Władca Pierścieni: Powrót do Morii pokazuje, jak wielki potencjał wciąż tkwi w Śródziemiu

0
617

 

 

opinia: Wkrótce w Śródziemiu powstanie nowa gra, poświęcona bez wyjątku ludowi małych brodatych robaczków.

Jestem dla was otwarty: Summer Game Fest nie podniósł mnie na duchu. Lubię wiele gier, ale mam też swoje ulubione gatunki i ustawienia. Dla mnie na tym wydarzeniu nie było niczego, co by mnie zachwyciło.

Za dużo horroru, za dużo sci-fi i anime. Gdzie były nowe gry strategiczne? Gdzie było średniowiecze i klasyczna fantastyka? Nic z tego nie widać. Ale na szczęście w ten weekend jest więcej wydarzeń niż Summer Game Fest.

Epic Games zorganizowało swój własny pokaz. W zasadzie nie miałem tu wiele do odkrycia – aż natrafiłem na błyszczącą żyłę cennego metalu w szarej skale!

Zapowiedziano nową grę Władca Pierścieni i wygląda na to, że została ona stworzona dla mnie. Władca Pierścieni: Powrót do Morii daje mi dokładnie to, czego pragnęłam od lat!

 

Khazâd aimênu! Daj mi krasnoludki!

W rzeczywistości jestem dość wysoką osobą, a także dość szczupłą. Ja też zazwyczaj nie noszę brody, a jeśli już, to z pewnością nie jest ona na tyle długa, by sięgała mi do klatki piersiowej. Mimo to, a może właśnie dlatego, uwielbiam stawiać się na miejscu krasnoludów w grach fabularnych. Odkąd zobaczyłem Gimliego na dużym ekranie, a zwłaszcza od czasu, gdy pochłonąłem książkę Markusa Heitza The Dwarves, mali ludzie są jednymi z moich absolutnych ulubieńców!

Dlatego chętnie sięgam po każdą grę wideo, w której krasnoludki są dostępne. Już od dawna marzyłem o tym, by eksplorować jaskinie, wydobywać metal i wykuwać własną broń jako brodaty mały wojownik. Dokładnie to samo będę robił na początku 2023 roku w nowej grze survivalowej, której akcja toczy się wokół opuszczonej Morii.

(Krasnoludy są najlepszymi kowalami i górnikami, więc idealnie nadają się do gry survivalowej o craftingu)
(Krasnoludy są najlepszymi kowalami i górnikami, więc idealnie nadają się do gry survivalowej o craftingu)

Return to Moria może nie jest grą o przetrwaniu, w którą włożono największy wysiłek produkcyjny, ale to, co do tej pory zobaczyłem, naprawdę daje mi nadzieję. Aż się palę na myśl o stworzeniu w edytorze własnego krasnala i jego wspaniałej brody. A gra o przetrwaniu i craftingu z krasnoludami też ma bardzo dużo sensu.

Jacy inni ludzie są tak znani z tego, że drążą skały kilofami, są wykwalifikowanymi rzemieślnikami, a jednocześnie potrafią bronić się przed wszelkiego rodzaju ciemnokrwistym robactwem? Krasnoludki to idealni bohaterowie do tego typu gier!

Moje zamiłowanie do krasnoludów sprawiło, że z niecierpliwością oczekuję gry przygodowej Powrót do Nangrim, która opiera się na bardzo podobnych założeniach, co Powrót do Morii. Nawet imiona są podejrzanie podobne. To, co czyni Nangrim wyjątkowym, wyjaśniłem w osobnym artykule:

Return to Nangrim: This game gives me something I’ve always missed about Elder Scrolls

 

Tak chcę Władcę Pierścieni

Jednak oprócz Powrotu do Nangrimu, zapowiedź Powrotu do Morii ucieszyła mnie z jeszcze jednego powodu: akcja gry rozgrywa się oczywiście w Śródziemiu! I mało co zajmuje mój umysł na co dzień tak bardzo, jak rozpaczliwe i trochę smutne myślenie o tym, jak mało potencjał twórczości Tolkiena jest wykorzystywany w dziedzinie gier wideo.

Niedawno ubolewałem nad swoim nieszczęściem w jednym z felietonów. Głównym założeniem było to, że gry z serii Władca Pierścieni powinny mieć możliwość myślenia w sposób uproszczony, i to właśnie czyni Return to Moria. Wykorzystuje sprawdzone zasady rozgrywki i przenosi całą koncepcję do Śródziemia. A potem do tak dobrze znanego miejsca, jakim jest Moria. Ogromny system kopalni pod Górami Mglistymi, który zawsze chciałem zbadać. W książce Gimli śpiewa przecież o skarbach zagubionych tu, w przepastnych tunelach – chcę je wszystkie odnaleźć.

(Sam lub z przyjaciółmi mogę przeszukiwać słynne korytarze Morii)
(Sam lub z przyjaciółmi mogę przeszukiwać słynne korytarze Morii)

Jeszcze bardziej ekscytujące jest to, że akcja Powrotu do Morii rozgrywa się po Wojnie o Pierścień. Czas, który – według mojej wiedzy – do tej pory pozostawał całkowicie nietknięty w grach. W opisie jest przecież mowa o lordzie Gimlim, a towarzysz otrzymuje ten tytuł dopiero po zniszczeniu Jedynego Pierścienia.

Ale to prawdopodobnie oznacza również, że możemy zapomnieć o konflikcie z legendarnym Balrogiem. Jak wiadomo, został on rozbity przez Gandalfa o skalną ścianę góry. Ale ja wcale tego nie potrzebuję. Chcę przywrócić Morii jej dawną świetność i sprawić, by to pełne cieni miejsce znów rozkwitło tak wspaniale, jak za czasów Balina.

Daje mi to swobodę rozwoju w Śródziemiu, jakiej nigdy wcześniej nie miałem. Mam wpływ na to, jak ukształtuje się świat po Wojnie o Pierścień. A przynajmniej jak rozwija się Moria.

I bardzo się na to cieszę.