W nowej średniowiecznej grze, strategia czasu rzeczywistego i przetrwanie spotykają się z nieugiętymi wrogami. Niewiarygodnie niezliczeni, nieugięci wrogowie.
Średniowiecze? Tętniące życiem miasta, w tym budowa zamków? Bezlitośni wrogowie masowo rozbijający się o nasze ściany? „Pozdrawiam, Sire?”
Jeśli słysząc te słowa, wracasz myślami do wspaniałych dni Strongholda, Dyplomacja nie jest opcją, szybko sprawi, że serce ci pęknie. Już samo menu jest spełnieniem najśmielszych marzeń o strategii. Jest obiecująca kampania, czasochłonne niekończące się scenariusze gry, obowiązkowy samouczek. Nawet opcje gry wywołują u mnie uśmiech radości.
W zakładce „Dyplomacja” mam do wyboru: „Nie”, „Wyłączone” i „Nie ma opcji”. Hah! Niezły gag, drodzy deweloperzy, jako prawdziwy ekspert od strategii i tak chcę wejść w walkę pełen energii!
Kilka rozpaczliwych godzin, w tym wiele nieudanych restartów później, mógłbym, po prostu mógłbym, życzyć sobie czegoś w rodzaju funkcji dyplomacji.
Ponieważ dyplomacja nie jest opcją, jest trudna jak diabli.
Table of Contents
Deceptive Idyll
A jednocześnie każda gra zaczyna się tak spokojnie i niewinnie. W uroczych wielokątach mieszkańcy przechadzają się między budynkami, kurczaki ganiają się w spichlerzu, a na skraju lasu jelenie i sarny znikają w jaskrawej zieleni.
Życie dworskie kwitnie i rozwija się w splendorze i bogactwie korony. Przynajmniej do niedawna. Ze wszystkich rzeczy, w tej chwili brakuje złota, bo motłoch ostatnio chce żyć bez podatków i nie chce finansować arystokratycznego szyku czy najnowszego modnego dywanu. Bezwstydny!
Bunt poddanych jest również punktem wyjścia kampanii. Na razie jest to nic wielkiego, ale obejmuje tylko dwie misje w fazie Early Access gry.
Rosyjski deweloper Door 407 obiecuje jednak o wiele więcej w pełnej wersji gry. Mapa misji, na której planujemy nasze kolejne kroki, już teraz pokazuje wiele regionów, a nawet kontynentów, które są obecnie niedostępne.
Obecny brak zawartości i tak nie jest taki zły, bo już druga misja zajęła mi tyle czasu i nerwów, co niektóre inne kompletne kampanie strategiczne (do 20 godzin).
Nasz zamek przeciwko światu
Po gorzko humorystycznych cutscenkach, w każdej misji mamy do wyboru trzy poziomy trudności. Jako weteran gatunku kolega They Are Billions, przemawia do mnie środkowe: „Challenge accepted”. Celem jest obrona własnej twierdzy przed coraz większymi falami ataków rebeliantów.
W poprawnym stylu tower defence wznosimy kilka wież i murów, które wyposażamy w licznych żołnierzy i katapulty. Elementy fantastyczne również znalazły swoje miejsce w grze i możemy ciskać błyskawicami i meteorami w masy wrogów. Uczta!
W tym samym czasie potrzebujemy sprawnie działającej i rozwijającej się infrastruktury, aby zwiększyć liczebność naszej armii. W tym celu musimy działać ekspansywnie i rozproszyć się, ponieważ zasoby takie jak drewno i kamień są ograniczone.
Rosnące imperium oznacza również szersze fronty. Słabość, którą nasz przeciwnik bezlitośnie wykorzystuje. Od pewnego momentu rebelianci bez przerwy wysyłają oddziały ze wszystkich kierunków.
Jeśli nie uporasz się z rebeliantami na czas, nie będziesz miał chwili wytchnienia do następnej, czasem gigantycznej, fali wrogów. Wymagane jest więc szybkie działanie i wielozadaniowość, aby przez cały czas zachować panowanie nad sytuacją. Słabe, a czasem samobójcze odnajdywanie drogi przez własne oddziały często utrudnia pracę, co prowadzi do momentów frustracji.
Dopiero po kilkukrotnym restarcie gry, dostosowaniu rozmieszczenia wojsk i zoptymalizowaniu kolejności budowy mogłem w końcu szczęśliwie zbierać podatki od mojej oczyszczonej populacji.
Zatwardziali stratedzy będą się świetnie bawić przy grze Dyplomacja nie jest opcją. Przy okazji: Najłatwiejszy poziom trudności „Spacer po parku” zdecydowanie nie jest relaksującą rozrywką, ale oferuje już wymagające oblężenia i tym samym przypomina raczej „normalny” niż „łatwy”.
