Ruined King w recenzji: Idealna gra fabularna na święta, nie tylko dla fanów Arcane

0
592

Dzięki Ruined King, Riot odważył się na ekscytujący eksperyment: Czy LoL sprawdza się również jako solowa gra fabularna? I czy jest to odpowiednie rozwiązanie dla fanów Arcane, aby wypełnić czas oczekiwania na sezon 2?

Wydawca Riot Games stara się obecnie coraz bardziej rozbudowywać uniwersum League of Legends. Na przykład poprzez bajeczny serial Arcane na Netflixie. Albo w przypadku nowego, solowego spinoffa Ruined King, który chce tańczyć na dwóch weselach jednocześnie: z jednej strony gra fabularna chce naturalnie zainteresować zagorzałych fanów League of Legends. Ale jeszcze ważniejsza może okazać się inna grupa zawodników: Wielu fanów Arcane, którzy są spragnieni więcej Runeterry właśnie teraz – a znaczna część z nich nigdy nie zaczęłaby meczu w LoL.

Wielu nie tknęłoby MOBA nawet uszczypnięciem ręki, uważając ją za zbyt stresującą, skomplikowaną i toksyczną. Nie do końca rzeczywistość, ale też nie do końca nieprawdziwa, nawet taki fan LoL-a jak ja musi to przyznać. I właśnie tutaj wydawca Riot Forge odważnie wkracza z Ruined King: Ta gra dla jednego gracza z turowymi walkami i silnymi wskazówkami JRPG chce poderwać tych, którzy są zainteresowani tylko uniwersum. Ale oczywiście weterani ligi również powinni czuć się jak w domu i rozpoznawać swoich ukochanych bohaterów.


Ci z Was, którzy grali już w Battle Chasers: Nightwar z jego zapętlonymi bitwami, eksploracją lochów i zbieraniem łupów, odnajdą się również w Ruined King. Obie gry pochodzą od studia deweloperskiego Airship Syndicate i dzielą charakterystyczny podpis autora komiksów Joe Madureiry. Formuła rozgrywki z poprzedniczki została jednak jeszcze bardziej rozbudowana, na przykład bitwy są nieco bardziej złożone, a gracz przemierza trójwymiarowy świat zamiast prostej mapy.

Ruined King pokazuje zupełnie nową stronę Runeterry

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam, gdzie rozgrywa się akcja Ruined King, uciekł mi głośny pisk zachwytu: Jedzie do pirackiego miasta Bilgewater! Jeśli nigdy o nim nie słyszałeś, to jest to ogromna forteca zbudowana z wraków statków, masywnych potworów morskich, rzezimieszków czających się za każdym rogiem. A na pobliskich Wyspach Cieni leży (nie)śmiertelna klątwa, która dręczy niespokojne dusze. Nareszcie pirackie fantasy, których moim zdaniem jest zdecydowanie za mało!

Jedna klątwa przyprawia naszą szmacianą drużynę mistrzów o paskudny ból głowy: Tajemnicza siła próbuje przywrócić do życia Zrujnowanego Króla, który z kolei chce pokryć świat mocami cienia. Oczywiście, królowa piratów Miss Fortune nie może na to pozwolić! Jest ona jedną z sześciu postaci, które kontrolujesz w grze, wszystkie z nich pochodzą z LoL-a. Na pokładzie znajdują się m.in. serdeczny nosiciel tarczy Braum, samotny szermierz Yasuo i przebiegła lisołaczka Ahri.

Koneserzy LoL-a wśród Was będą teraz marudzić: Jak u licha te diametralnie różne postacie mają stworzyć załogę? Czy Braum, Yasuo i Ahri nie powinni być na drugim końcu świata? Ruined King przedstawia bohaterów jeden po drugim i dość elegancko wyjaśnia ich wygląd wraz z ich historiami drugoplanowymi. Jednak prawie wszystkie cutscenki są tylko w formie zdjęć i tutaj widać ograniczony budżet Ruined King. Nawet jeśli nie masz pojęcia o LoL-u, możesz łatwo zrozumieć, co kieruje postaciami. Podczas nieobowiązkowych rozmów przy ognisku, jeszcze bardziej pogłębiają swoje relacje.

