję rozpoczynasz z kilkoma żołnierzami, którzy działają jako oddziały. Inżynierowie bojowi są w trójkach, zwykli żołnierze MI w dziesiątkach.
Jeśli oddziały otrzymają obrażenia, liczba jednostek zostaje zredukowana, ale można je za darmo uzupełnić w punktach zrzutu ze stanowisk dowodzenia lub zastąpić innym typem jednostki. W sumie jest 13 różnych typów jednostek (tylko piechota), ale przez większość czasu używasz tylko około połowy z nich.
Jednostki mają dobrze zdefiniowane mocne i słabe strony, więc są skuteczne w walce z lekkimi lub opancerzonymi robalami, zadają obrażenia obszarowe, są dobre w walce z ruchomymi celami lub mogą ustawiać stacjonarną obronę.
Ekonomia” gry jest ograniczona do dwóch zasobów, a raczej walut. Zaopatrzenie uzyskuje się poprzez zdobywanie stałych punktów dowodzenia oraz poprzez składy, które można znaleźć na mapie od czasu do czasu. Drugą walutę, „wsparcie wojenne”, otrzymuje się za wykonywanie misji pobocznych.
Podczas gdy „Zaopatrzenie” określa, ile jednostek możesz rzucić do walki (lepsze jednostki potrzebują więcej zaopatrzenia), „Wsparcie bojowe” odblokowuje inne typy jednostek lub buduje wieże obronne z pionierami. W grze Terran Command nie ma możliwości budowania baz ani zbierania zasobów.
Wyzwaniem w grze jest więc zawsze pytanie o to, jak wykorzystać swoje kontyngenty i kiedy, a także jak kontrolować same jednostki. Posiadają specjalne zdolności, których można używać ręcznie, oraz linie widzenia lub linie ognia. Zwłaszcza to ostatnie jest ważnym czynnikiem, który wymaga stałej uwagi użytkownika.
Jestem z przodu, nie, ja! Nie, ja! JA! ARGGHH …
Generalnie, zawsze powinieneś poruszać się z ruchem atakującym (prawy przycisk myszy z wciśniętym klawiszem A), aby twoje jednostki atakowały wszystko, co znajduje się pomiędzy nimi a punktem docelowym. Niestety, nie ma automatycznej SI jednostek, która odciąga oddziały od siebie, gdy zasłaniają sobie widok.
Sprawia to, że oddziały, które w danej chwili nie mogą strzelać, biegną do przodu. W momencie, gdy wyprzedzają jednostkę znajdującą się z przodu, ta z kolei chce znowu ruszyć do przodu, co powoduje niekończącą się gonitwę. Prowadzi to do tego, że armia jako całość posuwa się naprzód zbyt szybko. Dopóki masz do czynienia z kilkoma przeciwnikami, nie stanowi to problemu, ale przy większej liczbie zadawane obrażenia przestają być wystarczające, przez co twoje oddziały praktycznie wpadają na wroga.
I jak można sobie wyobrazić, nie kończy się to dobrze, gdy wojownicy dystansowi natkną się na grupę robali z ostrymi pazurami. Dlatego w takich momentach musisz interweniować, zatrzymać oddziały (klawisz S) i ręcznie je rozdzielić.
Interfejs przeszkadza w operowaniu wojskami
Szturmy zdobywają doświadczenie w trakcie misji i podnoszą swoją rangę, co w końcu prowadzi do ulepszenia. Na przykład, oficer floty może zarządzić potężny atak powietrzny dzięki takiemu ulepszeniu poziomu. Zwykli żołnierze otrzymują coś w rodzaju ataku ze strzelby lub bomby z zapalnikiem czasowym.
Teraz sensowne byłoby umożliwienie przenoszenia jednostek z jednej misji do drugiej, jeśli przeżyją, zwłaszcza że można też zmieniać ich nazwy. Ale tak jak wielu rzeczy, które byłyby oczywiste lub należałyby do standardowego repertuaru RTS, brakuje tej funkcji.
Na przykład, jeśli masz wybrane dwie jednostki MI i użyjesz specjalnej zdolności jednej z nich, druga również pokaże czas schłodzenia. Aby skorzystać z jej zdolności, należy wybrać jednostkę osobno. Ponieważ gra nie pokazuje w interfejsie, która jednostka jest która, musisz klikać przez wszystkie oddziały.
Ogólnie rzecz biorąc, interfejs jednostki jest co najmniej katastrofalny. Uniemożliwia to rozsądne korzystanie ze wszystkich zdolności specjalnych w gorączkowych sytuacjach. Nie ma też funkcji pauzy.
Poza tym i tak dużą część uwagi poświęcasz na odpowiednie ustawienie oddziałów. Oprócz problemu z linią ognia, w trakcie kampanii pojawiają się wrogowie z atakami, których lepiej unikać.
Również pod względem grafiki Terran Command nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Cała kampania rozgrywa się na tej samej pustynnej planecie lub w jej obrębie. Środowisko ma niewiele szczegółów, nie ma też systemu pogodowego. Nawet inscenizacja scenek, choć klimatyczna, jest bardzo prosta.
Przynajmniej ścieżka dźwiękowa jest dobra. Jest ona oparta tylko na oryginale, ale mnie osobiście podoba się jeszcze bardziej, zwłaszcza główny motyw, który jest nieco bardziej podniosły.
Wniosek redakcyjny
Starship Troopers: Terran Command to najdziwniejsza gra, jaką recenzowałem w ostatnim czasie. Bo choć gra popełnia wiele, łatwych do zidentyfikowania, poważnych błędów w rozgrywce i interfejsie, to jednak przez większość czasu bawiła mnie. Jest to prawie na pewno spowodowane licencją Starhsip Troopers, która trafia w moje poczucie humoru dość dobrze swoim parodystycznym patriotyzmem hooray.
A także dlatego, że pomimo słabej sztucznej inteligencji jednostek, usuwanie błędów to świetna zabawa. Terran Command jest jak strzelanka, tyle że jako gra strategiczna czasu rzeczywistego. Wystarczy wyłączyć trochę głowę i poprowadzić mobilną piechotę do zwycięstwa. To ma coś w sobie. Niemniej jednak trzeba też przyznać, że ogólna jakość, na przykład pod względem grafiki i fabuły, pozostawia wiele do życzenia. Dlatego polecam tę grę, zwłaszcza podczas wyprzedaży.