Walka o przetrwanie
Rdzeniem i wizytówką Diplomacy is Not an Option są niewiarygodnie ogromne, pięknie zainscenizowane bitwy. Sama masa wrogów rzucanych na ciebie regularnie zadziwia i sprawia, że szybko zapominasz o tym, że twoja własna forteca legła w gruzach, a stosy trupów piętrzą się w górę.
Jednego i drugiego, ale szczególnie tego drugiego, należy unikać za wszelką cenę, bo poległych trzeba pochować na cmentarzu. Ci, którzy odkładają to na później, ryzykują plagę i w ten sposób przypieczętowują powolny, bolesny upadek populacji.
Also, as an exemplary lord, we have to make sure that our deluded, loyal subjects always get enough food on their plates. Typowe elementy survivalowe, które sprawiają, że gra jest jeszcze bardziej chrupiąca. W końcu wiele wygodnych funkcji mikrozarządzania pomaga nam śledzić nasze rozliczenia. Dzięki temu zawsze dokładnie widzimy, który kamieniołom się wyczerpał, gdzie na ulicy czai się kolejny trup i gdzie grasuje zaraza.
Mówiąc o dostawach jedzenia: Każdy, kto liczył na głębię symulatora budowy miasta czy ekonomii, będzie zawiedziony. Zamiast łańcucha produkcyjnego, na przykład, nasze farmy produkują pszenicę, mąkę i końcowy chleb po prostu jako rodzaj całościowego budynku.
Zdobywanie zasobów odbywa się zawsze bezpośrednio, bez objazdów, w stylu gry strategicznej czasu rzeczywistego, która koncentruje się na walce. Istnieją poziomy technologiczne dla potężniejszych budynków i broni, a także drzewo badań. Jednak prawie połowa z 32 badań jest prawie bezużyteczna. Ogólnie rzecz biorąc, konstrukcja, ekonomia i badania wydają się zbyt proste i połowicznie dopracowane.
Więcej. Więcej i więcej!
Więcej różnych jednostek, jeszcze większe zamki, jeszcze większe spektakle. Właśnie na tych kwestiach Door 407 będzie się koncentrować podczas rozwoju aż do wydania ostatecznego. Nie można jeszcze ocenić, czy kampania będzie w stanie zmotywować na dłuższą metę. Czy zabawna historia nabierze głębi? Czy zasada gry, która sama w sobie jest wspaniała, może motywować wciąż na nowo? Właśnie w tych kwestiach poniosły one miliardowe porażki.
Ciekawym rozwiązaniem, które już istnieje, jest możliwość zmiany stron od drugiej misji i przyłączenia się do rebelii zamiast do króla. Za hordę! Od tej pory walczymy za sprawiedliwą sprawę tłumu na mapie misji. Poza zwiększonym poziomem wyzwania, nic więcej nie zmieniło się w kwestii konstrukcji i zasady obrony. Nic nie zmieniło się również w sposobie, w jaki znajdujemy naszą drogę.
Kolorowa grafika polygonowa jest miła dla oka, ale na dłuższą metę brakuje jej urozmaicenia. Możesz oczekiwać tych samych bujnych, zielonych krajobrazów, tych samych modeli jednostek i budynków. Również tutaj deweloperzy chcą coś poprawić.
Bez wątpienia Dyplomacja nie jest opcją już teraz oferuje intensywne, wymagające doświadczenie gry, które będzie szczególnie przyjemne dla doświadczonych strategów. Na koniec najserdeczniejsza rekomendacja: Warto tutaj zapoznać się z „obowiązkowym samouczkiem”.
Diplomacy is Not an Option kosztuje obecnie około 20 euro i jest dostępne na Steamie, na GOG.com oraz w Epic Games Store.
Editor’s Verdict
Czy to w Starcraft, Warcraft czy Age of Empires: uwielbiam misje obronne! Przekształcenie początkowo malutkiej bazy w okazałą fortecę, by móc stawić czoła licznym hordom wrogów, to dla mnie najważniejsze momenty każdej kampanii. A kiedy gra taka jak Diplomacy is Not an Option jest inspirowana klasykami takimi jak Stronghold, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby odnieść sukces sprzedażowy.
W rzeczywistości wiele rzeczy stanęło na drodze do mojego osobistego zwycięstwa w drugiej misji. Diplomacy is Not an Option okazuje się być zabawną, ale niezwykle podchwytliwą grą strategiczną czasu rzeczywistego, która bezlitośnie karze za błędy. Moja początkowa naiwność ustąpiła miejsca żelaznej woli opanowania kampanii na wyższych poziomach trudności. Próby i błędy, dużo potu, serca i duszy były na porządku dziennym. Każdy, kto szuka wyzwań, na pewno je tu znajdzie.