Nie spodziewajcie się jednak tego samego poziomu opowiadania historii, co w Arcane. Podczas gdy serial Netflixa omiata nas głębokim dramatem, Ruined King opowiada puszystą historię przygodową. Dowiesz się wiele o sześciu bohaterach oraz o lore otaczającym Shadow Isles – więc jeśli masz ochotę na więcej Runeterry, dostaniesz tutaj jej sporą dawkę. Przygotuj się na prostszy posiłek.

Bilgewater jest jak wrząca beczka. Niestety nie możemy zbytnio wchodzić w interakcje z NPC, chyba że coś nam sprzedadzą. Albo nas okraść. Piratów, to jest.
Bilgewater jest jak wrząca beczka. Niestety nie możemy zbytnio wchodzić w interakcje z NPC, chyba że coś nam sprzedadzą. Albo nas okraść. Piratów, to jest.

Classic Round Tactics spotyka League of Legends

Większość czasu spędzasz ciskając atakami w różnych przeciwników na ekranie bitwy turowej, od szczurów portowych po gigantyczne golemy. Każdy z nich ma inne mocne i słabe strony, co zmusza cię do taktycznego podejścia. Na szczęście każdy z mistrzów posiada specjalny zestaw umiejętności.

Twórcom udało się przenieść postaci z LoL-a do innego gatunku tak umiejętnie, że są one natychmiast rozpoznawalne. W Ruined King Braum odrzuca przeciwników tarczą, a Yasuo odbija pociski podmuchem wiatru. Tak dobrze znane umiejętności są uzupełniane przez nowe, które również możesz ulepszać.

Jednakże przejście przez wszystkie punkty, runy i zaklęcia zajmuje kilka godzin. Na przykład, dopiero po pierwszym patchu zorientowałem się, że dziennik daje mi cenne rune shards (inny rodzaj punktów umiejętności), ponieważ wcześniej nie było to nigdzie pokazane.

Trzy pasy z MOBA również pojawiają się w nowej formie. Dla każdej umiejętności wybierasz, czy chcesz ją wykonać łatwo, normalnie czy potężnie, co przebiega z różną prędkością i czasami wywołuje dodatkowe efekty. A ponieważ to nie jest wystarczająco skomplikowane, musisz także unikać zagrożeń środowiskowych, uważać na debuffy, wyposażać swoich bohaterów, ulepszać ich runami i tak dalej. Jest to świetna zabawa, ponieważ bohaterowie stają się wyraźnie potężniejsi, a my z uśmiechem na twarzy walczymy z przeciwnikami, którzy jeszcze godzinę temu wycierali nami podłogę. Złożony system ma jednak również wady.

Jeśli chcesz w pełni zrozumieć system walki i umiejętności, będziesz musiał sporo poczytać.
Jeśli chcesz w pełni zrozumieć system walki i umiejętności, będziesz musiał sporo poczytać.

Jeśli nie miałeś wcześniej do czynienia z taktycznymi grami fabularnymi, Ruined King może cię przytłoczyć, zwłaszcza na początku. Samouczki są tylko umiarkowanie pomocne, ponieważ często składają się ze zbyt wielu okien tekstowych i są częściowo ukryte w menu. Musiałem rozegrać kilkanaście bitew, zanim załapałem o co chodzi w tej grze. Na szczęście nie zaczynasz od wszystkich mistrzów w swojej drużynie, ale stopniowo się do nich przekonujesz.

Eksperymentowanie w walce jest nagradzane

And the effort is worth it! Walki są zdecydowanie najważniejszym elementem rozgrywki w Ruined King. Po rozgryzieniu systemu otwiera się wiele fajnych możliwości – każda konstelacja czempionów ma swoje własne synergie, co oczywiście zwiększa wartość powtórek.

