W wywiadzie, Phillip Koskinas, szef Valorant ds. walki z oszustwami, opowiada o swojej pracy w Vanguard.
Czym właściwie zajmuje się dział antycheatowy w Valorant i kto tam pracuje? Na te i wiele innych ciekawych pytań odpowiedział Phillip Koskinas w wywiadzie dla Agent’s Range.
Poza decyzjami finansowymi, na biurku Koskinasa do dziś ląduje kilka decyzji o zakazie. Zwrócił na siebie uwagę Riotu dzięki specjalnie napisanym cheatom do League of Legends. „W tamtym czasie było to po prostu z osobistego zainteresowania, ponieważ zawsze byłem kiepski w grach wideo. Ja też nie umiem celować, nigdy nie umiałem. Więc dużo oszukiwałam, żeby dotrzymać kroku moim przyjaciołom. Riot Games skontaktowało się ze mną i zatrudniło mnie”.
„Biuro pełne byłych oszustów „
Fakt, że twórcy gier wideo często zatrudniają prawdziwych oszustów nie jest już tajemnicą. Rozumieją stojące za nimi programy i dzięki temu mogą również najskuteczniej pracować nad sposobami ich zwalczania. W Vanguard jednak, cały wydział składa się prawdopodobnie z byłych oszustów.
w końcu udało mi się zainstalować vanguarda na moich kościach https://t.co/FDrR2WwhI2
– Detecc Philippe (@mirageopenguins) 22 lipca 2021
„Cały zespół anty-cheaterski składa się w zasadzie z byłych cheaterów” – powiedział Koskinas. „Każdy wcześniej oszukiwał – i trzeba to w jakiś sposób zrobić, żeby wszystko zrozumieć”.
Pod koniec rozmowy szef działu ponownie zwraca uwagę, że oszukiwanie zawsze będzie w jakiś sposób częścią tego procesu. ” zawsze będzie w stanie użyć oprogramowania oszukującego do maszynowego odczytu ekranu lub symulacji wejścia. Ale upewniamy się, że nie jest to opłacalne dla nikogo. „