Doom zmienia się fundamentalnie w 2025 roku, ale pozostaje wierny wszystkiemu, czego fani oczekiwali od serii
Doom: The Dark Agesbędzie inny – tyle stało się jasne po ostatniej edycji Xbox Developer Direct.
Deweloperzy z id Software, którzy pracują nad legendarną serią od czasu pierwszego Dooma z 1993 roku, przynieśli na pokaz nowe sceny, a także ujawnilidatę premiery : 15 maja 2025w końcu nadszedł ten czas.
Ale zanim przejdziemy do szczegółów, zacznijmy od rozgrywki:
A wraz z nim wszystko jasne: Doom: The Dark Ages jest i pozostaje wierny tradycji serii i prezentuje się jako grywalna okładka albumu death metalowego – tak samo rażąca, bezkompromisowa i mroczna, jak oczekiwaliby tego fani.
O co dokładnie chodzi w tych sześciu ważnych zmianach? Dobrze, że pytasz
Wyjaśnienie 6 ważnych nowych funkcji
Table of Contents
1. tempo
Doom: The Dark Ages znacząco zmieni tempo rozgrywki w porównaniu do swoich poprzedników. „Jeśli w Doom Eternal byłeś myśliwcem, to teraz jesteś czołgiem bojowym” – mówią deweloperzy. Walka jest więc mniej akrobatyczna, a bardziej przyziemna. Klasyczny strafing w celu unikania pocisków powraca na centralną scenę, wraz z nowymi mechanikami, takimi jak bloki i parowanie
2. tarcza
W centrum tej nowej filozofii znajduje sięnowa tarcza Slayera z piłą tarczową Można go używać do blokowania, parowania, jako pocisku, a nawet może błyskawicznie zmniejszyć dystans do przeciwników za pomocą Dasha. Przy odpowiednim wyczuciu czasu, wrogie pociski mogą zostać odrzucone do tyłu lub ataki w zwarciu mogą zostać skontrowane.
3. walka w zwarciu
Nowe manewry Slayera w walce wręcz idą w parze z tarczą: może on teraz uderzać pięściami, buzdyganem lub gigantyczną gwiazdą poranną, a nawet tworzyć potężne kombinacje. Ten dynamiczny systemzastępuje również statyczne zabójstwa w chwalez poprzednich odsłon: zamiast odtwarzać wcześniej nagrane animacje, wykończenia są oparte na fizyce i nie odbierają już graczom kontroli.
4. eksploracja
Pomiędzy zwykłymi liniowymi poziomami regularnie przeplatają się większe obszary, które można swobodnie eksplorować do woli. Na przykład na skraju dużego pola bitwy Pogromca będzie mógł wejść do tajnych jaskiń i ukrytych lochów, w których czekają cenne zasoby. Nie, nowy Doom nie będzie grą z otwartym światem, ale po raz pierwszy zaoferuje opcjonalną przestrzeń do większych wycieczek odkrywczych.
5-ty pojazd
Przejścia fabularne, w których zasiadamy za sterami gigantycznego mecha Atlan lubna grzbiecie uzbrojonego smokamają zapewnić jeszcze większą różnorodność. Po raz pierwszy w serii id Software wykorzystuje te pojazdy do organizowania ogromnych bitew powietrznych lub walk z demonami o wysokości kilku pięter. Smok pozwoli nawet na eksplorację niektórych większych obszarów piaskownicy w pionie
6. opowiadanie historii
Zamiast outsourcingu dużej części historii do paneli tekstowych, jak miało to miejsce w poprzedniczkach, tym razem cała fabuła Doom: The Dark Ages zostanie opowiedziana w formie dialogów i przerywników filmowych. „Aby doświadczyć całej historii, wystarczy zagrać w grę, a nie przedzierać się przez sterty stron kodeksu” – mówi reżyser gry Hugo Martin.Tak więc fabuła nie jest sprawą drugorzędną, ale wreszcie pełnoprawnym rdzeniem nowej odsłony Dooma.
Doom pozostaje Doomem
Doom: The Dark Ages robi kilka rzeczy inaczej. Ale to, co nowe sceny z rozgrywki również jasno pokazują: Ta strzelanka jest i pozostanie tak samo brutalna i bezkompromisowa, jak fani oczekują od 32 lat.
