Zimowa zabawa w Kolonii i francuskie łzy – LEC

0
134

Po raz kolejny berlińskie rozgrywki League of Legends EMEA Championship Series rozpoczęły nowy sezon. Już pierwszy dzień meczowy miał do zaoferowania kilka ekscytujących spostrzeżeń

Pod względem samej liczby widzów LEC rozpoczęło się doskonale. W szczytowym momencie ponad 640 000 osób oglądało kolorowy zgiełk najlepszych lig, które walczyły ze sobą na zmienionej po raz kolejny szczelinie.

Oprócz znanych nazwisk, takich jak G2 Esports i Fnatic, oczy były również zwrócone na powracającego Rogue, praktycznie nowy zespół GIANTX – wcześniej znany jako EXCEL – i francuski Karmine Corp.

Ostatecznie jednak to zupełnie inna drużyna wyszła na szczyt niepokonana.

Dominacja z Kolonii – SK Gaming

Podczas gdy G2 i Fnatic dobrze rozpoczęły weekend i obie drużyny były w stanie posłać swoich przeciwników na deski, SK Gaming postanowiło zrobić to samo z dwoma gorącymi graczami ligi. W rzeczywistości SK wyprzedziło dwóch domniemanych pretendentów do tytułu pod koniec trzeciego meczu ostatniej nocy i tym samym zachowało czyste konto, przynajmniej do drugiego dnia meczowego. G2 przegrało swój pojedynek z powracającym do ligi Rogue, chociaż Rogue wcześniej zmagało się z SK Gaming (sobota), a następnie Team Heretics (niedziela)

Z drugiej strony

Fnatic zapewniło sobie pierwsze zwycięstwo przeciwko nowicjuszowi Karmine Corp. w sobotę. Druga francuska drużyna, Team Vitality, również nie miała szans przeciwko FNC. Dopiero w poniedziałek, kiedy Fnatic i SK Gaming spotkały się w pierwszym prawdziwym meczu na szczycie sezonu, Oh „Noah” Hyeon-taek, Marek „Humanoid” Brazda i spółka musieli przyznać się do porażki jedynym obecnie liderom.

Ogólnie jednak LEC wygląda na dobrze wymieszany środek pola, w którym każda drużyna wciąż ma szansę zakwalifikować się do play-offów obecnego Winter Splitu w nadchodzących tygodniach. Obok Fnatic i G2, MAD Lions KOI, Team BDS i Team Heretics mają po dwa zwycięstwa i jednej porażce, podczas gdy GIANTX i Rogue po raz kolejny przegrały. Sprawy przybierają jeszcze mroczniejszy obrót, gdy spojrzymy na 9. i 10. miejsce

Double Frenchmen z falstartem

Rzadko kiedy wejście drużyny do ligi jest tak hucznie świętowane, jak w przypadku Karmine Corp. Od lat w sieci krążą plotki, że eSportowa organizacja założona przez francuskiego influencera może wkrótce stać się częścią LEC. Jednak fani raz po raz musieli być zniechęcani – aż do teraz. Wielokrotny mistrz LFL i EMEA Masters rozpoczął nowy sezon z wysokimi oczekiwaniami… ale jak dotąd nie udało im się ich spełnić. Nie mieli szans przeciwko Fnatic, G2 Esports czy MAD Lions KOI

Taki sam obraz wyłania się w przypadku Teamu Vitality, który również pochodzi z Francji. Pomimo doświadczonych graczy, takich jak Matyas „Carzzy” Orsag i Zdravets Illiev „Hylissang” Galabov, pszczoły nie były w stanie przekuć swojej wiedzy w zwycięstwa. W rezultacie Vitality i KCorp zajmują ostatnie miejsce w LEC z trzema porażkami