W tym wywiadzie Nbs opowiada o swoich doświadczeniach jako profesjonalny gracz w LoL-a i StarCrafta II, a także o swojej pracy jako trener Mistrza Świata VALORANT – Acend.
Zanim Laurynas „Nbs” Kisielius został odnoszącym sukcesy trenerem w popularnej grze VALORANT, był również znany jako gracz esportowy w League of Legends, StarCraft 2 i PUBG. W 2013 roku dotarł nawet do Mistrzostw Świata w MOBA organizowanych przez Riot Games. Wraz ze swoim zespołem Acend, Nbs wygrał VALORANT Champions 2021, najważniejsze wydarzenie VALORANT w roku. W tym wywiadzie trener opowiada o swoich doświadczeniach na scenie esportowej oraz o obecnym stanie VALORANT.
Spełnia się marzenie
Jakie to uczucie być pierwszym mistrzem VALORANT?
Nbs: Mogę ci powiedzieć tyle, że to naprawdę dobre uczucie. To była piekielnie trudna podróż, a na początku ubiegłego roku w zasadzie stworzyliśmy zespół z niczego. Wygraliśmy turniej Masters 1, a na koniec roku wygraliśmy turniej Champions. Nie mógłbym oczekiwać więcej od moich zawodników. To było naprawdę niesamowite.
Zrobić historię
Pierwsi waleczni mistrzowie świata 🏆 pic.twitter.com/JSbyTZOtU7– Laurynas 'Nbs’ Kisielius (@FollowNbs) 14 grudnia 2021
Nawet przed Twoim wielkim sukcesem w VALORANT, byłeś już profesjonalnym graczem w StarCraft 2 i League of Legends, a nawet byłeś na Mistrzostwach Świata w Sezonie 3. Jak to było grać na Mistrzostwach Świata?
To było bardzo miłe doświadczenie. Powiedziałbym, że w czasach, gdy grałem w League of Legends, mieliśmy trochę szczęścia podczas kwalifikacji ze względu na system. Był to jeden z pierwszych systemów regionalnych, który posiadał międzynarodowy turniej z dziką kartą. Dzięki temu każdy mniejszy region miał szansę dostać się na mistrzostwa świata i myślę, że znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu i czasie.
Byliśmy zespołem pochodzącym w całości z Litwy, która w tym czasie była częścią WNP. W tamtym czasie w regionie WNP nie było zbyt wielu dobrych drużyn z czołówki. Udało nam się wygrać i pojechaliśmy na Mistrzostwa Świata. Wiedzieliśmy, że turniej będzie szalenie trudny i nie wyjdziemy nawet z fazy grupowej ze względu na różnicę w umiejętnościach. Nawet najlepsze drużyny w Europie były dla nas nie do pokonania, a Chiny i Korea były jeszcze silniejsze. Udział w Mistrzostwach Świata był bardzo miłym doświadczeniem, a także zaszczytem.
Wkrótce potem zrezygnowałem z Ligi i zacząłem grać w inne gry, takie jak PUBG, a teraz VALORANT. Ale marzyłem o tym, żeby wystartować w dwóch różnych mistrzostwach świata. Byłem w Lidze Światowej i chciałem wystartować w kolejnych Mistrzostwach Świata. W PUBG byłem już bardzo blisko. W sezonie zajęliśmy siódme miejsce, a na mistrzostwach świata było tylko sześć najlepszych drużyn. Było to dość trudne, ponieważ moje marzenie było w zasięgu ręki, a ja go nie osiągnąłem. Ale potem w VALORANT wszystko się udało i to było szalone, bo udało nam się zdobyć Mistrzostwo.
Potrzebujesz właściwych ludzi w swoim zespole
Jakie są trzy najważniejsze czynniki pozwalające odnieść sukces w e-sporcie?
Myślę, że jednym z nich byłby na pewno talent. Z talentem i bez pasji daleko nie zajdziesz. Drugą sprawą jest – i to powinno być nawet ważniejsze – odpowiednie nastawienie do szkolenia i dobre warunki do jego prowadzenia. Ważne jest, aby mieć wsparcie przyjaciół i rodziny aż do osiągnięcia najwyższego poziomu. Później ważne jest także wsparcie organizacji.
Może potrzebna jest też odrobina szczęścia, bo jak powiedziałeś, trzeba też być we właściwym miejscu i czasie?
Jeśli chodzi o trzeci czynnik, to w tej chwili nic nie przychodzi mi do głowy. Szczęście w ostatecznym rozrachunku daje tylko kilka punktów procentowych. Nawet jeśli nie wygrasz, wiesz, że dobrze się spisałeś. Zawsze będzie tylko jeden mistrz, ale to nie znaczy, że wszystkie inne drużyny zrobiły coś złego. Muszą tylko potwierdzić, jak wszystko przebiegało. Na przykład w zeszłym roku Gambit również odniósł duży sukces, a Liquid również byli na szczycie.
