Warhammer 40K: Chaos Gate – Daemonhunters jest jak XCOM, ale bez jego największej słabości

0
788

Warhammer 40K powraca do taktyki turowej w 2022 roku i zapożycza wiele z nowego XCOM. Jednak w przeciwieństwie do oryginału, tutaj nie ma miejsca dla amatorów.

Prawdę mówiąc, nie powinno być powodu, by mobbingować agentów XCOM przed monitorem. W końcu są to bardzo szlachetni mężczyźni i kobiety, którzy ryzykują swoje życie dla dobrej sprawy. Kto nie będzie tolerował wyższego gatunku obcych rządzącego ich własną planetą. Zamiast tego, broń zostaje wyciągnięta, a obcy potomkowie zostają rozgromieni w turowych bitwach!

Niemniej jednak, nie ma chyba zawodu, który byłby częściej pomawiany o niekompetencję w grach na PC. Ale jest to po prostu zbyt frustrujące, gdy najlepsza rosyjska agentka Natalia stoi pół metra od kosmity ze swoją strzelbą i nie trafia w cel z 90-procentową szansą trafienia. Każdy zna ten ból. Każdy, kto grał w XCOM, przeszedł go kilka razy.

What have we seen?

Przed oficjalnym ogłoszeniem daty premiery, zostaliśmy zaproszeni przez wydawcę Frontier Foundry do wzięcia udziału w prezentacji rozgrywki. Podczas cyfrowej imprezy, nowy Warhammer 40,000: Chaos Gate – Daemonhunters został pokrótce zaprezentowany i mieliśmy okazję zobaczyć około kwadrans rozgrywki. Nie było nam jednak dane zagrać w nią jeszcze samemu

Jeśli macie dość takich amatorskich agentów, którym brakuje nawet dwumetrowych berserkerów, to może dla odmiany sięgnijcie po prawdziwych marines. A raczej genetycznie zmodyfikowani superżołnierze, którzy radzą sobie z chaotyczną inwazją na cały system gwiezdny. I to bez żadnych braków.

Brzmi dobrze? W takim razie Warhammer 40,000: Wrota Chaosu – Daemonhunters to zdecydowanie coś dla Ciebie.

To jest właśnie to, o co chodzi we Wrotach Chaosu – Daemonhunters

W typowo Warhammerowej modzie, Chaos Gate – Daemonhunters to po raz kolejny gra o bardzo długim tytule. Ale podtytuł Daeomonhunter jest konieczny, ponieważ wcześniej istniały Wrota Chaosu. A to było 23 lata temu. Turowa gra strategiczna jest uważana za klasyk przez fanów Warhammera, a obecni deweloperzy z Complex Games wzięli ją za wzór. Ale głównie tylko po to, by określić ich setting i gatunek. Czyli Warhammer 40,000 i strategia turowa.

Pod względem fabuły i rozgrywki Daemonhunters nie ma prawie nic wspólnego z pierwowzorem. Przyjrzyjmy się bliżej obu.

The Story

Na samym początku poznajemy Szarych Rycerzy. Ściśle tajny zakon Kosmicznych Marines w ramach Inkwizycji Imperium Ludzkości. Są bardzo wytrzymałe, bezsprzecznie lojalne i wyhodowane głównie do walki z Chaosem. Przez przypadek jednak dowiadują się o chaotycznym zagrożeniu w sektorze Tyrtaeus, na które nie są przygotowani.

Ale ponieważ Wielki Mistrz Vardan Kai (w tej roli Andy Serkis, odtwórca roli Golluma, nawiasem mówiąc) chce, aby tak było, a uratowany Inkwizytor prowadzi oddział, muszą stawić czoła niebezpieczeństwu. Jest to plaga boga chaosu Nurgle zwana Blossom. Zaraża całe planety i produkuje zmutowane demony w ilościach hurtowych. Brzmi poważnie.

