Odtwarzane: Po 7 godzinach w WoW Dragonflight, nasze nadzieje są duże

0
636

Udało nam się zagrać w alfę Dragonflighta i po siedmiu godzinach wracamy w bardziej pozytywnym nastroju niż myśleliśmy.

Jest środa, pół do szóstej rano. Z kolegą Benedyktem z MeinMMO umówiliśmy się na grę w WoW. Całość sprawia wrażenie trochę jak za dawnych czasów, kiedy to spotykałem się ze znajomymi u siebie i każdy przynosił swojego peceta, by wspólnie godzinami biegać po questach czy lochach. Tylko nie było to tak wcześnie rano, nie liczyło się jako godziny pracy i nie było wersją alfa nowego dodatku do WoWa.

Szczerze mówiąc, nie spodziewałbym się alfy, ale zaproszenia do bety w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy. W końcu WoW Dragonflight ma się ukazać jeszcze w tym roku, a do tej pory nie było zbyt wielu informacji i wpisów na blogu dotyczących postępów w rozwoju. Przy niespełna pięciu i pół miesiącach do ostatniej daty premiery, wyglądało to jak dziergane gorącą igłą na papierze. Rozumiem więc, dlaczego początkowo podchodziłam do całej sprawy z mdłymi przeczuciami.

Mieliśmy okazję zagrać w trzecią strefę Smoczych Wysp o nazwie Azure Span oraz nową kombinację rasową i klasową Dracthyr-Caller. Na poziomie 65 zostaliśmy po prostu przeniesieni do strefy i mogliśmy zagrać w część kampanii, jak również w różne zadania poboczne, aby poznać nową klasę i region. Pojawiły się też pierwsze wrażenia z nowych funkcji, takich jak latanie smoków czy system profesji i talentów – choć raczej rudymentarne.

Jak na build alfa, było to już dość rozbudowane. W zasadzie wersja – poza typowymi dla alfy problemami i bugami – grała całkiem płynnie i sprawiała, że godziny leciały jak z płatka. Dawno nie miałem takiego uczucia z WoW-em

Może być trochę więcej rogu na twojej twarzy?

Dracthyr wywołał średnią dyskusję w społeczności WoW: Czy smokowce są naprawdę fajne i ekscytujące, czy też wyglądają trochę dziwnie, ponieważ są długimi smokami na dwóch nogach? Zapraszam do napisania swojej opinii o smokach w komentarzach.

Niezależnie od tego, czy lubisz smoczych ludzi, czy nie, edytor postaci przyciąga wzrok. Nigdy wcześniej nie było tylu opcji dostosowania swojej postaci już na samym początku. Od rogów i smoczego herbu na twarzy po rysunki w skali i kolor bielizny – wszystko tam jest.

(Można to już zobaczyć w interfejsie: Dracthyr ma o wiele więcej możliwości wyboru niż inne rasy).
(Można to już zobaczyć w interfejsie: Dracthyr ma o wiele więcej możliwości wyboru niż inne rasy).

Przy okazji, ta rozbudowana opcja personalizacji jest dostępna tylko dla Dracthyra, a nie dla pozostałych ras. Do czasu premiery nic się nie zmieni, jak powiedział w wywiadzie Game Director Ion Hazzikostas. Szkoda – ale to nie czyni wysiłku włożonego w stworzenie Dracthyra mniej imponującym.

Również już w grze: Cała garść nowych wierzchowców, które można zdobyć w Dragonflight:

Dracthyr: Uzdrawiająca szklana armata

Bez względu na wygląd Dracthyr naprawdę robią różnicę jako przywołańcy (obecnie nie można grać żadną inną klasą jako smoczy człowiek). Można wybrać jedną z dwóch specjalizacji: Uzdrawianie (z naciskiem na czary z aspektu zielonego smoka) i zadawanie obrażeń.
Dzięki specjalizacji Damage Dealer możesz również zdecydować, czy ufasz wybuchowym zdolnościom czerwonego aspektu, czy też chcesz podporządkować sobie przeciwników niczym mag mrozu za pomocą zaklęć niebieskiego aspektu. Niezależnie od tego, który z dwóch aspektów uszkodzenia preferujesz, istnieją trzy naprawdę ekscytujące cechy specjalne:

  1. Niektóre zaklęcia możesz rzucać podczas unoszenia się w powietrzu, co daje ci duże pole manewru i przewagę nad innymi klasami rzucającymi czary.
  2. Czary takie jak Żywy Płomień mogą zadawać obrażenia wrogom lub leczyć cię, w zależności od tego czy masz wybranego sojusznika czy wroga.
  3. Masz wzmocnione zdolności, które wymagają przytrzymania przycisku i zwolnienia go. Im dłużej go trzymasz, tym większe lub dłuższe szkody wyrządzasz.

