Torchlight Infinite może być warte uwagi dla fanów – i dla fanów Path of Exile, a nie fanów Torchlight.
Nie lubię mówić rzeczy na wyrost: Smartfonowy spin-off serii Torchlight, w który można teraz zagrać także na PC w ramach Steam Early Access, nie ma wiele wspólnego z Torchlightem poza kolorowym, komiksowym wyglądem.
Fabuła Torchlight Infinite to zagmatwana, obłędnie przetłumaczona tandeta. Zastosowane elementy zbroi nie są już widocznie wyświetlane na postaciach, prawdopodobnie w celu zachęcenia do kupowania kostiumów. Interfejs użytkownika został dostosowany dokładnie do zera do gry na PC, wygląda fatalnie i steruje bardzo irytująco.
Wiem, czego się boisz: Czy czeka nas więc straszna klapa jak Torchlight 3 w 2020 roku? Na szczęście są też pozytywne wiadomości!
Dla tego Torchlight Infinite posiada niezwykle otwarty i przyjemnie elastyczny system postaci z kilkoma stylami gry, który jest bardziej nastawiony na Path of Exile niż Undecember. W dużym stopniu naśladuje nawet grę końcową w Path of Exile. Gra się bardzo szybko, mocno przypominając „zoom-zoom gameplay”, który – ku zgorszeniu wielu fanów – z każdą aktualizacją jest coraz bardziej łatany z Path of Exile.
W przeciwieństwie do porównywalnych gier hybrydowych, prawdziwe pieniądze nie kupują mocy w Torchlight Infinite, nawet jeśli monetyzacja nie jest doskonała. Nie ma tego, co trzeba, by stać się hitem, ale i tak gra o wiele lepiej, niż się tego obawiano!
Table of Contents
A good steal is half the battle
Na początku gry można wybrać jedną z pięciu różnych postaci, szósta jest dostępna w płatnej Przepustce Sezonowej, ale ta postać będzie też później grywalna za darmo. Możesz wybierać spośród typowych podejrzanych, od głupiego chuligana, przez pistoletowca, po technokrasnoluda z zamiłowaniem do mechanicznych sług.
Przedstawienie tych wojowników to tylko służące sugestie. Dla przykładu, gram bohaterką Gemmą, przedstawioną jako elementalistka, jako walczącą wręcz z dwoma mieczami, ciężką zbroją i przyzywanymi zwierzakami, po prostu dlatego, że to działa. Innymi słowy: wszystkie postacie w grze mogą używać każdej broni i każdej umiejętności, nie jesteś związany z żadnym predefiniowanym stylem gry, tak jak w Path of Exile.
Mimo to wszystkie postacie są nieco inne: Berserker ma dostęp do wszystkich umiejętności walki wręcz bardzo wcześnie, a czary odblokowuje dopiero pod koniec kampanii, ponadto buduje wściekłość poprzez pasywny talent i dzięki temu zadaje dodatkowe obrażenia. Czarodziejka Gemma natomiast na początku ma dostęp tylko do magicznych ataków, a większość umiejętności związanych z bronią odblokowuje dopiero na wyższym poziomie, wykorzystując swój pasywny talent do zadawania większych obrażeń za pomocą ognia i lodu.
Różne umiejętności i czary pochodzą mniej więcej bezpośrednio z Path of Exile. Masz swój atak bronią, która strzela ognistymi pociskami (Molten Strike), swój potężny atak skokowy (Leap Slam), klątwy, aury, ale także ulepszenia umiejętności dla dodatkowych pocisków, automatyczne rzucanie czarów przy trafieniach krytycznych i tak dalej.
Bez zbędnych komplikacji
Twoje umiejętności nie są związane z żadnymi gniazdami w ekwipunku, zamiast tego odblokowujesz sloty na umiejętności i ulepszenia umiejętności stopniowo poprzez zdobywanie poziomów. Stopniowo wybierasz także trzy różne drzewka talentów pasywnych z dość obfitej oferty, podzielone na drzewka umiejętności dla takich rzeczy jak pancerz i obrażenia od walki wręcz, mana i obrażenia od żywiołów, stwory i bufy oraz wiele innych.
Całość dopełnia drzewko talentów Pact, które przyznaje kolejne pasywne bonusy, np. odporność na obrażenia od żywiołów czy więcej życia. Możesz wpłynąć na efekt premii w drzewku talentów Pact, tworząc specjalne zwierzęta domowe. Może to mieć np. efekt zmiany bonusu do życia na bonus do drop rate.
Dość wcześnie w grze dostajesz kilka żetonów do systemu Gacha, które wykorzystujesz do losowania kilku takich zwierzaków. Więcej żetonów jest dostępnych za prawdziwe pieniądze – im więcej zainwestujesz, tym większa szansa na zdobycie fajniejszych, legendarnych zwierzaków z (minimalnie) silniejszymi bonusami pasywnymi.
Nie są one w żadnym wypadku decydujące dla wojny, ale jeśli naprawdę chcesz legendarnego peta, to raczej nie obejdziesz się bez płatnych żetonów. Przecież takie rzeczy jak rozszerzenia inwentarza czy miejsca na skrzynię magazynową są dostępne tylko za walutę w grze, a nie za prawdziwe pieniądze. W Torchlight Infinite twarde euro przede wszystkim kupuje ci rzeczy kosmetyczne.