Na pokładzie naszego statku znajduje się holo-mapa, która pokazuje cały sektor, a także miejsca, w których kwiat sieje spustoszenie.
Na pokładzie naszego statku znajduje się holo-mapa, która pokazuje cały sektor, a także miejsca, w których kwiat sieje spustoszenie.

Rozgrywka

Porównanie z XCOM jest niemal nieuniknione. Gra w zasadzie robi dokładnie to, co jest w nowych częściach XCOM, jak również. Zarządzamy naszymi Szarymi Rycerzami z pokładu zniszczonego pancernika. Tutaj pilnujemy planet w sektorze i wyznaczamy misje, w których mogą wziąć udział wybrani Szarzy Rycerze.

Po drodze przeprowadzane są małe badania, które dają Marines nowe umiejętności lub narzędzia do walki z bloomem. Uszkodzone statki muszą być również odnowione za pomocą zebranych zasobów.

Dużo ważniejsze od pracy administracyjnej są jednak misje. Wysyłamy czterech marines na każdą misję, gdzie odbywa się runda za rundą przeciwko potworom Nurgle’a. Marines możemy bardzo dowolnie personalizować, określać ich wyposażenie, definiować wygląd oraz w zależności od klasy (cztery plus specjalizacje) odblokowywać inne umiejętności.

To właśnie czyni Wrota Chaosu – Daemonhunters wyjątkowymi

So far, so XCOM. Nie należy lekceważyć scenariusza w tej sprawie. Bo Warhammer to wciąż całkiem spora nazwa, nawet jeśli gier Warhammer jest już więcej niż Skavenów w kanałach Altdorfu.

To, co od razu rzuca się w oczy w Daemonhunters, to jednak jakość wizualna. Battlesector już na screenshotach i w pierwszych zwiastunach wyglądał nieco rosochato. Daemonhunters natomiast pokazuje świat Warhammera z jego najpiękniejszej strony. Niesamowita ilość detali, ostre tekstury, rażące efekty, fizyczne sztuczki i przede wszystkim bitwy, które są dynamicznie zainscenizowane, jak w XCOM, dzięki dobrym ruchom kamery i animacjom. Jakość grafiki sprawia, że uniwersum Warhammera wyróżnia się tu znacznie bardziej.

Wszechświat ma też wpływ na rozgrywkę, tak na marginesie. Ponieważ w Grey Knights dowodzimy prawdziwymi superżołnierzami, frustrujący czasem czynnik losowości w XCOM ma zostać pominięty. Szary Rycerz nie strzela i nie pudłuje. Zamiast tego określamy, jak wysokie będą obrażenia w zależności od naszej pozycji. Dodatkowo istnieje również możliwość, że marine trafi krytycznie – ale nie zawsze decyduje o tym przypadek.

Szarzy Rycerze polegają na walce wręcz w większym stopniu niż jest to typowe dla XCOM. Dlatego też istnieje własna mechanika, która pozwala na atakowanie, a nawet odcinanie poszczególnych części ciała. W ten sposób można dezaktywować niektóre zdolności. Przykładowo, w gameplayu pojawił się demon z obrzydliwą macką ręką. Szary Rycerz był w stanie specjalnie odciąć zielone pnie i w ten sposób uwolnić owiniętego towarzysza. To nie tylko dodaje więcej strategicznej głębi, ale także wygląda naprawdę fajnie dzięki efektom fizyki i przede wszystkim wspiera brutalnie mroczną atmosferę.

Co nam się podoba do tej pory? Co pozostaje otwarte?