Moją ulubioną kombinacją byli Yasuo, Pyke i Ahri: szermierz stoi na czele z wyciągniętym ostrzem wiatru, zabójca eliminuje osłabione cele za pomocą ataków podstępnych, a mag utrzymuje wszystkich przy życiu, rzucając w przeciwników swoim śmiercionośnym ogniem lisa. Kiedy zmieniam mistrza, zmienia się cała dynamika. Wielokrotnie zgłaszałem się na ochotnika do niepotrzebnych walk, aby wypróbować inne combo.

Nawet z trzema damage dealerami można stworzyć wspaniałe synergie. Yasuo, na przykład, sprawia, że wrogowie krwawią, a Pyke daje im coup de grace.
Nawet z trzema damage dealerami można stworzyć wspaniałe synergie. Yasuo, na przykład, sprawia, że wrogowie krwawią, a Pyke daje im coup de grace.

Fakt, że jest to tak dużo zabawy jest również ze względu na świetną produkcję: każda umiejętność czuje się satysfakcjonująco nieporęczne, postacie poruszają się płynnie i komentować akcję walki. Na przykład, dziękują ci za uzdrowienie lub przysięgają gorzką zemstę, gdy członek zespołu upada.

Walki z bossami są szczególnie wymagające i stają się coraz trudniejsze wraz z postępem fabuły. Na koniec musisz udowodnić, czy naprawdę opanowałeś swoje pasy i mistrzów! Jeśli jest to dla Ciebie zbyt stresujące, możesz przełączyć się na „Historię” na czterech poziomach trudności i pominąć walki. Musisz być jednak świadomy, że oznacza to utratę doskonałej rozgrywki w Ruined King. Przynajmniej masz jeszcze do zrobienia eksplorację świata.

puzzle, lochy i nieuniknione wędkowanie

Ruined King nie ma otwartego świata, ale składa się z połączonych ze sobą hubów. W Bilgewater, na przykład, są to poszczególne dzielnice. I oczywiście jest mnóstwo lochów, które czekają na zbadanie. Spotkasz tam nie tylko wielu wrogów, ale także będziesz łamać łamigłówki i zbierać mnóstwo łupów, takich jak składniki rzemieślnicze do potężnych zaklęć. Jeśli masz za mało jednego składnika, możesz to zrekompensować innymi składnikami, dzięki czemu nie będziesz musiał szlifować brakującego kawałka skóry. W ten sposób Ruined King sprytnie omija często frustrujące zbieractwo, które można znaleźć w innych JRPG.

Oprócz nowych typów przeciwników i wpływów środowiska, wszystkie lochy są dość podobne w konstrukcji. Nie ma więc żadnych niespodzianek, takich jak limity czasowe czy walki bez zwykłego wyposażenia. Ruined King pozostaje wierny swojej formule, rzucając w Ciebie tylko bardziej złożoną mechanikę walki. Mimo to nie nudzi się, pętla jest motywująca, a dodatkowo każda trasa eksploracyjna nagradzana jest cennym ekwipunkiem, który jeszcze bardziej wzmacnia twoich czempionów.

Zagorzali fani łamigłówek mogą poczuć się nieco niedocenieni przez zagadki w grze, w większości przypadków musisz po prostu aktywować kolumny w odpowiedniej kolejności lub odpowiedzieć na proste pytania. Czasami potrzebujesz też specjalnych umiejętności bohaterów, takich jak Braum, który rozbija kruszące się ściany. W zależności od tego, kogo masz w zespole w danym momencie, otwiera to różne ścieżki.

Każdy bohater posiada umiejętności, których może używać poza ekranem walki. Na przykład, możemy użyć tego uderzenia mackami, aby zaskoczyć przeciwników.
Każdy bohater posiada umiejętności, których może używać poza ekranem walki. Na przykład, możemy użyć tego uderzenia mackami, aby zaskoczyć przeciwników.

While we’re on the subject of puzzles: Mapa Ruined King jest słabym punktem, ponieważ jednocześnie ujawnia zbyt wiele i zbyt mało. Z jednej strony od razu widać, ile skrzyń ze skarbami znajduje się na danym poziomie, ale z drugiej strony znaczniki questów często w ogóle nie pomagają. Musisz najpierw znaleźć odpowiedni poziom, a następnie wywołać mapę ponownie i ponownie, aby rzeczywiście go znaleźć. Z pewnością można to było zrobić bardziej elegancko, podobnie jak pamiętnik ukryty w menu mapy. Na przykład poprzez włączanie i wyłączanie poszczególnych markerów.