Gacha kosmetyki śmierdzą
Od obowiązkowych skrzydeł do skórek broni i postaci, kosmetycznych efektów umiejętności do aury i specjalnych śladów stóp, istnieje szeroki zakres wizualnych ulepszeń dla swoich poszukiwaczy przygód, z których żaden nie może głupio kupić od razu.
Zamiast tego płacisz tylko za tokeny Gacha, które następnie wykorzystujesz do losowego losowania przedmiotów kosmetycznych z wcześniej zdefiniowanej puli przedmiotów, podobnie jak lootboxy z kostiumami w Path of Exile. Jest to podwójnie irytujące, ponieważ jest to jedyny sposób, aby w jakikolwiek sposób zmienić i wpłynąć na wygląd swoich postaci.
Dodatkowo jest oczywiście nieunikniony Season Pass za prawdziwe pieniądze, który odblokowuje rozbudowaną funkcję lootu dla twojego zwierzaka. Do tego dochodzą kosmetyki i małe pomocniki, jak punkty resetu dla drzewka umiejętności czy monety, dzięki którym nie tracisz doświadczenia po śmierci.
Takie smakołyki są również dostępne ot tak i w obfitych ilościach w zamian za walutę w grze. Przynajmniej jeśli płacisz prawdziwe pieniądze za Premium Pass, bo chcesz nową postać z przepustki, to dostajesz ją od razu po zakupie. Najlepsze nagrody są na samym początku, więc nie trzeba się męczyć tygodniami, żeby zdobyć dobre rzeczy.
Obszar do poprawy
Po około dziesięciu godzinach moja postać była na poziomie 40 i widziałem już kampanię. Pod koniec (i tak już kiepskiego) angielskiego voice outputu miejscami jeszcze brakowało, szef nagle krzyknął na mnie po chińsku.
Potem walczysz ponownie przez cały świat gry przez 20 poziomów, tym razem bez fabuły, zanim przeczeszesz system map przez portal w endgame, gdzie możesz ręcznie zwiększyć poziom trudności poprzez różne modyfikacje i uzyskać dostęp do kolejnych map i coraz silniejszych bossów.
Po dość prymitywnym początku, obszary gry stają się coraz bardziej zakręcone i większe, bossowie trudniejsi i bardziej wymagający. Od 60 poziomu otrzymujesz dostęp do domu aukcyjnego, który na szczęście działa tylko z walutą w grze, jeśli chcesz sprzedawać tam swoje produkty rzemieślnicze lub kupować sprzęt od innych graczy.
Obecnie nie ma w ogóle multiplayera; innych graczy spotkasz jedynie w hubach. Kreskówkowa grafika przypomina wyglądem Torchlight, ale jest bardziej funkcjonalna niż ładna.
Muzyka podczas mojej zabawy miała zrzuty, często gra pozostawała całkowicie cicha, efekty dźwiękowe w walce są blaszane i słabe. Menu nawigacyjne jest przeznaczone dla smartfonów, a nie dla komputerów PC, wszystko obsługuje się za pomocą lewego przycisku myszy.
Nie ma żadnej interakcji poprzez podwójne kliknięcia lub prawy przycisk myszy. Tym samym Torchlight Infinite naprawdę nie jest żadnym hitem, ale gra się w niego całkiem przyjemnie, nie pcha cię do cash shopu jak Undecember i nie zdziera z ciebie bezlitośnie jak Diablo Immortal.
Preliminary Score Box
Wniosek redakcyjny
Przez pierwsze kilka godzin nienawidziłem Torchlight Infinite: Zagmatwana historia z irytująco złym voice actingiem, poziomy z tuby, tylko dwie umiejętności na razie, pierwszy action RPG Baby. Jeśli zmagasz się przez jakiś czas, mapy w końcu stają się większe i bardziej złożone, zaskakująco rozbudowany, a przy tym łatwy do zrozumienia system postaci stopniowo pokazuje swoje możliwości. Wtedy zdajesz sobie sprawę, że możesz zmienić swojego berserkera w czarodzieja lub rewolwerowca, albo wysłać swojego maga z blunderbussem lub toporem bojowym, jeśli masz na to ochotę. Bardzo lubię takie rzeczy!
Gacha jest gówniana. Po prostu pozwól mi kupić kostiumy, na które mam ochotę bezpośrednio. Jeszcze lepiej, kurwa, wyświetlać nałożone elementy pancerza w sposób widoczny na mojej postaci! Ale hej, poza wszelkimi zwierzakami z mikro bonusami, które najprawdopodobniej dostaniesz za ciężkie euro w najlepszych czasach, prawdziwe pieniądze kupują ci absolutnie żadnej mocy tutaj. Elementarne rzeczy jak inwentarz i sloty w skrzyni nie kosztują nic, dostajemy je bezpośrednio za walutę w grze. Multiplayera wciąż brakuje, interfejs użytkownika ssie, ale gra gra zaskakująco dobrze, a końcówka też jest fajna. Jest w sam raz jako mały kąsek na przerwę między kolejnymi etapami