Myślę, że w grach zespołowych ważne jest, aby mieć odpowiednich ludzi. Zawsze powinna być zachowana odpowiednia równowaga między zawodnikami. W ten sposób jest wystarczająco dużo osób, które mówią, a także wystarczająco dużo osób, które nie mówią za dużo, ale mimo to przekazują ważne informacje. To samo dotyczy energii. Muszą się wzajemnie szanować.
Tak przygotowujemy się do vct.
Bądź gotowy. pic.twitter.com/WXGasM7ffp
– Acend (@AcendClub) 5 lutego 2022
Po prostu jest inaczej. Nie ma gry, która byłaby do niej podobna.
Co jest takiego wyjątkowego w grze VALORANT, że stała się ona tak popularna na scenie e-sportowej?
Riot Games stosuje formułę, która już się sprawdziła. Przypomina mi to czasy, gdy grałem w betę League of Legends. Wzięli gatunek stworzony przez Dotę, ale uczynili go nieco innym i dodali własną wizję. Z biegiem lat powoli podejmowali właściwe decyzje dla siebie i dla całej firmy Esport. Teraz robią coś podobnego z VALORANT.
Riot chciał stworzyć taktyczną strzelankę na wzór Counter-Strike’a. Znaleźli na to swój sposób i zrobili to w inny sposób, wykorzystując umiejętności i agentów. Ale zasada została zachowana.
Różnica między League of Legends a Dota 2 oraz VALORANT a CS:GO w esporcie polega na tym, że Riot ma ponad dziesięcioletnie doświadczenie w League i jest to najbardziej udana i największa gra w historii. To znacznie ułatwia im dobry start z VALORANT jako tytułem esportowym. Odnieśli sukces, świadczą o tym liczby.
Czy powiedziałbyś, że gra VALORANT jest lepsza od innych strzelanek?
Nie chcę mówić, czy jest lepsza czy gorsza. Jest to gra z najwyższej półki. Jedna z najlepszych gier, takich jak CS:GO, League, Dota 2 lub Rocket League. Jest to bardzo dobra gra, za którą stoi dobry deweloper. Jest po prostu inny. Nie ma gry, która byłaby podobna.
Pamiętam, że kiedy gra została wydana, ludzie mówili, że to w 80 procentach Counter-Strike, a w 20 procentach Overwatch. Całkowicie się z tym zgadzam, ponieważ zawiera on elementy obu światów i jest połączony z wizją Riotu. Jest naprawdę dobry i nie potrafię powiedzieć, czy jest lepszy, czy gorszy. Tak samo było zawsze w League i Dota. Nigdy nie powiedziałem, że League jest lepsza niż Dota lub odwrotnie. Przyznaję, że obie gry są naprawdę dobre, zarówno jeśli chodzi o samą rozgrywkę, jak i o stronę esportową.
Naprawdę podoba mi się sposób, w jaki to się dzieje. Ufam Riotowi ze względu na ich doświadczenie.
Jak widzisz ewolucję sceny esportowej VALORANT, szczególnie po zmianach w VRL, gdzie każdy może wziąć udział, a nawet zakwalifikować się do VCT?
Riots zmierza we właściwym kierunku w e-sporcie. Sprawdziło się to w grze League of Legends. LoL jest w zasadzie taki sam. Istnieją ligi regionalne. Nie można ograniczyć lig do ośmiu drużyn, ponieważ jest dużo więcej chętnych i potrzebujemy lig regionalnych.
To właściwy sposób, aby scena sama się rozwijała. Naprawdę podoba mi się sposób, w jaki to się dzieje. Ufam Riotowi ze względu na ich doświadczenie.
Niestety, z mojego doświadczenia wynika, że nie wszyscy programiści są tacy. Ale Riot zawsze SŁUCHA, zbiera informacje zwrotne i nie odkłada ich na później. Riot jest dobry w tego typu sprawach. Jeśli w jakimkolwiek momencie coś jest nie tak, szybko to naprawiają
Jak przygotowujesz swoją drużynę do nadchodzących meczów?
Robimy trzy rzeczy. Po pierwsze, jak zwykle przeprowadzamy nasze regularne sesje treningowe. Jednak trening to nie wszystko, zawodnicy muszą też odpoczywać.
Dlatego między dniami mamy okresy odpoczynku. Zwłaszcza po przegranym meczu, bo przegrana zawsze jest trudna. To nigdy nie jest łatwe. Muszę dopilnować, aby każdy miał czas na skupienie się, odpoczynek, odzyskanie motywacji, a następnie na dalszą pracę.
Obserwujemy też, jak gra drużyna przeciwna, w tym celu analizujemy jej VOD. Ponadto opracowujemy własną grę na nadchodzące mecze. Upewniamy się, że jesteśmy dobrze przygotowani.