Wszystkie trzy cechy specjalne sprawiają, że Dracthyr Caller jest nie tylko ogromnie potężny, ale także niemal niepokonany w drużynie i wyjątkowy w puli klas WoW, co zapewne sprawi, że szybko zdobędzie popularność zwłaszcza w lochach i raidach.

(Dla alfy podążyłem ścieżką aspektu czerwonego smoka. Kolega Benedict optował za czarami i talentami niebieskiego aspektu (prawe dolne drzewo Devourera))
(Dla alfy podążyłem ścieżką aspektu czerwonego smoka. Kolega Benedict optował za czarami i talentami niebieskiego aspektu (prawe dolne drzewo Devourera))

Moja osobista atrakcja: jazda na latawcu

Właściwie spodziewałem się, że jazda na smoku będzie kolejnym z tych pomysłów, które na papierze brzmią całkiem zabawnie, ale w ostatecznym rozrachunku są po prostu irytujące. Ale kiedy po raz pierwszy wzbiłem się w niebo i ganiałem po terenie z karkołomną prędkością, to była cholernie dobra zabawa.

Jednak jazda na smoku nie jest tylko miłym dodatkiem, według twórców ma służyć jako rodzaj systemu progresji: Im dalej grasz, tym więcej zdolności i wytrzymałości otrzymuje Twój smok i możesz dotrzeć do nowych miejsc. W alfie dostaliśmy na razie tylko zwój lotu jako dodatkową zdolność, ale nie odkrył on przed nami na razie żadnych nowych ścieżek.

(Niebieski pasek zawsze się doładowuje, gdy lecę szczególnie szybko lub gdy jestem na ziemi. Kiedy pasek jest pełny dostaję z powrotem kryształ, który z kolei jest mi potrzebny do umiejętności wspinania się, szybkiego latania czy do air rolla. Jeśli zabraknie mi tchu, muszę wykonać awaryjne lądowanie)
(Niebieski pasek zawsze się doładowuje, gdy lecę szczególnie szybko lub gdy jestem na ziemi. Kiedy pasek jest pełny dostaję z powrotem kryształ, który z kolei jest mi potrzebny do umiejętności wspinania się, szybkiego latania czy do air rolla. Jeśli zabraknie mi tchu, muszę wykonać awaryjne lądowanie)

Były już mini-gry, w których lecieliśmy w dół trasy i ustalaliśmy najlepsze czasy. Jest to całkiem fajna zabawa, a w późniejszych obszarach będzie nawet możliwa w trybie multiplayer, dzięki czemu będzie można rywalizować ze znajomymi. Ale dopóki tak się nie stanie, balansowanie wymaga jeszcze trochę podrasowania. Jeśli zabraknie ci oddechu na smoku, będziesz zmuszony wylądować i będziesz musiał doładować energię na ziemi. Obecnie nadal zbyt często byliśmy zmuszeni do wybierania drogi lądowej zamiast drogi powietrznej.

Jak tylko jednak wyważenie będzie odpowiednie, lotnia stanie się prawdopodobnie jednym z moich absolutnych highlightów w rozbudowie i będę się pytał z każdym kolejnym lotnym mocowaniem, gdzie tu jest przycisk turbo.

Nowy system profesji: między wybuchową zabawą a grindowym niepokojem

Niestety nie mogę jeszcze zbyt wiele powiedzieć o nowym systemie profesji. W naszej wersji alfa mogliśmy przetestować dwie profesje alchemię i kowalstwo, trochę się przy tym rozbijając. Co wygodne, wszystkie potrzebne odczynniki można było kupić u sympatycznego pomocnika taurena, więc nie było potrzeby ich zbierać.