We like that

  • Wizualia: Nowe Wrota Chaosu robią bardzo dobre wrażenie pod względem graficznym. Szczególnie szczegółowy projekt postaci oraz fakt, że efekty fizyczne mają wpływ na ciało i otoczenie, przyczyniają się w dużym stopniu do dynamicznie wyglądających bitew.
    • Nie przypadkiem: XCOM słynie z okazjonalnych wpadek. Może to wynikać z faktu, że szanse wysokiego prawdopodobieństwa są odczuwane jako nietrafione częściej niż powinny. Ogólnie rzecz biorąc, czynnik losowy w grach strategicznych rzadko wydaje się elegancki. To, że Daemonhunters stara się ograniczyć to do niezbędnego minimum, to dobry znak.
    • Skala: Daemonhunters zapożycza wiele z XCOM i to wcale nie musi być złe. Zwłaszcza fakt, że możemy tak dużo majstrować przy domowym statku, prowadzić badania i podnosić poziom brzmi obiecująco. Możliwości personalizacji marines są również liczne – co również dobrze pasuje do tabletopowego rodowodu szablonu.
    Nawet jeśli nazywają się Szarymi Rycerzami, nie każdy z nich musi biegać w tej samej nudnej szarości.
    Nawet jeśli nazywają się Szarymi Rycerzami, nie każdy z nich musi biegać w tej samej nudnej szarości.

    To pozostaje otwarte

    • Dobre przełożenie? Bez zagrania w nią nie możemy się wypowiadać na temat tego, jak dobrze współgrają ze sobą poszczególne mechaniki. Na przykład, czy odblokowywanie umiejętności lub nowych zdolności kinetycznych jest motywujące i wzbogaca bitwy.
    • Suspenseful Story? Nie zabraknie czerwonego wątku fabularnego, a także specjalnych misji, które musimy przejść. Nie możemy jednak jeszcze przewidzieć, czy narracja również będzie wciągająca, a produkcja odpowiednio się rozkręci. Z Andym Serkisem na pokładzie jest przynajmniej znana aktorska znakomitość.
    • W tej chwili jest więcej pozytywnych rzeczy do powiedzenia o Daemonhunters niż negatywnych. To zdecydowanie zwiększa oczekiwanie i jesteśmy podekscytowani, że w końcu sami w nią zagramy. Najlepiej oczywiście na chwilę przed premierą, żebyście mieli jeszcze lepsze wrażenia. Ale do tego czasu nie minie zbyt wiele czasu. Gra strategiczna ukaże się na Steamie i Epic Store 5 maja 2022 roku.

      W tej chwili jest więcej pozytywnych rzeczy do powiedzenia o Daemonhunters niż negatywnych. To zdecydowanie zwiększa oczekiwania i nie możemy się doczekać, kiedy w końcu sami w nią zagramy. Najlepiej oczywiście na chwilę przed premierą, żebyście mieli jeszcze lepsze wrażenia. Ale do tego czasu nie minie zbyt wiele czasu. Gra strategiczna ukaże się na Steamie i Epic Store 5 maja 2022 roku.

      Editor’s verdict

      Ponieważ obecnie czekam z wielką niecierpliwością na premierę Total War: Warhammer 3, to i tak jestem trochę w Warhammerowej gorączce. Może więc być tak, że prezentacja Chaos Gate – Daemonhunters trafiła dokładnie we właściwy czas i trafiła w mój nerw. Ale jestem optymistą i ufam swojej dotychczasowej wiedzy. Więc najprawdopodobniej moje przewidywanie nie płata figli z moją klasyfikacją. Przemawia to raczej za tym, że nowe Wrota Chaosu wiedzą, jak przejąć przyjaciół oryginału.

      I nie chodzi tu tylko o przyjaciół Warhammera. Ale także osoby, które tak jak ja, spędziły w XCOM 2 dziesiątki godzin. Bo Warhammer robi z tego użytek w sposób nieskrępowany. Ale ponieważ jestem zdania, że duże franczyzy powinny robić to częściej (Star Wars!), to wcale mnie to nie razi. Zwłaszcza, że Chaos Gate nie tylko kopiuje oczywisty wzór do naśladowania, jakim jest XCOM 2, ale go optymalizuje. Przynajmniej na papierze. Kto wie, czy to wszystko wywoła taką samą siłę przyciągania jak XCOM. To nie jest takie proste, ale jestem przekonany, że Wrota Chaosu – Daemonhunters dadzą radę!