Z podwójną lufą Super Shotguna zamieniamy groteskowe potwory w soczystą szarpaną wieprzowinę, kiwając głową do dudniących gitarowych riffów. Przejście do walki wręcz nie zastępuje strzelania jako głównej aktywności, a jedynie dodaje nowe opcje do arsenału znanych dużych broni.
Doom nie staje się bardziej defensywny. Nawet tarcza nie jest narzędziem czysto defensywnym, ale tworzy płaszczyznę ataku dla naszej ofensywy – czy to powodując potknięcie się przeciwnika poprzez udane parowanie, czy też używając jej jako pocisku do grzmotania wokół uszu wroga z dystansu.
Średniowiecze jako idealny punkt wejścia
Jako prequel, Doom: Mroczne Wieki również zmienia nieco ton. Tym razem cofamy się do czasów sprzed Doom 2016 i poznajemy prehistorię Slayera podczas wojny między Argentą na Sentinel Prime a armiami Piekła, w którą mocno zaangażowana jest również rasa Maykr.
W przeciwieństwie do swoich poprzedników, możemy spodziewać się mniej science-fiction, a więcej fantasy ze średniowiecznym posmakiem. Przykładowo, zamiast przemierzać korytarze statków kosmicznych, będziemy przedzierać się przez starożytne świątynie, mgliste lasy i mroczne lochy.
„To również sprawia, że jest to najlepszy punkt wejścia do serii dla nowych graczy – możesz doświadczyć historii tego, co zostało zmatematyzowane w starych grach i nie potrzebujesz żadnej wcześniejszej wiedzy” – mówi producent wykonawczy Marty Stratton.
Multiplayer? Nie, dzięki!
Czego również nie potrzebujesz do Doom: The Dark Ages: Refleksu w trybie multiplayer. Tym razem id Software celowo zrezygnowało z jakichkolwiek elementów sieciowych, takich jak PvP czy kooperacja, na rzecz rozgrywki dla pojedynczego gracza. Marty Stratton komentuje:
Robimy tylko kampanię. Zdecydowaliśmy się na to wcześnie, aby móc się na niej w pełni skoncentrować i uczynić ją tak rozbudowaną, jak to tylko możliwe. Tylko w ten sposób mogliśmy w końcu zrealizować fajne elementy, takie jak smok czy mech Atlan, które chcieliśmy zrobić od wieków.
Dla fanów Dooma powinno być jasne najpóźniej z tego oświadczenia: id konsekwentnie buduje na tradycyjnych mocnych stronach serii z The Dark Ages i nie ośmiela się niepotrzebnie eksperymentować.
Doom w 2025 roku bardziej niż kiedykolwiek wygląda na bastion strzelanek dla jednego gracza w obliczu nawału sezonów i Battle Passów.
Editor’s verdict
Muszę zdjąć kapelusz z głowy id Software za to, że po raz kolejny udało im się zachować równowagę między modernizacją a tradycją w serii strzelanek, której spuścizna jest święta dla wielu fanów i która ukształtowała cały gatunek.
Nowe pomysły, takie jak ta – wybaczcie kalambur – po prostu fajna tarcza, zaskakująco gładko wpasowują się w bezkompromisową strzelaninę, której oczekuję od każdego nowego Dooma. Twórcy nigdy nie posunęli się do zbytniego rozwodnienia starej formuły. Zamiast tego zawsze jest świeżo i ekscytująco.
Fakt, że Doom: The Dark Ages w ogóle ukazuje się w tej formie w 2025 roku, jest niczym innym jak cudem. Drogo wyprodukowana i dopracowana strzelanka dla jednego gracza bez lootboxów, wydarzeń i innych śmieci usługowych od studia AAA z niezrównanym doświadczeniem – według wszystkich obecnych wskaźników coś takiego nie powinno już istnieć.
Uwielbiam fakt, że ta seria i jej twórcy wciąż przeciwstawiają się trendom po 32 latach. I że nadal serwują mi rodzaj świetnej, przesadzonej akcji, której po prostu nie mogę znaleźć nigdzie indziej w tej formie.