Na pierwszy rzut oka nowe menu wydaje się naprawdę przytłaczające. Istnieją odczynniki w różnych poziomach jakości, wartości takie jak trudność przepisu, zdolność do craftingu i inspiracja odgrywają rolę i wszędzie jest coś do optymalizacji. W skrócie: Tak, nowy system profesji rzeczywiście na pierwszy rzut oka wydaje się bardziej złożony niż jego poprzednik.

(Nowy interfejs craftingu wydaje się na początku przytłaczający. Wszędzie masz paski lub pola do optymalizacji. Ale przy odrobinie cierpliwości dojdziesz do wprawy)
(Nowy interfejs craftingu wydaje się na początku przytłaczający. Wszędzie masz paski lub pola do optymalizacji. Ale przy odrobinie cierpliwości dojdziesz do wprawy)

Jako alchemik możesz na przykład nie tylko sporządzać mikstury i tworzyć transmutacje, ale także eksperymentować: Tutaj przypadek decyduje o tym, czy odkryjesz nowy przepis lub nowy eliksir, czy też, jeśli ci się nie uda, wysadzisz się w powietrze i będziesz musiał odczekać około 20 godzin, zanim odważysz się ponownie eksperymentować. To wreszcie nadaje profesjom nieco więcej głębi niż tylko oklepane „zbieraj X i rób Y”.

Jest jednak jedno pytanie, na które nie potrafię jeszcze odpowiedzieć: Na ile ostatecznie cała koncepcja jest fajna, a na ile degeneruje się w grind i manię zbieractwa? W alfie mogłem kupić swoje odczynniki za 20 sztuk miedzi, ale w finalnej grze tak nie będzie. Naprawdę mam nadzieję, że równowaga między wymagającymi procesami craftingu a irytującym grindem zostanie zachowana. Zobaczymy.

Krok w dobrym kierunku

W sumie zapowiedziane zmiany i grywalne implementacje do tej pory wydają się naprawdę dobrze przemyślane, nie odstając zbytnio od reszty. Poszczególne questy w okolicy są zróżnicowane i mocno przypominają humor i lekkość, które tak bardzo pokochałem już w Classicu.

Jeśli Dragonflight nauczy się na błędach Shadowlands pod względem zawartości end-game, grindów i fabuły, nowy dodatek może być naprawdę krokiem w górę, którego World of Warcraft tak bardzo teraz potrzebuje.

Więc na razie jestem pełen nadziei – ale wiele jeszcze wisi na włosku. Balansowanie profesji i latania na smokach, lochy i raidy, których jeszcze nie widzieliśmy, cykl aktualizacji, który tak zaszkodził Shadowlands – to wszystko są jeszcze nieznane zmienne.

Editor”s Verdict

Generalnie byłem pozytywnie zaskoczony tym, jak dobrze bawiłem się przy poszczególnych mechanikach znajdujących się teraz w alfie. Na papierze czy w pierwszych opisach deweloperów jazda na smoku czy nowy system profesji nie brzmiały tak odświeżająco, jak to się czuło podczas gry.

Nigdy nie byłem wielkim entuzjastą profesji i przeważnie tylko zbierałem odczynniki, żeby zarobić trochę złota w domu aukcyjnym. Ale to może się zmienić dzięki Dragonflight, o ile grind nie wymknie się spod kontroli. Ja też pewnie nie zostanę Dracthyr-Mainem, za bardzo kocham moją łowczynię i łotrzyka na to – niemniej jednak chciałbym zobaczyć dokładnie taką indywidualną rozgrywkę przywoływaczy także dla innych klas.

Mimo całej mojej alfowej euforii, to mdłe uczucie z początku wciąż nie zniknęło całkowicie. Jest jeszcze wiele do zrobienia, zanim Dragonflight naprawdę urośnie do rangi ekspansji, którą chce być. Prawdziwy test kwasów, w moich oczach, nadejdzie również po premierze, kiedy pojawi się pytanie, jak Blizzard nauczy się na błędach Shadowlands i wypełni czas pomiędzy poszczególnymi głównymi łatkami zawartości.