The Sims, ale inaczej: jak Life by You zachwyciło mnie trzema drobnymi szczegółami

0
196

Dani miała okazję obejrzeć 20 minut rozgrywki z nadchodzącego konkurenta Simsów. Szczególnie małe rzeczy sprawiają, że jest szczęśliwa

Po tym jak seria The Sims od EA rozgościła się na tronie symulacji domków dla lalek na ponad dwie dekady, na pole gry wkracza nowy konkurent w postaci Life by You. A ten pochodzi nie tylko od strategicznego giganta Paradox, ale także od Roda Humble’a, który był już znacząco zaangażowany w The Sims 2 i 3 – i wie, co sprawia, że społeczność tyka.

Po tym, jak premiera Early Access została niedawno przesunięta o pół roku, Life by You pokazało około 20 minut rozgrywki na tegorocznym gamescomie. Chociaż nie miałem jeszcze okazji zagrać w tę grę, trzy drobne szczegóły sprawiają, że jestem całkowicie podekscytowany. I sprawiają, że jestem pozytywnie nastawiony do premiery EA 5 marca 2024 r.

Life by You będzie się różnić od The Sims

O wielkiej wizji Roda Humble’a mówiłem już szczegółowo w mojej recenzji (Preview). Jeśli obejrzysz zwiastuny Life by You, szybko zauważysz, jak wielkie ambicje stoją za tym projektem – ale także jak wiele zrozumienia dla życzeń fanów mają deweloperzy.

Przykładowo, nowa symulacja ma oferować otwarty świat bez wczytywania przejść, możemy bezpośrednio kontrolować ludzi i przeskakiwać między rodzinami i osobami w dowolnym momencie. Dialogi prowadzone są w prawdziwym języku i można je rozbudowywać. W menu budynków znajdziemy niezliczone opcje personalizacji, w tym na przykład koła kolorów i modułowe narzędzia budowlane.

Oczywiście 20 minut rozgrywki to zbyt mało, by móc ocenić, czy wielkie marzenie Roda Humble’a o ostatecznej piaskownicy się spełni. Ale jako fan Simsów, już te małe rzeczy sprawiają, że jestem w pełni szczęśliwy.

1. ludzie są bardzo ludzcy

W demie z gamescomu towarzyszymy Ronnie w pracy. Ponieważ „wysportowanie” jest jedną z jej cech charakteru, praca w lokalnej siłowni sprawia jej ogromną przyjemność. Nawiasem mówiąc, możemy towarzyszyć ludziom w ich pracy i śledzić wszystko w czasie rzeczywistym – „królicze nory”, jak w The Sims 4, nie istnieją, więc nie znikają na chwilę znikąd.

Z kolei ktoś, kto nie ma ochoty uprawiać sportu, staje się nieszczęśliwy i rozdrażniony w pracy na siłowni. Wzajemne oddziaływanie cech, pragnień, aktywności i relacji prowadzi do różnych sytuacji i stanów umysłu – a tym samym powinno pozwolić na realistyczną symulację.

To wszystko jest fantastyczne i nie mogę się doczekać wypróbowania tego w wersji Early Access. Ale byłem podekscytowany czymś zupełnie innym: uderzyło mnie, jak ludzcy wydają się ludzie w Life by You, kiedy Ronnie przebiera się po pracy i zamienia swoje przepocone ubrania na świeży strój. Podczas gdy w The Sims 4 ubrania po prostu znikają, w Life by You na podłodze leży niewielka sterta ubrań.

Możemy ją tam zostawić i pozwolić, by w mieszkaniu zapanował bałagan. Może to mieć również wpływ na stan umysłu danej osoby. Możemy też zebrać ubrania bezpośrednio i uruchomić pralkę. Półki z książkami też mogą się zabrudzić – i nigdy nie czułem się tak zrozumiany przez grę.

2. widzę swoje wybory w świecie

Kiedy buduję domy w The Sims 4 bez cheatów i niestandardowej zawartości, często borykam się z problemem, że wszystko wygląda dość sterylnie i bezosobowo. Poduszki na sofach są zawsze takie same, zawsze w tych samych pozycjach. Kwiaty, które stawiam w domu, pochodzą ze sklepu „kopiuj&wklej” i czasami po prostu chciałbym trochę więcej indywidualności.