Jeśli nie masz ochoty na lochy, w Ruined King możesz zająć się aktywnościami pobocznymi. Na przykład bitwy na arenie, małe misje fabularne z mini-decyzjami lub polowanie na nagrody. Możesz też wybrać się na ryby. W jakiś sposób wędkarstwo powoli staje się integralną częścią gier fabularnych i nie wiem co z tym zrobić. Ale cóż, Battle Chasers miał też funkcję łowienia ryb.

W Ruined King jest to jednak również mało motywujące: naciskasz dwa przyciski i czasami dostajesz w zamian morskiego stwora, którego możesz sprzedać za czarnorynkową walutę. Nie jest to szczególnie mądre, a dziennik wędkarski nie wywołuje żadnych pragnień kolekcjonerskich.

To zdjęcie pokazuje niemal wszystko co dzieje się podczas wędkowania. Mianowicie, niewiele.
To zdjęcie pokazuje niemal wszystko co dzieje się podczas wędkowania. Mianowicie, niewiele.

Cokolwiek zrobisz w świecie gry, zawsze będzie Ci towarzyszyć fantastyczna ścieżka dźwiękowa. W bitwie napędza Cię do działania, w smutnych chwilach melancholijne skrzypce naciskają na gruczoły łzowe. Nic dziwnego: Gareth Corker, który był również odpowiedzialny za ścieżkę dźwiękową do gier Ori, jest na pokładzie jako kompozytor.

Kto powinien zagrać Ruined Kinga? A kto nie powinien?

Odpowiadając na pytanie z początku, tak, Ruined King udaje się trudny taniec z fanami i krytykami LoL-a. Nie potrzebujesz żadnej wcześniejszej wiedzy, aby w pełni cieszyć się tą rozbudowaną, solową grą fabularną. Fani Arcane’a mogą dzięki temu wspaniale przeżyć długie oczekiwanie na sezon 2. A jeśli kochasz LoL-a, to znajdziesz tu mnóstwo małych i dużych niespodzianek ubranych w solidne i zabawne szaty JRPG. Jeśli więc nadal szukasz odpowiedniej gry na wakacje, Ruined King jest zdecydowanie dobrym wyborem dla Ciebie.

Odradzam grę w Ruined King tym z Was, którzy mają alergię na turowe walki. Jeśli całkowicie pominiesz walki w trybie fabularnym, po prostu stracisz to, o co chodzi w grze. Ale nie martwcie się, Riot planuje wiele innych gier z oprawą Runeterry.

Editor’s verdict

Ruined King stał się dokładnie tym, na co liczyłem od momentu jego ogłoszenia. Kilka miesięcy temu, przy okazji naszej zapowiedzi, miałem okazję porozmawiać z Joe Madureirą o nowej grze jego studia. A jego namacalny entuzjazm bardzo mnie wtedy zaraził. Szczerze mówiąc cieszę się, że ostatecznie moje oczekiwania zostały nie tylko spełnione, ale nawet przekroczone.

Od dawna marzyłem o tym, by w końcu samemu zbadać osobliwego Bilgewassera, zamiast czytać o nim tylko w tekstach lore. Mam na myśli: potwory morskie, przy których Baron Nashor wygląda jak dorastająca dżdżownica? Duchy piratów? Zatopione świątynie? Tak, proszę! Szkoda tylko, że sekwencje renderowania w grze działają jak ledwo animowane obrazki, bo oczywiście jestem rozpieszczony wysoką jakością z LoL-a i Arcane. Fajnie by było dostać coś takiego również w Ruined King, ale cóż, mogę to przeboleć.

Tak naprawdę spodziewałem się, że Ruined King zabawi mnie na jakieś 20 godzin. Jak na razie jest to z łatwością 40 – mimo, że w większości zrezygnowałem z wędkowania. I już mnie swędzi, żeby znowu wyjść na miasto z innymi mistrzami.