Kiedy deweloper pokazuje mi, jak Ronnie sam układa bukiet kwiatów, a następnie umieszcza go w świecie, mały fan projektowania wnętrz we mnie się raduje. Nawiasem mówiąc, Ronnie sama sadzi kwiaty w swoim ogrodzie. Jeśli nie zadba o nie wystarczająco dobrze, one też mogą umrzeć.

Kiedy kwiaty urosną, można je zebrać i ułożyć z nich bukiet do wazonu. Przepis pokazuje, jak może wyglądać taki bukiet. Jeśli jednak nie mamy pod ręką odpowiednich kwiatów, możemy je zmienić – i to widać w świecie!

Jeśli w bukiecie zamiast białych kwiatów umieścimy dwie czerwone róże, będą one widoczne, gdy postawimy wazon z kwiatami na naszym blacie. A to tylko mały przykład niezliczonych sposobów, w jakie możemy dodać własny akcent do świata Life by You.

3. Witaj, czy już się znamy?

Od momentu ogłoszenia symulacji życia wiemy, że Life by You opiera się na dialogach w prawdziwym języku. W każdej chwili możemy również rozszerzyć opcje konwersacji za pomocą edytora.

W zależności od tego, jak dobrze znamy daną osobę, co już razem przeżyliśmy i gdzie się znajdujemy, dostępne są różne opcje dialogowe. Podobnie jak w The Sims 4, możemy nadać ton rozmowie, wybierając na przykład miłą, zabawną lub gniewną odpowiedź.

Z tym systemem wiąże się jeszcze jeden drobny szczegół, który odkryłem podczas dema: Gdy Ronnie wędruje po siłowni, napotykamy innych ludzi, takich jak jej współpracownik Elijah. Jedna osoba jednak przechodzi obok nas z głośnymi znakami zapytania nad głową.

Mężczyzna nie jest jednak całkowicie zdezorientowany – Ronnie po prostu jeszcze go nie spotkała. Dlatego nie zna jego imienia, zawodu ani niczego innego, dopóki się nie przedstawi. Drobny szczegół, który wnosi tak wiele realizmu do symulacji.

Editor’s Verdict

Na początku było mi trochę smutno, że nie mogłem jeszcze zagrać w Life by You na gamescomie, po tym jak Early Access również przesunął się na przyszły rok. Z perspektywy czasu cieszę się jednak, że deweloperzy przeprowadzili mnie przez te 20 minut. W ten sposób mogłem wyłapać wszystkie drobiazgi.

Oczywiście po tak krótkim czasie nie jestem jeszcze w stanie stwierdzić, czy Life by You jest w stanie dotrzymać kroku gigantowi gatunku, jakim jest The Sims 4, czy wszystkie pomysły się sprawdzają i czy symulacja naprawdę sprawia frajdę. To, co jednak zauważyłem pozytywnie, to stan techniczny. O ile build w zwiastunach często wygląda jak wydmuszka, tak demo z gamescomu prezentuje się już całkiem stabilnie i płynnie. Nad oprawą wizualną wciąż pracujemy, aż do premiery EA. Deweloperzy pracują obecnie z wieloma symbolami zastępczymi dla menu i interfejsu użytkownika.

Ale jestem absolutnie zachwycony drobnymi szczegółami, które mogłem już zobaczyć. Kiedy osoba zostawia ubrania na podłodze, może to nie wydawać się największą rewolucją dla innych, ale jest to ogromny krok dla symulacji domków dla lalek.

Dzięki temu Life by You udowadnia, że chce wnieść do gatunku więcej symulacji niż widzieliśmy do tej pory, daje graczowi jeszcze więcej swobody, a tym samym staje się zupełnie inny od The Sims 4. Po moim początkowym sceptycyzmie, nie mogę się doczekać, aby samemu podnieść moje brudne pranie z podłogi od 5 marca 2024 roku. Wtedy najpóźniej okaże się, czy wielkie wizje są w stanie ekscytować mnie równie mocno, co drobne detale.